, zwłaszcza ip. Szymkowic i p. Szołkowski pasquillosissinie go słowy traktowali. Wywodził się z niewinności, decretum a throno po jego stronie, et ut perpetuis temporibus sit silentium, nakazano. Interea, prawdali, czy nie, co nań dowodzono, jednak manet alta inente repostum u każdego, samo suspicio złej sławy siła uszczerbiło i uszczerbia honoru senatorskiego. Anno 1693 in Decembri, sejm był złożony w Warszawie, który nie zaczynał się dla niesposobności zdrowia królewskiego, alias inaczej interpretabant niektórzy hoc opus. Litwa się solenniter manifestowała, posławszy de medio sui do króla imć ip. Tyszkiewicza starostę starodubowskiego i ip. Wołłowicza chorążego mścisławskiego, którym ledwo audiencją dano
, zwłaszcza jp. Szymkowic i p. Szołkowski pasquillosissinie go słowy traktowali. Wywodził się z niewinności, decretum a throno po jego stronie, et ut perpetuis temporibus sit silentium, nakazano. Interea, prawdali, czy nie, co nań dowodzono, jednak manet alta inente repostum u każdego, samo suspicio złéj sławy siła uszczerbiło i uszczerbia honoru senatorskiego. Anno 1693 in Decembri, sejm był złożony w Warszawie, który nie zaczynał się dla niesposobności zdrowia królewskiego, alias inaczéj interpretabant niektórzy hoc opus. Litwa się solenniter manifestowała, posławszy de medio sui do króla imć jp. Tyszkiewicza starostę starodubowskiego i jp. Wołłowicza chorążego mścisławskiego, którym ledwo audyencyą dano
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 176
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
na rodu naszego stracenie, Kto cię na brzeg nasz przywiózł łodzią krzywą I świat zaraził trucizną smrodliwą? Nie dosyć było, że i wojny krwawe,
Blade choroby, głody niełaskawe, I sama starość, i straszne trucizny Króciły nam wiek bez tego nieżyzny, Żeś i ty naszym latom, brzydkie ziele, Musiało kresu uszczerbić tak wiele! Któż by twą brzydkość godnie i gotowy Jad zganił, i dym posłany do głowy? Taka zaraza z piekielnej otchłani Bucha, której zwierz ani minie, ani Żywo przeleci ptak, której żarliwy Dech drzewa suszy i wypala niwy; Taki i w piekle smród bardziej nad wszytkie Męki skazanych trapi dusze brzydkie. Smrodliwe
na rodu naszego stracenie, Kto cię na brzeg nasz przywiózł łodzią krzywą I świat zaraził trucizną smrodliwą? Nie dosyć było, że i wojny krwawe,
Blade choroby, głody niełaskawe, I sama starość, i straszne trucizny Króciły nam wiek bez tego nieżyzny, Żeś i ty naszym latom, brzydkie ziele, Musiało kresu uszczerbić tak wiele! Któż by twą brzydkość godnie i gotowy Jad zganił, i dym posłany do głowy? Taka zaraza z piekielnej otchłani Bucha, której zwierz ani minie, ani Żywo przeleci ptak, której żarliwy Dech drzewa suszy i wypala niwy; Taki i w piekle smród bardziej nad wszytkie Męki skazanych trapi dusze brzydkie. Smrodliwe
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 356
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wiarą/ prawdziwą uniżonością/ morigero obsequio/ zdrowiem moim WKM. i Ojczyźnie. Nie dozwolę zasypiać na ręku moich od tak wielu wieków donoszonemu Ćwikowi/ aby żartkim polotem nie muscas jakie/ których Aquila non captat, ale znamienite i Geniusz Pański nasycające WKM. przynosił obłowy Nie zadadzą mu bynamniej rany ani pióra jego uszczerbią starożytne Prusa mojego Kosy/ bo lubo żelazne i ostre jednak z-krzyżami i na krzyż (tłumaczę z bojaźnią Bożą) złączone metunt non laedunt. A jeżeliby kiedy vitio ulomności ludzkiej zadrzymać się albo przy tępić ochoty dostało/ wzbudzi mię zaraz i jak znowu zaostrzy sumnienia powinność/ chwały Bożej żarliwość/ Majestatu WKM.
wiarą/ prawdźiwą uniżonośćią/ morigero obsequio/ zdrowiem moim WKM. i Oyczyźnie. Nie dozwolę zásypiáć na ręku moich od tak wielu wiekow donoszonemu Cwikowi/ aby żártkim polotem nie muscas iakie/ ktorych Aquila non captat, ále známienite i Geniusz Pánski násycaiące WKM. przynośił obłowy Nie zadadzą mu bynamniey rány áni piorá iego uszczerbią stárożytne Prusá moiego Kosy/ bo lubo zelázne i ostre iednák z-krzyżámi i ná krzyż (tłumáczę z boiaźnią Bożą) złączone metunt non laedunt. A ieżeliby kiedy vitio ulomnośći ludzkiey zadrzymáć się albo przy tępić ochoty dostáło/ wzbudźi mię záraz i iak znowu zaostrzy sumnienia powinność/ chwały Bożey żárliwość/ Maiestatu WKM.
