ojczyzny synów, i jako nam miło było cum exule exulare libertate, tak cum exultatione cordis donosimy, że adjuvante potenti dextra Dei, tanquam inseparabilem sociam, w granice państw naszych wprowadzamy[...] jako tę, która sama tylko capax jest w stanach rzeczypospolitej sprawić indissolubile vinculum amoris et perpetuum consortium charitatis, w co się gdy synowie ojczyzny uzbroją, mocny jest Bóg, że induent Loricam fortem do zatłumienia hardości zuchwałego nieprzyjaciela, et renovata niezwyciężonych nigdy przez tegoż nieprzyjaciela cnych dawnych Polaków animositate, nie tylko tak wielkie i niezliczone ojczyzny swojej vindicabunt damna, zawiedzionej rzeczypospolitej wiarołomnemi pollicytacjami, ulciscentur injurias; lecz przy tak pomyślnych prezentujących się koniunkturach, resarcitis cum faenore ex patrimonio
ojczyzny synów, i jako nam miło było cum exule exulare libertate, tak cum exultatione cordis donosimy, że adjuvante potenti dextra Dei, tanquam inseparabilem sociam, w granice państw naszych wprowadzamy[...] jako tę, która sama tylko capax jest w stanach rzeczypospolitéj sprawić indissolubile vinculum amoris et perpetuum consortium charitatis, w co się gdy synowie ojczyzny uzbroją, mocny jest Bóg, że induent Loricam fortem do zatłumienia hardości zuchwałego nieprzyjaciela, et renovata niezwyciężonych nigdy przez tegoż nieprzyjaciela cnych dawnych Polaków animositate, nie tylko tak wielkie i niezliczone ojczyzny swojéj vindicabunt damna, zawiedzionéj rzeczypospolitéj wiarołomnemi pollicytacyami, ulciscentur injurias; lecz przy tak pomyślnych prezentujących się konjunkturach, resarcitis cum faenore ex patrimonio
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 285
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
a pod wszystkim są pewne żądła/ które rady bodą każdego co się ich dotknie. Nie rozwodzę się tu bo z żalem wielkim widzimy na oko i z hańbą naszą/ jako się siła nie dawno tej obłudy przeciwko Bogu i ludziom namnożyło miedzy obywatleami tych zacnych krajów/ snadź gdy Pan nie mógł słowy wykorzenić nieszczyrości naszej/ uzbroił sobie rękę/ jako mówi Prorok/ żeby to cierpienie powyrywał i z korzeniem/ czegośmy ledwie nie doznali w trwogach na niebie/ że i głodem/ i powietrzem/ i każdym sposobem/ którego może użyć nieprzyjaciel przeciwko nieprzyjacielowi/ chce postępować z nami. Niewiem też jeśliże ten Szkorpion nie znaczy nam Polityków wieku
á pod wszystkim są pewné żądłá/ któré rády bodą káżdégo co sie ich dotknie. Nie rozwodzę sie tu bo z żalém wielkim widźimy ná oko y z hańbą nászą/ iáko sie śiłá nie dawno téy obłudy przećiwko Bogu y ludźiom námnożyło miedzy obywátleámi tych zacnych kraiow/ snadź gdy Pan nie mogł słowy wykorzenić niesczyrośći nászéy/ vzbroił sobie rękę/ iako mowi Prorok/ żeby to ćiérpienie powyrywał y z korzeniém/ czegosmy ledwie nie doznali w trwogách ná niebie/ że y głodem/ y powietrzem/ y kázdym sposobem/ ktorego może vżyć nieprzyiaćiel przećiwko nieprzyiaćielowi/ chce postępowáć z námi. Niewiem też iesliże ten Szkorpion nie znáczy nam Politykow wieku
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D2
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
roku I zima zbawić takiego widoku. Wtenczas się wszytka zamknie jak do skrzynie, Wtenczas się cała w kożuchy uwinie, Załóżką piersi pilno obwaruje I sznurowaniem zazdrosnym skrępuje; Głowę to w kuczmy, to w daszki rogate, To w bawełnice i koce kosmate, W rydle i w czapki uszane ustroi, Ręce w wydrzane rękawy uzbroi; Wdziawszy na szyję turską bawełniczkę, Zaciągnie na nos po oczy zatyczkę I żeby cale żyć na świecie skrycie, Niejedno wdzieje na głowę za wicie; Nawdziewa spódnic i grubej roboty Pończoch kupionych kędy między Szoty; A co najbardziej mierzi mię w tym stroju, Przyda pluderki niemieckiego kroju. NA PŁACZ JEDNEJ PANNY
Płaczesz, Filido
