którą sesja była generalissime z całej Litwy przez licznych komisarzów w Wilnie die 23 Martii, trwała ad diem 8 Aprilis, którego dnia za- kończona, cum magno applausu. Obrany marszałkiem konfederacji ip. Krzysztof Sulistrowski chorąży oszmiański, vir rectitudinis plenus, dobrego serca, insperate et nullo praemeditando, bo były subjecta podobniejsze. Zatem dissideneje ustać musiały i praktyki wszystkie, a juncta manu sprzysięgła się prowincja, wprowadziwszy do tego ip. hetmana i z wojskiem, wprowadziwszy senat, którzy wszyscy począwszy od starego biskupa wileńskiego iksiędza Brzostowskiego i podobnego w leciech ip. Sapiehy wojewody wileńskiego usque ad ultimum przysięgli. Confoederationis sancita napisane, legacje wyprawione do monarchów, wojsku zapłatę obmyślono
którą sessya była generalissime z całéj Litwy przez licznych kommissarzów w Wilnie die 23 Martii, trwała ad diem 8 Aprilis, którego dnia za- kończona, cum magno applausu. Obrany marszałkiem konfederacyi jp. Krzysztof Sulistrowski chorąży oszmiański, vir rectitudinis plenus, dobrego serca, insperate et nullo praemeditando, bo były subjecta podobniejsze. Zatém dissideneye ustać musiały i praktyki wszystkie, a juncta manu sprzysięgła się prowincya, wprowadziwszy do tego jp. hetmana i z wojskiem, wprowadziwszy senat, którzy wszyscy począwszy od starego biskupa wileńskiego jksiędza Brzostowskiego i podobnego w leciech jp. Sapiehy wojewody wileńskiego usque ad ultimum przysięgli. Confoederationis sancita napisane, legacye wyprawione do monarchów, wojsku zapłatę obmyślono
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 310
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
było i przyczyną trojańskich popiołów, Zelżenia ślicznych dziewek, zburzonych kościołów, Jeśli nie ono pięknej Heleny zwiedzenie I zdradzieckie od męża z skarby uniesienie,
Przez Parysa niecnego: tu już dowód macie. Że próżno z swoją cnotą na plac wyjeżdżacie. A gdybym jeszcze dalej rozwodzić się miała, Śmiele rzekę, że mówiąc, ustać bym musiała.
M. Jeżeli przykładami narabiać będziemy, Ręczę, że więcej tego w białej płci najdziemy, Która tak swą chytrością wiele dokazała, Że się jej męska siła oprzeć nie umiała. I których świat się lękał, jako jest szeroki Po niezmierny ocean i atlantskie boki, Musieli swe ramiona pod jej jarzmo skłonić
było i przyczyną trojańskich popiołow, Zelżenia ślicznych dziewek, zburzonych kościołow, Jeśli nie ono pięknej Heleny zwiedzenie I zdradzieckie od męża z skarby uniesienie,
Przez Parysa niecnego: tu już dowod macie. Że prożno z swoją cnotą na plac wyjeżdżacie. A gdybym jeszcze dalej rozwodzić się miała, Śmiele rzekę, że mowiąc, ustać bym musiała.
