w rzece, którego drugi w liberyj ubrany ratował, gdym się tej sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie jakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tej opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedając; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stojący na brzegu lokaj nie był skoczył w rzekę, i Pana na poły żywego nie wyniósł. Wdzięczny tej usługi, nie tylko lokaja szczęśliwym uczynił, ale na wieczną pamiątkę, dowód przywiązania jego w galeryj postawić kazał. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIII. dnia 12. Lutego.
w rzece, ktorego drugi w liberyi ubrany ratował, gdym się tey sztuce ciekawie przypatrywał, zdało mi się iż tonący miał nie iakie do gospodarza domu podobieństwa; potwierdził mnie natychmiast w tey opinij przytomny Burgrabia zamku, powiedaiąc; iż w młodym wieku gdy się raz w rzece kąpał Baron, niespodzianą mdłością zesłabiony byłby utonął, gdyby stoiący na brzegu lokay nie był skoczył w rzekę, y Pana na poły żywego nie wyniosł. Wdzięczny tey usługi, nie tylko lokaia szczęśliwym uczynił, ale na wieczną pamiątkę, dowod przywiązania iego w galeryi postawić kazał. MONITOR Na R. P. 1772. Nro. XIII. dnia 12. Lutego.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 90
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
śmiech i żart w skutek się obrócił: niespodzianie bowiem na mieście tumult/ albo rozruch jakiś powstał/ także oni Zbrodniowie pouciekali/ a onego do różna przywiązanego odbieżeli/ który nie tylko od ognia marnie zginął; ale i dom się jął i zgorzał: jednego z onych Frantów przekłoto/ drugi szyję złamał/ a trzeci utonął. et M. Creid. in Nos. Me et Nos. Te in Dominc. Laet. p. m. 325. seq.
Krótko o tym mówiąc/ żaden z nich śmiercią przyrodzoną nie umarł. Apocalyps. 21. v. 8.
Tak oto Pijaństwo człowieka niezbożnym czyni/ że zgoła Boga zapomina/
śmiech y żárt w skutek śię obroćił: niespodźianie bowiem ná mieśćie tumult/ álbo rozruch jákiś powstał/ tákże oni Zbrodniowie poućiekáli/ á onego do rożná przywiązánego odbieżeli/ ktory nie tylko od ogniá márnie zginął; ále y dom śię jął y zgorzał: jednego z onych Frántow przekłoto/ drugi szyję złamał/ á trzeći utonął. et M. Creid. in Nos. Me et Nos. Te in Dominc. Laet. p. m. 325. seq.
Krotko o tym mowiąc/ żaden z nich śmierćią przyrodzoną nie umárł. Apocalyps. 21. v. 8.
Ták oto Pijáństwo człowieká niezbożnym czyni/ że zgołá Boga zápomina/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 4.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, ip. Szweryna, ip. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, ip. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń cugowy w Niemnie na pławieniu natenczas pod dworem bielickim utonął.
a 4-ta Octobris usque ad 18^go^ z żoną moją wyjeżdżałem na polowanie, zacząwszy od Mołczadzi do Żeleźnicy, koło Czeszewki aż do Myszy, gdzieśmy na uczcie byli ipana Pianowskiego. Stamtąd pod Stwołowicze, stamtąd koło Golny p. Domosławskiego, koło p. Okołowa Micuty aż do Połonki p. Bułhaka. Stamtąd koło
, jp. Szweryna, jp. Nowosielskiego kasztelana nowogrodzkiego, jp. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń cugowy w Niemnie na pławieniu natenczas pod dworem bielickim utonął.
