ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu najmniejszego interesu powierzyć chciał, który cudzą reputacją bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotów jest targnąć się na fortunę i życie. Są ludzie płochego umysłu, którzy dla szczebietliwości i nieuwagi, gotowi słowem nieostrożnym wziąć sławę bliźniemu, pismem uwłóczyć honorowi i reputacyj, nie dla tego aby o szkodę przywiedli, ale jednynie aby konwersacyj dać żywość, w pismach zaostrzyć ciekawość czytelnika, albo jak ów Satyryk Boileau, który dla kadencyj wiersza ludzi kilku na sławie zgubił. Tacy niech wiedzą: iż wstrzemięzliwość nie tylko w uczynkach, ale w mówieniu i pisaniu nader chwalebna,
ośmielam, iż nigdybym się na takiego spuścić anibym mu naymnieyszego interesu powierzyć chciał, ktory cudzą reputacyą bez wstydnie szarpie. Jak się tylko odważy na odbieranie honoru, gotow iest targnąć się na fortunę y życie. Są ludzie płochego umysłu, ktorzy dla szczebietliwości y nieuwagi, gotowi słowem nieostrożnym wziąść sławę bliźniemu, pismem uwłoczyć honorowi y reputacyi, nie dla tego aby o szkodę przywiedli, ale iednynie aby konwersacyi dać żywość, w pismach zaostrzyć ciekawość czytelnika, albo iak ow Satyryk Boileau, ktory dla kadencyi wiersza ludzi kilku na sławie zgubił. Tacy niech wiedzą: iż wstrzemięzliwość nie tylko w uczynkach, ale w mowieniu y pisaniu nader chwalebna,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 34
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
a Nieśmiertelnego BOGA i Duszy mniej aprehendują. Słusznie o wojennego Ludu Maksymach napisał Wierszopis.
Nulla Fides, Pietasque Viris, qui Castra sequuntur.
A najwięcej takowych, którzy w ciężkie zabrneli scelera, poczynili się Ateistami: chcący swemu wyperswadować sumnieniu gryzącemu, że niemasz Zemściciela nieprawości: Mądrości BOGU ujmują, nie videat, Wszechmocności uwłóczą, ne possit punire: na głębią zaszedłszy grzechów, już niechcą profunda o BOGU scrutari, im dalej à semita iustitiae, tym dalej od Stwórcy odchodzą: Jeno się Wenerze oddadzą in Sacrificium, już w ich sercach Deus Deorum nie ma Sanctificium, jak bez Cnoty, tak bez BOGA chcą być. Jedyny tedy Scopus
a Nieśmiertelnego BOGA y Duszy mniey apprehenduią. Słusznie o woiennego Ludu Maxymách napisał Wierszopis.
Nulla Fides, Pietasque Viris, qui Castra sequuntur.
A naywięcey takowych, ktorzy w cięszkie zabrneli scelera, poczynili się Ateistami: chcący swemu wyperswadować sumnieniu gryzącemu, że niemasz Zemściciela nieprawości: Mądrości BOGU uymuią, ne videat, Wszechmocności uwłoczą, ne possit punire: na głębią zaszedłszy grzechow, iuż niechcą profunda o BOGU scrutari, im daley à semita iustitiae, tym dáley od Stworcy odchodzą: Ieno się Wenerze oddadzą in Sacrificium, iuż w ich sercach Deus Deorum nie ma Sanctificium, iak bez Cnoty, tak bez BOGA chcą bydź. Iedyny tedy Scopus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1150
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Katarzyny z domu Ostrogskiego.
On z wołoskiemi swe i multańskiemi Hospodarami miewał zachowania, l hord tatarskich z murzami znacznemi W stałej przyjaźni miłe pobratania, Z książęty nawet obcych stron możnemi Wzajemnych chęci częste oświadczania Ojczyźnie k'woli. Owa to mąż złoty Był, kto uważy wszystkie jego cnoty.
W tem kto podobno jego dostojności Chciałby uwłóczyć i naruszać sławy, Zwłaszcza, kto serce ma jadem zazdrości Natchnione, albo z przyrodzenia żwawy, Za roskosz sobie szczypać poczciwości Ludzkie poczyta i nicować sprawy, Że w rozterk srogi on i nad mniemanie Większe Korony Polskiej zamieszanie,
Kiedy od wschodu Kozacy zuchwali, Od północy zaś srodzy Moskalowie, Sarmackie kraje gwałtem uciskali, I
Katarzyny z domu Ostrogskiego.
