niemniej jak my ojczystą kochającego wolność, ale na jej złe narzekającego zażycie, owe smutne westchnienie: Deus aut priscam Polonis mentem, aut efficax aliquod remedium periculosae huic libertati afferat. Dość tych żalów tymczasem. Tu już tylko to
rzeknę, że nie ja pierwszy, ale już tak dawno nad niedochodzeniem sejmów z dobrymi synami Rzplita utyskuje i jęczy, i bezprawiu temu chce tamę wynaleźć, widząc oczywistą swoję z ustawicznie rwących się sejmów ruinę i zgubę.
Niechaj tu zaś, kto chce, mówi, że nie wszystkie zerwania sejmów są szkodliwe i fatalne Ojczyźnie, że bywały i rwane sejmy dla dobra Ojczyzny, że nieraz bylibyśmy byli wprowadzeni w to
niemniej jak my ojczystą kochającego wolność, ale na jej złe narzekającego zażycie, owe smutne westchnienie: Deus aut priscam Polonis mentem, aut efficax aliquod remedium periculosae huic libertati afferat. Dość tych żalów tymczasem. Tu już tylko to
rzeknę, że nie ja pierwszy, ale już tak dawno nad niedochodzeniem sejmów z dobrymi synami Rzplita utyskuje i jęczy, i bezprawiu temu chce tamę wynaleźć, widząc oczywistą swoję z ustawicznie rwących się sejmów ruinę i zgubę.
Niechaj tu zaś, kto chce, mówi, że nie wszystkie zerwania sejmów są szkodliwe i fatalne Ojczyźnie, że bywały i rwane sejmy dla dobra Ojczyzny, że nieraz bylibyśmy byli wprowadzeni w to
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 177
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przez łakocie światowe będzie wnet zwiedzione. Ciało samo bez dusze nic nie umie złego: cokolwiek się stało złe, tyś przyczyną tego. Gdy ciało porozumie, iż duch pragnie czego, nie chce się uspokoić, aż zażyje tego. Jeżeli się to dzieje, co duch rozkazuje, czemu na ciało, sługę swego, utyskuje? Wina wszytka na duszy, która upatruje, cokolwiek ciało słabe, żyjąc tu, sprawuje. Twój grzech większy, wiedz o tym, ja tobie powiadam, boś szła za moją chucią i toć zawsze zadam. Widzisz, gryzą robacy boki moje w grobie, zamilknę. Idź, Duszo, precz, a
przez łakocie światowe będzie wnet zwiedzione. Ciało samo bez dusze nic nie umie złego: cokolwiek się stało złe, tyś przyczyną tego. Gdy ciało porozumie, iż duch pragnie czego, nie chce się uspokoić, aż zażyje tego. Jeżeli się to dzieje, co duch rozkazuje, czemu na ciało, sługę swego, utyskuje? Wina wszytka na duszy, która upatruje, cokolwiek ciało słabe, żyjąc tu, sprawuje. Twój grzech większy, wiedz o tym, ja tobie powiadam, boś szła za moją chucią i toć zawsze zadam. Widzisz, gryzą robacy boki moje w grobie, zamilknę. Idź, Duszo, precz, a
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 39
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Pisma Świętego jest inskrypcja Qui facit solem suum oriri super honos et malos.
Na tabulatach koło Opatrzności Boskiej były te Inskrypcje, 1. Twej Opatrzności, W serca ufności, Wyglądam Boże, Ta mię wspomoże we wszytkim. Inskrypcje Firlejowskie
Twe Boże oko, patrzy głęboko. Widzi obszernie, i miłosiernie, Wlot prowiduje, kto utyskuje, Na niedostatki, doznaje Matki, Twej Opatrzności. 2. Czyli kto głodny, od lat niemodny, Czyli strapiony, wlot pocieszony, Suto bogaty, co nosił łaty W wszytko utyje, dobrze użyje z Twojej hojności.
Na środku tej ulicy jest Altanka nakryta, na cztery strony mająca perspektywy: na szczycie jej
Pismá Swiętego iest inskrypcya Qui facit solem suum oriri super honos et malos.