a 4-ta Octobris usque ad 18^go^ z żoną moją wyjeżdżałem na polowanie, zacząwszy od Mołczadzi do Żeleźnicy, koło Czeszewki aż do Myszy, gdzieśmy na uczcie byli jpana Pianowskiego. Ztamtąd pod Stwołowicze, ztamtąd koło Golny p. Domosławskiego, koło p. Okołowa Micuty aż do Połonki p. Bułhaka. Ztamtąd koło
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Bowiem rzeka po deszczu wylewała z brzegu; Ledwie się ostatniego skaraskał noclegu. W skok na skargę do pana, choć się wody opił, Że go zły człowiek o włos w rzece nie utopił. Toż skoro ów przed panem stanie, tak nań fuknie: „Widzisz, jako zepsował ten ksiądz sobie suknie! Gdyby utonął, jakiej podlegałbyś winie, Zły człeku?” „Wżdy — odpowie — umiał po łacinie; A Waszecieś powiedał, nie pamiętam przy kijem, Że świat może łacińskim przejechać językiem.” Tu pan w śmiech, ale i ksiądz, chociaż z niego ciecze: „Cóż ma język do wody, miły
Bowiem rzeka po deszczu wylewała z brzegu; Ledwie się ostatniego skaraskał noclegu. W skok na skargę do pana, choć się wody opił, Że go zły człowiek o włos w rzece nie utopił. Toż skoro ów przed panem stanie, tak nań fuknie: „Widzisz, jako zepsował ten ksiądz sobie suknie! Gdyby utonął, jakiej podlegałbyś winie, Zły człeku?” „Wżdy — odpowie — umiał po łacinie; A Waszecieś powiedał, nie pamiętam przy kiem, Że świat może łacińskim przejechać językiem.” Tu pan w śmiech, ale i ksiądz, chociaż z niego ciecze: „Cóż ma język do wody, miły
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 59
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nieraz mię sny okropne trapiły.
Jak niegdy Alcjone rozstawszy się z mężem, Który nieprzyjacielskim nie poległ orężem Ale w srogich otchłaniach morskich zatopiony, Dusząc w strapionym sercu żal nieutulony, Przecię się coraz biedna cieszyła nadzieją, Że tak szczęśliwe wiatry jeszcze jej zawieją, Które jej męża wrócą. Aż gdy go w podstaci W jakiej utonął, ujrzy we śnie i już straci Wszytkę nadzieję, na brzeg wylękniona bieży, Na którym gdy obaczy, że trup jego leży, Dopiero tam żalowi wodze wypuściła, Że się z ludzkiej natury w inszą odmieniła. Tren VIII.
Jeśli która kiedy na swym szczęściu znała, Tedym go ja w swym sercu zawsze uważała
nieraz mię sny okropne trapiły.
Jak niegdy Alcyone rozstawszy się z mężem, Ktory nieprzyjacielskim nie poległ orężem Ale w srogich otchłaniach morskich zatopiony, Dusząc w strapionym sercu żal nieutulony, Przecię się coraz biedna cieszyła nadzieją, Że tak szczęśliwe wiatry jeszcze jej zawieją, Ktore jej męża wrocą. Aż gdy go w podstaci W jakiej utonął, ujrzy we śnie i już straci Wszytkę nadzieję, na brzeg wylękniona bieży, Na ktorym gdy obaczy, że trup jego leży, Dopiero tam żalowi wodze wypuściła, Że się z ludzkiej natury w inszą odmieniła. Tren VIII.
