, jakiej – ach – winy, co nim zatrwożył, a bez przyczyny?
GOSPODARZPrawda to szczera, bo jeśli rogi wyniosła zwierzchność, więc to bez trwogi pogładzić było heblem domowym, nie na gwałt trąbiąc zwyczajem nowym. Co za powagi sejmy już będą, kiedy tak długą na nie nić przędą, z której uwiją kręte powrozy, co im na szyję śmiałość ich włoży? Obnażą stolec z pobocznej rady, aż i ten padnie dla swoich zwady. Cóż w Polsce będzie? Oligarchija, nastąpi zawój i monarchija. Świadkiem Grecja i bliższy wiedzą sąsiedzi, co nam pobok tu siedzą. I po nas, kto wie, nie ma li
, jakiej – ach – winy, co nim zatrwożył, a bez przyczyny?
GOSPODARZPrawda to szczera, bo jeśli rogi wyniosła zwierzchność, więc to bez trwogi pogładzić było heblem domowym, nie na gwałt trąbiąc zwyczajem nowym. Co za powagi sejmy już będą, kiedy tak długą na nie nić przędą, z której uwiją kręte powrozy, co im na szyję śmiałość ich włoży? Obnażą stolec z pobocznej rady, aż i ten padnie dla swoich zwady. Cóż w Polszcze będzie? Oligarchija, nastąpi zawój i monarchija. Świadkiem Grecyja i bliższy wiedzą sąsiedzi, co nam pobok tu siedzą. I po nas, kto wie, nie ma li
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 189
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
powagi/ i zbytniej gładkości/ Postawę miała złożoną z ludzkości. W modroczerwony płaszcz się ustroiła/ A kiedy piękne oko otworzyła: Ciskała z niego szczyre życzliwości/ Tysiąc farb miała z różnych odmienności.
VI. Tak się jutrzenka w błękitnym obłoku/ Na ranym wschodzie widzieć daje oku: Kiedy jej zorze na niebie rożany/ Uwiją wieniec złotem przeplatany: Sama ognista gwiazda jasna w czele/ Blask od niej złoty po niebie się ściele: A kiedy rzuci swym pogodnym okiem/ Rozbija chmury na niebie wysokiem. Miłości Bożej.
VII. Po nieśmiertelnej dochodziłem skroni/ Więc i z niebieskiej uważałem woni: Ze to być miała Jowiszowa cora/ Abo
powagi/ y zbytniey gładkośći/ Postáwę miała złożoną z ludzkośći. W modroczerwony płascz się vstroiłá/ A kiedy piękne oko otworzyła: Ciskáłá z niego sczyre życzliwości/ Tyśiąc farb miała z rożnych odmiennośći.
VI. Ták się iutrzenká w błękitnym obłoku/ Ná ránym wschodzie widzieć daie oku: Kiedy iey zorze na niebie rożány/ Vwiią wieniec złotem przeplátany: Samá ognista gwiazdá iásna w czele/ Blásk od niey złoty po niebie sie śćiele: A kiedy rzući swym pogodnym okiem/ Rozbiia chmury ná niebie wysokiem. Miłośći Bożey.
VII. Po nieśmiertelney dochodziłem skroni/ Więc y z niebieskiey vważałem woni: Ze to bydz miáła Iowiszowá corá/ Abo
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: A2
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628