szpalerną robotę, lub mieszki Wyrabia, bardziej rękę tam Jagnieszki Szacują niźli igłę, jedwab, złota, I zawsze z ręką przodkuje robota. Szanujżeż mi jej, albo jeśli zwady Szukasz z nią, raczej zakól ją z mej rady Prosto ku sercu — a jeśli ją zranisz, Wszytkie niebieskich strzałek harty zganisz, Kiedy tam utkniesz swoim ostrym grotem, Gdzie miłość łukiem nie doniosła złotem. DO HELENY
Śliczna Heleno, twojej krasnej cerze Te nie zrównają swarliwe boginie, Co spór o jabłko czyniły Wenerze, Ni sama Wenus, co gładkością słynie; Gdybyś ty była wdała się w te zwady, Jabłko-ć by był dał Parys i zakłady.
szpalerną robotę, lub mieszki Wyrabia, bardziej rękę tam Jagnieszki Szacują niźli igłę, jedwab, złota, I zawsze z ręką przodkuje robota. Szanujżeż mi jej, albo jeśli zwady Szukasz z nią, raczej zakól ją z mej rady Prosto ku sercu — a jeśli ją zranisz, Wszytkie niebieskich strzałek harty zganisz, Kiedy tam utkniesz swoim ostrym grotem, Gdzie miłość łukiem nie doniosła złotem. DO HELENY
Śliczna Heleno, twojej krasnej cerze Te nie zrównają swarliwe boginie, Co spór o jabłko czyniły Wenerze, Ni sama Wenus, co gładkością słynie; Gdybyś ty była wdała się w te zwady, Jabłko-ć by był dał Parys i zakłady.
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 45
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
albo skoczę z wieże; Ale się raczej przebiję tulichem, Jednak i tobie polec tymże sztychem. Żebyś się z mojej nie cieszyła śmierci, Niechaj cię szpadel spólny ze mną wierci. Tak tedy równym między nas podziałem, Tym, który w garści piastuję, pujnałern, Wprzód go w wnętrznościach mych zagrzawszy wielce, Utknę i w tobie aż po same jelce. NA PANNY
Trzy rzeczy czynią wdzięczne lecie chłody: Gęsty cień i wiatr, i wilgotne wody. A przecie panny mają ciepłe udy (Co wie, kto się ich dotknął bez obłudy), Choć tam przez ciemne płyną rzeki gaje I choć miech tylny wietrzyku dodaje. NA SEN
albo skoczę z wieże; Ale się raczej przebiję tulichem, Jednak i tobie polec tymże sztychem. Żebyś się z mojej nie cieszyła śmierci, Niechaj cię szpadel spólny ze mną wierci. Tak tedy równym między nas podziałem, Tym, który w garści piastuję, pujnałern, Wprzód go w wnętrznościach mych zagrzawszy wielce, Utknę i w tobie aż po same jelce. NA PANNY
Trzy rzeczy czynią wdzięczne lecie chłody: Gęsty cień i wiatr, i wilgotne wody. A przecie panny mają ciepłe udy (Co wie, kto się ich dotknął bez obłudy), Choć tam przez ciemne płyną rzeki gaje I choć miech tylny wietrzyku dodaje. NA SEN
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 90
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
to jest IL łokci 2. Wynajydziesz całą wysokość CD, łokci 20. DEMONSTRACJA. tego sposobu jednaż z poprzedzającym. Nauka XLV. Dostępną Wysokość wymierzać przez laskę prostą. NIech będzie Wysokość CB, dostępna od E, z którego ją masz mierzać.
Na D, punkcie do upodobania obranym na samej odległości EC, utknij laskę DH, długą na łokci 2; rozdartą u wierzchu H, z linią GM, abo z guntem subtelnym wprawionym w rozdarcie H. Potym przystawiwszy oko do G, poty zniżaj abo wynoś koniec G guntu GM, póki po jego grzbiecie GM, nie oglądasz wierzchu B, wysokości. Toż nieruchając namniej ani
to iest IL łokći 2. Wynayydźiesz cáłą wysokość CD, łokći 20. DEMONSTRACYA. tego sposobu iednáż z poprzedzáiącym. NAVKA XLV. Dostępną Wysokość wymierzáć przez laskę prostą. NIech będźie Wysokość CB, dostępna od E, z ktorego ią masz mierzáć.