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 74
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
, nie dadzą nam upaść. Ostatnież to jest kraju nieszczęście i nędza każdego na sąsiadów opuszczać się obronę, a o swej własnej w domu nie myśleć... Każda albowiem potencja, ile ich na świecie jest, ma taką swego własnego interesu pieczą, że pewnie dla uczynienia sąsiadowi dobrze swego własnego nigdy bynajmniej nie
uszczerbi, dopieroż sakryfikować nie będzie dobra. Więcej mówię, tak każdej jest swój miły interes ochrzczony imieniem ratio status, najwyższy panowania sekret lub całość królestwa, że każdy dwór gotów jest według niniejszej, ba! i dawno praktykowanej polityki osiodłać, zgubić, kiedy się poda okazja, sąsiada swego, aby sobie kraju przyczynić,
, nie dadzą nam upaść. Ostatnież to jest kraju nieszczęście i nędza każdego na sąsiadów opuszczać się obronę, a o swej własnej w domu nie myśleć... Każda albowiem potencyja, ile ich na świecie jest, ma taką swego własnego interessu pieczą, że pewnie dla uczynienia sąsiadowi dobrze swego własnego nigdy bynajmniej nie
uszczerbi, dopieroż sakryfikować nie będzie dobra. Więcej mówię, tak każdej jest swój miły interess ochrzczony imieniem ratio status, najwyższy panowania sekret lub całość królestwa, że każdy dwór gotów jest według niniejszej, ba! i dawno praktykowanej polityki osiodłać, zgubić, kiedy się poda okkazyja, sąsiada swego, aby sobie kraju przyczynić,
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 162
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
to wprawione; ale też paszy dobrej potrzeba tłustej, żyżnej etc. Krowy nasze, pospolicie cielęta karmić mają do chowania Niedziel 6. Żeby zaś każda krowa dojna wydała faskę masła, kopę syra, to rzecz bardzo nie sumienna; syr też bywa chudy, nie skupny, chyba na kule do armat. Musi Podstarościna Pana uszczerbić w czym innym, aby masło, syr, kupowała potajemnie, albo czarować, chcąc się pokazać. Może się jedną i druga taka znaleźć krowa, która tyle wystawi nabiału, ale ledwo w całej oborze albo trzodzie. Pan tedy sumiennym i znającym się na rzeczach pokaże, kiedy takowej rzeczy niepodobnej od swoich Administratorów pretendować nie
to wprawione; ale też paszy dobrey potrzeba tłustey, żyżney etc. Krowy nasze, pospolicie cielęta karmić maią do chowania Niedziel 6. Zeby zaś każda krowa doyna wydała faskę masła, kopę syrá, to rżecz bardzo nie sumienna; syr też bywa chudy, nie skupny, chyba na kule do armat. Musi Podstarościna Pana uszczerbić w czym innym, aby masło, syr, kupowała potaiemnie, albo czarować, chcąc się pokazać. Może się iedną y druga taka znaleść krowa, ktora tyle wystawi nabiału, ale ledwo w całey oborze albo trzodzie. Pan tedy sumiennym y znaiącym się na rzeczach pokaże, kiedy takowey rzeczy niepodobney od swoich Administratorow pretendować nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 403.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ zasadzał/ to jest/ do tego prowadził/ aby uszykowawszy się jak nalepiej/ przez śrzodek nieprzyjaciela/ przebić/ ostatek
Bogu samemu wrząd i opiekę jego świętą porucić. Jednak nie od rzeczy mu się zdało do Chama pisać list/ a wszakoż nie w taki sposób/ aby się miało co przez to Królewskiemu Majestatowi uszczerbić/ jakoby powątpiwając o zwycięstwie. A tak K. I. M. obrzydziwszy sobie wszelaki stomotny sposób do zdrowia/ skrycie uchronienia/ ostatnią tę radę przyjął/ i rozkazał Kanclerzowi list posłać do Chama/ który Regent Kancelarii jego/ krom namniejszego omieszkania z kopiował/ w ten sposób;
Jan Kazimierz, z Laski Bożej Król
/ zásadzał/ to iest/ do tego prowádźił/ áby vszykowawszy się iák nalepiey/ przez śrzodek nieprzyiaćielá/ przebić/ ostátek
Bogu sámemu wrząd y opiekę ieg^o^ świętą porućić. Iednák nie od rzecży mu się zdáło do Chámá pisáć list/ á wszákoż nie w táki sposob/ áby się miáło co przez to Krolewskiemu Máiestatowi vszcżerbić/ iákoby powątpiwáiąc o zwyćięstwie. A ták K. I. M. obrzydźiwszy sobie wszeláki stomotny sposob do zdrowia/ skryćie vchronienia/ ostátnią tę rádę przyiął/ y roskazał Kánclerzowi list posłáć do Chámá/ ktory Regent Káncelláryey iego/ krom namnieyszego omieszkánia z kopiował/ w ten sposob;
Ian Káźimierz, z Láski Bożey Krol
Skrót tekstu: PastRel
Strona: B4
Tytuł:
Relacja chwalebnej expedycjej
Autor:
J. Pastorius
Tłumacz:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
przecię pięć ok na piąty krzyż mając Na twą, książę, usługę biegę nie mieszkając. Idę, mówię, bo jechać ten kto niema konia, Nie może i sejmowa ustawa zabronią,
Z rynsztunkiem takim, jaki miewa więc piechota, Nie bławat, złoto, ale szczyrość i prostota. W ostatku ten rok przeszły uszczerbił niemało, Że mi już nawet knechta starego nie stało. Sam knechtem twoim będąc, niosęć pokłon taki, Gdzie drugi sąd Parysów Mihala z Diaki. Jeśli w tref, to swojemu przysądzisz podaniu; Jeśli nie, niech też twemu podlegam karaniu. 595. Sąd Parysów.
