pomazania w miasto oliwy do tego należącej/ położyć im rozkazał Olejek święty nie wiadomie; którym gdy go odprawując wszytko swoim porządkiem namazali/ tudzież surowość swoję choroba złożyła/ tudzież wstał/ tudzież zdrów/ Świeszczennikom tak jako świekra S^o^ Piotra Apostoła z gorączki przez Chrysta Pana wyzwolona onemu i drugim usługiwała zdrowa/ posługował/ i przystojnie uszanowawszy wenerował. Na to tak prędkie uzdrowienie które się świętym Olejkiem z głów Błogosławionych w Pieczarach Kijowskich wypływającym stało/ wiele z Panów i Obywatelów Województwa Wołyńskiego patrzało/ i w Bogu zeszły Gabriel Hojski Kasztelan Kiowski/ cud ten który się w domu jego stał/ innym/ którzy na ten czas nie najdowali się tam/ jawnie częstokroć
pomázánia w miásto oliwy do tego należącey/ położyć im roskazał Oleiek święty nie wiádomie; ktorym gdy go odpráwuiąc wszytko swoim porządkiem námázáli/ tudźież surowość swoię chorobá złożyłá/ tudźież wstał/ tudźież zdrow/ Swieszczennikom ták iáko świekrá S^o^ Piotrá Apostołá z gorączki przez Chrystá Páná wyzwolona onemu y drugim vsługiwáłá zdrowá/ posługował/ y przystoynie vszánowawszy venerował. Ná to ták prędkie vzdrowienie ktore się świętym Oleykiem z głow Błogosłáwionych w Pieczárách Kiiowskich wypływáiącym sstáło/ wiele z Pánow y Obywátelow Woiewodztwá Wołyńskiego pátrzáło/ y w Bogu zeszły Gábryel Hoyski Kásztellan Kiowski/ cud ten ktory się w domu iego sstał/ innym/ ktorzy ná ten czás nie náydowáli się tám/ iáwnie częstokroć
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 151.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
M. X. Kardynała Barbetyna: tamże spowiedali się wszyscy/ i przyjęli naświętszy Sakrament. Naostatek/ rozdarowali drugie chorągwie I. M. X. Kardynałowi Torres, który jest Protektorem Narodu Polskiego: I. M. P. Karłowi Barberyni, I. M. P. Tadeuszowi Barberyni/ gdy Ociec święty chcąc uszanować tak sławnej odwagi i sprawy/ uczynił Kawwalerem pomienionego Marka Kapitana/ przez I. M. X. Kardynała Barberyna/ udarowawszy go wielą rzeczy nabożnych/ i opatrywszy jałmużną. Co też uczynił. I. M. X. Kardynał Barberyn/ i przezacne Matrony II. M. PP. Konstancją i Anna/ uszanowawszy tamtych
M. X. Kárdynałá Bárbetyná: támże spowiedáli się wszyscy/ y przyięli naświętszy Sákráment. Náostátek/ rozdárowali drugie chorągwie I. M. X. Kárdynałowi Torres, ktory iest Protektorem Narodu Polskiego: I. M. P. Kárłowi Barberini, I. M. P. Thádeuszowi Barberini/ gdy Oćiec święty chcąc vszánowáć ták sławney odwagi y spráwy/ vczynił Káwwalerem pomienionego Márká Kápitaná/ przez I. M. X. Kárdynała Bárberiná/ vdárowawszy go wielą rzeczy nabożnych/ y opátrywszy iáłmużną. Co też vczynił. I. M. X. Kárdynał Bárberin/ y przezacne Mátrony II. M. PP. Konstáncyą y Anná/ vszánowawszy támtych
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A4
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
chcąc uszanować tak sławnej odwagi i sprawy/ uczynił Kawwalerem pomienionego Marka Kapitana/ przez I. M. X. Kardynała Barberyna/ udarowawszy go wielą rzeczy nabożnych/ i opatrywszy jałmużną. Co też uczynił. I. M. X. Kardynał Barberyn/ i przezacne Matrony II. M. PP. Konstancją i Anna/ uszanowawszy tamtych pięć białychgłów z mężami ich w domach swoich/ i udarowawszy upominkami/ które godne były tak wielkiej Familii Barberynów i Collonnów. Po te wszytkie czasy/ ci Chrześcijanie wielką pobożność po sobie pokazali/ i obchodzili dziewięć kościołów z nabożeństwem dnia24. potym ich zaprosił na obiad. I. M. X. Kardynał Barberyn/
