Lamperie takież jak i pierwsze. Sufit sztukatierską robotą. Posadzka taka jak w Gabinecie.
Lustro szklane, we środku wiszące. — Stolików mozaikowych na nogach drewnianych No 3. — Stołków, skórą szarą obitych, No 24. — Obicie w brety, na płótnie malowane w różne obrazy.
Obrazy: Samsonowi żona włosy ustrzyga, w ramach posrebrzanych, sub No 237.
Lot z córkami, w ramkach snycerską robotą, sub No 337.
Lanczawcików, nad oknami, na dnie błękitnym, sub No 547, No 4.
Portrety: Anna, carowa moskiewska, w ramkach żółtych, sub No 475.
Pokój Drugi. — Wchodząc z tego
Lamperie takież jak i pierwsze. Sufit sztukatierską robotą. Posadzka taka jak w Gabinecie.
Lustro szklane, we środku wiszące. — Stolików mozaikowych na nogach drewnianych No 3. — Stołków, skórą szarą obitych, No 24. — Obicie w brety, na płótnie malowane w różne obrazy.
Obrazy: Samsonowi żona włosy ustrzyga, w ramach posrebrzanych, sub No 237.
Lot z córkami, w ramkach snycerską robotą, sub No 337.
Lanczawcików, nad oknami, na dnie błękitnym, sub No 547, No 4.
Portrety: Anna, carowa moskiewska, w ramkach żółtych, sub No 475.
Pokój Drugi. — Wchodząc z tego
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 78
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
kastratów było, obserwowali abstynencją od wina. Ofiary czynili z trzech rzeczy: 1. z ziela Coca, 2. z bydląt, 3. z ludzi zabijanych, spowiedzi też słuchali.
Meksykańscy Kapłani od głowy do stóp namazywali się: z tego smarowania włosy im rosły, aż po kolana, w pierścienie zwijane, ale ustrzygać ich nie godziło się, wstęgą je na sześć palców szeroką podwiązywali na głowie, dym czynili do kadzenia służący z sadzy; tąż sadzą, idąc do ofiar całych siebie czernili. A kiedy mieli ofiary czynić w skałach, gajach, jaskiniach, rozpadlinach skał, Bożkom, tedy dla oddalenia od siebie strachu, z racyj
kastratow było, obserwowali abstynencyą od wina. Ofiary czynili z trzech rzeczy: 1. z zielá Coca, 2. z bydląt, 3. z ludzi zabiiánych, spowiedzi też słuchali.
Mexikańscy Kápłáni od głowy do stóp namazywali się: z tego smarowania włosy im rosły, aż po kolaná, w pierścienie zwiiane, ale ustrzygać ich nie godziło się, wstęgą ie na sześć palcow szeroką podwiązywali na głowie, dym czynili do kádzenia służący z sadzy; tąż sadzą, idąc do ofiar całych siebie czernili. A kiedy mieli ofiary czynić w skałach, gaiach, iaskiniach, rozpadlinach skał, Bożkom, tedy dla oddalenia od siebie strachu, z racyi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
do Boga od świata podniesie, Bo śmierć nie chybi, choć omyli w czesie. Długo dziecinę zawartą żywotem, Długo na ręku biedna matka dźwiga, Nim imię chodzić; z wielkim go kłopotem Chowając, prace najcięższej nie wzdryga, Aż dojdzie pory; ale, ach, cóż potem? We mgnieniu oka sto lat śmierć ustrzyga. Toż widzi matka, czego wprzód nie może, Że na swe serce piastowała noże, Które tym bardziej, tym głębiej ją bodą, Im ją tu płoną i niepewna dłużej Cieszy nadzieja pociechy z nagrodą. Dziś łzami płaci, czego się zadłuży; Co gorsza, ludzi że łakomych modą Ciężką nas lichwą za krótki
do Boga od świata podniesie, Bo śmierć nie chybi, choć omyli w czesie. Długo dziecinę zawartą żywotem, Długo na ręku biedna matka dźwiga, Nim imie chodzić; z wielkim go kłopotem Chowając, prace najcięższej nie wzdryga, Aż dojdzie pory; ale, ach, cóż potem? We mgnieniu oka sto lat śmierć ustrzyga. Toż widzi matka, czego wprzód nie może, Że na swe serce piastowała noże, Które tym bardziej, tym głębiej ją bodą, Im ją tu płoną i niepewna dłużej Cieszy nadzieja pociechy z nagrodą. Dziś łzami płaci, czego się zadłuży; Co gorsza, ludzi że łakomych modą Ciężką nas lichwą za krótki
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 603
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pierwszem progu niewiasta, obciążona laty, Wszystek miała w swej mocy towar on kudłaty; Sama tak przędła, jak więc wieśmaczki ubogie, Gdy na przedaj najcieniej robią płótna drogie.
LXXXVIII.
I co ta nagotuje z przędzenia swojego, Druga do kołowrotu nosi najprędszego; Trzecia nici obiera złe miedzy dobremi I w skok je nożycami ustrzyga ostremi. „Co to za rzemiosło jest - Janowi świętemu Mówi Astolf - bo się ja wydziwować temu Nie mogę”. - Ten powieda: „Widzisz stare baby, Co w rękach swych wasz żywot mdły mają i słaby.
LXXXIX.
Póki nić trwa, póki jej Parka nie urzyna, W waszem wieku odmiana nie
pierwszem progu niewiasta, obciążona laty, Wszystek miała w swej mocy towar on kudłaty; Sama tak przędła, jak więc wieśmaczki ubogie, Gdy na przedaj najcieniej robią płótna drogie.
LXXXVIII.
I co ta nagotuje z przędzenia swojego, Druga do kołowrotu nosi najprędszego; Trzecia nici obiera złe miedzy dobremi I w skok je nożycami ustrzyga ostremi. „Co to za rzemiosło jest - Janowi świętemu Mówi Astolf - bo się ja wydziwować temu Nie mogę”. - Ten powieda: „Widzisz stare baby, Co w rękach swych wasz żywot mdły mają i słaby.
LXXXIX.
Póki nić trwa, póki jej Parka nie urzyna, W waszem wieku odmiana nie
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 83
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905