On z wołoskiemi swe i multańskiemi Hospodarami miewał zachowania, l hord tatarskich z murzami znacznemi W stałej przyjaźni miłe pobratania, Z xiążęty nawet obcych stron możnemi Wzajemnych chęci częste oświadczania Ojczyznie k'woli. Owa to mąż złoty Był, kto uważy wszystkie jego cnoty.
W tém kto podobno jego dostojności Chciałby uwłóczyć i naruszać sławy, Zwłaszcza, kto serce ma jadem zazdrości Natchnione, albo z przyrodzenia żwawy, Za roskosz sobie szczypać poczciwości Ludzkie poczyta i nicować sprawy, Że w rosterk srogi on i nad mniemanie Większe Korony Polskiej zamieszanie,
Kiedy od wschodu Kozacy zuchwali, Od północy zaś srodzy Moskalowie, Sarmackie kraje gwałtem uciskali, I
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 348
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
same tylko biegają, izalisz nie w innych a innych cyrkułach obracają się. Czemuż tedy znaleźć się nie mogą inne, które własną drogą, a od dróg innych odległą przechadzają się? nie jestże niebo ze wszech stron przystępne, i wolne? Izaliż nie przyzwoitsza jest wielkości świata być podzielonym na różne drogi? uwłóczy opatrzności i rządom natury, który sądzi iż w tak ludnym jej państwie, jak jest niebo, jedna tylko szczupła kraina jest zaludniona, inne zaś odłogiem leżą. Widziemy w tym tak pięknym i wspaniałym dziele natury niezliczoną liczbę gwiazd noc rozweselających, i powietrze ożywiających, te nam na oko pokazują, iż niebo ze wszech stron
same tylko biegaią, izalisz nie w innych a innych cyrkułach obracaią się. Czemuż tedy znaleść się nie mogą inne, które własną drogą, a od drog innych odległą przechadzaią się? nie iestże niebo zę wszech stron przystępne, y wolne? Izaliż nie przyzwoitsza iest wielkości świata być podzielonym na rożne drogi? uwłoczy opatrzności y rządom natury, który sądzi iż w tak ludnym iey państwie, iak iest niebo, iedna tylko szczupła kraina iest zaludniona, inne zaś odłogiem leżą. Widziemy w tym tak pięknym y wspaniałym dziele natury niezliczoną liczbę gwiazd noc rozweselaiących, y powietrze ożywiaiących, te nam na oko pokazuią, iż niebo ze wszech stron
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 65
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Włoskie/ Które sama natura/ i fawory Boskie Tak różno ubarwieły/ że śmiertelne wdzięki/ Ani dzieła najwyższe ludzkiej żadnej ręki Nic przed niemi nie mało: Tak o białość z sobą Roże spor z Liliami/ tak swoją ozdobą Różne wiedą Tulipany/ tak rozkoszną wonią Nardy z rozmarynami/ że którzy tych bronią A owym co uwłóczą i z cery ich sadza/ Jako Parys przed laty barzo w tym pobłądzą. Ganki zaś ich w około bluszczem posnowane/ Umbry czynią południe/ i spassy kochane Mile się przechodzącym. A tu na tej fali Która wszytka z Amorów/ i szczerych się pali Kupidowych pobudek/ Bogini więc miewa/ Kiedy się Amazjów znaczniejszych spodziwa
Włoskie/ Ktore sámá náturá/ y fawory Boskie Ták rożno vbárwieły/ że śmiertelne wdzięki/ Ani dziełá naywyższe ludzkiey żadney ręki Nic przed niemi nie máło: Ták o białość z sobą Roże spor z Liliámi/ ták swoią ozdobą Rożne wiedą Tulipany/ ták roskoszną wonią Nárdy z rozmárynámi/ że ktorzy tych bronią A owym co vwłoczą y z cery ich sádza/ Iáko Párys przed láty bárzo w tym pobłądzą. Ganki záś ich w około bluszczem posnowane/ Vmbry czynią południe/ y spássy kocháne Mile się przechodzącym. A tu ná tey fali Ktora wszytká z Amorow/ y szczerych się pali Kupidowych pobudek/ Bogini więc miewa/ Kiedy się Amázyow znácznieyszych spodziwa
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 4
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
