Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie z oczymam siadł u twego stołu; W ostatku jechał cię pies i z winem pospołu. 219 (F). NA ZŁĄ A GŁADKĄ JEJMOŚĆ
Widząc ktoś niezwyczajnie piękną panią, rzecze: I sam jej nieprzyjaciel tego nie uwlecze, Piękna, ale przy złości traci gładkość cenę. Wewnątrz Hekate, widzisz po wierzchu Helenę. 220 (D). KompARATIO PIERWSZEGO ADAMA I EWY Z WTORYM ADAMEM I Z EWĄ
Wyjął Bóg Ewę z boku Adamowi w raju, Jako czytamy w księgach ludzkiego rodzaju, Wżdy cały został; rzecz się tu skazuje sama,
Napatrzę się ja w kramie tym podobnych brydni, Nie blując całe trzy dni. Z żołądkiem, nie z oczymam siadł u twego stołu; W ostatku jechał cię pies i z winem pospołu. 219 (F). NA ZŁĄ A GŁADKĄ JEJMOŚĆ
Widząc ktoś niezwyczajnie piękną panią, rzecze: I sam jej nieprzyjaciel tego nie uwlecze, Piękna, ale przy złości traci gładkość cenę. Wewnątrz Hekate, widzisz po wierzchu Helenę. 220 (D). COMPARATIO PIERWSZEGO ADAMA I EWY Z WTORYM ADAMEM I Z EWĄ
Wyjął Bóg Ewę z boku Adamowi w raju, Jako czytamy w księgach ludzkiego rodzaju, Wżdy cały został; rzecz się tu skazuje sama,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 101
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A tu miasto się wszystko, w tej uroczystości Przepachnąwszy oliwą, trzęsie od radości. Równy i tam zgiełk ludzi, czego jako żywy Kto nie widział, na one ubiegał się dziwy. Gdy stroje ci husarskie i sukien splendory, Ci konie i różne ich widzieli ubiory. Gdzie co Karamania i diabekitskie Mogły kuźnie, co uwlec haftyrki missytskie Z wełen złotych umiały, wszystka się ich zniosła Na on prezent robota, tak zacnego posła. Cóż, gdy szumny przebywszy próg Kapitolina, Nogi święte całował wielkiego Kwiryna? A w one się rozpłynął auzońskiej wymowy Zrzódła złote, jako się on tam purpurowy Zdumiał poczet, a oraz i zawstydził siebie, Że co
A tu miasto się wszystko, w tej uroczystości Przepachnąwszy oliwą, trzęsie od radości. Równy i tam zgiełk ludzi, czego jako żywy Kto nie widział, na one ubiegał się dziwy. Gdy stroje ci husarskie i sukien splendory, Ci konie i różne ich widzieli ubiory. Gdzie co Karamania i dyabekitskie Mogły kuźnie, co uwlec haftyrki missytskie Z wełen złotych umiały, wszystka się ich zniosła Na on prezent robota, tak zacnego posła. Cóż, gdy szumny przebywszy próg Kapitolina, Nogi święte całował wielkiego Kwiryna? A w one się rozpłynął auzońskiej wymowy Zrzódła złote, jako się on tam purpurowy Zdumiał poczet, a oraz i zawstydził siebie, Że co
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 121
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
cnego Nosi imię, wstępując w dobre slady Jego. Tytuły te wyswiadczą w Zamościu, Lublinie. Tu jako Archidiakon, tam Infułat słynie. OPEJDOWICZ jest Doktor, Herb serce z Strzałami, Zwyciężca na dysputach mądrych racjami. Jan tuż ALEKsANDROWICZ, dwie Kosy, dwa Miecze Nosi w Herbie, a stymy nikt mu nie uwlecze Wszedł w komput i STRYKOWSKI Kustosz on Lubelski; KICKI Kanclerz Kujawski, człek on przyjacielski: I SIERAKOWSKI z temiż, Biskupi Synowiec, Każdy z nich Honorów, Fortun będzie Łowiec. Te są, Arcy-Infuły Perły w Lwowie Mieście, Wszyscy Im honor, stymę, jakiej godni, nieście.
