z najdzielniejszych znajdoskonalszysz przykładów miarę brali; jakobyśmy jeśli nie tak dobrze/ przynamniej nie najgorzej/ gdzie mierzymy/ ugodzić mogli. Kto do nieba zmierzając mówi/ żeby tylko w niebie być choć za piecem: obiecuję/ że i za płotem nie stanie. Wysokie/ wysokie niebo/ jeśli tylko sobie o kilku szczeblach drabinkę ustrużesz/ krótka/ próżna nadzieja/ daleko stąd do owąd: łacniej ująć niż potym nadstawiać. 2. Przeto wszyscy Duchowni nauczycielowie do tego upominają/ aby każdy nie kontentując się nieskim stopniem/ i słabym krokiem do zbawienia/ zawsze sobie wyższy i większy zamierzał. Częścią że ów ostatni tak niski jest/ iż z niego chyba
z náydźielnieyszych znáydoskonálszysz przykłádow miárę bráli; iákobysmy ieśli nie ták dobrze/ przynámniey nie náygorzey/ gdźie mierzymy/ ugodźić mogli. Kto do niebá zmierzaiąc mowi/ żeby tylko w niebie być choć zá piecem: obiecuię/ że y zá płotem nie stánie. Wysokie/ wysokie niebo/ ieśli tylko sobie o kilku szczeblách drábinkę ustrużesz/ krotka/ prożna nádźieiá/ dáleko ztąd do owąd: łácniey uiąć niż potym nádstáwiać. 2. Przeto wszyscy Duchowni náuczyćielowie do tego upominaią/ aby káżdy nie kontentuiąc się nieskim stopniem/ y słabym krokiem do zbáwieniá/ záwsze sobie wyższy y większy zámierzał. Częścią że ow ostátńi ták niski iest/ iż z niego chybá
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 266
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
/ dobrze. Podagrze
Podagrze. Chyragrze. Chiragrze Artetice.
Artetyce. To jest: boleniu i łamaniu w rękach i w nogach/ daje ratunek/ korzeń tego ziela z małymi Rozynkami utłuczony/ a plastowany. (Abige.) Zielnik D. Symona Syrenniusa/ Płód martwy wyw:
Płód martwy z żywota wyciąga/ czopek ustrugawszy z korzenia i w otwór łona puściwszy/ także dym z Soku jego z ognia/ lejkiem w otwór łona puszczany. Wrzodom.
Wrzody i Sadzele. Sadzelom/ Rano zagniłości.
Rany zagniłe i zaplugawione wychędaża/ prochem korzenia tego zasypując je/ albo z miodem zaczyniony/ miasto maści wnie kładąc. Toż z winem
/ dobrze. Podágrze
Podágrze. Chyrágrze. Chirágrze Artetice.
Artetyce. To iest: boleniu y łamániu w rękách y w nogách/ dáie rátunek/ korzeń tego źiela z máłymi Rozynkámi vtłuczony/ a plastowány. (Abige.) Zielnik D. Symoná Syrenniusá/ Płod martwy wyw:
Płod martwy z żywotá wyćiągá/ czopek vstrugawszy z korzeniá y w otwor łoná puśćiwszy/ tákże dym z Soku iego z ogniá/ liykiem w otwor łoná pusczány. Wrzodom.
Wrzody y Sádzele. Sádzelom/ Ráno zágniłośći.
