? Nie dopuszczę sromoty i takiej nań kary.” Więc ledwie uśnie, z łóżka kładzie go na mary. A przyjaciel, co wczora z nim ostatka dopił, Ruszył mieszkiem, że duszę ksiądz wodą pokropił. 371 (P). NIECH JĘZYK NIE WYPRZEDZA MYŚLI
I raz, i drugi dobra skosztuje kucharka, Uwrzałoli, nim wyda na półmisek z garka. Nie zaraz przyniesioną w gębę kładzie z kuchnie,
Lecz pierwej mądry człowiek potrawę odmuchnie. Błaznowie, skoro język wrzącym warem sparzą, Na zimny chleb dmuchają, nie tylko na warzą Z tej przyczyny, i nie bez fundamentu czynią: Doświadczenie u błaznów po szkodzie mistrzynią. Rozum
? Nie dopuszczę sromoty i takiej nań kary.” Więc ledwie uśnie, z łóżka kładzie go na mary. A przyjaciel, co wczora z nim ostatka dopił, Ruszył mieszkiem, że duszę ksiądz wodą pokropił. 371 (P). NIECH JĘZYK NIE WYPRZEDZA MYŚLI
I raz, i drugi dobra skosztuje kucharka, Uwrzałoli, nim wyda na półmisek z garka. Nie zaraz przyniesioną w gębę kładzie z kuchnie,
Lecz pierwej mądry człowiek potrawę odmuchnie. Błaznowie, skoro język wrzącym warem sparzą, Na zimny chleb dmuchają, nie tylko na warzą Z tej przyczyny, i nie bez fundamentu czynią: Doświadczenie u błaznów po szkodzie mistrzynią. Rozum
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 158
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ocet z sokiem w nim był) nalej wody/ włóż weń dwa łoty karuku. Jeżeliby nie mało szmatek było/ to i trzy łoty. Na trzy łuty wlej wody pułtorej kwarty. Niech to zewre/ patrząc aby nie wykipiał/ gdy to zewre/ postaw w chłodzie: jeżeli zgęstnieje i stężeje to dobrze uwrzał. Łatwo go znowu na węglu rozpuścisz i przecedzisz przez chusteczkę. Potym gdy nie barzo ciepły/ i owszem ostydnie (byle się nie zsiadł) po szmateczce weń wnurzysz i lekko troszeczkę wyciśniesz. Na sznurku wyciągnioną każdą szmatkę osobno/ dobrze rożciągnioną (aby się nie marszczyła) zawiesisz. gdy tak uschną rób z nich
ocet z sokiem w nim był) naley wody/ włoż weń dwá łoty karuku. Ieżeliby nie máło szmátek było/ to i trzy łoty. Ná trzy łuty wley wody pułtorey kwarty. Niech to zewre/ pátrząc aby nie wykipiał/ gdy to zewre/ postaw w chłodzie: ieżeli zgęstnieie i stężeie to dobrze uwrzáł. Łátwo go znowu ná węglu rospuśćisz i przecedźisz przez chusteczkę. Potym gdy nie bárzo ćiepły/ i owszem ostydnie (byle sie nie zśiádł) po szmáteczce weń wnurzysz i lekko troszeczkę wyćiśniesz. Ná sznurku wyćiągnioną káżdą szmátkę osobno/ dobrze rożćiągnioną (áby się nie márszczyła) záwieśisz. gdy ták uschną rob z nich
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 191
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
się nazywa sulphur vivum, Hałunu, Gryszpanu, wszystkiego po ćwierci Łota, psiego łajna, wierzchołków Sawiny, obojga po pół ćwierci łota. Kwiatu Z. Jana ziela, Rozmarynu, Ruty, Babki, Szałwiej, Poleju, wszystkiego po pułgarści, wszystko potłukszy, i pokrajawszy, warz w kwarcie wina, żeby na palec uwrzało, przecedź, wycisni, dopiero wsyp Gryszpan tarty, maczaj w tym chusteczkę dotykaj wrzoda często, a zawsze ciepłą dekokcyją. Służy ta dekokcja na wiele innych chorób, to jest, różne wrzody zgniłe, trudne do leczenia, na owrzedzenie podniebienia, języczka, na Szkorbot. Gojące zaś rzeczy są te. Weś Mirry
