w zarazę i głos obróciły, Którym wiosła, i lotne hamują okręty; Mnie tylko w żalu trawić przyszło wiek zaczęty. Stanie Ceres zdumiała, i co już stał: Trwoży ją, jakoby się stać dopiero miało. Potym gniewem wzburzona, na całe się sroży Niebo, jako w żelaznej gdy gniazdo obroży, Śmiały Królewiczowi uwozi Perskiemu Myśliwiec: źrze się Tygrys, i rącza pretkiemu Chcąc wyrownać wiatrowi, w pław rozbyce goni; Cień chwyta, i w głębokiej szczękę nurzy toni. Tak ona niebo nagłym wrzaskiem pomieszała, Wroccie, (mowiąc) oddajcie, i mnie nie wydała Podła rzeka na ten świat, jak Jowisz tak wiele Mam; za
w zarázę y głos obroćiły, Ktorym wiosłá, y lotne hámuią okręty; Mnie tylko w żalu trawić przyszło wiek záczęty. Stanie Ceres zdumiáła, y co iuż stáł: Trwoży ią, iákoby sie stáć dopiero miáło. Potym gniewem wzburzona, ná cáłe się sroży Niebo, iáko w żelázney gdy gniazdo obroży, Smiáły Krolewicowi uwoźi Perskiemu Myśliwiec: źrze sie Tygris, y rącza pretkiemu Chcąc wyrownáć wiátrowi, w pław rozbyce goni; Cień chwyta, y w głębokiej szczękę nurzy toni. Ták oná niebo nagłym wrzaskiem pomieszáłá, Wrocćie, (mowiąc) oddayćie, y mnie nie wydáłá Podła rzeká ná ten świát, iák Iowisz ták wiele Mam; zá
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 38
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
zwyciężone gniewają się srodze; Sędzia w tym swej nagrody dochodzi. Tę w drodze Naznacza mu Spartańskiej Wenus. Zaczym ściele Sosny, Jodły, i święty gaj rąbie Cybele. A potym do Grecyj spłynąwszy, o wstydzie! I w gościnę przyjęty, młodszemu Atridzie Własną żonę porywa; i swojego cenę Sądu, nadobną z sobą uwozi Helenę. Tedy jako się prędko po miastach rozgłosi Ta wieść, lubo nas żaden o pomstę nie prosi: Zewsząd się wybieramy; któżby bowiem tego Postępku, i małżonek jak bydła podłego Porywania nie ganił? Kiedy nawet ludzi Nie mężnych, do słusznego gniewu to pobudzi. Nie zniósł hardy Agneor Jowiszowej zdrady, I porwaną
zwyćiężone gniewáią się srodze; Sędźia w tym swey nagrody dochodźi. Tę w drodze Náznácza mu Spártáńskiey Wenus. Záczym śćiele Sosny, Iodły, y święty gay rąbie Cybele. A potym do Grecyi spłynąwszy, o wstydźie! Y w gośćinę przyięty, młodszemu Atridźie Własną żonę porywa; y swoiego cenę Sądu, nadobną z sobą uwoźi Helenę. Tedy iáko się prętko po miástách rozgłośi Tá wieść, lubo nas żaden o pomstę nie prośi: Zewsząd się wybieramy; ktożby bowiem tego Postępku, y małżonek iák bydłá podłego Porywánia nie gánił? Kiedy náwet ludźi Nie mężnych, do słusznego gniewu to pobudźi. Nie zniosł hárdy Agneor Iowiszowey zdrády, Y porwáną
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 154
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
na morze odłożysz od palu. Niech mię wprzód ziemia, w rozstąpionym łonie, Nieszczęsną dziwekę zawrze, i pochłonie; Albo, jeśli ta przepaść nie gotowa, Uderzy gromem strzała piorunowa. Niżelibyś miał, Tessalskiemi wiosły Zapienić morza; coby cię z tąd niosły, A jabym z brzegu patrzać miała na nie, Jako uwożą ciebie, me kochanie. Jeśli zaś myślisz z tej powrócić drogi, I jedziesz zwiedzić stwe Ojczyste progi, Nie wielki ciężar w twojej nawie będzie, Kiedy do Pana służebnica wsiądzie. Za mym zwycięzcą, pójdę branka zgubna, I za Małżonkiem dziweka choć nie ślubna, Ani się lękam w tej niewoli nędze, Mam zgodne
