, spokojność, i swoboda której używam bez najmniejszej subiekcyj, wszystko mnie to w tym zdaniu utwierdza, iż defektów sług Panowie są przyczyną. Wszystkich przyjaciela mojego domowników twarze tak są wesołe, postać tak rzeska, iż znać po każdym ich wzruszeniu, jak są wewnętrznie ukontentowani z stanu swego.
Gdziekolwiek mieszkać mi się trafiło, uważałem iż służący z tych się miejsc wynoszą, przez które Pan przechodzić ma, tu przeciwnym sposobem, szukają wszyscy miejsc takich, z którychby na Pana jak najczęściej patrzyć mogli; zna on to doskonale i gdy którego nie zawołanego w przedpokoju lub na drodze swojej pot- tka, daje mu uczuć iż postrzegł atencją jego.
, spokoyność, y swoboda ktorey używam bez naymnieyszey subiekcyi, wszystko mnie to w tym zdaniu utwierdza, iż defektow sług Panowie są przyczyną. Wszystkich przyiaciela moiego domownikow twarze tak są wesołe, postać tak rzeska, iż znać po każdym ich wzruszeniu, iak są wewnętrznie ukontentowani z stanu swego.
Gdziekolwiek mieszkać mi się trafiło, uważałem iż służący z tych się mieysc wynoszą, przez ktore Pan przechodzić ma, tu przeciwnym sposobem, szukaią wszyscy mieysc takich, z ktorychby na Pana iak nayczęściey patrzyć mogli; zna on to doskonale y gdy ktorego nie zawołanego w przedpokoiu lub na drodze swoiey pot- tka, daie mu uczuć iż postrzegł attencyą iego.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 84
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. Dziękuję ci przyjacielu ześ mnie wstrzymał w zapędach mowy mojej, gdybyś mnie w sam czas nie przestrzegł, byłbym wykroczył przeciw obyczajności i względom płci Damskiej należytym. Od tego czasu spokojność i wesołość w towarzystwie naszym panowała. Oficer z Efraimem do wielkiej poufałości przyszli.
Kwakr ten, był człowiek jakom uważał wielce rozsądny, dyskursa jego bez przysady, tchnęły obyczajnością i zawierały w sobie doskonałe reguły życia; jedna z maksym jego uczyniła mocną we mnie imprezyą: znak jest (mowił) niepospolitego umysłu, kiedy kto osobliwie względem cudzoziemców lub nieznajomych wstrzemieźliwość nie tylko w słowach ale w obchodzeniu się zachowuje. Gdy się albowiem takowy w pośrodku
. Dziekuię ci przyiacielu ześ mnie wstrzymał w zapędach mowy moiey, gdybyś mnie w sam czas nie przestrzegł, byłbym wykroczył przeciw obyczayności y względom płci Damskiey należytym. Od tego czasu spokoyność y wesołość w towarzystwie naszym panowała. Officer z Ephraimem do wielkiey poufałości przyszli.
Kwakr ten, był człowiek iakom uważał wielce rozsądny, dyskursa iego bez przysady, tchnęły obyczaynością y zawierały w sobie doskonałe reguły życia; iedna z maxym iego uczyniła mocną we mnie impressyą: znak iest (mowił) niepospolitego umysłu, kiedy kto osobliwie względem cudzoziemcow lub nieznaiomych wstrzemieźliwość nie tylko w słowach ale w obchodzeniu się zachowuie. Gdy się albowiem takowy w pośrodku
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 144
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
raritates.
Frescati, miasteczko nie wielkie, mil 3 polskich od Rzymu, miejsce prawdziwie cudowne i naturalnie piękne; tamem 27 Decembris wyjechał z Rzymu dla powietrza, bo tu naprzód miejsca tego qualitas, że jest zdrowe, i ludzie którym wcale nie służy, na kilka niedziel wyjeżdżają do Freskat dla poprawienia zdrowia. Jakoż uważałem, że Rzym (który jak na dłoni widać) rano i w wieczór ustawicznie w takiej mgle, że go za nią nie widać; w Freskatach tych mgły grubych nie masz. Koło miasteczka są różnych książąt i panów pałace; po wsiach, w których na cały świat delicje sławne, ogrody i fontanny. Ja
raritates.