chcąc vszánowáć ták sławney odwagi y spráwy/ vczynił Káwwalerem pomienionego Márká Kápitaná/ przez I. M. X. Kárdynała Bárberiná/ vdárowawszy go wielą rzeczy nabożnych/ y opátrywszy iáłmużną. Co też vczynił. I. M. X. Kárdynał Bárberin/ y przezacne Mátrony II. M. PP. Konstáncyą y Anná/ vszánowawszy támtych pięć białychgłow z mężámi ich w domách swoich/ y vdárowawszy vpominkámi/ ktore godne były tak wielkiey Fámiliey Bárberinow y Collonnow. Po te wszytkie czásy/ ći Chrześciánie wielką pobożność po sobie pokazáli/ y obchodźili dźiewięć kośćiołow z nabożeństwem dniá24. potym ich záprośił ná obiad. I. M. X. Kárdynał Barberyn/
Skrót tekstu: OpisGal
Strona: A4
Tytuł:
Opisanie krótkie zdobycia galery przedniejszej aleksandryjskiej
Autor:
Marco Marnaviti
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Natalia Męża swego Adriana uciętą od tyrana rękę, przy sobie nosiła, przed nią się modliła. Z. Grzegorz Turoński Biskup, kości Świętych na sobie nosił, burze, pioruny, uśmierzając niemi. Z. Damasus Papież nie skarbów, ale ciał i kości Świętych po Rzymie i innych miejscach szperał, wiele poznajdował, wierszami uszanował. Około Roku 420. na Teodoreta Biskupa Cyru mającego na ośmset plebanii, iż na 10 tysięcy Heretyków nawrócił, inni Heretycy czartów nasłali, z których jeden w nocy na Biskupa zawołał: Dlaczego z Marcjonem walczysz (był to Herezjarcha) wiedz, iż bym cię już przeklął, ale cię Męczennicy strzegą z Jakubem.
Natalia Męża swego Adriana uciętą od tyrana rękę, przy sobie nosiła, przed nią się modliła. S. Grzegorz Turoński Biskup, kości Swiętych na sobie nosił, burze, pioruny, usmierzaiąc niemi. S. Damasus Papież nie skarbow, ale ciał y kości Swiętych po Rzymie y innych mieyscach szperał, wiele poznaydował, wierszami uszanował. Około Roku 420. na Teodoreta Biskupa Cyru maiącego na ośmset plebanii, iż na 10 tysięcy Heretykow nawrocił, inni Heretycy cżartow nasłali, z ktorych ieden w nocy na Biskupa zawołał: Dlacżego z Marcyonem walcżysz (był to Herezyarcha) wiedz, iż bym cię iuż przeklął, ale cię Męcżennicy strzegą z Iakubem.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 92
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, ale go nie było na dorędziu. ROZDZIAŁ XXXVII. O ZAPŁACIE WOJSKU I PRZEJŚCIU NAZAD PRZEZ REN. Zapłata dla czego się przewlokła. Pod tym czasem zaony więzień pojmany; czas na traktaty o niego złożone. Chorągwie nowe błogosławione, z któremi na traktaty szedłszy. szczerością angielską poruszeni, wzajem się E!earsko uszanowali. Animusz Elearski. WFrankentalu febra według Ewangelii ustała. Hetman bawarski starał się wojsko zatrzymać.
Miano tedy zaraz na ś. Mateusz płacić wojsku, ale iż podobno od tegoż ś. niegdy celnika starej monety jakiejś (acz złotej ale nieznajomej) dostano było, wojsko jej brać nie chciało, zaczem ją do Frankfurtu
, ale go nie było na dorędziu. ROZDZIAŁ XXXVII. O ZAPŁACIE WOJSKU I PRZEJŚCIU NAZAD PRZEZ REN. Zapłata dla czego się przewlokła. Pod tym czasem zaony więzień pojmany; czas na traktaty o niego złożone. Chorągwie nowe błogosławione, z któremi na traktaty szedłszy. szczerością angielską poruszeni, wzajem sie E!earsko uszanowali. Animusz Elearski. WFrankentalu febra według Ewangielii ustała. Hetman bawarski starał się wojsko zatrzymać.
