którym stawa zawsze kilkaset karet, a nie znać ich; fontanny na tym placu piękne. Majestas kościoła, do którego wszedłszy, nie zda się wielki, interea kaplice w nim są jak największe kościoły, i obchodząc wszystkie, dużo czasu użyć trzeba; ludzi żeby najwięcej było, jakoż nie może być więcej jak wówczas, kiedy był pogrzeb Innocentego XII, jako kiedy in votiva de Spiritu Sancto przed Conclave lud był zgromadzony, jako kiedy Klemens XI obrany był prezentowany, a przecie nie tylko że nie było ścisku, ale mógłby na koniu chcący po kościele jeździć. Nagrobki pontificum wielkie i osobliwe, kaplice, ołtarze, wschody do kaplic
którym stawa zawsze kilkaset karet, a nie znać ich; fontanny na tym placu piękne. Majestas kościoła, do którego wszedłszy, nie zda się wielki, interea kaplice w nim są jak największe kościoły, i obchodząc wszystkie, dużo czasu użyć trzeba; ludzi żeby najwięcéj było, jakoż nie może być więcéj jak wówczas, kiedy był pogrzeb Innocentego XII, jako kiedy in votiva de Spiritu Sancto przed Conclave lud był zgromadzony, jako kiedy Klemens XI obrany był prezentowany, a przecie nie tylko że nie było ścisku, ale mógłby na koniu chcący po kościele jeździć. Nagrobki pontificum wielkie i osobliwe, kaplice, ołtarze, wschody do kaplic
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 88
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w kniejach nie szperali; ani wierzchom tagiejskim postrach trąba dała, ani lanca zjadłego dzika ponękała. Sieci-m też na partańskich lasach nie stawiła, na zwierz także o wnikach cale-m nie myśliła. Sidła, łuki, oszczepy i Dianny strzały w ręku moich na łowach nigdy nie postały. O, gdybym więc Dyktyny wówczas rozum miała, pewnie bym się obłowem swym nie oszukała! Ach, jak głupie prostoty wieku mego były, że mi kolan po krzakach nie pokaleczyły! Czemu-m zysku nadzieję w twym, Bachusie, miała młynie, i zwierz w twych kniejach, Kupidynie, szczwała, gdy nie tylko, Kupido, sieć nosisz z oszczepem
w kniejach nie szperali; ani wierzchom tagiejskim postrach trąba dała, ani lanca zjadłego dzika ponękała. Sieci-m też na partańskich lasach nie stawiła, na zwierz także o wnikach cale-m nie myśliła. Sidła, łuki, oszczepy i Dyjanny strzały w ręku moich na łowach nigdy nie postały. O, gdybym więc Dyktyny wówczas rozum miała, pewnie bym się obłowem swym nie oszukała! Ach, jak głupie prostoty wieku mego były, że mi kolan po krzakach nie pokaleczyły! Czemu-m zysku nadzieję w twym, Bachusie, miała młynie, i zwierz w twych kniejach, Kupidynie, szczwała, gdy nie tylko, Kupido, sieć nosisz z oszczepem
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 52
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
zgodną drugim miał wolą do końca. W ostatku barzo mało, co się na tym znają, o co słusznie w swych żądzach Boga prosić mają. Tak jako więc w brzemieniu, gdy nad przyrodzenie lada pokarm uśmierza zbyt chciwe łaknienie, raz w krecie, w wapnie drugi matka smak znajduje i co przedtym szkodziło, to wówczas smakuje. Na cóż tedy pałają żądze w rzeczach wielu? Na co zmierzam onymi do płonnego celu? Precz ustąpcie, wzdychania, troski bojaźliwe, na stronę, prośby próżne i żądze kłamliwe! O Boże, albo przygaś próżny ogień cale, albo Twoją miłością niech się barziej palę! II
Panie, prostuj drogi moje,