się názywa sulphur vivum, Háłunu, Gryszpanu, wszystkiego po ćwierći Łotá, pśiego łayná, wierzchołkow Sáwiny, oboygá po puł ćwierći łotá. Kwiátu S. Ianá źiela, Rozmárynu, Ruty, Babki, Szałwiey, Poleiu, wszystkiego po pułgárśći, wszystko potłukszy, y pokráiáwszy, warz w kwarcie winá, żeby ná pálec uwrzáło, przecedź, wyćisni, dopiero wsyp Gryszpan tárty, maczay w tym chusteczkę dotykay wrzodá często, á záwsze ćiepłą dekokcyją. Służy tá dekokcya ná wiele innych chorob, to iest, rożne wrzody zgniłe, trudne do leczenia, ná owrzedzenie podniebienia, ięzyczká, ná Szkorbot. Goiące záś rzeczy są te. Weś Mirrhy
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 58
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
tedy ciepło które się około jej trawienia zabawić miało, ciało zapala, i humory jeżeli są którę choć złe, ciągnie do członków, a zatym ze złych humorów siność i zła cera. 24. Czemu się pragnienie rodzi? Żołądek nasz potrawę jak garniec warzy, którego by nie zalewano, wnimby się zeschło co miało uwrzeć, gdy tedy w żołądku sucho chcący to natura naprawić, apetyt do napoju wzbudza. 43. Czemu zimie mniej pragniemy? Pragnienie jest apetit do rzeczy zimnej i wilgotnej, zimie tedy ż chłodzi, tedy poczęści temu apetytowi dosyć czyni. 44. Czemu barzo zimny napój szkodzi? Ciepło w naszym ciele jest nazbyt
tedy ćiepło ktore się około iey trawienia zábáwić miáło, ćiáło zápala, y humory ieżeli są ktorę choć złe, ćiągnie do członkow, á zátym ze złych humorow śiność y złá cerá. 24. Czemu się pragnienie rodzi? Zołądek nasz potrawę iak garniec warzy, ktorego by nie zálewano, wnimby się zeschło co miało vwrzeć, gdy tedy w zołądku sucho chcący to naturá náprawić, appetyt do nápoiu wzbudza. 43. Czemu źimie mniey prágniemy? Prágnienie iest appetit do rzeczy źimney y wilgotney, źimie tedy ż chłodźi, tedy poczęśći temu appetytowi dosyć czyni. 44. Czemu bárzo źimny nápoy szkodźi? Ciepło w nászym ćiele iest názbyt
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 228
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
wiele potrzebują funtów 8930 multiplikacyjej części według reguły trium I najdziesz, iż będzie potrzeba funtów 2143 i od pierwszy części. I z wielką sumą prochu także uczyń, a będziesz miał napewniejszą regule.
Drugi sposób poprawienia prochu: spróbuj i miszaj dobrze proch zepsowany nasypawszy w worek, który uwiążesz dobrze i zważysz w kocieł, aby uwrzał w ługu urobionym z popiołu z wapnem. I niechaj wry tak długo, aż kiedy będąc wpusczona na paznog skrzepnie się zaraz, a jeśli tak będzie, wyjmij worek i połóż kotła na dwu drągach, żeby z niego ściekało. A potym znowu każesz wstawić w kocieł na ogień. I jako jest zwyczaj, wyjmij precz
wiele potrzebują funtów 8930 multiplikacyjej części według reguły trium I najdziesz, iż będzie potrzeba funtów 2143 i od pierwszy części. I z wielką sumą prochu także uczyń, a będziesz miał napewniejszą regule.
Drugi sposób poprawienia prochu: spróbuj i miszaj dobrze proch zepsowany nasypawszy w worek, który uwiążesz dobrze i zważysz w kocieł, aby uwrzał w ługu urobionym z popiołu z wapnem. I niechaj wry tak długo, aż kiedy będąc wpusczona na paznog skrzepnie się zaraz, a jeśli tak będzie, wyjmij worek i połóż kotła na dwu drągach, żeby z niego ściekało. A potym znowu każesz wstawić w kocieł na ogień. I jako jest zwyczaj, wyjmij precz
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 440
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
ś i nie utonął choćże były wody/ Pan Bóg cię zawarował/ to dla ludzkiej szkody. Uwiąz że go a prędko/ niech go kurcz nie łamie/ A powiedz mu odchodząc/ a toż tobie kumie. Wierz mi że mu nie będzie serce więcej drzało/ I na obiad nie przyjdzie choć że już uwrzało. Na Uraz Kamień.