Miano tedy zaraz na ś. Mateusz płacić wojsku, ale iż podobno od tegoż ś. niegdy celnika starej monety jakiejś (acz złotej ale nieznajomej) dostano było, wojsko jej brać nie chciało, zaczem ją do Frankfortu
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 109
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
swych wydany Iż miał od nich odstąpić. Ten gdy usłyszeli Głos Izraelitowie/ hojne lać poczeli Z oczu swych łzy. Ktoź będzie suche miał powieki/ Gdy wspomnie sobie/ że Bóg od niego daleki? Trżebać/ byś się Duszo ma we łzy obróciła/ Też twoją nieludzkością Boga oddaliła Ześ go należytą czcią nie uszanowała/ I miłość/ czymeś Boga twego oddaliła Od siebie/ przy czym wszytkoś twe dobro straciła/ Z kąd dopiero/ bez Boga twojego ratunku/ Idziesz z troski w nieszczęście/ i w nędzę z frasunku. Exod. 33. Lamentu dzień drugi.
Jako jest ciężka nędza od siebie oddalić Boga. Psalmista Pański
swych wydány Iż miał od nich odstąpić. Ten gdy usłyszeli Głos Izráelitowie/ hoyne lać ṕocżeli Z ocżu swych łzy. Ktoź będzie suche miáł powieki/ Gdy wsṕomnie sobie/ że Bog od niego dáleki? Trżebáć/ byś się Duszo ma we łzy obroćiłá/ Też twoią nieludzkośćią Bogá oddaliłá Ześ go náleżytą cżćią nie uszánowáłá/ Y miłość/ cżymeś Bogá twego oddáliłá Od siebie/ przy czym wszytkoś twe dobro stráćiłá/ Z kąd dopiero/ bez Bogá twoiego rátunku/ Idziesz z troski w nieszcżęśćie/ y w nędzę z frásunku. Exod. 33. Lámentu dźień drugi.
Iáko iest ćięszká nędzá od śiebie oddálić Bogá. Psalmistá Páński
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 39
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
od gwałtu onego pohamowali. Tym czasem gdy się oni Panowie dwaj z tumultującymi umawiają/ protestacją na to porządnie Je ^o^ Mość X. Pleban tamże zaraz uczynić dał/ a uczyniwszy/ nazad z wielkim wstydem/ żalem i z pohańbieniem Religii katolickiej do swego kościoła smutny z lamentującymi katolikami swymi wrócić się musiał. Tak Panowie Toruńczanie uszanowali kapłanów/ zakonników/ syny Senatorskie królestwa naszego/ dzieci szlacheckie/ etc. Co im jako Heretykom nie nowina/ pokazali w tym zwykłe sposoby i postępki swoje z katolikami/ wszędzie kędy Heretyków jest mało tam zdadzą się być barzo skromni i spokojni/ a kędy liczbą przewyższają a przemoc się spodziewają zaraz Katoliki z każdej miary jako
od gwałtu onego pohámowáli. Tym czásem gdy się oni Pánowie dwáy z tumultuiącymi vmawiáią/ protestácyą ná to porządnie Ie ^o^ Mość X. Pleban támże záraz vczynić dał/ á vczyniwszy/ názad z wielkim wstydem/ żalem y z poháńbieniem Religiey kátholickiey do swego kosćiołá smutny z lámentuiącymi kátholikámi swymi wroćić się muśiáł. Ták Pánowie Toruńczánie vszánowáli kápłanow/ zakonnikow/ syny Senatorskie krolestwá nászego/ dźieći szlácheckie/ etc. Co im iáko Heretykom nie nowiná/ pokazáli w tym zwykłe sposoby y postępki swoie z kátholikámi/ wszędźie kędy Heretykow iest máło tám zdádzą się bydź bárzo skromni y spokoyni/ á kędy liczbą przewyższáią á przemoc się spodźiewáią záraz Kátholiki z káżdey miáry iáko
Skrót tekstu: NowTor
Strona: A4v
Tytuł:
Nowiny z Torunia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
W żadne praktyki i nowości (co wiem Dowodnie przeciw kłamliwej zazdrości) Niewkładając się, ale co zdrowego Ojczyźnie baczył, skłaniał się do tego.
Sprawiedliwość rad i prawdę miłował, I w słowach jego niebyło odmiany, Przyjaźń zaczęta z każdym stale chował, W hojności swej zaś był nieporównany: Gościa każdego uczcił, uszanował, W żadnej hardości nigdy nieuznany, Za poczciwość to poczytując sobie, Ludzkość najlichszej pokazać osobie.
Ludzie rycerscy, wojskowi, służali, W wielkiem u niego byli poważeniu I hojnie jego łaski doznawali, Na osobliwem tych miewał baczeniu; Więc też ochotnie pod jego ustawali Znakami, jego władzy i rządzeniu Chętnie się dając, a
W żadne praktyki i nowości (co wiem Dowodnie przeciw kłamliwej zazdrości) Niewkładając się, ale co zdrowego Ojczyznie baczył, skłaniał się do tego.