Na tabulatach koło Opatrzności Boskiey były te Inskrypcye, 1. Twey Opátrzności, W serca ufności, Wyglądám Boże, Ta mię wspomoże we wszytkim. Inskrypcye Firleiowskie
Twe Boże oko, patrzy głęboko. Widzi obszernie, y miłosiernie, Wlot prowiduie, kto utyskuie, Na niedostatki, doznáie Matki, Twey Opatrzności. 2. Czyli kto głodny, od lat niemodny, Czyli strapiony, wlot pocieszony, Suto bogáty, co nosił łaty W wszytko utyie, dobrze użyie z Twoiey hoyności.
Na srodku tey ulicy iest Altanká nakryta, na cztery strony máiąca perspektywy: na szczycie iey
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 544
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zgasisz. Toż rozumieją niektórzy o Gagatku/ i też o burstynie który się nie daleko Gdańska znajduje/ ale o tym teraz tak szeroko mówić nie dopuszcza mi i czas i materia. Tego jednak opuścić nie mogę/ co pisze Etius o Gagatku: toż niektórzy przypisują i przywłaszczają i Camforze/ kiedy owo kto na serce utyskuje/ że i pulsu ledwo czuć/ i już jakoby oziębnie/ Cardiacos Grecy i Łacinnicy zowią/ tedy rozpalić abo Gagatek/ abo Camforę/ i w winie onę zgasić/ i dać ono wino pić onemu choremu/ natychmiast i puls przywróci się/ i człowiek przyjdzie do siebie. Nawet weźmi kieliszek wody/ do tego Camfory
zgáśisz. Toż rozumieią niektorzy o Gagátku/ y też o burstynie ktory się nie daleko Gdańská znáyduie/ ále o tym teraz ták szeroko mowić nie dopuszcża mi y cżás y máteria. Tego iednák opuśćić nie mogę/ co pisze AEtius o Gágátku: toż niektorzy przypisuią y przywłaszcżáią y Cámphorze/ kiedy owo kto ná serce vtyskuie/ że y pulsu ledwo cżuć/ y iuż iákoby oźiębnie/ Cardiacos Grecy y Láćinnicy zowią/ tedy rospalić ábo Gágátek/ ábo Cámphorę/ y w winie onę zgáśić/ y dáć ono wino pić onemu choremu/ nátychmiast y puls przywroći się/ y cżłowiek prziydźie do śiebie. Náwet weźmi kieliszek wody/ do tego Camphory
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 119.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
tedy i przed gromadą tych że bać się nie trzeba.
Mawiał też: Gdyby wszytkie nędze wszech ludzi w jedno były zniesione/ a każdemuby z onej kupy w równy dział dawano: każdyby wolał przy swej zostać/ niżli równą część z spolnej gromady wziąć. Krótkich Powieści
Pospolita to u ludzi/ że każdy niemal utyskuje na swą nedzę i doległość: ale gdyby przyszło na frymark/ albo do równego działu: siłaby ich cofnęło na zad.
Gdy mu jeden powiedział: Atenieńczycy cię na śmierć osądzili. Tak na to rzekł: I ich osądziło na śmierć samo przyrodzenie.
Kritonowi/ który mu uprzejmie radził/ jeśliby o swój
tedy y przed gromádą tych że bać się nie trzebá.
Mawiał też: Gdyby wszytkie nędze wszech ludźi w iedno były znieśione/ á káżdemuby z oney kupy w rowny dźiał dawano: káżdyby wolał przy swey zostáć/ niżli rowną cżęść z spolney gromády wźiąć. Krotkich Powieśći
Pospolita to v ludźi/ że káżdy niemal vtyskuie ná swą nedzę y doległość: ále gdyby przyszło ná frymárk/ álbo do rownego dźiału: śiłáby ich cofnęło ná zad.
Gdy mu ieden powiedźiał: Athenieńczycy ćię ná śmierć osądźili. Ták ná to rzekł: Y ich osądźiło ná śmierć sámo przyrodzenie.