Jeśli ktora kiedy na swym szczęściu znała, Tedym go ja w swym sercu zawsze uważała
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 509
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
zdziczył, Nie chciał z ludźmi już gadać, wzgórę oczy nosił, By kto kiedy z nim gadał, ani o to prosił. Matka jego na Wiśle przez trzy dni nie mogła Zgorzeć, aż jej do tego ciotka dopomogła. Zalała one ledwo we śrzodku pławienia, Żarzystym ogniem ginąc z boskiego przejźrzenia. Stryj na dębie utonął, szwaka balwierz zgolił, Wuja miotłą ciosano, a brat zaś przyzwolił Na stosie drew zagrzać się, bo mu zimno było, Szwagra na rożen wbito, aże słuchać miło. Inszych nie wspominając dla czasu krótkości. Do twojej się obracam teraz już litości, Któryś zginął niedawno przy dzbanie gorzałki, Coś się jej był
zdziczył, Nie chciał z ludźmi juz gadać, wzgórę oczy nosił, By kto kiedy z nim gadał, ani o to prosił. Matka jego na Wiśle przez trzy dni nie mogła Zgorzeć, aż jej do tego ciotka dopomogła. Zalała one ledwo we śrzodku pławienia, Żarzystym ogniem ginąc z boskiego przejźrzenia. Stryj na dębie utonął, szwaka balwierz zgolił, Wuja miotłą ciosano, a brat zaś przyzwolił Na stosie drew zagrzać sie, bo mu zimno było, Szwagra na rożen wbito, aże słuchać miło. Inszych nie wspominając dla czasu krótkości. Do twojej sie obracam teraz juz litości, Któryś zginął niedawno przy dzbanie gorzałki, Coś sie jej był
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 12
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
ukazawszy człowiek jeden/ dał mu bochenek chleba/ który ziadszy przyszedł do siły swojej/ i zapędzony wiatrem nazad do Sycylii/ wysiadł na brzeg zdrowo. . A Biskup Agatius podziękowawszy P. Bogu za wyzwolenie z niebezpieczeństwa/ kazał też i za Barawę sługę swego/ jako za umarłego Mszą świętą odprawić/ rozumiejąc że za pewne utonął/ bo niepodobna było wypłynąć z takiego niebezpieczeństwa. A gdy się potym dowiedział o nim/ iż żyw jest; zrozumiał kiedy go chlebem na morzu posiłono/ i skąd: bo zań ofiarę świętą w Urtyce odprawowano. Co jeśliże na morzu/ ten Naświętszy Sakrament tonącego ratował/ toć też i w Czyśćcu zatopionego
vkazawszy człowiek ieden/ dał mu bochenek chlebá/ ktory ziadszy przyszedł do śiły swoiey/ y zápędzony wiátrem názad do Sycyliey/ wyśiadł ná brzeg zdrowo. . A Biskup Agatius podźiękowawszy P. Bogu zá wyzwolenie z niebespieczeństwá/ kazał też y zá Báráwę sługę swego/ iáko za vmárłego Mszą świętą odpráwić/ rozumieiąc że zá pewne vtonął/ bo niepodobna było wypłynąć z tákiego niebespieczeństwá. A gdy się potym dowiedźiał o nim/ iż żyw iest; zrozumiał kiedy go chlebem ná morzu pośiłono/ y zkąd: bo zań ofiárę świętą w Vrtyce odpráwowano. Co ieśliże ná morzu/ ten Naświętszy Sákráment tonącego rátował/ toć też y w Czyscu zátopionego
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 47
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Oracz blisko Tybru w Rzymie znalazł strasznej wielkośei trupa, supponebatur, że Pallantesa Syna Ewandrowego, przy którym także Świeca paliła się, blisko dwóch tysięcy lat, jako Chronologom koniekturować godziło się. DRUGI ELEMENT POWIETRZA
ITu nie nadymam się EOLUSA wiatrami, nie latam z Ikarusem po Powietrzu, żebym z Czytelnikiem w jakiej nie utonął trudności. Lecz jak Powierzem spiro, tak spero, że próżności wszelkich unikając, (bo tu bąków po Powiewietrzu nie strzelam) lecz Seria, i Curiosa sectando, Czytelnika recreabo mojego, krociusienkie namieniając o POWIETRZU scienda. MONOCODIATA albo Ptak Rajski, ex sensu Naturalistów, żyje POWIETRZEM, jak mu przypisał Symbolista: Spiritu vivimus