ná morze odłożysz od palu. Niech mię wprzod źiemiá, w rozstąpionym łonie, Nieszczęsną dźiwekę záwrze, y pochłonie; Albo, ieśli ta przepáść nie gotowá, Vderzy gromem strzałá piorunowa. Niżelibyś miał, Tessálskiemi wiosły Zápienić morzá; coby ćię z tąd niosły, A iabym z brzegu pátrzáć miałá ná nie, Iáko uwożą ćiebie, me kochánie. Ieśli záś myślisz z tey powroćić drogi, Y iedźiesz zwiedźić stwe Oyczyste progi, Nie wielki ćiężar w twoiey náwie będźie, Kiedy do Páná służebnicá wśiędźie. Zá mym zwyćięzcą, poydę bránká zgubna, Y zá Małżonkiem dźiweká choć nie ślubna, Ani się lękam w tey niewoli nędze, Mam zgodne
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 31
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ludzi naszych nie zginęło. Czwartego dnia ruszył się marszałek związkowy z Mal- borga, wziąwszy 10 armat polnych z sobą i okupem wielkim skarawszy Malborczanów. Zebrało się na niego kilka tysięcy Szwedów i Litwy sapieżyńskiej około Torunia, zaczem musiał marszałek dniem i nocą uchodzić; gonili go aż do Krzepic. Tam nie mogąc już dalej uwozić armat, kazał je potopić w błotach pod zamkiem krzepickim; a Szwedzi też i Litwa już dalej nie gonili. Szedł z pod Krzepic nocą do Częstochowy, gdzie napadł Szwedów 70, którzy w kamienicy Skawskiego, mieszczanina częstochowskiego stali w kupie, wysłani z zamku piłeckiego na egzekucją do powiatu lelowskiego; miał nad nimi komendę regimentskwatermistrz
ludzi naszych nie zginęło. Czwartego dnia ruszył się marszałek związkowy z Mal- borga, wziąwszy 10 armat polnych z sobą i okupem wielkim skarawszy Malborczanów. Zebrało sie na niego kilka tysięcy Szwedów i Litwy sapieżyńskiéj około Torunia, zaczém musiał marszałek dniem i nocą uchodzić; gonili go aż do Krzepic. Tam nie mogąc już daléj uwozić armat, kazał je potopić w błotach pod zamkiem krzepickim; a Szwedzi téż i Litwa już daléj nie gonili. Szedł z pod Krzepic nocą do Częstochowy, gdzie napadł Szwedów 70, którzy w kamienicy Skawskiego, mieszczanina częstochowskiego stali w kupie, wysłani z zamku piłeckiego na exekucyą do powiatu lelowskiego; miał nad nimi komendę regimentskwatermistrz
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 78
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
dzień sam Narodzenia Pańskiego po południu, oddał generałowi Böhemowi wojewodę kijowskiego, a godzina w noc skupiwszy ludzi swoich z wsiów wpadł do Przemyśla, Moskwę strwożył, że podjazd znaczny króla Stanisława z Saksonii wyszedł, i o milę od nich stanął. Zmieszali się Moskwa, a Szmigielski wpadł do więźniów, wołając, żeby ich czemprędzej uwozić, by ich strona przeciwna nie odbili; a tak w owym odmęcie, niby wierność wielką pokazując, wmieszał swoje warty między moskiewskie, wojewodę jako najprędzęj wsadziwszy z damami w karety uwoził z miasta, a wyjechawszy bramą wrócił nazad koło muru, potem wyszedłszy w pole Moskwę kazał wyciąć, a generała Böhema w niewolą zabrał.
dzień sam Narodzenia Pańskiego po południu, oddał generałowi Böhemowi wojewodę kijowskiego, a godzina w noc skupiwszy ludzi swoich z wsiów wpadł do Przemyśla, Moskwę strwożył, że podjazd znaczny króla Stanisława z Saksonii wyszedł, i o milę od nich stanął. Zmieszali się Moskwa, a Szmigielski wpadł do więźniów, wołając, żeby ich czémprędzéj uwozić, by ich strona przeciwna nie odbili; a tak w owym odmęcie, niby wierność wielką pokazując, wmieszał swoje warty między moskiewskie, wojewodę jako najprędzęj wsadziwszy z damami w karety uwoził z miasta, a wyjechawszy bramą wrócił nazad koło muru, potém wyszedłszy w pole Moskwę kazał wyciąć, a generała Böhema w niewolą zabrał.
