szlachcic stary srodze, Że już tylko samymi dziąsłami chleb głodzę, Że mu jedne wygniły, a drugie, w chorobie, Przed bólem balwierzowi kazał wybrać sobie. „Bale cię też już w piekle czart nie będzie witał, Bo czymże byś tam — rzekę — wedle Pisma, zgrzytał?” 460. DO UTRACJUSZA
Starzałeś się, nieboże, ani wiedzieć na czym, I bodaj ci nie przyszło o chlebie żebraczym Wychodzić z świata, kąty pocierając cudze. Cóżeś na tego świata zarobił żegludze? Noga tylko nie bosa, kier na grzbiecie stary, Czapka zła, koszule by, z wiatru szarawary, Szabla, ale bez pochew
szlachcic stary srodze, Że już tylko samymi dziąsłami chleb głodzę, Że mu jedne wygniły, a drugie, w chorobie, Przed bólem balwierzowi kazał wybrać sobie. „Bale cię też już w piekle czart nie będzie witał, Bo czymże byś tam — rzekę — wedle Pisma, zgrzytał?” 460. DO UTRACJUSZA
Starzałeś się, nieboże, ani wiedzieć na czym, I bodaj ci nie przyszło o chlebie żebraczym Wychodzić z świata, kąty pocierając cudze. Cóżeś na tego świata zarobił żegludze? Noga tylko nie bosa, kier na grzbiecie stary, Czapka zła, koszule by, z wiatru szarawary, Szabla, ale bez pochew
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 204
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Co raz zdobiąc, ma wolą zostać senatorem. Ślepy, że i królewskiej dostojność purpury Do śmierci nie odmieni w człowieku natury. Tysiąc ludzi złodzieja w wielkiej ciżbie minie, Co go ledwie nie ślepy ujźry na drabinie. Błazen senatorskiego domaga się stołku: Jakbyś czapkę powiesił na usranym kołku. 60. NA KONTUSZ JEDNEGO UTRACJUSZA
A pamiętasz, kontuszu, co znać po rękawie, Kiedyś był ferezyją u Żyda w zastawie? Nie przyj się, same mówią od siebie pętlice. Gdybyś się był domyślił, wywrócić na nice. Bywały kiedyś rysie pod tobą i pupki, Teraz liszki, możesz się nie zarzekać jupki. I jeśli ostatniego twój
Co raz zdobiąc, ma wolą zostać senatorem. Ślepy, że i królewskiej dostojność purpury Do śmierci nie odmieni w człowieku natury. Tysiąc ludzi złodzieja w wielkiej ciżbie minie, Co go ledwie nie ślepy ujźry na drabinie. Błazen senatorskiego domaga się stołku: Jakbyś czapkę powiesił na usranym kołku. 60. NA KONTUSZ JEDNEGO UTRACJUSZA
A pamiętasz, kontuszu, co znać po rękawie, Kiedyś był ferezyją u Żyda w zastawie? Nie przyj się, same mówią od siebie pętlice. Gdybyś się był domyślił, wywrócić na nice. Bywały kiedyś rysie pod tobą i pupki, Teraz liszki, możesz się nie zarzekać jupki. I jeśli ostatniego twój
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 229
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
własna eksperiencja i prędzej fundamentalniej postępuje. Jeżeli zaś który Syn marnotrawny in regionem longinquam poszedszy, nie tylko substancją ale i poczciwość traci, nie przeto ganić cudze kraje bo i w ziemi Świętej są hultaje: tym sposobem i Ojczyzna naganna u W. M. Panów być powinna, gdyż i w niej nie jeden się znajdzie Utracjusz. Tak to; jako virtuti, tak i vitijs żaden locus nie jest invius. Łożyć taż pomiarkowane sumpta na cudze kraje, jeżeli gdzie to tu perdere lucrum, gdy Fortuny talentami dobrzy słudzy Ojczyzny lucrantur alia tálenta boni honesti, utilis, et delectabilis.
