w beczce słoniny sztukę, aby dotykała wina, według rady Szentywaniego Węgrzyna, tedy wszytkę infekcją do siebie pociągnie, ale dobrze zaszpuntowawszy beczkę. Jako też pomaga pomarańcza zawieszona w beczce, odoru winu dodaje, ale gwoździkami ją potrzeba naszpikować. Jeśli słoninę kładziesz do wina, to obserwuj, gdy beczka niepełna, abyś ją uwinął w cienką czystą szmatę, do małej beczki pół funta, do większej funt cały, do bardzo wielkiej pułtora funta. Albo wsyp popiołu z winorośli wina białego, a nie skwasnieje: albo wlej oliwy w beczkę, tak wiele, aby wierzch wina zakryła. Wino kwaśnieć zaczynające poratujesz, kiedy garnuszek nowy mały, albo dzbanuszek
w beczce słoniny sztukę, aby dotykała wina, według rady Szentywaniego Węgrzyna, tedy wszytkę infekcyą do siebie pociągnie, ale dobrze zaszpuntowawszy beczkę. Iako też pomaga pomarańcza zawieszona w beczce, odoru winu dodaie, ale gwozdzikami ią potrzeba naszpikować. Ieśli słoninę kładziesz do wina, to obserwuy, gdy beczka niepełna, abyś ią uwinął w cienką czystą szmatę, do małey beczki puł funta, do większey funt cały, do bardzo wielkiey pułtora funta. Albo wsyp popiołu z winorośli wina białego, á nie skwasnieie: albo wley oliwy w beczkę, tak wiele, aby wierzch wina zakryła. Wino kwaśnieć zaczynaiące poratuiesz, kiedy garnuszek nowy mały, albo dzbanuszek
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 490
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, o niebieskie, Jezu, pacholątko!
I jac pokłon oddaję, padszy na kolana. Za własnego obieram i ja ciebie Pana O mój Panie, bogactwa ty w ręku piastujesz, A tak nam nędznie przyście twe na świat sprawujesz! Nie masz ani pościółki, ani poduszeczki. Nie masz, w co byś uwinął twe święte kosteczki! Czys się wyzuł z wszytkiego? Czyś wszytkie dostatki Rozdał i sam na wszelkie nie masz nic przypadki? Czyś w niebie twe bogactwa, mój Panie, zachował, Abyś był oraz ludziom ich nie rozszafował? Jeśli tak jest, czymżeś wżdy nie oznajmił komu. Który by cię z
, o niebieskie, Jezu, pacholątko!
I iac pokłon oddaję, padszy na kolana. Za własnego obieram i ja ciebie Pana O mój Panie, bogactwa ty w ręku piastujesz, A tak nam nędznie przyście twe na świat sprawujesz! Nie masz ani pościółki, ani poduszeczki. Nie masz, w co byś uwinął twe święte kosteczki! Czys się wyzuł z wszytkiego? Czyś wszytkie dostatki Rozdał i sam na wszelkie nie masz nic przypadki? Czyś w niebie twe bogactwa, mój Panie, zachował, Abyś był oraz ludziom ich nie rozszafował? Jeśli tak jest, czymżeś wżdy nie oznajmił komu. Który by cie z
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 260
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
na twarz jego/ zlękłem się i drżałem/ abowiem zdała się być jako ogień. I rzekł do mnie. Nie bój się. Pan bowiem cię posłał abyś pogrzebł ciało moje. Gdy tedy skończył to mówiąc/ umarł. Rozprowszy ja tedy suknią moję/ częściąm się sam okrył/ a częścią drugą ciałom święte uwinął/ i pogrzebł. Skoro się to skończyło/ zaraz palma ona uschła/ chałupka upadła/ i źrzodło wyschło. Co ja widząc barzom płakał/ i prosiłem Pana jeśliby mi chciał palmę onę i źrzodło zostawić/ abym ostatek żywota mego na tym miejscu strawił. Ale iż się to nie stało/ rzekł
ná twarz iego/ zlękłem sie y drżáłem/ ábowiem zdáłá sie bydź iáko ogień. Y rzekł do mnie. Nie boy sie. Pan bowiem ćię posłał ábyś pogrzebł ćiáło moie. Gdy tedy skończył to mowiąc/ vmárł. Rosprowszy ia tedy suknią moię/ częśćiąm sie sam okrył/ á częśćią drugą ćiáłom święte vwinął/ y pogrzebł. Skoro sie to skończyło/ záraz pálmá oná vschłá/ cháłupka vpádłá/ y źrzodło wyschło. Co ia widząc bárzom płákał/ y prośiłem Páná ieśliby mi chćiał pálmę onę y źrzodło zostáwić/ ábym ostátek żywotá mego ná tym mieyscu strawił. Ale iż sie to nie stáło/ rzekł
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 72
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Jozesowa/ i matka synów Zebedeuszowych. 57