Oracż blisko Tybru w Rzymie znalazł straszney wielkośei trupa, supponebatur, że Pallantesa Syna Ewandrowego, przy ktorym także Swieca paliła się, blisko dwoch tysięcy lat, iako Chronologom koniekturować godziło się. DRUGI ELEMENT POWIETRZA
ITu nie nadymam się EOLUSA wiatrami, nie latam z Ikarusem po Powietrzu, żebym z Czytelnikiem w iakiey nie utonął trudności. Lecz iak Powierzem spiro, tak spero, że prożności wszelkich unikaiąc, (bo tu bąkow po Powiewietrzu nie strzelam) lecż Seria, y Curiosa sectando, Czytelniká recreabo moiego, krociusienkie namieniaiąc o POWIETRZU scienda. MONOCODIATA albo Ptak Rayski, ex sensu Naturalistow, żyie POWIETRZEM, iak mu przypisał Symbolista: Spiritu vivimus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 541
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Nie jest Szlachetna Dusza, która Chrystusowego nie ma Herbu, tojest Krzyża: nie należy ad Fidelium Caetum, kto jest bez krzyżowej cechy. Kto nie stoisz stale, na Piotrowej skale, stoisz na lodzie: Nie zgadniesz, kiedy upadniesz, kto nie na opoce wspierasz się: kto w Łodce nie płynie Piotrowej, już utonął in profundo Inferni, Piotrowi, nie Ariuszowi, nie Lutrowi, nie Kalwinowi oddane od Nieba Klucze: Tibi trado Claves Regni Caelorum. Niech trzymają Politicy i Libertini, że Człek w każdej Wierze może być zbawiony, ale ci wszyscy errant aż do Piekła, którzy tak putant, gdyż wyraźne są słowa Z. Pawła do
Nie iest Szlachetna Dusza, ktora Chrystusowego nie ma Herbu, toiest Krzyża: nie należy ad Fidelium Caetum, kto iest bez krzyżowey cechy. Kto nie stoisz stale, na Piotrowey skale, stoisz ná lodzie: Nie zgadniesz, kiedy upadniesz, kto nie na opoce wspierasz się: kto w Łodce nie płynie Piotrowey, iuż utonął in profundo Inferni, Piotrowi, nie Ariuszowi, nie Lutrowi, nie Kálwinowi oddane od Nieba Klucze: Tibi trado Claves Regni Caelorum. Niech trzymaią Politicy y Libertini, że Człek w każdey Wierze może bydź zbawiony, ale ci wszyscy errant aż do Piekła, ktorzy tak putant, gdyż wyraźne są słowa S. Pawłá do
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1008
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
; Na co odpowiedziano: Nero nie moriatur, morytur. Dioklecian Cesarz sam sobie dał truciznę; Domician, przez spiknionych na się Przyjaciół, zabity. Na Maksymimiana Cesarza boleści okrutne patrząc Medycy Poganie, Boską karę w nim uznali, według Eusebiusza. Maksencjusz Cesarz Tyran na Chrześcijan, straciwszy Wojsko, i uciekając, w Tybrze utonął weń skoczywszy. Donatystowie Heretycy, że N. Sakrament psom na pożarcie rzucali, od tychże samych poszarpani: Optatus lib: 2 Juliana Apostatę na Wojnie Perskiej, Z Merkuriusz z Nieba Żołnierz przysłany, mieczem zabił, a ciało ziemia pożarła Nanzianzenus. Joannes Jovellus w Londynie Superyntendent, bluźnierca wielki BOGA i Świętych na
; Ná co odpowiedziano: Nero ne moriatur, moritur. Dioklecian Cesarz sám sobie dał truciznę; Domician, przez spiknionych na się Przyiacioł, zabity. Na Maximimiana Cesarza boleści okrutne patrząc Medycy Poganie, Boską karę w nim uznali, według Eusebiusza. Maxencyusz Cesárz Tyrán na Chrześcian, straciwszy Woysko, y uciekaiąc, w Tybrze utonął weń skoczywszy. Donatystowie Heretycy, że N. Sákrament psom na pożarcie rzucali, od tychże samych poszarpáni: Optatus lib: 2 Iulianá Apostatę na Woynie Perskiey, S Merkuryusz z Nieba Zołnierz przysłány, mieczem zábił, a ciało ziemiá pożárła Nanzianzenus. Ioannes Iovellus w Londynie Superintendent, bluźnierca wielki BOGA y Swiętych na
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1134
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755