M. Jeżeli przykładami narabiać będziemy, Ręczę, że więcej tego w białej płci najdziemy, Ktora tak swą chytrością wiele dokazała, Że się jej męska siła oprzeć nie umiała. I ktorych świat się lękał, jako jest szyroki Po niezmierny ocean i atlantskie boki, Musieli swe ramiona pod jej jarzmo skłonić
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 246
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
dźwigać okowy. Zwyciężyła uprzejmą miłość hardość twoja; Ustępuje przed pychą uniżoność moja. Wszakże obronną ręką, bo choć powiedają, Że żółci żadnej w sobie gołębie nie mają, Jednakże klują i te swoje przeciwniki I mucha przyciśniona ma też swoje krzyki. Częstom ja te połykał przykre speciały, Mając za to, że ustać kiedyżkolwiek miały. Częstom i siła cierpiał, nie wiedzieć dlaczego, Jakby to nad me plecy było coś wyższego. Lecz kiedy już tak moje stateczne kochanie Poszło u ciebie, harda, dziś w zapamiętanie, Bóg cię żegnaj. Jać złością nie będę nagradzał Ani twej sławy szczypał, ni szczęścia zagradzał. Żyj szczęsna i
dźwigać okowy. Zwyciężyła uprzejmą miłość hardość twoja; Ustępuje przed pychą uniżoność moja. Wszakże obronną ręką, bo choć powiedają, Że żołci żadnej w sobie gołębie nie mają, Jednakże klują i te swoje przeciwniki I mucha przyciśniona ma też swoje krzyki. Częstom ja te połykał przykre speciały, Mając za to, że ustać kiedyżkolwiek miały. Częstom i siła cierpiał, nie wiedzieć dlaczego, Jakby to nad me plecy było coś wyższego. Lecz kiedy już tak moje stateczne kochanie Poszło u ciebie, harda, dziś w zapamiętanie, Bog cię żegnaj. Jać złością nie będę nagradzał Ani twej sławy szczypał, ni szczęścia zagradzał. Żyj szczęsna i
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 275
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
by tylko dzień Sądów przyszedł co prędzej. Widząc jawną opresją, widząc zawzięcie nieubłagane, widząc upadający Stan Rzeczyposp: naostatek i to, że na oszukanie, i na zwłokę wszytko czynił Marszałek Poselski, wyszedł z Izby Poselskiej protestując się solenniter Pan Zabokrzycki Podsędek i Poseł Bracławski, tu już miał wedle Praw i Wolności Ojczystych ustać wszelki Akt Sejmu, gdyby iskierka cnoty Pana Gnińskiego Marszałka Poselskiego, i tych niesprawiedliwych Sędziów, a Ojczystych Praw i Wolności pravarycatorów przystąpiła, co każdy niech uzna i obaczy. Punkt Manifestu Znowu Izba Poselska chce do Króla iść wszytka. Ciągnie w tym moras Pan Gniński. Interim Poseł cùm Protestatione wychodzi. Zatym Sejm ustać miał
by tylko dźień Sądow przyszedł co prędzey. Widząc iáwną opressią, widząc záwźięćie nieubłagáne, widząc vpadáiący Stan Rzeczyposp: náostátek y to, że ná oszukánie, y ná zwłokę wszytko czynił Márszałek Poselski, wyszedł z Izby Poselskiey protestuiąc się solenniter Pan Zábokrzycki Podsędek y Poseł Brácłáwski, tu iuż miał wedle Praw y Wolności Oyczystych vstáć wszelki Act Seymu, gdyby iskierká cnoty Páná Gnińskiego Márszałká Poselskiego, y tych niespráwiedliwych Sędźiow, á Oyczystych Praw y Wolnośći pravaricatorow przystąpiłá, co káżdy niech vzna y obaczy. Punct Mánifestu Znowu Izbá Poselska chce do Krolá iść wszytká. Ciągnie w tym moras Pan Gninski. Interim Poseł cùm Protestatione wychodźi. Zátym Seym vstáć miał
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 143
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Ojczystych ustać wszelki Akt Sejmu, gdyby iskierka cnoty Pana Gnińskiego Marszałka Poselskiego, i tych niesprawiedliwych Sędziów, a Ojczystych Praw i Wolności pravarycatorów przystąpiła, co każdy niech uzna i obaczy. Punkt Manifestu Znowu Izba Poselska chce do Króla iść wszytka. Ciągnie w tym moras Pan Gniński. Interim Poseł cùm Protestatione wychodzi. Zatym Sejm ustać miał. Nic natym, postaremu Pan Gniński wnocy Deputatów wysyła.
Gdy już Pan Podsędek Bracławicki wyszedł, gdy Posłowie drudzy Stanu Rzeczyposp: przestrzegający zastanowić się rzeczom każą, pokądby Pan Podsędek niepowrócił, ów (to jest Pan Gniński) cicho posłał, aby pojednemu wyszli Deputaci, których Izba Poselska
Oyczystych vstáć wszelki Act Seymu, gdyby iskierká cnoty Páná Gnińskiego Márszałká Poselskiego, y tych niespráwiedliwych Sędźiow, á Oyczystych Praw y Wolnośći pravaricatorow przystąpiłá, co káżdy niech vzna y obaczy. Punct Mánifestu Znowu Izbá Poselska chce do Krolá iść wszytká. Ciągnie w tym moras Pan Gninski. Interim Poseł cùm Protestatione wychodźi. Zátym Seym vstáć miał. Nic nátym, postáremu Pan Gninski wnocy Deputatow wysyła.