W tym Województwie Ruskim te
cnego Nosi imie, wstępuiąc w dobre slady Iego. Tytuły te wyswiadczą w Zamościu, Lublinie. Tu iako Archidiakon, tam Infułat słynie. OPEYDOWICZ iest Doktor, Herb serce z Strzałami, Zwyciężca na dysputach mądrych racyami. Ian tuż ALEXANDROWICZ, dwie Kosy, dwa Miecze Nosi w Herbie, á stymy nikt mu nie uwlecze Wszedł w komput y STRYKOWSKI Kustosz on Lubelski; KICKI Kanclerz Kuiawski, człek on przyiacielski: I SIERAKOWSKI z temiż, Biskupi Synowiec, Każdy z nich Honorow, Fortun będzie Łowiec. Te są, Arcy-Infuły Perły w Lwowie Mieście, Wszyscy Im honor, stymę, iakiey godni, nieście.
W tym Woiewodztwie Ruskim te
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 339
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
bochen chleba, piwa w ich bęben natoczyć; A do ucha: „Ser z wozu i masło wytroczyć.” Poszedł wóz; pijem wino; mnich się w duchu cieszy, Chociaż mu nie na rękę, że musi iść pieszy, Póki miasta nie dojdzie, fory nie spienięży, Gdyżby koniom, nim mogą uwlec, czynił ciężej. Porwie się; ja też ze psy w pole dla uciechy. Śmiało się gdzieś mnichowsko, próżne widząc miechy. 3. PODKOMORZYC KRAKOWSKI Z BRZECHWIANKĄ, CHORĄŻANKĄ KRAKOWSKĄ
Wziął Jordan tok krakowskiej chorążego ziemie. Cóż po tym, choć tok dobry, kiedy słabe strzemię? Wiatr mu tulej unosił, i choć
bochen chleba, piwa w ich bęben natoczyć; A do ucha: „Ser z wozu i masło wytroczyć.” Poszedł wóz; pijem wino; mnich się w duchu cieszy, Chociaż mu nie na rękę, że musi iść pieszy, Póki miasta nie dojdzie, fory nie spienięży, Gdyżby koniom, nim mogą uwlec, czynił ciężej. Porwie się; ja też ze psy w pole dla uciechy. Śmiało się gdzieś mnichowsko, próżne widząc miechy. 3. PODKOMORZYC KRAKOWSKI Z BRZECHWIANKĄ, CHORĄŻANKĄ KRAKOWSKĄ
Wziął Jordan tok krakowskiej chorążego ziemie. Cóż po tym, choć tok dobry, kiedy słabe strzemię? Wiatr mu tulej unosił, i choć
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 524
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niebie, on w kominie Siarczystym topić będzie się popiołem. Ach, lepiej było urodzić się wołem! Ktoś regiestr ludzkiej wyliczywszy nędzy: Najlepiej człeku nie rodzić się, rzecze, Albo rodziwszy, umierać czym prędzej. Znać ten ktoś jeszcze tego nie dociecze, Że między bydłem i anioły między Człeka stworzono; tedy mu uwlecze, Dlaczego na świat urodził się człekiem, Nie głupim wołem, nie jeleniem lekkiem. O człeku mówię, co swego żywota I swych afektów ma rozum prawidłem, Co bo jaźń boża rządzi go i cnota — Inaczej w jeden poczet idzie z bydłem, Kto zdrowy rozum, i mówić sromota, Cielesnym żądzom poddaje obrzydłem;
niebie, on w kominie Siarczystym topić będzie się popiołem. Ach, lepiej było urodzić się wołem! Ktoś regiestr ludzkiej wyliczywszy nędzy: Najlepiej człeku nie rodzić się, rzecze, Albo rodziwszy, umierać czym prędzej. Znać ten ktoś jeszcze tego nie dociecze, Że między bydłem i anioły między Człeka stworzono; tedy mu uwlecze, Dlaczego na świat urodził się człekiem, Nie głupim wołem, nie jeleniem lekkiem. O człeku mówię, co swego żywota I swych afektów ma rozum prawidłem, Co bo jaźń boża rządzi go i cnota — Inaczej w jeden poczet idzie z bydłem, Kto zdrowy rozum, i mówić sromota, Cielesnym żądzom poddaje obrzydłem;
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 604
