co bez odwłoki Wziąwszy respons — pospieszne wzad obraca kroki Sprawiwszy doskonale to, co należało. Aż ta: »Postoj, chłopiątko! zabawisz się mało!« — Rzekszy bierze z pułtynka nożyczek i dziurce Dwie strzyże w kamizeli przysłanemu ciurce Tak mówiąc: »Gdy powrócisz, mów: piesek niewielki Chciał za nogę, uwiąził mi w sukni dwa kiełki. — Idź-że już, a umiej te ładnie udać rzeczy, Jakobym ja cię ledwie odbroniła w rzeczy«.
Jako prędko klucz wymknął i zatrzasnął drzwiami, Tak piorunowem lotem stanął przed panami Czyniący relacją: naprzod pewną kwotę Powiedział — materia po czemu, zaś psotę W swej prezentuje sukniej prawiąc
co bez odwłoki Wziąwszy respons — pospieszne wzad obraca kroki Sprawiwszy doskonale to, co należało. Aż ta: »Postoj, chłopiątko! zabawisz sie mało!« — Rzekszy bierze z pułtynka nożyczek i dziurce Dwie strzyże w kamizeli przysłanemu ciurce Tak mowiąc: »Gdy powrocisz, mow: piesek niewielki Chciał za nogę, uwiąził mi w sukni dwa kiełki. — Idź-że już, a umiej te ładnie udać rzeczy, Jakobym ja cie ledwie odbroniła w rzeczy«.
Jako prędko klucz wymknął i zatrzasnął drzwiami, Tak piorunowem lotem stanął przed panami Czyniący relacyą: naprzod pewną kwotę Powiedział — materya po czemu, zaś psotę W swej prezentuje sukniej prawiąc
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 84
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
Przyniósł mi chłopiec czyża, pojmawszy w siatkę; Każę sobie w pokoju osadzić nim klatkę, Wlać wody, nasuć zobi, nakarmić, napoić. Po staremu się mój czyż nie chce uspokoić, Ale tłucze po klatce od dziury do dziury, Szukając, jeżeli się nie zmieści do której. Aż trafił na ostatek; gdy uwiąził główkę, I latać, i żyć przestał, padszy w samołówkę. Nie dziwuję, pomyślę, głupiej się ptaszynie; Człowiek, pytam, rozumny przecz tak marnie ginie? Mając co jeść i co pić, gdzie mieszkać, w czym chodzić, Póki żyw nie przestanie z myślami się wodzić; Lata, pływa, zabiega
Przyniósł mi chłopiec czyża, poimawszy w siatkę; Każę sobie w pokoju osadzić nim klatkę, Wlać wody, nasuć zobi, nakarmić, napoić. Po staremu się mój czyż nie chce uspokoić, Ale tłucze po klatce od dziury do dziury, Szukając, jeżeli się nie zmieści do której. Aż trafił na ostatek; gdy uwiąził główkę, I latać, i żyć przestał, padszy w samołówkę. Nie dziwuję, pomyślę, głupiej się ptaszynie; Człowiek, pytam, rozumny przecz tak marnie ginie? Mając co jeść i co pić, gdzie mieszkać, w czym chodzić, Póki żyw nie przestanie z myślami się wodzić; Lata, pływa, zabiega
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 343
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
em łopatę/ co nią chleb sadzają do pieca/ wziąłem i młotek za pas. A gdym przyszedł do lasa/ tom onę łopatę niósł przed sobą. A gdy wieprz wypadł/ zaraz za łopatę zębami uchwycił/ i przekąsił łopatę na obiedwie stronie/ bo miał zęby zbyt wielkie. A gdy sobie zęby uwiąził/ ja wten czas skoczyłem z młotkiem/ i zanitowałem mu zęby z obu stron/ że ich już dobyć nie mógł/ i takem go żywo przywiódł do Panów Konfederatów/ czemu się oni barzo dziwowali/ a gdym go wiódł przez miasto/ to się ludzie cudowali/ ba i niewiasty się temu
em łopátę/ co nią chleb sadzáią do piecá/ wźiąłem y młotek zá pás. A gdym przyszedł do lásá/ tom onę łopátę niosł przed sobą. A gdy wieprz wypadł/ záraz zá łopátę zębámi vchwyćił/ y przekąśił łopátę ná obiedwie stronie/ bo miał zęby zbyt wielkie. A gdy sobie zęby vwiąźił/ ia wten czás skoczyłem z młotkiem/ y zánitowałem mu zęby z obu stron/ że ich iuż dobyć nie mogł/ y takem go żywo przywiodł do Pánow Confederatow/ czemu się oni bárzo dźiwowáli/ á gdym go wiodł przez miásto/ to się ludźie cudowáli/ bá y niewiásty się temu
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: D2v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615