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 110
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
z Saksonii wyszedł, i o milę od nich stanął. Zmieszali się Moskwa, a Szmigielski wpadł do więźniów, wołając, żeby ich czemprędzej uwozić, by ich strona przeciwna nie odbili; a tak w owym odmęcie, niby wierność wielką pokazując, wmieszał swoje warty między moskiewskie, wojewodę jako najprędzęj wsadziwszy z damami w karety uwoził z miasta, a wyjechawszy bramą wrócił nazad koło muru, potem wyszedłszy w pole Moskwę kazał wyciąć, a generała Böhema w niewolą zabrał. Uchodził na Sanok, a przybiegłszy do Dukli, damy, to jest wojewodzinę kijowską i pisarzową koronną z dziećmi ich wyprawił do Węgier, a sam z wojewodą kijowskim szedł dalej. W
z Saksonii wyszedł, i o milę od nich stanął. Zmieszali się Moskwa, a Szmigielski wpadł do więźniów, wołając, żeby ich czémprędzéj uwozić, by ich strona przeciwna nie odbili; a tak w owym odmęcie, niby wierność wielką pokazując, wmieszał swoje warty między moskiewskie, wojewodę jako najprędzęj wsadziwszy z damami w karety uwoził z miasta, a wyjechawszy bramą wrócił nazad koło muru, potém wyszedłszy w pole Moskwę kazał wyciąć, a generała Böhema w niewolą zabrał. Uchodził na Sanok, a przybiegłszy do Dukli, damy, to jest wojewodzinę kijowską i pisarzową koronną z dziećmi ich wyprawił do Węgier, a sam z wojewodą kijowskim szedł daléj. W
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 111
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Obawiając się żeby ta nagroda Nie pomieszała Wojskowej imprezy, Jakoż gdzie droga Kwestorom się poda Każdy od strachu w inszy kąt zabieży. W Mieście dzień i noc gruchnie płaczoroda; Gdy słyszą, że gość Cesarz idzie świeży. Tumult i rozruch biegających ludzi I tych potrwozy, i owych utrudzi. CLXXII. Zony i dzieci uwożą niektórzy, I co mieć tylko najdroszszego mogą; Gdzie wieś, gdzie duzszy zamek się otworzy Znoszą z bojaznią, i składają z trwogą. A stąd się więcej strachu w nich przysporzy, Ze Wojsko wzgardą urażone srogą, Niemogąc w Radzie wymoc Konsulatu Na swego Wodza; poszło do rozbratu. CLXXIII. W publicznym ścisku
Obawiáiąc się żeby ta nagroda Nie pomieszała Woyskowey imprezy, Iakosz gdzie droga Quaestorom się poda Każdy od strachu w inszy kąt zabieży. W Miescie dzień y noc gruchnie płaczoroda; Gdy słyszą, że gość Cesarz idźie swieży. Tumult y rozruch biegaiących ludzi I tych potrwozy, y owych utrudzi. CLXXII. Zony y dzieci uwożą niektorzy, I co mieć tylko naydrosższego mogą; Gdzie wieś, gdzie duzszy zamek się otworzy Znoszą z boiaznią, y składaią z trwogą. A ztąd się więcey strachu w nich przysporzy, Ze Woysko wzgardą urażone srogą, Niemogąc w Radzie wymoc Konsulatu Na swego Wodza; poszło do rozbratu. CLXXIII. W publicznym scisku
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 148
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
grzech wielki otrzymają. CXXIX. Rebulus wsiadszy w łodz do Marynarza, W Sycylią się wiózł za jego pracą; Ale kiedy ów umowę powtarza, I przypomina co raz mu o płacą, Z tym, że go wyda jako Adwersarza; Rebulus rzecze; owszem których tracą Trzej Męże walnym swoim Konsistorzem Ja powiem; że ty uwozisz ich morzem. CXXX. Tak zagaszony niechciał i nagrody. Murkus do Bruta uciekł za popisem, Lecz gdy Brutowi zrażono zawody; Niewolnikiem się uczynił najliszem; Więc go Barbula kupił dla wygody, I zrozumiawszy, że nie był hołyszem, Nad swoim zaraz przełożył go dworem, Ów należycie trzymał rząd z dozorem. CXXI