Gdy iuż Pan Podsędek Brácłáwicki wyszedł, gdy Posłowie drudzy Stanu Rzeczyposp: przestrzegáiący zástánowić się rzeczom káżą, pokądby Pan Podsędek niepowroćił, ow (to iest Pan Gniński) ćicho posłał, áby poiednemu wyszli Deputaći, ktorych Izbá Poselska
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 144
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
jeżeli opatrzność sama Boska nas piastuje, i nami rządzi, bierzmyź z niej przykład, który mamy przed oczi- ma; widząc że Gubernium całego świata, jako i productionem et conservationem wszystkich rzeczy stworzonych żałoziła in motu regulari słońca i Planet; niechżeby się na moment zastanowił ten cursus ordinarius vivificans każdą naturę, musiałaby zginąć i ustać in operatione sua. Trzeba sobie immaginować Rzeczpospolitą jako serce, które, jako oziwia wszystkie członki ciała naszego, tak je oraz spiritus vitales ciała naszego oziwiają, i póki ta trwa cyrkulacja, sine ulla interruptione, poty zicie nasze się konserwuje; niechże się na moment przerwie, życia nas pozbawia. Takaź cirkulacja powinna być
ieźeli opatrźność sama Boska nas piastuie, y nami rźądźi, bierźmyź z niey przykład, ktory mamy przed ocźy- ma; widząc źe Gubernium całego swiáta, iako y productionem et conservationem wszystkich rzeczy stworzonych załoźyła in motu regulari słońca y Planet; niechźeby się na moment zastánowił ten cursus ordinarius vivificans kaźdą naturę, muśiałaby zginąć y ustáć in operatione sua. Trzeba sobie immaginowáć Rzeczpospolitą iako serce, ktore, iako oźywia wszystkie członki ćiáła naszego, tak ie oraz spiritus vitales ciała naszego oźywiáią, y poki ta trwa cyrkulacya, sine ulla interruptione, poty źyćie nasze się konserwuie; niechźe się na moment przerwie, zyćia nas pozbawia. Takaź cirkulacya powinna bydź
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 96
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. Większe ustały miracula, które w Staro Zakonnej Synagodze działy się, które zaślepionym złością grzechową żydom i niedowiarkom otwierały, a pra- O RZECE SabATICUS,
wie kłoły oczy, jako to Oraculum przy Arce Przymierza, i cuda Proroków: ogień ofiary palący, z Nieba spuszczony zgasł, a czemuż i ta rzeka nie miała ustać; aby już de Fonte omnium Bonorũ et Gratiarũ CHRISTO na Chrześcijan cudów płyneły fluenta: nie pada już Manna, nie wydaje skała strumieniów: nie biją Anielskie Pułki nieprzyjaciół teraz dla żydów, to też nie pły nie Sabat rżeka przedtym (si credere fas est Autorom) płynąca. Recentiores Geografowie, i Topografowie nic takowego otej
. Większe ustały miracula, ktore w Staro Zakonney Synágodze działy się, ktore zaślepionym złością grzechową żydom y niedowiarkom otwierały, a pra- O RZECE SABBATICUS,
wie kłoły oczy, iako to Oraculum przy Arce Przymierza, y cuda Prorokow: ogień ofiary palący, z Nieba spuszczony zgasł, a czemuż y ta rzeka nie miała ustać; aby iuż de Fonte omnium Bonorũ et Gratiarũ CHRISTO na Chrześcian cudow płyneły fluenta: nie pada iuż Manna, nie wydaie skała strumieniow: nie biią Anielskie Pułki nieprzyiacioł teraz dla żydow, to też nie pły nie Sabbat rżeka przedtym (si credere fas est Autorom) płynąca. Recentiores Geografowie, y Topografowie nic takowego otey
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 140
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jest po wziętym Gdańsku i przegranej sieleckiej — ile gdy Mniszech, marszałek wielki koronny, pojechał z rekognicją króla imci Augusta do Warszawy i zięć jego Potocki, wojewoda kijowski, regimentarz generalny koronny, mając wzgląd na księcia prymasa Potockiego w areście będącego, już się menażował i do tegoż się sentymentu teścia swego skłaniać począł — ustać cała partii stanisławowskiej nadzieja, ale dwie przyczyny utrzymały w nie poruszonej dla króla Stanisława wierności. Najprzód w Niemczech, w Flandrii, Francja zwycięskie progresa mająca mocną czyniła nadzieję utrzymania przez traktaty przy tronie polskim Stanisława, już też i ordy tatarskie wpadały do Moskwy. Druga przyczyna, że Poniatowski, wojewoda mazowiecki, i książęta Czartoryscy