Rány zágniłe y záplugáwione wychędaża/ prochem korzeniá tego zásypuiąc ie/ álbo z miodem záczyniony/ miásto máśći wnie kłádąc. Toż z winem
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 229
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
na lesie.” Frant to jakiś; dobywszy, nie daję mu grosza. „Pilnuj koni, stangrecie, pachołcy łogosza.” Jadę, skaczą od ziemie na pół łokcia koła Po korzeniach, kamieniach; co raz koniom czoła Przecierać każę, kiedy na dębowy korzeń Padszy, łomie żelazny u karety sworzeń. Nim drewniany ustrużą, aż wieczór. Uporniem Kazał jechać; aż pójdzie rozwora za sworniem. Błazeństwo, rzekę. Aż noc, aż deszcz, jako z kadzi, Że na tym, gdzie zastała, miejscu mię osadzi. Słuchać mi było dziada: głodu ani pluty Nie zażyłbym, daremnej z czeladzią pokuty; Aż ja
na lesie.” Frant to jakiś; dobywszy, nie daję mu grosza. „Pilnuj koni, stangrecie, pachołcy łogosza.” Jadę, skaczą od ziemie na pół łokcia koła Po korzeniach, kamieniach; co raz koniom czoła Przecierać każę, kiedy na dębowy korzeń Padszy, łomie żelazny u karety sworzeń. Nim drewniany ustrużą, aż wieczór. Uporniem Kazał jechać; aż pójdzie rozwora za sworniem. Błazeństwo, rzekę. Aż noc, aż deszcz, jako z kadzi, Że na tym, gdzie zastała, miejscu mię osadzi. Słuchać mi było dziada: głodu ani pluty Nie zażyłbym, daremnej z czeladzią pokuty; Aż ja
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 257
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, gdzie zastała, miejscu mię osadzi. Słuchać mi było dziada: głodu ani pluty Nie zażyłbym, daremnej z czeladzią pokuty; Aż ja ledwie tam, gdzie się za godzinę kładę, Za cały dzień jutrzejszy na drągu dojadę — Ba, dowlekę, i moje sprawy się przedłużą, Nim w odległym miasteczku rozworę ustrużą. Prędko rób, co masz robić, lecz miejsca i czasu Patrzaj, żebyś nie został z tym panem w pół lasu: Co byś mógł za godzinę powoli odprawić, Musisz potem, cały dzień pokawiwszy, bawić. Dwojakie pierzchliwości odniesiesz karanie: Jednę szkodę na mieszku, drugie omieszkanie. Wczas począć, a
, gdzie zastała, miejscu mię osadzi. Słuchać mi było dziada: głodu ani pluty Nie zażyłbym, daremnej z czeladzią pokuty; Aż ja ledwie tam, gdzie się za godzinę kładę, Za cały dzień jutrzejszy na drągu dojadę — Ba, dowlekę, i moje sprawy się przedłużą, Nim w odległym miasteczku rozworę ustrużą. Prędko rób, co masz robić, lecz miejsca i czasu Patrzaj, żebyś nie został z tym panem w pół lasu: Co byś mógł za godzinę powoli odprawić, Musisz potem, cały dzień pokawiwszy, bawić. Dwojakie pierzchliwości odniesiesz karanie: Jednę szkodę na mieszku, drugie omieszkanie. Wczas począć, a
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 257
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: a jeśli w to kowal nie potrafi/ wetknąwszy i w to i w owo nozdrze laszczkę jaką surowego drzewa na palec hrubą/ na końcu nakarbowaną/ kręć tak długo/ aż się mu z obu nozdrz krew dobrze puści/ nie dalej jednak tę laszczkę wtykając/ jedno na parę palcy niżej oka. Insze.
Mydła ustrugawszy kilka czopków abo gałek/ wpychać w gardło/ żeby koń połknął: abo mydło rozpuścić z winem białym/ i wlać w gardło. Na ochwat żytny.
Wwiedź go w wodę zimną/ aż się wszytek obleje/ a trzymaj go w niej z godzinę/ potym na nim jeźdź abo biegaj/ aż się zapoci a potym
: á iesli w to kowal nie potráfi/ wetknąwszy y w to y w owo nozdrze laszczkę iáką surowego drzewá ná pálec hrubą/ ná końcu nákárbowáną/ kręć ták długo/ áż się mu z obu nozdrz krew dobrze puśći/ nie dáley iednák tę laszczkę wtykáiąc/ iedno ná parę pálcy niżey oká. Insze.
Mydłá vstrugawszy kilká czopkow ábo gałek/ wpycháć w gárdło/ żeby koń połknął: ábo mydło rospuśćić z winem białym/ y wlać w gárdło. Ná ochwát żytny.
Wwiedź go w wodę źimną/ áż się wszytek obleie/ á trzymay go w niey z godźinę/ potym ná nim ieźdź ábo biegay/ áż się zápoći á potym
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Niv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603