zgodną drugim miał wolą do końca. W ostatku barzo mało, co się na tym znają, o co słusznie w swych żądzach Boga prosić mają. Tak jako więc w brzemieniu, gdy nad przyrodzenie lada pokarm uśmierza zbyt chciwe łaknienie, raz w krecie, w wapnie drugi matka smak znajduje i co przedtym szkodziło, to wówczas smakuje. Na cóż tedy pałają żądze w rzeczach wielu? Na co zmierzam onymi do płonnego celu? Precz ustąpcie, wzdychania, troski bojaźliwe, na stronę, prośby próżne i żądze kłamliwe! O Boże, albo przygaś próżny ogień cale, albo Twoją miłością niech się barziej palę! II
Panie, prostuj drogi moje,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 77
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
dusze, gdzie teraz mój Kochanek zawsze pytać muszę. Mówcie mu, że tak mdleję miłością Onego, jako kwiat asyryjski od słońca srogiego, albowiem gdy dopiero strzały swe wyronił, zaraz się między nimi i sam kędyś schronił i przebiwszy me serce wskroś trójrożnym grotem, parteńskim kształtem rozpruł krzywej strzały lotem. Ach, jakom wówczas wielkim afektem gorzała, większym niż z siebie ogień Etna wydawała! Jako bowiem kochanie zwykło czynić wszędzie, gdy się i Mój co więcej o mnie pytać będzie, powiedzcie, co za postać mnie mizernej była, żem, miłością zemdlona, więcej nie mówiła. Gdyby pytał, jeślim też gorączką gorzała, powiedzcie,
dusze, gdzie teraz mój Kochanek zawsze pytać muszę. Mówcie mu, że tak mdleję miłością Onego, jako kwiat asyryjski od słońca srogiego, albowiem gdy dopiero strzały swe wyronił, zaraz się między nimi i sam kędyś schronił i przebiwszy me serce wskroś trójrożnym grotem, parteńskim kształtem rozpruł krzywej strzały lotem. Ach, jakom wówczas wielkim afektem gorzała, większym niż z siebie ogień Etna wydawała! Jako bowiem kochanie zwykło czynić wszędzie, gdy się i Mój co więcej o mnie pytać będzie, powiedzcie, co za postać mnie mizernej była, żem, miłością zemdlona, więcej nie mówiła. Gdyby pytał, jeślim też gorączką gorzała, powiedzcie,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 127
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ażeby od przejeżdżych nie były poznane, spólnych imion litery będą przeplatane. Po tej pracy jeżeli jaka chwila zbędzie, na sen i wypoczynek obrócona będzie, tak przecię, żebym i śpiąc, twarz Twoję widziała i postać wdzięczną w oczach zawartych stawiała. Gdy rzekę: „Już się płomień zakrada tajemnie!” – życzę wówczas, me Światło, byś szedł precz ode mnie. Żeby jednak Twa postać z oczu nie uciekła, powróć, proszę, bym jeszcze: „Bądź łaskaw!” – nie rzekła.
ażeby od przejeżdżych nie były poznane, spólnych imion litery będą przeplatane. Po tej pracy jeżeli jaka chwila zbędzie, na sen i wypoczynek obrócona będzie, tak przecię, żebym i śpiąc, twarz Twoję widziała i postać wdzięczną w oczach zawartych stawiała. Gdy rzekę: „Już się płomień zakrada tajemnie!” – życzę wówczas, me Światło, byś szedł precz ode mnie. Żeby jednak Twa postać z oczu nie uciekła, powróć, proszę, bym jeszcze: „Bądź łaskaw!” – nie rzekła.
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 179
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
śmy, bo prawie nie śpiąc, odjechaliśmy barzo się cicho wybierając, że niżeli on się ocknął, już my ze dwie mile ujechaliśmy. Miał za nami posyłać obligując, abyśmy się wrócili, a wypytawszy się, żeśmy dawno już odjechali, dał pokój. Nigdy większej radości nie miałem, jak wówczas, gdym się od tego człeka wyrwał. A tymczasem zawziętość księcia kanclerza ku mnie zaczęła się uspokajać. Zaczęła mu przychodzić refleksja, że chorąży liwski, jak innych kilku, tak i mnie zwiódł.