Votum 2. Mości- Panowie nie wszytkich nas żółwiami felicitas náscendi
własna experyencya y prędzey fundámentalniey postępuje. Jeżeli záś ktory Syn marnotrawny in regionem longinquam poszedszy, nie tylko substáncyą ále y poczćiwość tráći, nie przeto ganić cudze kráje bo y w źiemi Swiętey są hultaje: tym sposobem y Oyczyzna naganna u W. M. Pánow być powinná, gdyż y w niey nie jeden śię znáydżie Utrácyusz. Ták to; jáko virtuti, ták y vitiis żaden locus nie jest invius. Łożyć taż pomiárkowane sumpta ná cudze kráje, jeżeli gdzie to tu perdere lucrum, gdy Fortuny tálentami dobrzy słudzy Oyczyzny lucrantur alia tálenta boni honesti, utilis, et delectabilis.
Votum 2. Mośći- Pánowie nie wszytkich nas żołwiami felicitas náscendi
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P2v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
patrz, że mi polewki Albo kaszki naleją. Czemuż nie talerza, Bo mój żołądek dawno na pieczenią zmierza. Dadzą potem kapłona, dadzą mięsa sztukę; Pewnie ja to błazeństwo, krając nożem, stłukę: Chłopcze, szukaj talerza z drzewa albo z cyny. Niech z pisanej jadają położnice gliny. 487. NA UTRACJUSZA
Brwi spuścił, nos powiesił, stracił wszytkie zmysły, Oczy słupem stanęły, wąsy mu obwisły; O czymże, panie Janie? Jużeż to po czesie Frasować się, kiedy już śliż w Wiśle, czyż w lesie; Poszły wioski ojcowskie, poszły sumy z płatu, Które z tobą młodszemu należały bratu. Byli słudzy
patrz, że mi polewki Albo kaszki naleją. Czemuż nie talerza, Bo mój żołądek dawno na pieczenią zmierza. Dadzą potem kapłona, dadzą mięsa sztukę; Pewnie ja to błazeństwo, krając nożem, stłukę: Chłopcze, szukaj talerza z drzewa albo z cyny. Niech z pisanej jadają położnice gliny. 487. NA UTRACJUSZA
Brwi spuścił, nos powiesił, stracił wszytkie zmysły, Oczy słupem stanęły, wąsy mu obwisły; O czymże, panie Janie? Jużeż to po czesie Frasować się, kiedy już śliż w Wiśle, czyż w lesie; Poszły wioski ojcowskie, poszły sumy z płatu, Które z tobą młodszemu należały bratu. Byli słudzy
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 475
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tam będzie różnych odmian. Toż i w szablach i w czapkach; Proteus nie mógł być Odmienniejszy/ jako ci w Stroju swym młokosi. Na sługi szyją barwy/ nadgrodzi to posag/ Aż nie tylko z posagu/ ale i z onego Starania nic; bo którysz takim błaznem będzie Żeby córkę swą dać miał za utracjusza. Toż dopiero pożyczać/ a gdy się nie znajdzie Żaden/ coby takiemu pieniędzmi wygodził. Więc zastawić wioseczkę/ a wszak też na piasku Szacuj się Panie młody/ dadząc quidem na wieś/ Ale tego przypłacisz/ bo coć wynosiła Na dwa/ na trzy tysiące/ puścić w jednym musisz. Na koniec
tam będźie rożnych odmian. Toż y w szablách y w czapkách; Proteus nie mogł bydź Odmiennieyszy/ iáko ći w Stroiu swym młokośi. Ná sługi szyią bárwy/ nádgrodźi to posag/ Aż nie tylko z posagu/ ále y z onego Staránia nic; bo ktorysz tákim błaznem będźie Żeby corkę swą dáć miał zá vtracyuszá. Tosz dopiero pożyczáć/ á gdy się nie znaydźie Żaden/ coby tákiemu pieniądzmi wygodźił. Więc zástawić wioseczkę/ á wszák też ná piásku Szacuy się Pánie młody/ dadząc quidem ná wieś/ Ale tego przypłaćisz/ bo coć wynośiłá Ná dwá/ ná trzy tysiące/ puśćić w iednym muśisz. Ná koniec
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 139
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650