na przodku nóż w Marcina wpuścił Mądry Rozmus, wtem Luter miązszym końcem puścił. Z wielkim się pędem miedzy ministry werwali Nowochrzczeńcy i młoto Lutrowe porwali. Godni i sześćkroć godni konfektu takiego, Z którego im przybędzie dowcipu więtszego. I tak je posolili, by się nie zatęchło, Dla potomków, abo też by go nie utęchło. I kiedy w zborze roczną wieczerzą sprawują, Ariani Lutrowej zgody naśladują. Minister rzecz uczyni do onej gromady: - ,,Wiedzcie, nie są to rzeczy lub Luterskie ślady, Bo my pamiątki żadnej nie czyniem Chrystusowi, Ani się śmierci płakać godzi Jezusowej. Ale że patriarchą był Luter swej wiary, Który za nasze
na przodku nóż w Marcina wpuścił Mądry Rozmus, wtem Luter miązszym końcem puścił. Z wielkim się pędem miedzy ministry werwali Nowochrzczeńcy i młoto Lutrowe porwali. Godni i sześćkroć godni konfektu takiego, Z którego im przybędzie dowcipu więtszego. I tak je posolili, by się nie zatęchło, Dla potomków, abo też by go nie utęchło. I kiedy w zborze roczną wieczerzą sprawują, Aryjani Lutrowej zgody naśladują. Minister rzecz uczyni do onej gromady: - ,,Wiedzcie, nie są to rzeczy lub Luterskie ślady, Bo my pamiątki żadnej nie czyniem Chrystusowi, Ani się śmierci płakać godzi Jezusowej. Ale że patryjarchą był Luter swej wiary, Który za nasze
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 370
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
, że jeżeli Katylina według swego układu wyniesie się do obozu Manliusza: nie będzie żadnego tak na rozumie zaszłego, ażeby nie widział na oko, że się sprzysiężono: nie będzie żadnego tak złośliwego, któryby to wyznać nie był przyniewolony. Miarkuję zaś z innej strony, że śmiercią tego jednego na czasby złe tylko utęchło, ale nie na zawszeby się udusiło. A jeśliby wyleciał z Rzymu, i swoich z sobą wyprowadził: jeśliby zebrał ze wszechstron do kupy nędzne reszty, i rozbite ostatki pogrążonej w rozpaczy gołoty: nie tylko ta zaraza Rzpltej, która już tak wielki wzrost wzięła, będzie ugaszona: ale nad to wyrwiemy
, że ieżeli Katylina według swego układu wyniesie się do obozu Manliusza: nie będzie żadnego tak na rozumie zaszłego, ażeby nie widział na oko, że się sprzysiężono: nie będzie żadnego ták złośliwego, któryby to wyznać nie był przyniewolony. Miarkuię zaś z inney strony, że śmiercią tego iednego na czasby złe tylko utęchło, ale nie na zawszeby się udusiło. A ieśliby wyleciał z Rzymu, i swoich z sobą wyprowadził: ieśliby zebrał ze wszechstron do kupy nędzne reszty, i rozbite ostatki pogrążoney w rospaczy gołoty: nie tylko ta zaraza Rzpltey, która iuż tak wielki wzrost wzięła, będzie ugaszona: ale nad to wyrwiemy
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 27
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763