roku I zima zbawić takiego widoku. Wtenczas się wszytka zamknie jak do skrzynie, Wtenczas się cała w kożuchy uwinie, Załóżką piersi pilno obwaruje I sznurowaniem zazdrosnym skrępuje; Głowę to w kuczmy, to w daszki rogate, To w bawełnice i koce kosmate, W rydle i w czapki uszane ustroi, Ręce w wydrzane rękawy uzbroi; Wdziawszy na szyję turską bawełniczkę, Zaciągnie na nos po oczy zatyczkę I żeby cale żyć na świecie skrycie, Niejedno wdzieje na głowę za wicie; Nawdziewa spódnic i grubej roboty Pończoch kupionych kędy między Szoty; A co najbardziej mierzi mię w tym stroju, Przyda pluderki niemieckiego kroju. NA PŁACZ JEDNEJ PANNY
Płaczesz, Filido
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 178
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Ale przez Budzyńskiego Stanisława onych Za pięć tysiąc posłał ksiąg po Niemcach skupionych. Wtem król poznał szalbierza i frantowską wiarę, Nie chciał więcej kalwinom dawać na ofiarę. Zachorzał w Tykocinie, kazał ogień tęgi Nakłaść i wszytkie spalił przywiezione księgi. Patrzcie, co był chciał diabeł w kościele nabroić, Że chciał i pomazańca do złego uzbroić. Już się też na ostatek czym dzielić nie beło, Rozebrali, aby co zostawszy nie zgnieło. Więc jako był na przodku nóż w Marcina wpuścił Mądry Rozmus, wtem Luter miązszym końcem puścił. Z wielkim się pędem miedzy ministry werwali Nowochrzczeńcy i młoto Lutrowe porwali. Godni i sześćkroć godni konfektu takiego, Z którego im
Ale przez Budzyńskiego Stanisława onych Za pięć tysiąc posłał ksiąg po Niemcach skupionych. Wtem król poznał szalbierza i frantowską wiarę, Nie chciał więcej kalwinom dawać na ofiarę. Zachorzał w Tykocinie, kazał ogień tęgi Nakłaść i wszytkie spalił przywiezione księgi. Patrzcie, co był chciał diabeł w kościele nabroić, Że chciał i pomazańca do złego uzbroić. Już się też na ostatek czym dzielić nie beło, Rozebrali, aby co zostawszy nie zgnieło. Więc jako był na przodku nóż w Marcina wpuścił Mądry Rozmus, wtem Luter miązszym końcem puścił. Z wielkim się pędem miedzy ministry werwali Nowochrzczeńcy i młoto Lutrowe porwali. Godni i sześćkroć godni konfektu takiego, Z którego im
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 370
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
pax erit infirma, et differetur potius bellum, quàm auferetur. Bo perfida gens upatrzywszy okazją/ i uspokoiwszy swoje niepokoje/ będzie chciała pomścić się tych krzywd/ któreśmy im tymi czasy poczynili. Otoż lepiejby już kończyć tegoż nieprzyjaciela/ niżeli mu folgować/ aż sobie odetchnie/ i na nas się lepiej uzbroi. Bo prawdziwa jest/ co Scythae kiedyś do Aleksandra wielkiego mówili Quibus bellum non intuleris, amicis poteris uti. Nam et firmissima est inter pares amicitia, et videntur pares, qui non fecerunt inter se periculum virium. Quos viceris, amicos tibi esse, cave credas. Tak tedy rozumiem iż Moskwicin faedus prosząc/ o
pax erit infirma, et differetur potius bellum, quàm auferetur. Bo perfida gens upatrzywszy okázyą/ i uspokoiwszy swoie niepokoie/ będźie chćiałá pomśćić się tych krzywd/ ktoreśmy im tymi czásy poczynili. Otoż lepieyby iuż kończyć tegoż nieprzyiaćielá/ niżeli mu folgowáć/ aż sobie odetchnie/ i ná nas się lepiey uzbroi. Bo prawdźiwa iest/ co Scythae kiedyś do Aleksandrá wielkiego mowili Quibus bellum non intuleris, amicis poteris uti. Nam et firmissima est inter pares amicitia, et videntur pares, qui non fecerunt inter se periculum virium. Quos viceris, amicos tibi esse, cave credas. Tak tedy rozumiem iż Moskwicin faedus prosząc/ o
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 89
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
