zgoła pod pozorem wielkie nic do rzeczy”. Będzie: „Rad ci serdecznie służę, w domu twoim bywam, bo ci się napatrzyć dostatecznie w rozgarnieniu i rządzie, do nasycenia pojąć, w ochocie i ludzkości wysmakować, w kompaniji, w konwersacji i dyskursie oszacować, zgoła we wszytkich przymiotach i doskonałości należycie ukochać i uwielbić nie mogę” . Ale i to pewniej, bo w samej rzeczy będzie, że się z cudzego smaczniej zjeść podoba, JejMć sama nad zamiar do serca przypadła, okazja skrytej z nią konfidencji w społeczności sztucznie się wyrabia i wysługuje, córka urodziwa opanowała, zgoła co inszego się, a nie to, co chwali,
zgoła pod pozorem wielkie nic do rzeczy”. Będzie: „Rad ci serdecznie służę, w domu twoim bywam, bo ci się napatrzyć dostatecznie w rozgarnieniu i rządzie, do nasycenia pojąć, w ochocie i ludzkości wysmakować, w kompaniji, w konwersacyi i dyskursie oszacować, zgoła we wszytkich przymiotach i doskonałości należycie ukochać i uwielbić nie mogę” . Ale i to pewniej, bo w samej rzeczy będzie, że się z cudzego smaczniej zjeść podoba, JejMć sama nad zamiar do serca przypadła, okazyja skrytej z nią konfidencyi w społeczności sztucznie się wyrabia i wysługuje, córka urodziwa opanowała, zgoła co inszego się, a nie to, co chwali,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 250
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Oto stworzenie jedno otoczone zarazą, pożarem, i płomieniami pożądliwości (które nas pożerają, niszczą, albo przynajmniej szkodliwie opalają) zachowanie bez szkody, i dotknięcia od tychże płomieni!
O Boże cudowny w Świętych sługach twoich, najcudowniejszy w Matce twojej Maryj, pozwól nam dziś zgromadzonym na odprawienie tej cudownej tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Maryj uwielbić moc łaski twojej, ile że wybrana cudownie, zachowana od grzechu Maria, za Matkę Synowi twojemu, i naszą oraz stała się Matką. Znalazła łaskę nietylko dla siebie w pełności, ale też i dla nas. Te dwie uwagi uczynią dwie Części Kazania Bogu na chwałę, na honor Niepokalanie poczętej Maryj, słuchaczowi na
Oto stworzenie iedno otoczone zarazą, pożarem, y płomieniami pożądliwości (ktore nas pożeraią, niszczą, albo przynaymniey szkodliwie opalaią) zachowanie bez szkody, y dotknięcia od tychże płomieni!
O Boże cudowny w Swiętych sługach twoich, naycudownieyszy w Matce twoiey Maryi, pozwol nam dziś zgromadzonym na odprawienie tey cudowney taiemnicy Niepokalanego Poczęcia Maryi uwielbić moc łaski twoiey, ile że wybrana cudownie, zachowana od grzechu Marya, za Matkę Synowi twoiemu, y naszą oraz stała się Matką. Znalazła łaskę nietylko dla siebie w pełności, ale też y dla nas. Te dwie uwagi uczynią dwie Części Kazania Bogu na chwałę, na honor Niepokalanie poczętey Maryi, słuchaczowi na
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 89
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
we śrzodę, W ten czas gdy Dom Bavardy Prawił jakieś podłe dzieje Tym, co pić przychodzili Jedni więcej lub mniej kawy, Drudzy więcej lub mniej Te. IV. Jeden słuchacz cny człek chwaląc Mą Pochwałę Niczego, Rzecze cicho mi do ucha: Twoje dzieło przedziwne, Wierz mi, powinienbyś także Coś pochwałą uwielbić, V. Ah! w te sidła tak podchlebne Wpadłem zaraz z ochotą. Wracam tedy się do chaty Mej, gdzie żebym miał światło, Wchodząc krzemień o stal tłukę, I ogień w mgnieniu oka wskrzeszam. VI. Toż dopiero jako szkolnik Gryzmolę na papierze, Co mi przyjdzie wierszem, albo Próżą na
we śrzodę, W ten czas gdy Dom Bavardi Prawił iakieś podłe dzieie Tym, co pić przychodzili Jedni więcey lub mniey kawy, Drudzy więcey lub mniey Thé. IV. Jeden słuchacz cny człek chwaląc Mą Pochwałę Niczego, Rzecze cicho mi do ucha: Twoie dzieło przedziwne, Wierz mi, powinienbyś także Coś pochwałą uwielbić, V. Ah! w te sidła tak podchlebne Wpadłem zaraz z ochotą. Wracam tedy się do chaty Mey, gdzie żebym miał światło, Wchodząc krzemień o stal tłukę, Y ogień w mgnieniu oka wskrzeszam. VI. Toż dopiero iako szkolnik Gryzmolę na papierze, Co mi przyidzie wierszem, albo Prozą na
Skrót tekstu: CoqMinNic
Strona: B7v
Tytuł:
Nic francuskie na nic polskie przenicowane
Autor:
Louis Coquelet
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
traktaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769