Pojechałem potem do Czemer. Tam gospodarowałem, młyny budowałem i zabawiałem się. Pod tenże czas
śmy, bo prawie nie śpiąc, odjechaliśmy barzo się cicho wybierając, że niżeli on się ocknął, już my ze dwie mile ujechaliśmy. Miał za nami posyłać obligując, abyśmy się wrócili, a wypytawszy się, żeśmy dawno już odjechali, dał pokój. Nigdy większej radości nie miałem, jak wówczas, gdym się od tego człeka wyrwał. A tymczasem zawziętość księcia kanclerza ku mnie zaczęła się uspokajać. Zaczęła mu przychodzić refleksja, że chorąży liwski, jak innych kilku, tak i mnie zwiódł.
Pojechałem potem do Czemer. Tam gospodarowałem, młyny budowałem i zabawiałem się. Pod tenże czas
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 362
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
nec in toto, nec in parteani przez dziedzica ordynata po mieczu ani przez jakiegokolwiek spadkobiercę, w całości lub w części, była alienowana i naruszona. Książę IMć marszałek nadworny W. Ks. Lit., ex capite femelloz linii żeńskiej idący i tylko dissimulante Republica z racji zmilczenia przez Rzeczpospolitą dla walniejszych pro tuncwówczas spraw Rzpltej w tejże ordynacji mimo prawa onej tolleraturjest tolerowany, nie oglądając się na dalsze, do samej Rzpltej należące dyspozycje onej, sam jeden przeciwko prawu przywłaszczył sobie moc dobra tejże ordynacji dysponować.
Reces sejmu 1677 względem tej ordynacji nie ściąga się in ordine approbandae eiusdem ordinationis, ale tylko decidendae, komu by
nec in toto, nec in parteani przez dziedzica ordynata po mieczu ani przez jakiegokolwiek spadkobiercę, w całości lub w części, była alienowana i naruszona. Książę JMć marszałek nadworny W. Ks. Lit., ex capite femelloz linii żeńskiej idący i tylko dissimulante Republica z racji zmilczenia przez Rzeczpospolitą dla walniejszych pro tuncwówczas spraw Rzpltej w tejże ordynacji mimo prawa onej tolleraturjest tolerowany, nie oglądając się na dalsze, do samej Rzpltej należące dyspozycje onej, sam jeden przeciwko prawu przywłaszczył sobie moc dobra tejże ordynacji dysponować.
Reces sejmu 1677 względem tej ordynacji nie ściąga się in ordine approbandae eiusdem ordinationis, ale tylko decidendae, komu by
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 439
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Polskiej, że bez przytomności najpierwszego w osobie królewskiej stanu swego w tak gwałtownych potrzebach swoich rady mieć nie może, wolne każdemu do domów swoich rozjechanie się do szczęśliwszego, da Bóg, ogłosił czasu. Było wprawdzie siła różnych zdań, aby tymczasem sejm zaczynać, a na króla czekać przyjazd, który gdyby nie przyjechał, tedy wówczas dopiero się rozjechać, ale ta, jak się stało, planta przeważyła. Książę Radziwiłł, wojewoda wileński, hetman wielki lit., naówczas nie przyjechał
do Warszawy, a zatem i protestanci brzescy moim kosztem sprowadzeni do Warszawy odjechali do domów swoich.