est inter pares amicitia, et videntur pares, qui non fecerunt inter se periculum virium. Quos viceris, amicos tibi esse, cave credas. Tak tedy rozumiem iż Moskwicin faedus prosząc/ o nic inszego nie prosi/ jeno o to/ aby się mógł/ uspokoiwszy swoje niepokoje domowe/ na nas lepiej nagotować/ i uzbroić. A mybyśmy Żołnierza szanować nie mieli: I owszem nie tylko to co zasłużyli/ ale i kontentacją daćbyśmy im jeszcze mieli/ aby animosè się zastawiali pro Libertate, pro Religione, pro gloria. Ze się też PP. Konfederaci znosić nie mogą pollicitis et largitione to każdy baczyć może. Bo się tak zaprzysięgli/ z
est inter pares amicitia, et videntur pares, qui non fecerunt inter se periculum virium. Quos viceris, amicos tibi esse, cave credas. Tak tedy rozumiem iż Moskwicin faedus prosząc/ o nic inszego nie prośi/ ięno o to/ áby się mogł/ uspokoiwszy swoie niepokoie domowe/ ná nas lepiey nágotowáć/ i uzbroić. A mybyśmy Zołnierzá szánowáć nie mieli: I owszem nie tylko to co zásłużyli/ ále i kontentacyą daćbyśmy im ieszcze mieli/ áby animosè się zastáwiáli pro Libertate, pro Religione, pro gloria. Ze się też PP. Konfederaći znośić nie mogą pollicitis et largitione to káżdy baczyć może. Bo się ták zaprzyśięgli/ z
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 89
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
mię nie pogrzebie, Jeśli mię w swoich brzuchach nie pogrzebią samy Źwierzęta, których pełne muszą być te jamy.
XXIX.
Boję się i zda mi się, że już z nich wychodzą, Że już na mię lwi, wilcy i niedźwiedzie godzą I tygry srogie, które przyrodzenie w gęby I w paznogcie i w ostre uzbroiło zęby; Lecz którą mi sroższą śmierć dać zwierzowie mają, Nad cię, o zwierzu sroższy wszytkich, co się tają W tych jamach! Te przestaną na tem, gdy raz zginę, A ty mi tysiąc śmierci zadawasz w godzinę!
XXX.
Daj to, że jaki żeglarz trafi się z przygody, Co mię wziąwszy
mię nie pogrzebie, Jeśli mię w swoich brzuchach nie pogrzebią samy Źwierzęta, których pełne muszą być te jamy.
XXIX.
Boję się i zda mi się, że już z nich wychodzą, Że już na mię lwi, wilcy i niedźwiedzie godzą I tygry srogie, które przyrodzenie w gęby I w paznogcie i w ostre uzbroiło zęby; Lecz którą mi sroższą śmierć dać źwierzowie mają, Nad cię, o źwierzu sroższy wszytkich, co się tają W tych jamach! Te przestaną na tem, gdy raz zginę, A ty mi tysiąc śmierci zadawasz w godzinę!
XXX.
Daj to, że jaki żeglarz trafi się z przygody, Co mię wziąwszy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 203
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
wsi bliszych, przyszło się z te tu Miasta stronę Z Obozami za trzymać przez sobote one, Która dzień uprzedzała nadewszytkie święty W-Niebo Bogarodzice od Aniołów wziety. Wiec żeby tej pociechy nie był i on próżny Duchów triumfujących, Posiłek podróżny Z-Chleba wziął zbawiennego: do tegoż wzbudziwszy Wszytkich swoim przykładem a tak uzbroiwszy Na przypadki wszelakie i śliskość fortuny, Zda się sobie że choćby ostre nań pioruny Z-wierzchu biły; i samo słyszał gór zleganie Z-razów Tyseuszowych, nic mu się nie stanie. Zaczym, co kosztownego tego dnia zbywało, Przywoławszy Senatu i inszych niemało Wodzów, i Weteranów, z-nimi o sposobie Dalszym komunikuje
wsi bliszych, przyszło sie z te tu Miasta strone Z Obozami zá trzymać przez sobote one, Ktora dźień uprzedzała nadewszytkie świety W-Niebo Bogarodźice od Aniołow wźiety. Wiec żeby tey poćiechy nie był i on prożny Duchow tryumfuiących, Posiłek podrozny Z-Chleba wźiął zbawiennego: do tegoż wzbudźiwszy Wszytkich swoim przykładem á tak uzbroiwszy Ná przypadki wszelákie i śliskość fortuny, Zda sie sobie że choćby ostre nań pioruny Z-wierzchu biły; i samo słyszał gor zleganie Z-razow Tyseuszowych, nic mu sie nie stanie. Zaczym, co kosztownego tego dnia zbywáło, Przywołáwszy Senatu i inszych niemało Wodzow, i Weteránow, z-nimi o sposobie Dálszym komunikuie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 80
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Cat. Idem in Cic. Idem Apopht. Piersi Isidor: lib: II. de Sum: Bon. PIERSI.