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
owej rzece, Dwie żelazne kopcami postawił fortece. Aleć więcej ten z siebie czyni, kto frymarczy Żywe otwarte piersi za drzewiane tarczy: Nie w Dnieprze i nie w Elbie, aż do świata kraju Szumią prądy waszej czci bystrego Dunaju. Niechaj jako chce Niemiec pychą wstyd oblecze, Przed niebem i przed światem cnocie nie uwlecze: Już by Orzeł dwugłowy, jakim prawem dostał, Czech i Węgier postradał, aniby się ostał Przy Rakusiech, gdyby go spuszczony z obłoku Biały o jednej głowie nie ratował z boku. Sześćdziesiąt lat dochodzi, jako z mężnych dłoni Raz dobytych do pochew nie chowacie broni, Częściej z głodem i z zimą, czego
owej rzece, Dwie żelazne kopcami postawił fortece. Aleć więcej ten z siebie czyni, kto frymarczy Żywe otwarte piersi za drzewiane tarczy: Nie w Dnieprze i nie w Elbie, aż do świata kraju Szumią prądy waszej czci bystrego Dunaju. Niechaj jako chce Niemiec pychą wstyd oblecze, Przed niebem i przed światem cnocie nie uwlecze: Już by Orzeł dwugłowy, jakim prawem dostał, Czech i Węgier postradał, aniby się ostał Przy Rakusiech, gdyby go spuszczony z obłoku Biały o jednej głowie nie ratował z boku. Sześćdziesiąt lat dochodzi, jako z mężnych dłoni Raz dobytych do pochew nie chowacie broni, Częściej z głodem i z zimą, czego
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 384
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
stąd z naszego koła Funkcja cię na sędztwo trybunalskie woła. Niech Lublin i Warszawa tobie będą świadki, Że im to śliższy stopień, tym człek na nim rzadki Bez swego interesu i jakiej prywaty. Trzebać cnoty na posły i na deputaty! Pewnieć jej tu, chociaż się od zazdrości wściecze, Język nieprzyjacielski nigdy nie uwlecze. Nie strzegłeś drzwi królewskich, nie wytykał głowy, Wszytko będąc dla wziątku obiecać gotowy. PRZEMOWA
Nie zdradził województwa dla żadnej otuchy, Anić też koło uszu świszczały obuchy: Gdzie dobrych należyte w Proszowicach dzięki, Zdrajców taka cześć czeka, takowe niewdzięki, Którzy wszytko dla prywat zarzucą w pomietle. A ona instrukcja
stąd z naszego koła Funkcyja cię na sędztwo trybunalskie woła. Niech Lublin i Warszawa tobie będą świadki, Że im to śliższy stopień, tym człek na nim rzadki Bez swego interesu i jakiej prywaty. Trzebać cnoty na posły i na deputaty! Pewnieć jej tu, chociaż się od zazdrości wściecze, Język nieprzyjacielski nigdy nie uwlecze. Nie strzegłeś drzwi królewskich, nie wytykał głowy, Wszytko będąc dla wziątku obiecać gotowy. PRZEMOWA
Nie zdradził województwa dla żadnej otuchy, Anić też koło uszu świszczały obuchy: Gdzie dobrych należyte w Proszowicach dzięki, Zdrajców taka cześć czeka, takowe niewdzięki, Którzy wszytko dla prywat zarzucą w pomietle. A ona instrukcja
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 403
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Albo ciepłego piwka, pomaga to inem, Kiedy go kto zażyje z chlebem, z masłem, z kminem; Każę ja włożyć masła, każę wdrobić chleba.” A ociec: „Dalej, Sobku — rzecze — nie potrzeba.” Sobek, chociaż przynuka, chociaż biczem siecze, Ledwie wóz tak chudymi szkietami uwlecze; Przez zimę wożąc kłody, lecie chodząc w bronie, Po samej tylko grzywie znać, że były konie. Jedzie, a już południe, myśli o popasie, Dla nich i dla czeladzi nie masz nic w kolasie, Mieszka pasz, a dopieroż grosza od potrzeby. Długo deliberuje nieboraczek, gdzie by Mógł popaść
