była dysquizycja kłotnie Egzekucyje najazdy, wyganiania bitwy consequenter i bassarunki przez co ja straciłem wiele a z tąd i insze rodziły się okazje z moją szkodą. To to tak pojąc wdowę z Dziećmi i z kłopotami pierwszy mąż zaciągnie długi zostawi kłopoty dzieci Litigia. Aty dla cudzych Interesów uschniesz zdrowie stracisz co byś miał sobie uzbierać wydasz na prawo i jeszcze zarobisz sobie na Niewdzięczność miasto podziękowania. Ja to kładę pro memento . kto ma tak uczynić do mnie naradę
Na same tędy prawie wyderkafy terminy prawne węsela obłoczyny Profesyje Corek których było pięć pracowałem. Rachowałem jednak owe wydatki których narachowało się przez te Lata 40 Tysięcy To wszystko na jedno
była disquizycyia kłotnie Exekucyie naiazdy, wyganiania bitwy consequenter y bassarunki przez co ia straciłęm wiele a z tąd y insze rodziły się okazyie z moią szkodą. To to tak poiąc wdowę z Dziecmi y z kłopotami pierwszy mąz zaciągnie długi zostawi kłopoty dzieci Litigia. Aty dla cudzych Interessow uschniesz zdrowie stracisz co bys miał sobie uzbierać wydasz na prawo y ieszcze zarobisz sobie na Niewdzięczność miasto podziękowania. Ia to kładę pro memento . kto ma tak uczynić do mnie naradę
Na same tędy prawie wyderkaffy terminy prawne węsela obłoczyny Professyie Corek ktorych było pięc pracowałęm. Rachowałęm iednak owe wydatki ktorych narachowało się przez te Lata 40 Tysięcy To wszystko na iedno
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 283
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ujźrzała. Lecz i on niemniej zagrzał się gdy w drodze Klorynda mu twarz gładką ukazała. Dubon zabity/ swoi go chowają/ Cieśle dla drzewa w lasy wysyłają. WIERSZ PIERWSZY.
Już wiatrek cichy wiejąc na świt rany Znać dawał/ że się jutrzenka ruszała: Która tem czasem w rożą przeplatany Wieniec/ swą złotą głowę uzbierała. Każdy ochotnie we zbroję ubrany Ruszał się/ kiedy ogromna zabrzmiała Trąba; i w głośne bębny uderzono/ Zaczem się wojsku ruszyć rozkazano. 2. Roztropny Hetman umie ich sprawować/ Słodkie wędzidło ochocie obiera: Latwiej szaloną Wisłę nakierować/ Kiedy swe wszystkie w kupę zbiera. Latwiej wiatr wtrącić/ łatwiej go hamować/
vyźrzáłá. Lecz y on niemniey zágrzał się gdy w drodze Kloryndá mu twarz głádką vkazáłá. Dubon zábity/ swoi go chowáią/ Cieśle dla drzewá w lásy wysyłáią. WIERSZ PIERWSZY.
Iuż wiátrek ćichy wieiąc ná świt rány Znáć dawał/ że się iutrzenká ruszáłá: Ktora tem czásem w rożą przeplatány Wieniec/ swą złotą głowę vzbierałá. Każdy ochotnie we zbroię vbrány Ruszał się/ kiedy ogromna zabrzmiáłá Trąbá; y w głośne bębny vderzono/ Záczem się woysku ruszyć roskazano. 2. Roztropny Hetman vmie ich spráwowáć/ Słodkie wędźidło ochoćie obiera: Látwiey szaloną Wisłę nákierowáć/ Kiedy swe wszystkie w kupę zbiera. Látwiey wiatr wtrąćić/ łátwiey go hámowáć/
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 55
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618