Z tobą się szczera, dobra myśl mi wszczyna, Z tobą zabawa, z tobą próżnowanie Za zysk mi stanie.
Rozpuść i teraz swoje wdzięczne tony I aż cię puszczę, gnuśnym snem zmorzony, Wtenczas dopiero wesołość twą utni, Wszechmocna lutni. POSYŁAJĄC WIERSZE JEGOMOŚCI PANU MARSZAŁKOWI WIELKIEMU KORONNEMU
Wielkiemu panu, ale i wielkiemu Wierszów uznawcy, dowcipów sędziemu, Pójdź, rozkazaniem jego przymuszony, Oddaj twe, wierszu, i moje pokłony. Żebyś nie zbłądził, chociaż nie za morze Idziesz, o jego tak się pytaj dworze: Kiedy w Warszawę wnidziesz od Krakowa I pański miniesz pałac Ujazdowa, Naprzód z zwyciężną potkasz się kaplicą I carów jętych pamiętną tablicą
Z tobą się szczera, dobra myśl mi wszczyna, Z tobą zabawa, z tobą próżnowanie Za zysk mi stanie.
Rozpuść i teraz swoje wdzięczne tony I aż cię puszczę, gnuśnym snem zmorzony, Wtenczas dopiero wesołość twą utni, Wszechmocna lutni. POSYŁAJĄC WIERSZE JEGOMOŚCI PANU MARSZAŁKOWI WIELKIEMU KORONNEMU
Wielkiemu panu, ale i wielkiemu Wierszów uznawcy, dowcipów sędziemu, Pójdź, rozkazaniem jego przymuszony, Oddaj twe, wierszu, i moje pokłony. Żebyś nie zbłądził, chociaż nie za morze Idziesz, o jego tak się pytaj dworze: Kiedy w Warszawę wnidziesz od Krakowa I pański miniesz pałac Ujazdowa, Naprzód z zwyciężną potkasz się kaplicą I carów jętych pamiętną tablicą
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 73
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
urazy. Tegoż był i Salomon mądry rozumienia, że nie może mieć człowiek bez grzechu sumnienia. Toż i Pański Psalmista, strachem zdjęty, prawi, że się żaden bezpiecznie przed sądem nie stawi; i Job, który się mężnym w przypadkach znajdował, samemu tylko niebu czystość przypisował. Gdy tedy drżą przed takim Uznawcą filary, cóż się ostać na nogach ma budynek stary? I kiedy gór strząśnieniem cedry upadają, czegóż się już spodziewać młode drzewka mają? Ach, zimna krew wszytkiego odbiegała ciała, kiedy trąba sądnego strachu głos wydała, Nie inaczej, jako gdy na plac wywiedziony, ucieka, cięciem miecza będąc pochybiony. Odpuść, proszę
urazy. Tegoż był i Salomon mądry rozumienia, że nie może mieć człowiek bez grzechu sumnienia. Toż i Pański Psalmista, strachem zdjęty, prawi, że się żaden bezpiecznie przed sądem nie stawi; i Job, który się mężnym w przypadkach znajdował, samemu tylko niebu czystość przypisował. Gdy tedy drżą przed takim Uznawcą filary, cóż się ostać na nogach ma budynek stary? I kiedy gór strząśnieniem cedry upadają, czegóż się już spodziewać młode drzewka mają? Ach, zimna krew wszytkiego odbiegała ciała, kiedy trąba sądnego strachu głos wydała, Nie inaczej, jako gdy na plac wywiedziony, ucieka, cięciem miecza będąc pochybiony. Odpuść, proszę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 56
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, to jednak też każdy przyznać musi, że trudno panu co sprawić, gdy spólna nie przystąpi pomoc, gdy prywatna niestwora między panem a poddanemi nieufność rodzi, gdy one starożytne i prawem pospolitem spisane rządu powszechnego sposoby przemagają obyczaje teraźniejszych czasów. Chce pan, aby sądy sejmowe, które władzy jego, jako nawyszemu szlachecki poćciwości uznawcy, są zostawione, szły swem trybem, ale wielkość jech w tak krótkim czasie, w którem i deliberacyje o rzeczach poważnych wszytką R. P. zachodzących odprawować potrzeba, i częste z inszych miar, a mało poniekąd potrzebne, zachodzą interpelacyje, odprawiona być nie może, tak że wiele, a pewnie więtsza część ukrzywdzonych
, to jednak też każdy przyznać musi, że trudno panu co sprawić, gdy spólna nie przystąpi pomoc, gdy prywatna niestwora między panem a poddanemi nieufność rodzi, gdy one starożytne i prawem pospolitem spisane rządu powszechnego sposoby przemagają obyczaje teraźniejszych czasów. Chce pan, aby sądy sejmowe, które władzy jego, jako nawyszemu ślachecki poćciwości uznawcy, są zostawione, szły swem trybem, ale wielkość jech w tak krótkim czasie, w którem i deliberacyje o rzeczach poważnych wszytką R. P. zachodzących odprawować potrzeba, i częste z inszych miar, a mało poniekąd potrzebne, zachodzą interpelacyje, odprawiona być nie może, tak że wiele, a pewnie więtsza część ukrzywdzonych