Frescati, miasteczko nie wielkie, mil 3 polskich od Rzymu, miejsce prawdziwie cudowne i naturalnie piękne; tamem 27 Decembris wyjechał z Rzymu dla powietrza, bo tu naprzód miejsca tego qualitas, że jest zdrowe, i ludzie którym wcale nie służy, na kilka niedziel wyjeżdżają do Freskat dla poprawienia zdrowia. Jakoż uważałem, że Rzym (który jak na dłoni widać) rano i w wieczór ustawicznie w takiéj mgle, że go za nią nie widać; w Freskatach tych mgły grubych nie masz. Koło miasteczka są różnych książąt i panów pałace; po wsiach, w których na cały świat delicye sławne, ogrody i fontanny. Ja
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 92
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zaś król szwedzki pod Warszawą w 15,000 stał dla ufundowania Stanisława, częścią dla animadwersacji na obroty nieprzyjacielskie.
Kozacy z Mazepą hetmanem in Nro 30,000, Wołyń opanowali. Wszystko to groziło się na szwedów, a ci czekali zbliżenia się huius gentium colluviti. Wojska też litewskiego było 8,000. Na tę potęgę nie uważał szwed, stał w posturze i czekał. Stanisław ukoronowany bez przeszkody od tak licznych wojsk.
Car idzie do Kurlandii swoją osobą przeciw Lewenhauptowi, mścić się onegdajszej przegranej batalii w liczbie 20,000 wojska. Lewenhaupt widząc siebie nierównym, ażeby imparemin resistendo, opatrzywszy Nitawę mocnym garnizonem, sam z wojskami za Dźwinę uchodzi pod Rygę. Car
zaś król szwedzki pod Warszawą w 15,000 stał dla ufundowania Stanisława, częścią dla animadwersacyi na obroty nieprzyjacielskie.
Kozacy z Mazepą hetmanem in Nro 30,000, Wołyń opanowali. Wszystko to groziło się na szwedów, a ci czekali zbliżenia się huius gentium colluviti. Wojska téż litewskiego było 8,000. Na tę potęgę nie uważał szwed, stał w posturze i czekał. Stanisław ukoronowany bez przeszkody od tak licznych wojsk.
Car idzie do Kurlandyi swoją osobą przeciw Lewenhauptowi, mścić się onegdajszéj przegranéj batalii w liczbie 20,000 wojska. Lewenhaupt widząc siebie nierównym, ażeby imparemin resistendo, opatrzywszy Nitawę mocnym garnizonem, sam z wojskami za Dźwinę uchodzi pod Rygę. Car
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 235
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
że go nie potka obiad Abakuka. 426. DO WDOWY
„Przedtem w zgrzebłach, w żałobie dziś cię widząc cienkiej: Nie będą, choć nóż zginął, próżnować nożenki. Jeśli się Waszmość — rzekę — nie żadzisz małżonkiem, Gotowym z nieułomnym naraić go trzonkiem.” A ta: „Dobrze, byłeś stal uważał najpierwej; Porwon katu swój trzonek i otyłe ścierwy. Jużem się odcisnęła, żyjąc z nieboszczykiem, Panie, odpuść mi ten grzech, kilka lat kozikiem; Chociażbyś go wecował na każdy dzień brusem, Mój kochany sąsiedzie, nie poradzisz z kusem.” 427. A RUFO, CALVO ET BLAESO LIBERA ME,
że go nie potka obiad Abakuka. 426. DO WDOWY
„Przedtem w zgrzebłach, w żałobie dziś cię widząc cienkiej: Nie będą, choć nóż zginął, próżnować nożenki. Jeśli się Waszmość — rzekę — nie żadzisz małżonkiem, Gotowym z nieułomnym naraić go trzonkiem.” A ta: „Dobrze, byłeś stal uważał najpierwej; Porwon katu swój trzonek i otyłe ścierwy. Jużem się odcisnęła, żyjąc z nieboszczykiem, Panie, odpuść mi ten grzech, kilka lat kozikiem; Chociażbyś go wecował na każdy dzień brusem, Mój kochany sąsiedzie, nie poradzisz z kusem.” 427. A RUFO, CALVO ET BLAESO LIBERA ME,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 185