Trafiła była jedna, gdzie hajducy pili, Którzy
przecię pięć ok na piąty krzyż mając Na twą, książę, usługę biegę nie mieszkając. Idę, mowię, bo jechać ten kto niema konia, Nie może i sejmowa ustawa zabronią,
Z rynsztunkiem takim, jaki miewa więc piechota, Nie bławat, złoto, ale szczyrość i prostota. W ostatku ten rok przeszły uszczerbił niemało, Że mi już nawet knechta starego nie stało. Sam knechtem twoim będąc, niosęć pokłon taki, Gdzie drugi sąd Parysow Mihala z Dyaki. Jeśli w tref, to swojemu przysądzisz podaniu; Jeśli nie, niech też twemu podlegam karaniu. 595. Sąd Parysow.
Trafiła była jedna, gdzie hajducy pili, Ktorzy
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 315
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
aby weszła do którego zakonu: nakoniec/ żeby nie czynił dekretu żadnego/ bez nowej Informacji. Przybył tedy Campeggio do Londry miasta w Octobrze/ w roku 1528. a zwątpiwszy o zjednaniu; kusił się żeby mógł był królową namówić do którego zakonu. Lecz ona animuszem wolnym odpowiedziała; iż niechciała w namniejszym punkcie uszczerbić słusznego i prawego swego małżeństwa. Egzaminowano potym Bullę Juliuszowę/ ale jej barzo dobrze obronili Prokuratorowie królowej. Nalegał król/ aby się ta sprawa odprawiła: a Campeggio niewiedział dalej komu miał pomoc. Królowa bacząc się być uciśnioną od strony przeciwnej/ apelowała do Papieża. A przyczyny apelaciej były/ iż ona w tym królestwie
áby weszłá do ktorego zakonu: nákoniec/ żeby nie czynił dekretu żadnego/ bez nowey Informátiey. Przybył tedy Cámpeggio do Londry miástá w Octobrze/ w roku 1528. á zwątpiwszy o ziednániu; kuśił się żeby mogł był krolową námowić do ktorego zakonu. Lecz oná ánimuszem wolnym odpowiedźiáłá; iż niechćiáłá w namnieyszym punkćie vsczerbić słusznego y práwego swego małżeństwá. Exáminowano potym Bullę Iuliuszowę/ ále iey bárzo dobrze obronili Prokuratorowie krolowey. Nálegał krol/ áby się tá spráwá odpráwiłá: á Cámpeggio niewiedźiał dáley komu miał pomoc. Krolowa bacząc się być vćiśnioną od strony przećiwney/ áppelowáłá do Papieżá. A przyczyny áppelláciey były/ iż oná w tym krolestwie
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 42
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
jak ja wymowy Słabo mam/ tak on serca; a ile ja szykiem/ I bitwą dokazuje/ tyle on językiem. Mych odwag przypominać gdyż wszytkim na jawi Nie zda mi się/ Grekowie; niech Ulisses prawi/ Co bez świadka uganiał/ po nocnej ciemności? Prawda/ o wielka idzie; lecz mej poczciwości Uszczerbił nieprzyjaciel: ani pyszno dostać Acz nie lada co; przy czym chciał Ulisses zostać. Spor taki jemu się już kosztownie nagrodził/ I lubo rozegra/ rzeką ze w szrank zemna wchodził. Lubby dzielność ma była w wątplowość wiedziona? Przodkowałbym zacnością: zrodzon z Telamona/ Co pod Herkulem murów Trojańskich dobywał
iak ia wymowy Słábo mam/ tak on sercá; á ile ia szykiem/ Y bitwą dokázuie/ tyle on ięzykiem. Mych odwag przypomináć gdyż wszytkim ná iáwi Nie zda mi się/ Graekowie; niech Vlisses práwi/ Co bez świadka vgániał/ po nocney ciemnośći? Prawdá/ o wielka idźie; lecz mey poczciwośći Vszczerbił nieprzyiaciel: áni pyszno dostáć Acz nie leda co; przy czym chćiał Vlisses zostáć. Spor táki iemu się iuż kosztownie nágrodźił/ Y lubo rozegra/ rzeką zę w szránk zemna wchodźił. Lubby dźielność ma byłá w wątplowość wiedźioná? Przodkowałbym zacnośćią: zrodzon z Telámoná/ Co pod Herkulem murow Troiánskich dobywał
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 315
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636