Ná D, punktćie do vpodobánia obránym ná sámey odległośći EC, vtkniy laskę DH, długą ná łokći 2; rozdártą v wierzchu H, z liniią GM, ábo z guntem subtelnym wpráwionym w rozdárćie H. Potym przystáwiwszy oko do G, poty zniżay ábo wynoś koniec G guntu GM, poki po iego grzbiećie GM, nie oglądasz wierzchu B, wysokośći. Toż nierucháiąc namniey áni
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 44
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
i pobłądził, to jest pierwszy na świecie Małżonek Adam, usłuchał Ewy, Ojczyznę nam stracił. To gadka. Ale zgadnę co też i białegłowy myślą: Dawne to prawi lata bywały, kiedy to Ewie z-ręku Adam patrzył, Ewa co chciała jadła, a ogryzek tylko Adamowi dała, co jeszcze w-garle utknął, i przyjął to wdzięcznie Adam; a my chodziemy około tego aby stół stołem, pożywienie pożywieniem było; a oni postaremu warczą. Co gorsza, nie nam Adam z-ręku, ale my musiemy teraz mężom, wszystkiego z-ręku patrzać. Dajcie pokoj wszyscy tym myślom różnym, spuściliście jakoś głowy
i pobłądźił, to iest pierwszy ná świećie Małżonek Adam, usłuchał Ewy, Oyczyznę nąm ztráćił. To gadká. Ale zgádnę co też i białegłowy myślą: Dawne to práwi látá bywáły, kiedy to Ewie z-ręku Adam pátrzył, Ewá co chćiáłá iádłá, á ogryzek tylko Adámowi dała, co ieszcze w-gárle utknął, i przyiął to wdźięcznie Adam; á my chodziemy około tego áby stoł stołem, pożywienie pożywieniem było; á oni postáremu wárczą. Co gorsza, nie nam Adam z-ręku, ále my muśiemy teraz mężom, wszystkiego z-ręku pátrzáć. Dayćie pokoy wszyscy tym myślom rożnym, zpuśćiliśćie iákoś głowy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 82
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Parnaskim ciemnym wierzchu góry: I wyrwał z kolczana strzał dwie/ a każda miała Inakszą moc: Jedna bo miłość odpędzała/ A druga ją wzniecała. Ta co ją niecieła Złocista/ i żeleżcem ostrym łskniąca beła. A która odpędzała/ sztych miała stępiony/ I subtelnym ołowem koniec osadzony. D Tę Bóg w Nimfie Penejskiej utknął: a przez kości E Ową zaś Apollina ciął/ aż do wnętrzności. Tam wskok jeden miłuje/ F Druga przed imieniem Miłośnika ucieka/ gęstym leśnym cieniem/ I łupieżmi zbitego zwierza ciesząc siebie. G Zajźrząc wielce czystości/ niezamężnej Foebie. Związką nie ugłaskane włosy obciągała Sieła ludzi jej chciało/ ale pogardzała Chcącymi/ nie
Párnáskim ćiemnym wierzchu gory: Y wyrwał z kolczaná strzał dwie/ á káżda miáłá Inákszą moc: Iedná bo miłość odpądzáłá/ A druga ią wzniecáłá. Tá co ią niećiełá Złoćista/ y żeleżcem ostrym łskniąca bełá. A ktora odpądzáłá/ sztych miáłá ztępiony/ Y subtelnym ołowem koniec osadzony. D Tę Bog w Nimphie Peneyskiey vtknął: a przez kośći E Ową záś Apolliná ćiął/ áż do wnętrznośći. Tám wskok ieden miłuie/ F Druga przed imieniem Miłośniká vćieka/ gęstym leśnym ćieniem/ Y łupieżmi zbitego źwierzá ćiesząc śiebie. G Zayźrząc wielce czystośći/ niezámężney Phoebie. Związką nie vgłaskáne włosy obćiągáłá Siełá ludźi iey chćiáło/ ále pogardzáłá Chcącymi/ nie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 28
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