Tymczasem będąc w Warszawie z Abramowiczem, pisarzem ziemskim wileńskim, a widząc,
Polskiej, że bez przytomności najpierwszego w osobie królewskiej stanu swego w tak gwałtownych potrzebach swoich rady mieć nie może, wolne każdemu do domów swoich rozjechanie się do szczęśliwszego, da Bóg, ogłosił czasu. Było wprawdzie siła różnych zdań, aby tymczasem sejm zaczynać, a na króla czekać przyjazd, który gdyby nie przyjechał, tedy wówczas dopiero się rozjechać, ale ta, jak się stało, planta przeważyła. Książę Radziwiłł, wojewoda wileński, hetman wielki lit., naówczas nie przyjechał
do Warszawy, a zatem i protestanci brzescy moim kosztem sprowadzeni do Warszawy odjechali do domów swoich.
Tymczasem będąc w Warszawie z Abramowiczem, pisarzem ziemskim wileńskim, a widząc,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 719
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
JEDNEJ SIEROTY
Leć niechaj się już nie drażni - zaczym pobiegł nazad raźniej. A jam się też powróciła, a nabożeństwo kończyła. Ale mało dewocyjej, kiedy co jest w myśli czyjej. Jam się wróciła do Kaźmierza na nabożeństwo.
Tu go też ksiądz gonił w drodze, którego on kochał srodze, Co go wówczas dysponował, gdy na malignę chorował. Więc, gdy się o nim dowiedział, i dalej za nim pobieżał, Aby mu był błogosławił w tę drogę, co się wyprawił. Ksiądz Leżeński, dominikan, jechał za nim pożegnać go.
Dosyć go zastał smutnego; coś mu serce wróży złego. Myśli się odjąć nie
JEDNEJ SIEROTY
Leć niechaj się już nie draźni - zaczym pobiegł nazad raźniej. A jam się też powróciła, a nabożeństwo kończyła. Ale mało dewocyjej, kiedy co jest w myśli czyjej. Jam się wróciła do Kaźmierza na nabożeństwo.
Tu go też ksiądz gonił w drodze, którego on kochał srodze, Co go wówczas dysponował, gdy na malignę chorował. Więc, gdy się o nim dowiedział, i dalej za nim pobieżał, Aby mu był błogosławił w tę drogę, co się wyprawił. Ksiądz Leżeński, dominikan, jechał za nim pożegnać go.
Dosyć go zastał smutnego; coś mu serce wróży złego. Myśli się odjąć nie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 183
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
). Krzyż w herbie Pilawa ma dwa i pół czyli półtrzecia ramienia.
Matka Anny, Krystyna z Borkowa Szyszkowska (której siostra Anna wyszła za Lanckorońskiego), córka Piotra i Zofii z Zebrzydowskich, primo voto żona chorążego bełskiego Jana Stefana Niszczyckiego, dworzanina królewskiego; owdowiawszy wyszła ponownie zamąż w roku 1650 za Michała Stanisławskiego, wówczas chorążego halickiego. Z małżeństwa tego było dwoje dzieci: poetka nasza Anna i brat Piotr (Wyr. Tryb. Lub. t. 295, fol. 262 i 1052b-1060b w Archiwum głów. oraz Inscr. Castr. Crac. 287, str. 811). Daty śmierci Krystyny Stanisławskiej nie udało się odszukać. Jeżeli
). Krzyz w herbie Pilawa ma dwa i pół czyli półtrzecia ramienia.
Matka Anny, Krystyna z Borkowa Szyszkowska (której siostra Anna wyszła za Lanckorońskiego), córka Piotra i Zofji z Zebrzydowskich, primo voto żona chorążego bełskiego Jana Stefana Niszczyckiego, dworzanina królewskiego; owdowiawszy wyszła ponownie zamąż w roku 1650 za Michała Stanisławskiego, wówczas chorążego halickiego. Z małżeństwa tego było dwoje dzieci: poetka nasza Anna i brat Piotr (Wyr. Tryb. Lub. t. 295, fol. 262 i 1052b-1060b w Archiwum głów. oraz Inscr. Castr. Crac. 287, str. 811). Daty śmierci Krystyny Stanisławskiej nie udało się odszukać. Jeżeli
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 210
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935