, Albo ciepłego piwka, pomaga to inem, Kiedy go kto zażyje z chlebem, z masłem, z kminem; Każę ja włożyć masła, każę wdrobić chleba.” A ociec: „Dalej, Sobku — rzecze — nie potrzeba.” Sobek, chociaż przynuka, chociaż biczem siecze, Ledwie wóz tak chudymi szkietami uwlecze; Przez zimę wożąc kłody, lecie chodząc w bronie, Po samej tylko grzywie znać, że były konie. Jedzie, a już południe, myśli o popasie, Dla nich i dla czeladzi nie masz nic w kolasie, Mieszka pasz, a dopieroż grosza od potrzeby. Długo deliberuje nieboraczek, gdzie by Mógł popaść
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 488
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szkodliwy. Owce gdzie są stadami, Pola niemi burtować, to jest, co trzeci dzień z miejsca na miejsce pomykaniem się, po których barzo się dobrze sprawują role, i znaczny bywa urodzaj. Po Oraniu radlą, i włóczą, a gdy zaś przerastają role, te znowu powtóre odbijać abo odwracać potrzeba, i uwlec dobrze z perza i z chwastu bo na sprawieniu wiele należy, skibę na skibę aby dobrze składali. Role zaś Rędzinne, i Prusnice, te nie radlą, bo się w nich perz nia tak krzewi, według jednak potrzeby upatrować. Podczas deszczów niech z pola z jeźdzają oracze; aby szyje bydłu larzma nie tarły,
szkodliwy. Owce gdżie są stádámi, Polá niemi burtowáć, to iest, co trzeći dźień z mieyscá ná mieysce pomykániem się, po ktorych bárzo się dobrze spráwuią role, y znáczny bywa vrodzay. Po Orániu rádlą, y włoczą, á gdy záś przerastáią role, te znowu powtore odbiiáć ábo odwracáć potrzebá, y vwlec dobrze z perza y z chwastu bo ná spráwieniu wiele należy, skibę ná skibę áby dobrze składáli. Role záś Rędźinne, y Prusnice, te nie rádlą, bo się w nich perz nia ták krzewi, według iednák potrzeby vpátrowáć. Podczás deszczow niech z polá z iezdzáią oracze; áby szyie bydłu lárzmá nie tárły,
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 4
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
. Jako siać trzeba, i żeby nie kradziono. Zboże jakie ma być do siewu. Jako siać trzeba ożyminę i Jarzynę. Pożytek jaki,co na skibe sicią. V. o JARYM SIEWIE.
JARZYNNY siew. Na Pszenice, Jęczmień, Ryż, i Orkisz, rolą na zimę położyć, z Wiosnej zradlić, uwlec, znowu na siew poorać, i według czasu i zwyczaju wcześnie zasiać: gdzie był nawóz, na Przenicysku, Rzepisku, i na potrzęsu Jęczmień zwykł się dobrze darzyć. Na Prusnicach i Rędzinach, kędy rola miękka, nie trzeba na Jęzmięń sprawiać. Owies ten także według czasu, zwyczaju, i według wzwyż pomienionego w
. Iáko śiać trzebá, y żeby nie krádziono. Zboże iákie ma bydz do śiewu. Iáko śiać trzeba ożiminę y Iárzynę. Pozytek iáki,co ná skibe śicią. V. ô IARYM SIEWIE.
IARZYNNY śiew. Ná Pszenice, Ięczmień, Ryż, y Orkisz, rolą ná źimę położyć, z Wiosney zrádlić, vwlec, znowu ná śiew pooráć, y według czásu y zwyczáiu wcześnie záśiać: gdźie był nawoz, ná Przenicysku, Rzepisku, y ná potrzęsu Ięczmień zwykł się dobrze dárzyć. Ná Prusnicách y Rędźinách, kędy rola miękka, nie trzebá ná Ięzmięń spráwiáć. Owies tęn tákże według czásu, zwyczáiu, y według wzwysz pomięnionego w
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 6
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675