miłością zapalał: drugie były ołowem oprawne, tymi nienawiść w serca wnosił. ten się był rozgniewał na Apollina. C Co za sprawa dziecino jest tobie z mężną bronią. To jest z łukiem. W tych słowiech jest przymówka uczyniona od Apollina przeciwko Kupidynowi, którą go rozdrażnił. Przemian Owidyuszowych D Tę Bóg w Nimfie Penejskiej utknął. Te, to jest strzałę z ołowianym żeleżcem. Bóg, to jest Kupido, w Nimfie Penejskiej, to jest Dafnie, córce Peneusa rzeki. E Owa zaś Apollina. Ostra i złocistą strzałą. F Drugą przed imieniem miłośnika ucieka. Dafne przed Foebusem. G Zairząc wielce czystości niezamężnej Foebie. To jest Dajnie,
miłośćią zápalał: drugie były ołowem opráwne, tymi nienawiść w sercá wnośił. ten się był rozgniewał ná Apolliná. C Co zá spráwá dźiećino iest tobie z mężną bronią. To iest z łukiem. W tych słowiech iest przymowká vczyniona od Apolliná przećiwko Kupidynowi, ktorą go rozdrażnił. Przemian Owidyuszowych D Tę Bog w Nimphie Peneyskiey vtknął. Te, to iest strzałę z ołowiánym żeleżcem. Bog, to iest Cupido, w Nimphie Peneyskiey, to iest Dáphnie, corce Peneusa rzeki. E Owa záś Apolliná. Ostra y złoćistą strzałą. F Drugą przed imienim miłośniká vćieka. Dáphne przed Phoebusem. G Zayirząc wielce czystośći niezamężney Phoebie. To iest Daynie,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 31
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
i na ubiodrzach/ Koń tedy od kolan suchej nogi kota krótkiego/ leniwym/ nie może być. Koń który na wysokiem kopycie abo rogu niskiego/ abo bialego/ rad omyla. Zaś gdy/ przodek niższy niż zad/ nie może być na nogach pewny/ i niebezpieczno na nim bieżeć/ bo przodek kiedy na głowie utknie/ choćby był namocniejszy zad/ tedy trudno się na nim ma pachołek odzierżeć. W prawdzie który koń w przodku niż w zadzie rubszy/ i mocniejszy/ co z tąd znać iż kłusząc wyższej/ i nogi podniósłszy zadnie/ tedy może w obracaniu kształtny być. A jako Jelen poskakując stawić nogi ma Ale z koniem skoku
y ná vbiodrzách/ Koń tedy od kolan suchey nogi kotá krotkiego/ leniwym/ nie może bydź. Koń ktory ná wysokiem kopyćie ábo rogu niskiego/ ábo bialego/ rad omyla. Záś gdy/ przodek niższy niz zad/ nie może bydź ná nogách pewny/ y niebespieczno ná nim bieżeć/ bo przodek kiedy ná głowie vtknie/ chocby był namocnieyszy zad/ tedy trudno sie ná nim ma páchołek odźierżeć. W prawdźie ktory koń w przodku niż w zádźie rubszy/ y mocnieyszy/ co z tąd znáć iż kłusząc wyższey/ y nogi podnioższy zádnie/ tedy może w obracániu ksztáłtny bydź. A iáko Ielen poskákuiąc stáwić nogi ma Ale z końiem skoku
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 6
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
wyspania dobrze sobie ściele. IV. Przyjacielska niechęć cięższa niż obca. ORZEŁ A STRZAŁA.
Głodem i bujnym lotem orzeł utrapiony, Dla jedła i wytchnienia siadł na krzak zielony,
Patrząc, żeby zająca lub co sposobnego Mógł porwać dla posiłku żołądka głodnego. Tam zajźrzawszy go strzelec, stanie zaraz w kroku, Wyciągnie łuk i utknie chybką strzałę w boku. Patrzy orzeł, a widząc, że mu ona rana Strzałą szychtowną prawie wpół serca zadana, Rzekł westchnąwszy: - bo postrzegł, że u onej strzały Dla chyżejszego lotu orle pióra tkwiały, - „Przetoć mi wpojśrzód serca ranę otworzyła Ta strzała, że mym piórem szychtowana była. Własne mię
wyspania dobrze sobie ściele. IV. Przyjacielska niechęć cięższa niż obca. ORZEŁ A STRZAŁA.