Kritonowi/ ktory mu vprzeymie rádźił/ ieśliby o swoy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 8
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
: Co tnie, i co się w ranach głębokich zanurzy. Kamień też nie próżnuje, kiedy ostrząc groty: Dodaje na krew ludzką gniewu i ochoty. Końca nie masz, to strzały, to łuki sposobią, To kule odlewają, to szyszaki zdobią. Miedzy taki rozruchem jedyna próżnuje Tessalia, i na swą we dwój utyskuje Niefortunę; że pod czas tak pięknej pogody, Peleus bardzo stary, Achilles zbyt młody Już był wszytkę Grecją, i Infuł zakręty, Mars pobudził do koni, osadził w okręty: Pełne już wszędzie porty wojującej Floty, Która wały na morzu w swoichże ochoty Rwie wioseł podniesione; wody pod nią nagle Giną, i
: Co tnie, y co sie w ránách głębokich zánurzy. Kámień też nie prożnuie, kiedy ostrząc groty: Dodáie ná krew ludzką gniewu y ochoty. Końcá nie mász, to strzáły, to łuki sposobią, To kule odlewáią, to szyszaki zdobią. Miedzy táki rozruchem iedyna prożnuie Tessalia, y ná swą we dwoy utyskuie Niefortunę; że pod czás ták piękney pogody, Peleus bárdzo stáry, Achilles zbyt młody Iuż był wszytkę Grecyą, y Infuł zakręty, Márs pobudźił do koni, osadźił w okręty: Pełne iuż wszędźie porty woiuiącey Floty, Ktora wáły ná morzu w swoichże ochoty Rwie wioseł podnieśione; wody pod nią nagle Giną, y
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 127
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
znaki Dobrze kieruje, a złe mija ślaki. Więc noc przez żadnych trwóg-eśmy przebyli I rano wiatry dobre nam służyły; A o południu, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu Roztok mijamy blisko jadąc brzegu. Wtym nam wiatr ustał, jakby go kto schował Albo jak ręką mocno zahamował. A po południu nieba z obłokami
znaki Dobrze kieruje, a złe mija ślaki. Więc noc przez żadnych trwóg-eśmy przebyli I rano wiatry dobre nam służyły; A o południu, gdy sporo bieżymy, On Roztok znowu z daleka ujrzymy, Od któregośmy przedtym potrwożeni Musieli błądzić, szturmem zapędzeni. Jeden go palcem drugiemu skazuje, A na nieszczęście przeszłe utyskuje: Boże! zachowaj tak okrutnej chwili! Drudzy ku sobie westchnąwszy mówili. A rozmawiając — na ono patrzamy Miasto, a bliżej k niemu przyjeżdżamy I z lotliwego prędkiej nawy biegu Roztok mijamy blisko jadąc brzegu. Wtym nam wiatr ustał, jakby go kto schował Albo jak ręką mocno zahamował. A po południu nieba z obłokami
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 133
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
od bogacza poseł/ zaraz bieżał/ wszedł do pałacu gdzie chory leżał/ w gmachu kosztownie ubranym. Tam wiele nalazł około stojących bogaczowi pochlebujących. Kapłan tedy prosił ustąpienia/ jaką taką Spowiedź na nim wycisnął. Potym usiadszy łowca pieniążków/ afekt miłości zmyślając/ jął pokazować użalenie/ pyta czegoby chciał/ na co nabarziej utyskuje. Miedzy mieczmi na obie stronie siekącymi bezpieczność i pokoj fałszywy prorok obiecuje/ słowy kłamliwemi ścianę pomazował/ której Pan Bóg upadkiem groził. Tym czasem przyszedł ktoś z strony wdowy/ powiadając że się na on świat gotuje/ przeto lekarstw Chrześcijańskich potrzebuje. Lecz kapłan który się wszytek udał aby był bogacza próżną nadzieją karmił/
od bogaczá poseł/ zaráz bieżał/ wszedł do páłacu gdźie chory leżał/ w gmáchu kosztownie vbránym. Tám wiele nálazł około stoiących bogaczowi pochlebuiących. Kápłan tedy prośił vstąpienia/ iáką táką Spowiedź ná nim wyćisnął. Potym vśiadszy łowcá pieniążkow/ áffekt miłośći zmysláiąc/ iął pokázowáć vżalenie/ pyta czegoby chćiał/ ná co nabarźiey vtyskuie. Miedzy mieczmi ná obie stronie śiekącymi bespieczność y pokoy fałszywy prorok obiecuie/ słowy kłamliwemi śćiánę pomázował/ ktorey Pan Bog vpadkiem groźił. Tym czásem przyszedł ktoś z strony wdowy/ powiádáiąc że sie ná on świát gotuie/ przeto lekarstw Chrześćiáńskich potrzebuie. Lecż kápłan ktory sie wszytek vdał áby był bogaczá prozną nádźieią karmił/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 91
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
.