SZafarz Niebieskiej Mądrości/ stworzywszy człowieka/ wiedział o tym/ że jako przeciwko szturmum niebieskim/ tak i rozmaitym przypadkom ziemskim/ aby lada przyczynka tak ślicznego/ i tak subtelnie wykształtowanego obrazu nie zraziła/ uzbroić go trzeba/ przetoż dwoistym otoczym go murem/ i napisał: Nihil fortius atque preciosius. Obaczmy wszytkie ciała ludzkiego części i municje ich. Uważmy jeśli której inszej napis ten służyć może: Mym zdaniem/ baczny każdy poświadczy mi tego. Gdzie abowiem serce/ które primum viuens, et vltimummoriens, któremu wszytkie, jako
Cat. Idem in Cic. Idem Apopht. Pierśi Isidor: lib: II. de Sum: Bon. PIERSI.
SZáfarz Niebieskiey Mądrośći/ stworzywszy człowieká/ wiedział o tym/ że iáko przećiwko szturmum niebieskim/ ták y rozmáitym przypadkom ziemskim/ áby ledá przyczynká ták ślicznego/ y ták subtelnie wykształtowánego obrázu nie zráziłá/ vzbroić go trzebá/ przetoż dwoistym otoczym go murem/ y nápisał: Nihil fortius atque preciosius. Obaczmy wszytkie ćiáłá ludzkiego częśći y municye ich. Vważmy iesli ktorey inszey napis ten służyć może: Mym zdániem/ báczny káżdy poświádczy mi tego. Gdzie ábowiem serce/ ktore primum viuens, et vltimummoriens, ktoremu wszytkie, iáko
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: E2
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Jeżeli è contra nie będziem mieli inszego motivum, tylko emolumentum wiary świętej, i Ojczyzny, Bóg nam miłosierny da Króla, za którego mu dzięki cziniąc, będziem go chwalili z Królem Prorokiem: Domine in virtute tua laetabitur Rex, quoniam praevenisti eum in benedictionibus.
Źeby się w obraniu tak esencjalnym nie omylić, trzeba się uzbroić przeciwko wszystkim łudzącym pokusom; nie determinować się, ani per plus offerentiam, ani przez perswazje obłudne, któremi dawszy się raz ułowić, albo z uporem zwyczajnie persistimus, kandydata sobie obrawszy w opinij swojej; ani go znawszy, ani podobno, o nim przedtym nie słyszawszy; albo pusźczamy się na to morze bez żadnej resolucyj
Ieźeli è contra nie będźiem mieli inszego motivum, tylko emolumentum wiáry swiętey, y Oyczyzny, Bog nam miłośierny da Krola, za ktorego mu dźięki cźyniąc, będźiem go chwalili z Krolem Prorokiem: Domine in virtute tua laetabitur Rex, quoniam praevenisti eum in benedictionibus.
Źeby się w obrániu tak essencyálnym nie omylić, trzeba się uzbroić przećiwko wszystkim łudzącym pokusom; nie determinowáć się, ani per plus offerentiam, ani przez perswázye obłudne, ktoremi dawszy się raz ułowić, albo z uporem zwyczáynie persistimus, kandydata sobie obráwszy w opinij swoiey; ani go znáwszy, ani podobno, o nim przedtym nie słyszáwszy; albo pusźczamy się na to morze bez źadney resolucyi
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 160
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733