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
spłodziwszy syna, Sam na starość w wiosce swej pilnował komina. Tego, żeby nie chybił ojcowskiego toru, Posłał do wojska, miawszy lat kilka u dworu. Miał sąsiedztwo z książęciem, senatorem możnym, Z inszej miary człowiekiem dobrym i nabożnym; W tym był godzien nagany, chociaż już niemłody, Że bynamniej sąsiedzkiej nie uważał szkody,
A zgoła lekceważył, jak na Zaporożu: Jeździł ze psy, cały rok, po sianiu, po zbożu. Cierpi szlachcic, potem znieść nie mogąc bezprawia, To pisze, to przyjaciół, to księżą naprawia; Jeśli nie dba na statut, grzechem mu przegraża. Ów po staremu jeździ, namniej nie uważa
spłodziwszy syna, Sam na starość w wiosce swej pilnował komina. Tego, żeby nie chybił ojcowskiego toru, Posłał do wojska, miawszy lat kilka u dworu. Miał sąsiedztwo z książęciem, senatorem możnym, Z inszej miary człowiekiem dobrym i nabożnym; W tym był godzien nagany, chociaż już niemłody, Że bynamniej sąsiedzkiej nie uważał szkody,
A zgoła lekceważył, jak na Zaporożu: Jeździł ze psy, cały rok, po sianiu, po zbożu. Cierpi szlachcic, potem znieść nie mogąc bezprawia, To pisze, to przyjaciół, to księżą naprawia; Jeśli nie dba na statut, grzechem mu przegraża. Ów po staremu jeździ, namniej nie uważa
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 206
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Psal. 23. wyprowadził na wolność chwały wiekuistej tych Świętych niewolników.
XIII. Wyżej jeszcze postępując Semidiametrem ziemi, już ostatnie zostają lochy i podziemne piece różnemi miejscami ogniste, nad któremi budujemy, wojujemy, chodziemy, skaczemy, częstokroć z obrazą Stwórcy Boga, nieuważając co się dzieje pod nogami naszemi. Jako nieuważał Datan i Abiron Num. 16. Gdy rozstąpiła się ziemia pod ich nogami, rozdarszy usta swoje, pożarła ich z przybytkami, i wielką substancją. Przepadli żywi wprzepaść, pokryci ziemią. Ze te piece ogniste podziemne się znajdują? dokumentem tego są ogniste niektóre góry po wielu miejscach, jako Etna Wezuwiusz w Sycylii,
. Psal. 23. wyprowadził na wolność chwały wiekuistey tych Swiętych niewolnikow.
XIII. Wyżey ieszcze postępuiąc Semidyametrem ziemi, iuż ostatnie zostaią lochy y podziemne piece rożnemi mieyscami ogniste, nad ktoremi buduiemy, woiuiemy, chodziemy, skaczemy, częstokroć z obrazą Stworcy Boga, nieuwáżaiąc co się dzieie pod nogami naszemi. Iako nieuważał Datan y Abiron Num. 16. Gdy rozstąpiła się ziemia pod ich nogami, rozdarszy usta swoie, pożarła ich z przybytkami, y wielką substancyą. Przepadli żywi wprzepaść, pokryci ziemią. Ze te piece ogniste podziemne się znayduią? dokumentem tego są ogniste niektore gory po wielu mieyscach, iako Etna Wezuwiusz w Sycilii,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
nie smęcić żałobą, Nie śmiertelną, choć ciężką, złożyć go chorobą: Albo weszkami wyssać, albo skrzywić kiłą, Albo francą zarazić starą i zawiłą. Ale żeście się z ostrą rzuciły nań kosą, Jedneż mary nasz naród i kusia wyniosą. Priape Lampsaceński, czyś spał, czyś pijany Nie uważał, jakie świat odniósł przez to rany, Żeś swojemu kumowi nie dodał pomocy I nie wyrwałeś ojca wszytkich z ciemnej nocy? Leżysz, kusiu, nieboże, i emońskie zioła Zwieszonego pewnie by-ć nie podniosły czoła, Nic cię wyprawnej ręki nie ruszą pieszczoty: Leżysz, a pan twój wiecznej pełen stąd sromoty
