Temu, co się twojej poddał urodzie: , Więźniem jest, będzie na wieki.
Poradź się swych oczy I ślicznych warkoczy, I krwawych warg, a powiedzą-ć snadnie, Że z twych łyk nie wyjdzie, kto raz w nie wpadnie; Nie zbiegi ty masz, lecz więźnie, Każdy jako na miód chętnie uwięźnie, Każdy być w niewoli U ciebie niż wolnym woli.
Miłość, która w niebie Widzi mnie i ciebie, Widząc, że-ć serce me służy stale, Pocieszy mą krzywdę i słuszne żale I pokaże-ć to na oko, Żem dla ciebie samej ranny głęboko; Uznasz próbą długą, Żem twoim
Temu, co się twojej poddał urodzie: , Więźniem jest, będzie na wieki.
Poradź się swych oczy I ślicznych warkoczy, I krwawych warg, a powiedzą-ć snadnie, Że z twych łyk nie wyjdzie, kto raz w nie wpadnie; Nie zbiegi ty masz, lecz więźnie, Każdy jako na miód chętnie uwięźnie, Każdy być w niewoli U ciebie niż wolnym woli.
Miłość, która w niebie Widzi mnie i ciebie, Widząc, że-ć serce me służy stale, Pocieszy mą krzywdę i słuszne żale I pokaże-ć to na oko, Żem dla ciebie samej ranny głęboko; Uznasz próbą długą, Żem twoim
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 288
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
upadł zgóry i nogę sobie złamał ba i karkowi się dostało. Prou: 12
Co usłyszawszy przyjaciele wszyscy którzy mu nie dawno zdrowia w kieliszkach ofiarowali/ przybiegli i pocieszali słowem/ lecz mu zdrowia zaden z nich cielesnego daleko więcej dusznego nie przyniósł; i trochę pochrząkawszy jako kwiczące zwierzęta więc zwykli/ gdy jedno z nich uwięźnie/ albo je na zabicie zwiążą/ odeszli/ aby zabawę swoją kończyli. A żeby sobie melancholią rozbić mógł/ kazał Adam zaśpiewać muzyce/ Vokalistom naprzód/ których taki tekst był. MUZYKA.
SErce ludzkie na świecie nigdy nie próżnuje, Komukolwiek przez miłość ustawnie hołduje. Lecz różni ludzie, różne swe dobra miłują A według
vpadł zgory y nogę sobie złamał bá y kárkowi się dostáło. Prou: 12
Co vsłyszawszy przyiáćiele wszyscy ktorzy mu nie dáwno zdrowiá w kieliszkách ofiárowali/ przybiegli y poćieszali słowem/ lecz mu zdrowiá záden z nich ćielesnego daleko więcey dusznego nie przyniosł; y trochę pochrząkawszy iáko kwiczące zwierzętá więc zwykli/ gdy iedno z nich vwięźnie/ álbo ie ná zábićie zwiążą/ odeszli/ áby zabáwę swoią konczyli. A żeby sobie melancholią rozbić mogł/ kazáł Adam záśpiewáć muzyce/ Vokalistom náprzod/ ktorych táki text był. MVZYKA.
SErce ludzkie ná świećie nigdy nie prożnuie, Komukolwiek przez miłość vstawnie hołduie. Lecz roźni ludźie, rożne swe dobra miłuią A według
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 29
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Królowie ziemscy od kogoż biorą cło albo czynsz? od synów swoich/ czyli od obcych? 26. Rzekł mu Piotr: Od obcych. I rzekł mu JEzus: Toć tedy synowie są wolni. 27. Wszakże abyśmy ich nie zgorszyli/ szedłszy do morza/ zarzuć wędę/ a tę rybę/ która najpierwej uwięźnie/ weźmi: a otworzywszy gębę jej znajdziesz Stater: który wziąwszy/ daj im za mię i za się. Rozdział XVIII. Kto w Królestwie Bożym nawiętszym. 5. Maluczkie przyjmować. 6. Zgorszenia się strzec, i czemu. 12. Bóg się nie kocha w zginieniu namniejszego. 15. Jako sobie z grzeszącymi
Krolowie źiemscy od kogoż biorą cło álbo cżynsz? od synow swojich/ cżyli od obcych? 26. Rzekł mu Piotr: Od obcych. Y rzekł mu IEzus: Toć tedy synowie są wolni. 27. Wszákże ábysmy ich nie zgorszyli/ szedszy do morzá/ zárzuć wędę/ á tę rybę/ ktora najpierwey uwięźnie/ weźmi: á otworzywszy gębę jey znajdźiesz Státer: ktory wźiąwszy/ daj im zá mię y zá śię. ROZDZIAL XVIII. Kto w Krolestwie Bożym nawiętszym. 5. Malucżkie przyjmować. 6. Zgorszenia się strzedz, y cżemu. 12. Bog śię nie kocha w zginieniu namniejszego. 15. Iáko sobie z grzeszącymi
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 21
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
domowe psują i chleb synom własnym odejmują i urzędy zastępują.