Głodem i bujnym lotem orzeł utrapiony, Dla jedła i wytchnienia siadł na krzak zielony,
Patrząc, żeby zająca lub co sposobnego Mógł porwać dla posiłku żołądka głodnego. Tam zajźrzawszy go strzelec, stanie zaraz w kroku, Wyciągnie łuk i utknie chybką strzałę w boku. Patrzy orzeł, a widząc, że mu ona rana Strzałą szychtowną prawie wpół serca zadana, Rzekł westchnąwszy: - bo postrzegł, że u onej strzały Dla chyżejszego lotu orle pióra tkwiały, - „Przetoć mi wpojśrzód serca ranę otworzyła Ta strzała, że mym piórem szychtowana była. Własne mię
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 8
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
agitacjej, do łazni, etc. Jedzenie także wędzonej; gruszek, sera twardego, ka- sztanów, krup surowych, gliny, etc. (jako mają Panny zwyczaj,) te rzeczy pomienione zbytkiem jadane przyczyną bywają zatkania wątroby. Znaki te są. Naprzód parcie wielkie, (jako mówią pospolicie) że jako koł utknął w prawym boku, co bywa pod czas i z bólem, który po jedzeniu bardziej się odzywa, kaszel przytym suchy, oddech ciężki, ku gorze idąc, prędko się taki zatehnie, co pochodzi z cieżaru wątroby, naciskającej Dynfragmę. Jeżeli zatkanie wątroby pochodzi z humorów, na ten czas ból bywa w boku cieszy
ágitácyey, do łazni, etc. Iedzenie tákże wędzoney; gruszek, será twárdego, ká- sztánow, krup surowych, gliny, etc. (iáko máią Pánny zwyczay,) te rzeczy pomienione zbytkiem iadáne przyczyną bywáią zátkánia wątroby. Znáki te są. Naprzod párcie wielkie, (iáko mowią pospolićie) że iáko koł utknął w práwym boku, co bywa pod czás y z bolem, ktory po iedzeniu bárdźiey się odzywa, kászel przytym suchy, oddech cięszki, ku gorze idąc, prędko sie táki zátehnie, co pochodźi z ćieżaru wątroby, náciskáiącey Dynfragmę. Ieżeli zátkánie wątroby pochodzi z humorow, ná ten czás bol bywa w boku cieszy
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 208
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
wzięła/ Na mnie się jej pomściła. Jakoż i dopieła. Punkt II.
Wiedziała to żem jednę Nimfę urodziwą Rad widywał Dafnidę. Ale prócz poczciwą Miłością jej pojęty. Jako zwyczaj ludzi Kochać Bogom. Toż swego Synaczka pobudzi: Żeby mię jej ohydził. A mnie z drugiej strony Srodze ku niej zapalił/ utknąwszy złocony Grot w pół serca. Jako toż rozumiem i tobie Uczynił z Oliwerem: Skąd zaraz o sobie Mało pomniąc/ ani już rozumem się rządząc/ Którym niebo obracam: ale jako błądząc Omelśniony Jelonek za nie swoją łanią Takem szukał po lesie/ takem chodził za nią/ Gdy ona się mianując czystą być
wzięłá/ Ná mnie się iey pomściłá. Iákoż y dopiełá. Punkt II.
Wiedziałá to żem iednę Nimfę vrodźiwą Rad widywáł Dáfnidę. Ale procz poczciwą Miłością iey poięty. Iáko zwyczay ludzi Kocháć Bogom. Toż swego Synaczká pobudzi: Zeby mię iey ochydził. A mnie z drugiey strony Srodze ku niey zápalił/ vtknąwszy złocony Grot w puł sercá. Iáko toż rozumiem y tobie Vczynił z Oliwerem: Zkąd záraz o sobie Máło pomniąc/ áni iuż rozumem się rządząc/ Ktorym niebo obrácam: ále iáko błądząc Omelśniony Ielonek zá nie swoią łánią Tákem szukał po leśie/ tákem chodził zá nią/ Gdy oná się miánuiąc czystą bydź
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 69
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701