Wstawszy nazajutrz, nie chce uchybić godziny; Będzieli jakie bitwy wczorajszej przyczyny Dawać nierówna para, aby widział, życzy. Patrzy, czeka, kwadransy z minutami liczy: Wnet panią, gdy przed karłem wprzód weszła, obaczy, Potem zdrajcę, co do niej znowu zmierzać raczy. Radzi sobie, ale ta przykro utyskuje, Iż on ją nie tak, jako ona go, miłuje. PIEŚŃ XXVIII.
XXXVIII.
Dziwnie, słysząc te skargi, Jokond się zdumieje; Żal mu króla, co tak się niedobrze z niem dzieje, Barziej, kiedy czwartego dnia zaś ujrzał potem, Iż po karła onego z żalem i z kłopotem Trzykroć pannę
.
Wstawszy nazajutrz, nie chce uchybić godziny; Będzieli jakie bitwy wczorajszej przyczyny Dawać nierówna para, aby widział, życzy. Patrzy, czeka, kwadransy z minutami liczy: Wnet panią, gdy przed karłem wprzód weszła, obaczy, Potem zdrajcę, co do niej znowu zmierzać raczy. Radzi sobie, ale ta przykro utyskuje, Iż on ją nie tak, jako ona go, miłuje. PIEŚŃ XXVIII.
XXXVIII.
Dziwnie, słysząc te skargi, Jokond się zdumieje; Żal mu króla, co tak się niedobrze z niem dzieje, Barziej, kiedy czwartego dnia zaś ujrzał potem, Iż po karła onego z żalem i z kłopotem Trzykroć pannę
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 365
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
. prim. Praefat. secun.
Jeśli Mąż tak święty u Uczony to mówił/ a drugi w piśmie nie tak biegły co rzecze? Jeszcze się ma narodzić takowy/ coby się wszystkim ludziom podobał. D. Heinricus Eckhard. inPraefat. Fasc. Kontovers.
Sprobował i doświadczył tego on zacny Teolog/ który też utyskuje na uszczypliwe przymowki mówiąc; Non ignoro quidem Momis et Zoilis me haut satisfecisse. At quotus quisq; vel ex doctissimis istiusmodi hominibus aut satisfaciet aut satisfecit unquam? Igitur non curo Viperas aut Canes istos, Zoili ut plurimum sunt Scioli. Discant autem Latwiej ganic/ niż naśladować; a pospolicie tak więc bywa; Kiedy jaki
. prim. Praefat. secun.
Ieśli Mąż ták święty u Uczony to mowił/ á drugi w piśmie nie ták biegły co rzecze? Iescze się ma národźić tákowy/ coby śię wszystkim ludźiom podobał. D. Heinricus Eckhard. inPraefat. Fasc. Contovers.
Sprobował y doświádczył tego on zacny Teolog/ ktory też utyskuie ná usczypliwe przymowki mowiąc; Non ignoro quidem Momis et Zoilis me haut satisfecisse. At quotus quisq; vel ex doctissimis istiusmodi hominibus aut satisfaciet aut satisfecit unquam? Igitur non curo Viperas aut Canes istos, Zoili ut plurimum sunt Scioli. Discant autem Latwiey gánic/ niż nászládowáć; á pospolićie ták więc bywa; Kiedy iáki
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Cciii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679