Trzecie karanie: »Fundacji Jezuitom nie przyczyniać«.— A kto was w tym usłucha? Który katolik, do czci Bożej gorący i majętny i swemu zbawieniu przyjaciel, tego wam pomoże? Nikt inny na waszym takim prawie, abo raczej na tej pajęczynie nie uwięźnie, jedno mała mucha, jedno ona ślepota kacerska, która żadnej wysługi u Pana Boga dobrym uczynkom nie przyczyta i jałmużną, jako wodą, gasić ognia grzechów swoich nie chce. Ten, który pragnie, aby służba Boża w kościołach ustawała, aby nauki ginęły, aby się heretyctwo krzewiło, a na jego fałszów odegnanie rozumy
domowe psują i chleb synom własnym odejmują i urzędy zastępują.
Trzecie karanie: »Fundacyi Jezuitom nie przyczyniać«.— A kto was w tym usłucha? Który katolik, do czci Bożej gorący i majętny i swemu zbawieniu przyjaciel, tego wam pomoże? Nikt inny na waszym takim prawie, abo raczej na tej pajęczynie nie uwięźnie, jedno mała mucha, jedno ona ślepota kacerska, która żadnej wysługi u Pana Boga dobrym uczynkom nie przyczyta i jałmużną, jako wodą, gasić ognia grzechów swoich nie chce. Ten, który pragnie, aby służba Boża w kościołach ustawała, aby nauki ginęły, aby się heretyctwo krzewiło, a na jego fałszów odegnanie rozumy
Skrót tekstu: SkarArtykułCz_III
Strona: 111
Tytuł:
Na artykuł o Jezuitach zjazdu sędomierskiego odpowiedź
Autor:
Piotr Skarga
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ten sens: Ktoś tu jest, kto wchodzisz w tę Grottę Niech ci nie cieżą Kupida kajdany, Bo ten na Szali zważy twoję cnotę, Czyś od Bogini godzien być kochany, Słodkie Jej jarżmo, nie zów go niewolą, Letkie, gdy za jej chodzić będziesz wolą. Przeczytał pismo, niedba że uwięźnie, ADOLF na lepie, że go miłość barczy, Byle się mieścił, między takie więźnie. Który za wolność, niewolą frymarczy, Już jest za siecią, już wędą skaliczon, Już hołdownikiem Kupida policzon. Jeszcze nie stanął u brzegu, jeszcze tu Szuka pokoju, do którego spieszył, Aż widzi z Grotty drzwi,
ten sens: Ktoś tu iest, kto wchodzisz w tę Grottę Niech ci nie cieżą Kupida kaydany, Bo ten ná Szali zważy twoię cnotę, Czyś od Bogini godzien być kochany, Słodkie Iey jarżmo, nie zow go niewolą, Letkie, gdy zá iey chodzić będziesz wolą. Przeczytał pismo, niedba że uwięźnie, ADOLF ná lepie, że go miłość bárczy, Byle się mieścił, między tákie więźnie. Ktory zá wolność, niewolą frymarczy, Już iest zá siecią, iuż wędą skáliczon, Już hołdownikiem Kupida policzon. Jeszcze nie stánoł u brzegu, ieszcze tu Szuka pokoju, do ktorego spieszył, Aż widzi z Grotty drzwi,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 49
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
za groszem płacze, Więc na to ordynował wskok swe posługacze Szczodry pan stryj! Wyraźniej zaś mówiąc i gorzej Przyrodzenie niż mieszek Wprzód tylne otworzy! Widzę dwoj trapi tego chyragra książęcia: Do datku kurczy rękę, rozciąga do wzięcia — Co przecie nie książęca! — tak swej mówi księżnie W pokoiku — Marnież to obicie uwięźnie, Bo i z owych ofertów, pani synowico, Że się miał oddarować, wątpię będzie-li co!«
Tchło to Gryzeldę (bo tak księżnie było) w sadno. Jakoż tej sędzi o gniew i bez tego snadno Bywało — a dopieroż za słuszną przyczyną, Gdy przysłowia o krewnem jej tak szpetne słyną. Srodze
za groszem płacze, Więc na to ordynował wskok swe posługacze Szczodry pan stryj! Wyraźniej zaś mowiąc i gorzej Przyrodzenie niż mieszek wprzod tylne otworzy! Widzę dwoj trapi tego chyragra książęcia: Do datku kurczy rękę, rozciąga do wzięcia — Co przecie nie książęca! — tak swej mowi księżnie W pokoiku — Marnież to obicie uwięźnie, Bo i z owych offertow, pani synowico, Że się miał oddarować, wątpię będzie-li co!«
Tchło to Gryzeldę (bo tak księżnie było) w sadno. Jakoż tej sędzi o gniew i bez tego snadno Bywało — a dopieroż za słuszną przyczyną, Gdy przysłowia o krewnem jej tak szpetne słyną. Srodze
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 50
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