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 447
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
. Iż umiejętny i wiadomy może błądzić/ dowodzę. 1. Umiejętność do spraw i uczynienia czego/ jest wodzem pewnym/ która w błąd zaprowadzić nie może: Ale gdzieby umiejętny błądził/ nie zdałby się wodza trzymać. A tak umiejętny i wiadomy/ nie może zgrzeszyć. 2. Umiejętność jest dobrego i złego uznawcą/ i sędziem. Skąd gdzieby umiejętny i wiadomy błądził/ niezdałby się słuchać sędziego/ i uznawce nieomylnego. A tak umiejętny i wiadomy nie może błądzić. 3. Gdzieby kto znał prawdę/ i umiał/ co dobrego jest: a nie szedł za prawdą: aleby się dał zwyciężyć namiętnościam:
. Iż vmieiętny y wiádomy może błądźić/ dowodzę. 1. Vmieiętność do spraw y vczynienia czego/ iest wodzem pewnym/ ktora w błąd záprowádźić nie może: Ale gdźieby vmieiętny błądźił/ nie zdałby się wodzá trzymáć. A ták vmieiętny y wiádomy/ nie może zgrzeszyć. 2. Vmieiętność iest dobrego y złego vznawcą/ y sędźiem. Zkąd gdźieby vmieiętny y wiádomy błądźił/ niezdałby się słucháć sędźiego/ y vznawce nieomylnego. A ták vmieiętny y wiádomy nie może błądźić. 3. Gdźieby kto znał prawdę/ y vmiał/ co dobrego iest: á nie szedł zá prawdą: áleby się dał zwyćiężyć namiętnośćiam:
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 150
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
pewnym/ która w błąd zaprowadzić nie może: Ale gdzieby umiejętny błądził/ nie zdałby się wodza trzymać. A tak umiejętny i wiadomy/ nie może zgrzeszyć. 2. Umiejętność jest dobrego i złego uznawcą/ i sędziem. Skąd gdzieby umiejętny i wiadomy błądził/ niezdałby się słuchać sędziego/ i uznawce nieomylnego. A tak umiejętny i wiadomy nie może błądzić. 3. Gdzieby kto znał prawdę/ i umiał/ co dobrego jest: a nie szedł za prawdą: aleby się dał zwyciężyć namiętnościam: byłoby to błądzić w południowej jasności/ i wielkiego głupstwa/ i nieumiejętności barzo grubej. A tak żaden wiadomy
pewnym/ ktora w błąd záprowádźić nie może: Ale gdźieby vmieiętny błądźił/ nie zdałby się wodzá trzymáć. A ták vmieiętny y wiádomy/ nie może zgrzeszyć. 2. Vmieiętność iest dobrego y złego vznawcą/ y sędźiem. Zkąd gdźieby vmieiętny y wiádomy błądźił/ niezdałby się słucháć sędźiego/ y vznawce nieomylnego. A ták vmieiętny y wiádomy nie może błądźić. 3. Gdźieby kto znał prawdę/ y vmiał/ co dobrego iest: á nie szedł zá prawdą: áleby się dał zwyćiężyć namiętnośćiam: byłoby to błądźić w południowey iásnośći/ y wielkieg^o^ głupstwá/ y nievmieiętnośći bárzo grubey. A ták żaden wiádomy
Skrót tekstu: PetrSEt
Strona: 150
Tytuł:
Etyki Arystotelesowej [...] pierwsza część
Autor:
Sebastian Petrycy
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
filozofia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
i siły, o bracia, dodawa. A teraz wam imieniem Rzeczypospolitej, Znak wdzięczności żołnierzom od niej należytej, Ci, co tu w radzie ze mną mają władzą równą, Ofiarują i zyszczą jednę ćwierć darowną. Ale i w tym każdego upewniamy mocnie, Że nie pójdą odwagi wasze bezowocnie. Bo mając między sobą takiego uznawcę Prac naszych, wrychle będziem mieć i chlebodawcę. Jest królewic, katalog u którego długi W głowach leży, mający wszytkich nas zasługi. Bogu oddać ostatek. Prochy i ołowie, Już-to na naszej będzie należało głowie”. Tu ich z koła rozpuści, a Kosakowskiemu Do Kamieńca po żywność każe iść samemu, Dawszy mu Daniełowców
i siły, o bracia, dodawa. A teraz wam imieniem Rzeczypospolitej, Znak wdzięczności żołnierzom od niej należytej, Ci, co tu w radzie ze mną mają władzą równą, Ofiarują i zyszczą jednę ćwierć darowną. Ale i w tym każdego upewniamy mocnie, Że nie pójdą odwagi wasze bezowocnie. Bo mając między sobą takiego uznawcę Prac naszych, wrychle będziem mieć i chlebodawcę. Jest królewic, katalog u którego długi W głowach leży, mający wszytkich nas zasługi. Bogu oddać ostatek. Prochy i ołowie, Już-to na naszej będzie należało głowie”. Tu ich z koła rozpuści, a Kosakowskiemu Do Kamieńca po żywność każe iść samemu, Dawszy mu Daniełowców