naszej znamienitego będąc Domu, i z tak wielu zacnych Koligatów sprowadziła spowinowacenia. Ciągną się tu ścisłym koniunkcyj węzłem, sławnych onych czasu swego Jazłowieckich Nomina, w których Domu i buławy i Województwa różne osobliwie Podolskie bywały. Wychodzi in apricum una prae milibus IPP. Potockich Familia, o której nikomu krzywdy nie czyniąc, nikomu nieuwłócząc, to tylko rzekę, że te honory najwyższe, godności najprzedniejsze, Jurysdykcje najmocniejsze, które w inszych Domach gościem, w tym jakoby dziedziczną idą Sukcesją. Przez tęż Kalinowską należy Matka wielkiego sługi W.K. Mci a mnie nigdy bez żalu niewspomnionego ImPana Sieniawskiego Wojewody Wołyńskiego Hetmana Polnego Koronnego, którego unigenitus zabrawszy wszystko to
nászey znamienitego będąc Domu, y z ták wielu zácnych Kolligatow sprowadziła spowinowacenia. Ciągną się tu ścisłym koniunkcyi węzłem, sławnych onych czasu swego Iazłowieckich Nomina, w ktorych Domu y buławy y Woiewodztwa rożne osobliwie Podolskie bywały. Wychodzi in apricum una prae milibus IPP. Potockich Familia, o ktorey nikomu krzywdy nie czyniąc, nikomu nieuwłocząc, to tylko rzekę, że te honory naywyższe, godności nayprzednieysze, Iurisdykcye naymocnieysze, ktore w inszych Domach gościem, w tym iákoby dziedziczną idą Sukcessyą. Przez tęż Kalinowską należy Matka wielkiego sługi W.K. Mci á mnie nigdy bez żalu niewspomnionego ImPana Sieniawskiego Woiewody Wołyńskiego Hetmana Polnego Koronnego, ktorego unigenitus zábrawszy wszystko to
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 48
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
złych zbiorów był zbudowany/ abo ze przez złe sługi był zeszpecony/ abo dla której innej; Bogu tylko samemu wiadome przyczyny/ a nie tylko to o większych rozumiej rzeczach/ żaden najlizszy robaczek/ najmniejsza jedna rzecz/ bez woli Bożej nie zginie/ nie ruszy się/ i jego wiadomości. V. Zda się to uwłóczyć nie co godności Majestatu Boskiego. M. I owszem wielmi zaleca; Monarchowie świata/ że sami nie mogą/ przez Urzędniki państwa sprawują. Bóg że nieskończony jest/ że wszytkiemi rzeczami/ nie tylko że im dał jesteśtwo/ ale też do operacjej i sprawy każdej concurrit immediatione operatione virtutis et suppositi. Trudności Teologicznych. Iob
złych zbiorow był zbudowány/ ábo ze przez złe sługi był zeszpecony/ ábo dla ktorey inney; Bogu tylko sámemu wiádome przyczyny/ á nie tylko to o większych rozumiey rzeczách/ żaden naylizszy robaczek/ naymnieysza iedná rzecz/ bez woli Bożey nie zginie/ nie ruszy się/ y iego wiádomośći. V. Zda się to vwłoczyć nie co godnośći Máiestatu Boskiego. M. Y owszem wielmi záleca; Monárchowie świátá/ że sámi nie mogą/ przez Vrzędniki pánstwá spráwuią. Bog że nieskończony iest/ że wszytkiemi rzeczámi/ nie tylko że im dał iestestwo/ ále też do operácyey y spráwy káżdey concurrit immediatione operatione virtutis et suppositi. Trudnośći Theologicznych. Iob
Skrót tekstu: AnzObjWaś
Strona: 6
Tytuł:
Objaśnienie trudności teologicznych zebrane z doktorów św. od Anzelma świętego
Autor:
Wojciech Waśniowski
Drukarnia:
Łukasz Kupisz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
nie może, Dzwonczychę sołtyskę kunkowską zaraz przy prawie przeprosił, żadnych na potym w tej okazji nie wznawiając kłopotów i wymówek, pod zakładem 20 grzywien winy pańskiej i plag 40, jeśliby się ważył tę sprawę niesłuszną pomienionej Dzwonczysze wymawiać. A że Łukacz i Iwan Dzwonczykowie z tej okazji dziewkę Jędrzeja Kocuraka potłukli i za włosy uwłóczyli, nakazuje prawo, aby ciż Dzwonczykowie dali winy pańskiej grzywnę 1, sądowi pół grzywny, a to zaraz bez wszelki odwłoki, pod wsadzeniem do kłody. 1127.