grzech wielki otrzymaią. CXXIX. Rebulus wsiadszy w łodz do Marynarza, W Sycylią się wiozł za iego pracą; Ale kiedy ow umowę powtarza, I przypomina co raz mu ó płacą, Z tym, że go wyda iako Adwersarza; Rebulus rzecze; owszem ktorych tracą Trzey Męże walnym swoim Konsistorzem Ia powiem; że ty uwozisz ich morzem. CXXX. Tak zagaszony niechciał y nagrody. Murkus do Bruta uciekł za popisem, Lecz gdy Brutowi zrażono zawody; Niewolnikiem się uczynił nayliszem; Więc go Barbula kupił dla wygody, I zrozumiawszy, że nie był hołyszem, Nad swoim zaraz przełożył go dworem, Ow należycie trzymał rząd z dozorem. CXXI
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 191
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
czynu; rozbita lawirem; Ku Brundusium nakierował styrem. XXVIII. Kędy portowe objąwszy przechody, Bronił przejść wojsku nieprzyjacielskiemu Z Antoniuszem w Macedońskie Grody, Mając i czatę i siłę potemu. Więc Anton się z nim zwiera, lecz bez szkody, Dający niby zabawę owemu, A gdy pomyslny wiatr podedmie żagle W Macedonią swych uwożąc nagle. XXIX. Nie zdołał jednak z portów Murka zrazić; Lubo i wieże miał na swojej flocie; Ale kiedy mógł z wiatrem co narazić, W szczęściu i w wielkiej przesyłał ochocie. A sam się wdalszej walce bojąc skazić, Cesarza wzywał; który był w obrocie Od Pompejego; i pewnie nie z tchorzem,
czynu; rozbita lawirem; Ku Brundusium nakierował styrem. XXVIII. Kędy portowe obiąwszy przechody, Bronił przeyść woysku nieprzyiacielskiemu Z Antoniuszem w Macedońskie Grody, Maiąc y cżatę y siłę potemu. Więc Anton się z nim zwiera, lecz bez sżkody, Daiący niby zabawę owemu, A gdy pomyslny wiatr podedmie żagle W Macedonią swych uwożąc nagle. XXIX. Nie zdołał iednak z portow Murka zrazić; Lubo y wieże miał na swoiey floćie; Ale kiedy mogł z wiatrem co naraźić, W sżcżęśćiu y w wielkiey przesyłał ochocie. A sam się wdalszey walce boiąc skaźić, Cesarza wzywał; ktory był w obroćie Od Pompeiego; y pewnie nie z tchorzem,
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 211
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
lib. 6 cap: 11 referuje, do Dowojny syna Grauzjuszowego, z Rzymskiej Rosinów familii, który między innemi przedniejszemi hetmanami Erdziwiła, Nowogrodzką ziemię, i inne, Rusi i ich Panom odebrał, koło roku 1217. Według Kojał. in Ms, zdawna herbu Szeliga zażywają. Jeden z nich za Jagiełła, uwożąc łupy i więźnie w Polsce zabrane, a między niemi, mając cząstkę drzewa Krzyża Świętego, gdy wozu z miejsca żadną miarą ruszyć nie mógł, przestrzeżony od więźniów Polskich, coby tego za prziczyna była, i drzewo Krzyża Z. na miejsce, z kąd było wzięte, odesłał; i sam Chrześcijaninem został; ale
lib. 6 cap: 11 referuie, do Dowoyny syná Grauzyuszowego, z Rzymskiey Rosinow familii, ktory między innemi przednieyszemi hetmanami Erdziwiła, Nowogrodzką ziemię, y inne, Ruśi y ich Panom odebrał, koło roku 1217. Według Koiał. in Ms, zdawna herbu Szeligá zażywáią. Jeden z nich za Jagełła, uwożąc łupy y więźnie w Polszcze zabrane, á między niemi, maiąc cząstkę drzewa Krzyża Swiętego, gdy wozu z mieysca żadną miarą ruszyć nie mogł, przestrzeżony od więźniow Polskich, coby tego za prźyczyna była, y drzewo Krzyża S. ná mieysce, z kąd było wzięte, odesłał; y sam Chrześcianinem został; ale
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 77
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738