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 238
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
zawitaj/ Nam bądź miłościw/ a im za grzech nie poczytaj. Dykrys na to: daj pokoj/ tak szczery przyczynie: Nad tego nie był ręczszy/ wemknąć się po linie Do rejów/ i na dół spaść. chwali sprawę głosem Libis/ chwali stabny stróż Melant z żółtym włosem/ Alcimedon poświadcza/ poświadcza uznawca Spoczynienia/ i pory/ serc Epops dodawca. Co żywo nawet świadczą. o korzyść im chodzi. Mówię im/ tej/ ciężarem świętym/ gwałcić łodzi Nie dopuszczam: w niejjem też sam najswobodniejszy. Likab furyje stroi: z miasta wyświecony Tuskiego: tułał się tam/ o mord popełniony. Ten mię sprzecznego w
záwitay/ Nam bądź miłościw/ á im zá grzech nie poczytay. Dykrys ná to: day pokoy/ ták szczery przyczynie: Nád tego nie był ręczszy/ wemknąć się po linie Do reiow/ y ná doł spáść. chwali spráwę głosem Lybis/ chwali stabny stroż Melánt z żołtym włosem/ Alcimedon poświadcza/ poświadcza vznawcá Spoczynienia/ y pory/ serc Epops dodawcá. Co żywo náwet świadczą. o korzyśc im chodźi. Mowię im/ tey/ ćiężarem świętym/ gwałćić łodźi Nie dopuszczam: w nieyiem też sam nayswobodnieyszy. Lykab furyie stroi: z miástá wyświecony Tuskiego: tułał się tám/ o mord popełniony. Ten mię sprzecznego w
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 74
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
; koniec mu hołdował Ziemie: i morze/ ktroe Faebowych pilnuje Tchnących koni/ i osi zieżdżone przyjmuje. Stad/ i trzód tysiącami/ w trawach mu chodziło: Nizim od żadnej strony sąsiedztów nie było. Liścia promiennym złotem po drzewach świeciły: Jak owoce/ tak rózgi szczerozłote było. Mówi mu gość Perseus: voduliś uznawcą Wyskiego. Jupiter rodu mego sprawcą: Lub się rzeczom dziwujesz? z dziwisz się i moim: O wczas/ i nocny pokoj/ proszę w domu twoim. Ów miał w dobrej pamięci/ wyrok dawny; który Z Parnaskiej/ znać mu/ Temis/ dała była góry: Przydzie czas Atlas; gdy twe drzewo
; koniec mu hołdował Ziemie: y morze/ ktroe Phaebowych pilnuie Tchnących koni/ y ośi zieżdżone prziymuie. Stad/ y trzod tyśiącámi/ w trawách mu chodźiło: Nizim od żadney strony sąśiedztow nie było. Liścia promiennym złotem po drzewách świećiły: Iák owoce/ ták rozgi szczerozłote było. Mowi mu gość Perseus: voduliś vznáwcą Wyskiego. Iupiter rodu mego sprawcą: Lub się rzeczom dźiwuiesz? z dźiwisz się y moim: O wczás/ y nocny pokoy/ proszę w domu twoim. Ow miał w dobrey pámięći/ wyrok dawny; ktory Z Párnáskiey/ znáć mu/ Temis/ dáła byłá gory: Przydźie czás Atlás; gdy twe drzewo
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 99
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. M. mój Mściwy Pan dawno z ksiąg wiedzieć nie miał/ ale że Roma mundi Domina, et sedes Imperij, stanu tak wysokiego W. X. M. Pana mego Miłościwego raczej/ niżeli czyjego inszego godna była. Mam tedy nadziei: / że W. X. M. Pan mój Miło: łaskawym uznawca tej jakiejkolwiek prace mojej będziesz/ i onę z wielkiej ludzkości Pańskiej któraś inszym zwykł pokazować/ wdzięcznie przyjąć raczysz. A za tym się oddaję pilnie w łaskę i obronę W. X. M. Pana swego Mił: z ofiarowaniem powolnych służb moich/ które aby się kiedyżkolwiek na co zgodzić mogły/ zawsze się starać będę
. M. moy Mśćiwy Pan dawno z kśiąg wiedzieć nie miał/ ále że Roma mundi Domina, et sedes Imperij, stanu ták wysokiego W. X. M. Páná mego Miłośćiwego ráczey/ niżeli czyiego inszego godná byłá. Mam tedy nádziei: / że W. X. M. Pan moy Miło: łáskáwym uznawca tey iákieykolwiek prace moiey będziesz/ y onę z wielkiey ludzkośći Páńskiey ktoraś inszym zwykł pokázowáć/ wdzięcznie przyiąć raczysz. A zá tym się oddáię pilnie w łáskę y obronę W. X. M. Páná swego Mił: z ofiárowániem powolnych służb moich/ ktore áby się kiedyżkolwiek ná co zgodzić mogły/ záwsze się stáráć będę
Skrót tekstu: CesPiel
Strona: 6
Tytuł:
Pielgrzym włoski
Autor:
Franciszek Cezary
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614