nie smęcić żałobą, Nie śmiertelną, choć ciężką, złożyć go chorobą: Albo weszkami wyssać, albo skrzywić kiłą, Albo francą zarazić starą i zawiłą. Ale żeście się z ostrą rzuciły nań kosą, Jedneż mary nasz naród i kusia wyniosą. Pryjape Lampsaceński, czyś spał, czyś pijany Nie uważał, jakie świat odniósł przez to rany, Żeś swojemu kumowi nie dodał pomocy I nie wyrwałeś ojca wszytkich z ciemnej nocy? Leżysz, kusiu, nieboże, i emońskie zioła Zwieszonego pewnie by-ć nie podniosły czoła, Nic cię wyprawnej ręki nie ruszą pieszczoty: Leżysz, a pan twój wiecznej pełen stąd sromoty
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 313
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ż to wiedma, co na rogu Rynku mieszka? I Cyrce nie robiła gorzej: Siebie w wilczycę, męża w jelenia przetworzy. 257. SĘDZIOWIE
Nago trzy przed Parysa z jabłkiem szły boginie, Ta mądrość, ta królestwo, ta, że go nie minie Piękna żona, przyrzecze, i gdyby w koszuli Przyszły, uważałby był Parys dekret czulej. Żona wzięła, żoną jest wszytkich sędziów dusza. Nago, ja, nago, radzę, wszytkim do ratusza Bez fałszu, bez korupcyj, bo sędzia cnotliwy Wspomniawszy żonę dekret da po sprawiedliwej. Brednia dary fortuny; w tej kto kocha żenie, Weźmie sławę, koronę, mądrość, dobre
ż to wiedma, co na rogu Rynku mieszka? I Cyrce nie robiła gorzej: Siebie w wilczycę, męża w jelenia przetworzy. 257. SĘDZIOWIE
Nago trzy przed Parysa z jabłkiem szły boginie, Ta mądrość, ta królestwo, ta, że go nie minie Piękna żona, przyrzecze, i gdyby w koszuli Przyszły, uważałby był Parys dekret czulej. Żona wzięła, żoną jest wszytkich sędziów dusza. Nago, ja, nago, radzę, wszytkim do ratusza Bez fałszu, bez korupcyj, bo sędzia cnotliwy Wspomniawszy żonę dekret da po sprawiedliwej. Brednia dary fortuny; w tej kto kocha żenie, Weźmie sławę, koronę, mądrość, dobre
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 304
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
doleci cedułka, Jako słowik w święty Wit, w święty Jan kukułka, Umilkł nazajutrz, choć w tej materyjej wiele Mówiono, okręciwszy ręcznikiem gardziele. Pytany o przyczynę, odpowie kornusi: Ślinogorz; a ja z boku: słonogorz go dusi. I tak przez cały sejmik, mając cerę słoną, Bom go dobrze uważał, stał Lotową żoną. 268 (P). NA DWU STOŁKACH SIEDZIEĆ TRUDNO
Późno do proszowskiego przyszedszy kościoła, Cisnę się na swe miejsce, aż mi ktoś w pół koła: „Ciasno” — rzecze; mnie się też zdarzy odpowiedzieć:
„Temu, co się nauczył na dwu stołkach siedzieć. Ja, że
doleci cedułka, Jako słowik w święty Wit, w święty Jan kukułka, Umilkł nazajutrz, choć w tej materyjej wiele Mówiono, okręciwszy ręcznikiem gardziele. Pytany o przyczynę, odpowie kornusi: Ślinogorz; a ja z boku: słonogorz go dusi. I tak przez cały sejmik, mając cerę słoną, Bom go dobrze uważał, stał Lotową żoną. 268 (P). NA DWU STOŁKACH SIEDZIEĆ TRUDNO
Późno do proszowskiego przyszedszy kościoła, Cisnę się na swe miejsce, aż mi ktoś w pół koła: „Ciasno” — rzecze; mnie się też zdarzy odpowiedzieć:
„Temu, co się nauczył na dwu stołkach siedzieć. Ja, że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 308
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987