/ Ani rozpacza k woli szczęściu złemu: Z głowyć koronę/ tenże co daruje/ Gdy chce zdejmuje. I naszy Polacy mówią/ nie mów hup/ aż przeskoczysz. Krótkich powieści Księgi pierwsze
Tenże mawiał: Iż Prawa pajęczym siatkom są podobne. Bo możny jako szerszeń przebije się: a ubogi/ jako mucha uwiąźnie i przypłaci.
Gdy go pytano/ jakoby w to potrafić/ żeby się jako namniej krzywd zawadzało miedzy ludźmi? taki pokazał śrzodek. Nie wieleby krzywd było: jeśliby ci którzy nie są ukrzywdzeni/ tak się właśnie brali o krzywdę drugich/ jako o swą własną. Gdyby się wszyscy brali za krzywdę innych:
/ Ani rozpacża k woli szcżęśćiu złemu: Z głowyć koronę/ tenże co dáruie/ Gdy chce zdeymuie. Y nászy Polacy mowią/ nie mow hup/ áż przeskocżysz. Krotkich powieśći Kśięgi pierwsze
Tenże mawiał: Iż Práwá páięcżym śiatkom są podobne. Bo możny iáko szerszeń przebiie się: á vbogi/ iáko muchá vwiąźnie y przypłáći.
Gdy go pytano/ iákoby w to potráfić/ żeby się iáko namniey krzywd záwadzáło miedzy ludźmi? táki pokazał śrzodek. Nie wieleby krzywd było: ieśliby ći ktorzy nie są vkrzywdzeni/ ták się właśnie bráli o krzywdę drugich/ iáko o swą własną. Gdyby się wszyscy bráli zá krzywdę innych:
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 47
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Różną od wszytkich modą biorą dojutraszki. Choć mu broń, jako pczoły swojemu, odpaszą, Sami nie chcą wojować, w królu męstwo gaszą. Nie widzą, że tak wzięła dziś górę swawola: Tysiąc mają tyranów za jednego króla. Na prawo się spuścili. A któż prawa słucha? Lada bąk się dobędzie, gdzie uwiąźnie mucha. Na prawo się spuścili, a sami go szpocą, Sami łomią, i Polskę na Bieszczad obrócą. Może ją anarchiją bezgłowną zwać śmiele, Kiedy nią głów bez liczby opieka się wiele. Cóż prawo bez urzędu? co urząd bez króla? To, co bez wijolisty na stole wijola. Do młyna abo rzeki
Różną od wszytkich modą biorą dojutraszki. Choć mu broń, jako pczoły swojemu, odpaszą, Sami nie chcą wojować, w królu męstwo gaszą. Nie widzą, że tak wzięła dziś górę swawola: Tysiąc mają tyranów za jednego króla. Na prawo się spuścili. A któż prawa słucha? Leda bąk się dobędzie, gdzie uwiąźnie mucha. Na prawo się spuścili, a sami go szpocą, Sami łomią, i Polskę na Bieszczad obrocą. Może ją anarchiją bezgłowną zwać śmiele, Kiedy nią głów bez liczby opieka się wiele. Cóż prawo bez urzędu? co urząd bez krola? To, co bez wijolisty na stole wijola. Do młyna abo rzeki
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 191
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Dysponować będzie zwierzchność żupna ludzi pewnych, którzy by, gdy się zacznie defluitacja między Krakowem i Sandomierzem, wzgląd mieli i codziennie pewne relacyje posyłali, gdzie się który statek w drodze zatrzymywa, na jakim miejscu i z jakiej przyczyny, oraz tak długo tu i ówdzie bawić się będzie, według których relacji, gdy potym frochtarz uwiąźnie w drodze i soli sobie powierzonej na komorę naznaczoną nie dostawi, a może się przytrafić, że cale i zimować będzie, względem wypłacenia pieniędzy na stróżów należących albo względem większego frochtu i innych przyczyn skarbowi j. k. mci szkodliwych, nie tylko się miarkować, ale też przez dobrowolne, jeżeli się pokaże, opóźnienie wynikającej
Dysponować będzie zwierzchność żupna ludzi pewnych, którzy by, gdy się zacznie defluitacyja między Krakowem i Sendomierzem, wzgląd mieli i codziennie pewne relacyje posyłali, gdzie się który statek w drodze zatrzymywa, na jakim miejscu i z jakiej przyczyny, oraz tak długo tu i ówdzie bawić się będzie, według których relacyi, gdy potym frochtarz uwiąźnie w drodze i soli sobie powierzonej na komorę naznaczoną nie dostawi, a może się przytrafić, że cale i zimować będzie, względem wypłacenia pieniędzy na stróżów należących albo względem większego frochtu i innych przyczyn skarbowi j. k. mci szkodliwych, nie tylko się miarkować, ale też przez dobrowolne, jeżeli się pokaże, opóźnienie wynikającej
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 161
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
niwecz,— jako powiedaja, gdy kto rzecz dobrą począwszy, złej się chwyciwszy, owej zaniecha, podobny jest musze, która dla skosztowania miodu pada, a nóg pozbywa.
Z tych ludzi, co się nauką parają, I z tych, co Bogu czystość swą oddają, Jak prędko na świat który się wywiedzie, Uwiąźnie w sidle jako mucha w miedzie.
Jednego czasu król poszedł go nawiedzać. Obaczy, aza on derwisz nie podobien do pierwszej postaci: rumianość i białość już przystępować poczęła, twarz i brzuch zgrubiał, więc w kosztowne szaty się ubrawszy, na złotogłowowym wezgłowku łokieć swój położył, a aniołowi podobny chłopiec pawią oganką głowę jego chłodzi
niwecz,— jako powiedaja, gdy kto rzecz dobrą począwszy, złéj się chwyciwszy, owéj zaniecha, podobny jest musze, która dla skosztowania miodu pada, a nóg pozbywa.
Z tych ludzi, co się nauką parają, I z tych, co Bogu czystość swą oddają, Jak prędko na świat który się wywiedzie, Uwiąźnie w sidle jako mucha w miedzie.
Jednego czasu król poszedł go nawiedzać. Obaczy, aża on derwisz nie podobien do pierwszéj postaci: rumianość i białość już przystępować poczęła, twarz i brzuch zgrubiał, więc w kosztowne szaty się ubrawszy, na złotogłowowym wezgłowku łokieć swój położył, a aniołowi podobny chłopiec pawią oganką głowę jego chłodzi
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 109
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879