. A Gdy był wieczor/ przyszedł człowiek bogaty z Arymatyej/ imieniem Józef; który też był uczniem JEzusowym. 58. Ten przyszedszy do Piłata/ prosił o ciało Jezusowe. Tedy Piłat rozkazał/ aby mu było ono ciało oddane. 59. A Józef wziąwszy ono ciało/ uwinął je w czyste prześcieradło. 60. I położył je w nowym grobie swoim/ który był w opoce wykował: a przywaliwszy do drzwi grobowych kamień wielki/ odszedł. 61. A była tam Maria Magdalena/ i druga Maria/ które siedziały przeciwko grobowi. 62
. A Drugiego dnia/ który był pierwszy po Przygotowaniu/
Iozesowá/ y mátká synow Zebedeuszowych. 57
. A Gdy był wiecżor/ przyszedł cżłowiek bogáty z Arymátyey/ imieniem Iozef; ktory też był ucżniem IEzusowym. 58. Ten przyszedszy do Piłatá/ prośił o ćiáło Iezusowe. Tedy Piłat rozkazał/ áby mu było ono ćiáło oddáne. 59. A Iozef wźiąwszy ono ćiáło/ uwinął je w cżyste prześćierádło. 60. Y położył je w nowym grobie swojim/ ktory był w opoce wykował: á przywáliwszy do drzwi grobowych kámień wielki/ odszedł. 61. A byłá tám Márya Mágdálená/ y druga Márya/ ktore śiedźiáły przećiwko grobowi. 62
. A Drugiego dniá/ ktory był pierwszy po Przygotowániu/
Skrót tekstu: BG_Mt
Strona: 35
Tytuł:
Biblia Gdańska, Ewangelia według św. Mateusza
Autor:
św. Mateusz
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
przybyć w czas, widząc, że długo będą gonić.
LXXXIX.
I między leżącemi, których przeraziła Przykra jasność, tę, co go tam przyprowadziła, Ujźrzał i wziął ją przed się i zbyt zasromany, Jachał stamtąd, sam w sobie wszytek pomieszany, I w płaszcz jej, który miała, z pokrowca obraną, Uwinął Atlantowę tarcz uczarowaną. Zaczem przyszła do siebie i pierwszych dostała Zmysłów, skoro na przykry blask patrzyć przestała. PIEŚŃ XXII.
XC.
Rugier jedzie żałosny po swojej wygranej, Nie śmie od ziemie podnieść twarzy zasromanej, Rozumie, że mu będzie zawsze wymiatane Na oczy tak niegodnie zwycięstwo dostane. „Jako się mam poprawić
przybyć w czas, widząc, że długo będą gonić.
LXXXIX.
I między leżącemi, których przeraziła Przykra jasność, tę, co go tam przyprowadziła, Ujźrzał i wziął ją przed się i zbyt zasromany, Jachał stamtąd, sam w sobie wszytek pomieszany, I w płaszcz jej, który miała, z pokrowca obraną, Uwinął Atlantowę tarcz uczarowaną. Zaczem przyszła do siebie i pierwszych dostała Zmysłów, skoro na przykry blask patrzyć przestała. PIEŚŃ XXII.
XC.
Rugier jedzie żałosny po swojej wygranej, Nie śmie od ziemie podnieść twarzy zasromanej, Rozumie, że mu będzie zawsze wymiatane Na oczy tak niegodnie zwycięstwo dostane. „Jako się mam poprawić
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 191
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Cię nie darmo głos ostatni goni, a potym zawżdy już Cię będę wzywał przez pierś Panieńską, której Bóg pożywał. A wprzód zbawienne przez poselstwo ono, które do Ciebie z nieba przyniesiono. Przez wiarę dziwną i z pokorą obie, co Mu usłały złote łoże w Tobie. Przez żywot wiecznie Twój błogosławiony, gdzie Go uwinął list lilijej wonny. Przez stajnię zimną i żłób on bydlęcy, gdzie z osłem grzejąc Dzieciątko wół klęczy. Przez raną ranę – piątno Abramowe, przez tropy królów z nową gwiazdą nowe. Przez głos staruszka białego łabęci i on miecz, któryć włożył do pamięci. Przez prowad nocny i żałosne trwogi, gdy kat polewał krwią
Cię nie darmo głos ostatni goni, a potym zawżdy już Cię będę wzywał przez pierś Panieńską, której Bóg pożywał. A wprzód zbawienne przez poselstwo ono, które do Ciebie z nieba przyniesiono. Przez wiarę dziwną i z pokorą obie, co Mu usłały złote łoże w Tobie. Przez żywot wiecznie Twój błogosławiony, gdzie Go uwinął list lilijej wonny. Przez stajnię zimną i żłób on bydlęcy, gdzie z osłem grzejąc Dzieciątko wół klęczy. Przez raną ranę – piątno Abramowe, przez tropy królów z nową gwiazdą nowe. Przez głos staruszka białego łabęci i on miecz, któryć włożył do pamięci. Przez prowad nocny i żałosne trwogi, gdy kat polewał krwią
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 138
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995