Komu zdrowie obmierzło chciałby urazić/ Nietrzeba wiele dźwigać/ ni wysoko łazić. Jedno porwi ów kamień nad ciężkowicami/ Będziesz pewnie u diabła pospołu z kościami. To ja nie wiem na ukaz coby pewniejszego/ Jeśli za się chcesz zdrów być/ wesze napij się go. Choćbyś
ś y nie vtonął choćże były wody/ Pan Bog ćię záwárował/ to dla ludzkiey szkody. Vwiąz że go á prędko/ niech go kurcz nie łamie/ A powiedz mu odchodząc/ á toż tobie kumie. Wierz mi że mu nie będzie serce wiecey drzáło/ Y ná obiad nie przyidzie choć że iuż vwrzało. Ná Vraz Kámien.
Komu zdrowie obmierzło chćiałby vráźić/ Nietrzebá wiele dźwigáć/ ni wysoko łázić. Iedno porwi ow kámień nád ćięszkowicámi/ Będźiesz pewnie v dyabła pospołu z kośćiami. To ia nie wiem ná vkaz coby pewnieyszego/ Ieśli zá się chcesz zdrow być/ wesże nápiy sie go. Choćbyś
Skrót tekstu: NowSow
Strona: B4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
. w kuchni niemasz nic/ Południe nadchodzi/ Diabłu się godzi Kucharz się gniewa chodzi koło kuchnie/ Co raz to dmuchnie Nie może się mu roztopić i masło/ Wszytko pogasło. Jarzyny widzę że nie bardzo tłuste/ O gnisko uste. Dziewczęta Paniej uwarzyły jaje/ I oto łaje. Czemu to jaje nie barzo uwrzało/ Bo ognia mało. Paniej w garnuszku trochę piwa zgrzano/ I to rozlano. Do stołu każą w Południe gotować/ By postnikować. Gotuj do stołu Pan na chłopca woła/ Po piwo Goła. Goła się tacza/ ledwo iże żywa/ Zgrzanego piwa. Wnet na półmisku przyniosą Gorczyce/ Do połowice. Ktemu Jęczmienia
. w kuchni niemasz nic/ Południe nádchodźi/ Dyabłu się godźi Kucharz się gniewa chodzi koło kuchnie/ Co raz to dmuchnie Nie może się mu rostopić y másło/ Wszytko pogásło. Iárzyny widzę że nie bárdzo tłuste/ O gnisko uste. Dźiewczętá Pániey vwárzyły iáie/ Y oto łáie. Czemu to iáie nie bárzo vwrzáło/ Bo ogniá máło. Pániey w garnuszku trochę piwa zgrzano/ Y to rozlano. Do stołu każą w Południe gotowáć/ By postnikowáć. Gotuy do stołu Pan ná chłopcá wołá/ Po piwo Goła. Goła się tacza/ ledwo iże żywá/ Zgrzanego piwá. Wnet ná połmisku przyniosą Gorczyce/ Do połowice. Ktemu Ięczmienia
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D2
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
czegoby nie chciał. Do czego immodestia przyczyną Księgi Czwartej
Czemu dawszy już pokoj/ idźmy do ich zabaw. Cóż tedy czynią w domu/ i czym swój czas trawią Otia dant vitia. z Kucharką zabawa. Je/ śpi/ leży/ a przytym domyślcie się sami: Przyjdzie z Kościoła spyta/ a uwrzała rzepa/ Nie jeszcze/ et caetera. Bawisz się też Księgą? Ambrożego nie pytaj ani Hieronima Ani Drekseliusa/ chyba Erekcją Albo libros na Tumie beneficiorum. Tam często patrzy/ aby brał z nich materią Do turbowania Pana/ to jest/ do pieniactwa. Aczci sami Prałaci cięższy niż Plebani: Bo któż ich
czegoby nie chćiał. Do czego immodestia przyczyną Xięgi Czwartey
Czemu dawszy iuż pokoy/ idźmy do ich zabaw. Coż tedy czynią w domu/ y czym swoy czás trawią Otia dant vitia. z Kuchárką zábawa. Ie/ spi/ leży/ á przytym domyślćie się sámi: Przyidźie z Kośćiołá spyta/ á vwrzałá rzepa/ Nie ieszcze/ et caetera. Bawisz się też Xięgą? Ambrożego nie pytay áni Hieronimá Ani Drexeliusá/ chyba Erekcyą Albo libros ná Tumie beneficiorum. Tam często patrzy/ áby brał z nich materyą Do turbowánia Páná/ to iest/ do pieniactwá. Aczći sámi Prałaći ćięższy niż Plebani: Bo ktoż ich
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 126
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650