Pod wyższym aktem. — Stanąwszy do ksiąg tutecznych Dmitro Petruszczak z Kunkowy, zdrowy na umyśle i żadnym błędem nie zawiedziony, dobrowolnie i bez
nie może, Dzwonczychę sołtyskę kunkowską zaraz przy prawie przeprosił, żadnych na potym w tej okazyjej nie wznawiając kłopotów i wymówek, pod zakładem 20 grzywien winy pańskiej i plag 40, jeśliby sie ważył tę sprawę niesłuszną pomienionej Dzwonczysze wymawiać. A że Łukacz i Iwan Dzwonczykowie z tej okazyjej dziewkę Jędrzeja Kocuraka potłukli i za włosy uwłóczyli, nakazuje prawo, aby ciż Dzwonczykowie dali winy pańskiej grzywnę 1, sądowi pół grzywny, a to zaraz bez wszelki odwłoki, pod wsadzeniem do kłody. 1127.
Pod wyższym aktem. — Stanąwszy do ksiąg tutecznych Dmitro Petruszczak z Kunkowy, zdrowy na umyśle i żadnym błędem nie zawiedziony, dobrowolnie i bez
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 338
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
trzaski nieba i gwiazd jasnych dosięgały.
XCV.
Jako poznał Rynalda Serykan zacnego, Nie z znaku, co we śrzodku beł puklerza jego, Lecz przez najokrutniejsze razy, gdy surowy W ocemgnieniu afryckiem gminom ścinał głowy, Więc po Bajardzie, który z inszemi przymioty Żartkiem orłom mógł zrównać najprędszemi loty, Krzyknął nań, czci uwłócząc: „A tak to trzymają Umowę, gdy rycerze bić się słowo dają?”
XCVI.
Przyda potem: „Ponno ty, skrywszy się przedemną, Mniemałeś, iż już nigdy nie ujrzysz się ze mną? Patrz, jakoś się oszukał: tu zdybawszy ciebie, Gniew pomstą, a uciechą nakarmię sam
trzaski nieba i gwiazd jasnych dosięgały.
XCV.
Jako poznał Rynalda Serykan zacnego, Nie z znaku, co we śrzodku beł puklerza jego, Lecz przez najokrutniejsze razy, gdy surowy W ocemgnieniu afryckiem gminom ścinał głowy, Więc po Bajardzie, który z inszemi przymioty Żartkiem orłom mógł zrównać najprędszemi loty, Krzyknął nań, czci uwłócząc: „A tak to trzymają Umowę, gdy rycerze bić się słowo dają?”
XCVI.
Przyda potem: „Ponno ty, skrywszy się przedemną, Mniemałeś, iż już nigdy nie ujrzysz się ze mną? Patrz, jakoś się oszukał: tu zdybawszy ciebie, Gniew pomstą, a uciechą nakarmię sam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 452
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Króla Angielskiego poselstwo do Papieża z oddaniem posłuszeństwa wyprawione. Mile je przyjął Papież/ i Królewską odmianę i nabożeństwo pochwalił/ napominając: aby Kościół CHrystusów ozdabiał. Bo te/ prawi/ Królestwa stoją/ w których/ kościelna wolność bezprawia nie cierpi; tych zaś Panów Bóg znosi/ którzy na Kościół biją/ i prawom jego uwłóczą. 14. Z. Klara Zakon Panieński funduje.
Około tych czasów/ Święta Klara mając lat ośmnaście/ od Z. Franciszka/ słowy zbawiennymi zapalona/ dobrami ziemskimi pogardziwszy/ Sióstr Święte zgromadzenie/ w Asyzu u Kościoła Z. Damiana postanowiła. Nakazane tegoż roku od Papieża Konsylium Laterańskie/ na wygubienie Herezyj i
Krolá Angielskiego poselstwo do Papieżá z oddániem posłuszeństwá wypráwione. Mile ie przyiął Papież/ i Krolewską odmiánę i nabożeństwo pochwalił/ nápomináiąc: áby Kośćioł CHrystusow ozdabiał. Bo te/ práwi/ Krolestwá stoią/ w ktorych/ kościelna wolność bezpráwia nie ćierpi; tych záś Pánow Bog znośi/ ktorzy ná Kośćioł biią/ i práwom iego uwłoczą. 14. S. Klárá Zakon Pánieński funduie.
Około tych czásow/ Swiętá Klárá máiąc lat osmnáśćie/ od S. Fránćiszka/ słowy zbáwiennymi zápáloná/ dobrámi źiemskimi pogardźiwszy/ Siostr Swięte zgromádzenie/ w Assyzu u Kośćioła S. Damianá postánowiła. Nakazane tegoż roku od Papieża Concilium Láterańskie/ ná wygubienie Herezyi y
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 31
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695