nie jednego usidlają człowieka: Dotrzyma ściślej subtelna jedwabnica niżeli drotak dość dobrze narobiony. a nie dziw/ bo ten krępuje tylko ręce/ a tamta miękka w sokie/ krępuje serce kiedy na miękkie napadnie/ i tak wichle/ że tylko od mądrej ręki Boga może być odwichłane. Podejdzie często takie towalnie głowę schyliwszy i nie uwięźnie; ale gdy serce skłoni do jakiej ozdoby/ jużesz zostanie więźniem zachwycony sidłem miłości mizerny człowiek. Lecz tu nie takie plęsy tych Aniołów/ ostry postronek/ i brzmiący straszno łańcuch/ coś nam trefnego pokazują/ coś nam o wielkim niebezpieczeństwie ciała opowiadają maleńkiego Mariej kochanka. ¤I. Pno powojnik do powijania przyniesiono/ podobno
nie iednego vśidlaią człowieká: Dotrzyma śćiśley subtelna iedwabnicá niżeli drotak dośc dobrze nárobiony. á nie dźiw/ bo ten krępuie tylko ręce/ á támtá miękka w sokie/ krępuie serce kiedy ná miękkie nápadnie/ y ták wichle/ że tylko od mądrey ręki Boga może być odwichłáne. Podeydźie często tákie towalnie głowę schyliwszy y nie vwięźnie; ale gdy serce skłoni do iákiey ozdoby/ iużesz zostánie więźniem záchwycony śidłem miłośći mizerny człowiek. Lecz tu nie tákie plęsy tych Anyołow/ ostry postronek/ y brzmiący strászno łańcuch/ coś nam trefnego pokázuią/ coś nam o wielkim niebezpieczeństwie ćiáłá opowiádáią máleńkiego Máryey kochánká. ¤I. PPno powoynik do powiiánia przynieśiono/ podobno
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 66
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w lament: wszak wiecie co napisano; Aniołowie pokoju rzewnie płakali: a pewnie że dla Krzyża. z którego się niepokoju nabawili bo go szukali. Dobrze wam tedy siedzieć w pokou Duchowie Pańscy/ by nie był płacz przy weselu. Więc teraz około krzyża tańcujecie; ale wy przecię krzyża ujdziecie; a Dziecię na Krzyżu uwięźnie. Pana odbieżycie/ tak że mu przyjdzie zawołać: Boże mój czemuś mię opuścił. I potrzebni moi odbieżeli mię. Trzyma się Krzyża JEZUS. czyńcie co chcecie Aniołowie/ Jezusa i muzyką od krzyża nie odwabicie/ i orężem strasznym nie odstraszycie. Więc na co wesoło przygrywacie? czy nie wiecie/ co to za
w láment: wszák wiećie co nápisáno; Anyołowie pokoju rzewnie płákáli: á pewnie że dla Krzyża. z ktorego się niepokoiu nábáwili bo go szukáli. Dobrze wam tedy śiedźieć w pokou Duchowie Páńscy/ by nie był płácz przy weselu. Więc teraz około krzyżá táńcuiećie; ále wy przećię krzyżá vydźiećie; á Dziećię ná Krzyżu vwięźnie. Páná odbieżyćie/ ták że mu przyidźie záwołáć: Boże moy czemuś mię opuśćił. Y potrzebni moi odbieżeli mię. Trzyma się Krzyżá IEZVS. czyńćie co chcećie Anyołowie/ Iezusá y muzyką od krzyża nie odwabićie/ y orężem strasznym nie odstrászyćie. Więc ná co wesoło przygrywáćie? czy nie wiećie/ co to zá
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 656
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zdrowego Doktora częstować.
Tenże. Doktorskiej słuchać powinien Pan rady/ A Doktor Pańskie zań ma jeść obiady: Jak Kaznodzieja/ tak i Doktor zgoła/ Inaczej żyją nisz ich każe szkoła.
O Jaszczórce w Bursztynie. z ła. GDy z drzew płyną Bursztyny/ więc się tam nagodzi/ I na świetnej Jaszczurka uwięźnie powodzi; Która gdy się być w tłustym zdumiewa ulgnieniu/ W krótce krzepnie do koła w przejasnem więzieniu. Niepysźń się Kleopatro w Pańskim leżąc grobie/ Gdy Jaszczurka w świetniejszym odpoczywa sobie. O Milocie bogatym, na sąd pozwanym. ZE cię na Sąd pozwano/ uskarżasz Milota; Nie ciebieć to pozwano/ ale twego Kota
zdrowego Doktorá częstowáć.
Tenźe. DOktorskiey słuchać powinien Pan rády/ A Doktor Páńskie záń ma ieść obiády: Iák Káznodzieia/ ták y Doktor zgołá/ Ináczey żyią nisz ich każe szkołá.
O Iászczorce w Bursztynie. z łá. GDy z drzew płyną Bursztyny/ więc się tam nágodźi/ I ná świetney Iászczorka vwięźnie powodźi; Ktora gdy się bydź w tłustym zdumiewa vlgnieniu/ W krotce krzepnie do kołá w przeiásnem więźieniu. Niepyszń się Kleopátro w Páńskim leżąc grobie/ Gdy Iásczorká w świetnieyszym odpoczywa sobie. O Miloćie bogátym, ná sąd pozwánym. ZE ćię ná Sąd pozwáno/ vskarżasz Milotá; Nie ćiebieć to pozwáno/ ále twego Kotá
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 12
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664