jest po wziętym Gdańsku i przegranej sieleckiej — ile gdy Mniszech, marszałek wielki koronny, pojechał z rekognicją króla jmci Augusta do Warszawy i zięć jego Potocki, wojewoda kijowski, regimentarz generalny koronny, mając wzgląd na księcia prymasa Potockiego w areście będącego, już się menażował i do tegoż się sentymentu teścia swego skłaniać począł — ustać cała partii stanisławowskiej nadzieja, ale dwie przyczyny utrzymały w nie poruszonej dla króla Stanisława wierności. Najprzód w Niemczech, w Flandrii, Francja zwycięskie progresa mająca mocną czyniła nadzieję utrzymania przez traktaty przy tronie polskim Stanisława, już też i ordy tatarskie wpadały do Moskwy. Druga przyczyna, że Poniatowski, wojewoda mazowiecki, i książęta Czartoryscy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 91
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
sianie, wydanie stokrotnego pożytku. I ta dobra na rolę ziemia, na której duża rośnie trawa, bodaki, bez dziki, slaz, trifolium albo konicz ziele; i ta co ma wsobię piasek z grudkami. Ziemia słodka najlepsza: co tak poznasz: zmieszaj ziemi trochę z wodą czysłą w naczyniu, daj się wodzie ustać, skosztuj: jeżeli jest słodka: ziemię pokazuje wyśmienitą, jeżeli nie smaczną, ziemia jest nie urodzajna. Która też Ignie do rąk ściskając, jest dobra. Błotnista, bagnista, na kryniczyskach ladajaka: i ta pod którą jest cokolwiek metalu. Może być ziemia sprawiona, nietylko gnojem, ale też ziemia wożona stłustych
sianie, wydanie stokrotnego pożytku. I ta dobra na rolę ziemia, na ktorey duża rosnie trawa, bodaki, bez dziki, slaz, trifolium albo konicz ziele; y ta co ma wsobię piasek z grudkami. Ziemia słodka naylepsza: co tak poznasż: zmieszay ziemi trochę z wodą czysłą w naczyniu, day się wodzie ustać, skosztuy: ieżeli iest słodka: ziemię pokazuie wysmienitą, ieżeli nie smaczną, ziemia iest nie urodzayna. Ktora też Ignie do rąk sciskaiąc, iest dobra. Błotnista, bagnista, na kryniczyskach ladaiaka: y ta pod ktorą iest cokolwiek metalu. Może bydź ziemia sprawiona, nietylko gnoiem, ale też ziemia wożona ztłustych
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 440
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Wiedniu z rotmistrzami swymi, po przywitaniu cesarza jego mości triumfowali, towarzystwo też niemal wszystko z Wiedniem sięoznawało, a ci co w kwarterze zostali, wszyscy prze zdrowie cesarskie pełnili, — chcąc Pau Bóg wszechmogący pokazać, iż za ich przyjściem wszystko się miało pomieszać, a zachwianie się kościoła bożego na mały czas dopuszczone nagle miało ustać, raczył przepuścić, iż tejże nocy Stamfol pułkownik Frydrychów ze 6000 wojska o północy na pijanych napadłszy, kwarter w kilkorę zapalił, a zatem i wojsko rozgromił. W którym okrutnym pogromie iż nie zginęło tylko strażnik .przezwiskiem Rufin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy
Wiedniu z rotmistrzami swymi, po przywitaniu cesarza jego mości tryumfowali, towarzystwo też niemal wszystko z Wiedniem sięoznawało, a ci co w kwarterze zostali, wszyscy prze zdrowie cesarskie pełnili, — chcąc Pau Bóg wszechmogący pokazać, iż za ich przyjściem wszystko się miało pomięszać, a zachwianie się kościoła bożego na mały czas dopuszczone nagle miało ustać, raczył przepuścić, iż tejże nocy Stamfol pułkownik Frydrychów ze 6000 wojska o północy na pijanych napadłszy, kwarter w kilkorę zapalił, a zatem i wojsko rozgromił. W którym okrutnym pogromie iż nie zginęło tylko strażnik .przezwiskiem Ruffin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 24
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859