Sprawiedliwość rad i prawdę miłował, I w słowach jego niebyło odmiany, Przyjaźń zaczęta z każdym stale chował, W hojności swej zaś był nieporównany: Gościa każdego uczcił, uszanował, W żadnej hardości nigdy nieuznany, Za poczciwość to poczytując sobie, Ludzkość najlichszej pokazać osobie.
Ludzie rycerscy, wojskowi, służali, W wielkiém u niego byli poważeniu I hojnie jego łaski doznawali, Na osobliwém tych miewał baczeniu; Więc też ochotnie pod jego ustawali Znakami, jego władzy i rządzeniu Chętnie się dając, a
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 354
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nią rzucisz, stanie przecię snadnie. Jeszcze kość wielooka zewsząd nosi oczy, I mołodec obaczy jak kot o północy. Nadto kostka z pieniędzy nie jednego złupi, Czego u kozackiego pachołka nie kupi. Dlatego u kozaków tak dobra kostuchna Jest jako folwark jaki, abo jak matuchna. Prawa kozackie.
Tak rządnych deliunaków kto chce uszanować, Może je kawalermi ruskimi mianować. I ci mają reguły, które kozak Mucha Napisał, oddawając w ręce Bogu ducha. Kozak: Boże igrzysko, wojenna obłuda, Kmiotek Marsów, powszechny służka, tara chuda. Po wszystkim niemal świecie ma pokoju szukać, A szukając, każdemu po łbu może pukać. U każdego śmierć
nią rzucisz, stanie przecię snadnie. Jeszcze kość wielooka zewsząd nosi oczy, I mołodec obaczy jak kot o północy. Nadto kostka z pieniędzy nie jednego złupi, Czego u kozackiego pachołka nie kupi. Dlatego u kozaków tak dobra kostuchna Jest jako folwark jaki, abo jak matuchna. Prawa kozackie.
Tak rządnych deliunaków kto chce uszanować, Może je kawalermi ruskimi mianować. I ci mają reguły, które kozak Mucha Napisał, oddawając w ręce Bogu ducha. Kozak: Boże igrzysko, wojenna obłuda, Kmiotek Marsów, powszechny służka, tara chuda. Po wszystkim niemal świecie ma pokoju szukać, A szukając, każdemu po łbu może pukać. U każdego śmierć
Skrót tekstu: ZimBLisBad
Strona: 214
Tytuł:
Żywot Kozaków lisowskich
Autor:
Bartłomiej Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Króla Jego Mości, nam szczęśliwie panującego JANA KAZIMIERZA, który już prawie w zwątpionym razie/ i nader gwałtownym niebezpieczeństwie/ od Boga sobie lud i Państwo oddane rządzić/ i jego cale bronić zapoczął był. Obodwoje abowiem milczeniem pokryć/ nic inszego nie jest/ tylko zgrzeszyć/na przeciwko Bogu niezbożnością/ a pomazańca Boskiego nieuszanować niewdzięcznością; gdyby sława odwagi jego głośno wiekować/ u nas niemiała. Jako błogą nadzieją szczęśliwy wstęp na Monarchią przy Elekcji nas rozweselił/ tak i na Sejmie Koronacji swojej szczęśliwej dostatecznie ubezpieczył/ gdy prośbę wnosiły Stany Koronne/ (jeśliby snadź niepowolnie Komisja dla upokojenia buntów naznaczona/ stanęła/ aby osobą swoją Król/
Krolá Iego Mośći, nam szcżęśliwie pánuiącego IANA KAZIMIERZA, ktory iuż práwie w zwątpionym ráźie/ y náder gwałtownym niebespiecżeństwie/ od Bogá sobie lud y Páństwo oddáne rządźic/ y iego cále bronić zápocżął był. Obodwoie ábowiem milcżeniem pokryć/ nic inszego nie iest/ tylko zgrzeszyć/ná przećiwko Bogu niezbożnośćią/ á pomázáńcá Boskiego nieuszánowáć niewdźięcżnośćią; gdyby sławá odwagi iego głośno wiekowáć/ v nas niemiáłá. Iáko błogą nádźieią szcżęśliwy wstęp ná Monárchią przy Elekcyey nas rozweselił/ ták y ná Seymie Koronácyey swoiey szcżęśliwey dostátecżnie vbespiecżył/ gdy prośbę wnośiły Stany Koronne/ (ieśliby snadź niepowolnie Kommissya dla vpokoienia buntow náznácżona/ stánęłá/ áby osobą swoią Krol/
Skrót tekstu: PastRel
Strona: A2v
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650