Multo paras labore Gazas, opera, honores, Nigre trophaea morti. Pede pulsat omne limen, Rapit ungve cuncta fulvo. Non cernis, illa primae Te destinat sagittae. Securus hic quiescis; Cave sis, manum reducit Improvidum latente Pertransitura telo.
5. Śmierć następująca i niepostrzeżona.
Ty zaczynasz coś wielkiego, Aleć wątku nie stanie. Śmierć cię złupi ze wszytkiego, A twe wszytko staranie, Czyny twej ręki kosztowne, Dymy sławy znikomej, Pałace kosztem budowne W triumf śmierci łakomej Pójdą, bo tej wszytkie progi Noga depce jednaka: Wszytko szarpie pazur srogi. Nie widzisz że z sajdaka Naj pierwej dobytej strzale Ciebie za cel wystawia.
A
Multo paras labore Gazas, opera, honores, Nigrae trophaea morti. Pede pulsat omne limen, Rapit ungve cuncta fulvo. Non cernis, illa primae Te destinat sagittae. Securus hic quiescis; Cave sis, manum reducit Improvidum latente Pertransitura telo.
5. Śmierć następująca i niepostrzeżona.
Ty zaczynasz coś wielkiego, Aleć wątku nie stanie. Śmierć cię złupi ze wszytkiego, A twe wszytko staranie, Czyny twej ręki kosztowne, Dymy sławy znikomej, Pałace kosztem budowne W tryumf śmierci łakomej Pojdą, bo tej wszytkie progi Noga depce jednaka: Wszytko szarpie pazur srogi. Nie widzisz że z sajdaka Naj pierwej dobytej strzale Ciebie za cel wystawia.
A
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 415
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Cóż ci przyjaciel ma w dary przynosić? Choć ja nie za dar te-ć posyłam wiersze, Ale abyś je, niż się puszczą w szersze Granice i na wyższe wstąpią szczeble, Sam przegręplował i puścił po grzebie; Bo jeśli twoje odniosę w tym zdanie (A bez pochlebstwa), że też i mnie stanie Wątku do piórka i tchu do tej sprawy — Nie dbam o cudze przegryzki, poprawy, Dosyć mi na twym rozsądku i śmiele Pić z hipokreńskiej już będę kąpiele. Tyś u mnie pierwszy i tobie przyznawam, Że w polskim wierszu za tobą zostawam I tak leniwo w trop za tobą jadę, Jak też po sobie pozad
, Cóż ci przyjaciel ma w dary przynosić? Choć ja nie za dar te-ć posyłam wiersze, Ale abyś je, niż się puszczą w szersze Granice i na wyższe wstąpią szczeble, Sam przegręplował i puścił po grzebie; Bo jeśli twoje odniosę w tym zdanie (A bez pochlebstwa), że też i mnie stanie Wątku do piórka i tchu do tej sprawy — Nie dbam o cudze przegryzki, poprawy, Dosyć mi na twym rozsądku i śmiele Pić z hipokreńskiej już będę kąpiele. Tyś u mnie pierwszy i tobie przyznawam, Że w polskim wierszu za tobą zostawam I tak leniwo w trop za tobą jadę, Jak też po sobie pozad
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 9
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Wypiję, póki pamięć będzie w głowie. Potocki cugiem w kryształowym lodzie Pojedzie, mając rumak na powodzie; Szmelinga zdrowie zaś królewskim cugiem Ciągnie się, nalej ośm, jeden za drugiem; Za Szomowskiego, choć z nim mam urazy, Że mi groch skwasił, trzy nalej trzy razy; Za Grotkowskiego, wszak nam stanie wątku, Nie żałuj, chłopcze, kieliszków dziesiątku; Przeczkowski kończy, a że się rad winem Zabawia, niech zań wypiję tuzinem. Czterdzieści i sześć zagrzały nam cery, Ale tak imion wyniosą litery. KWIATEK DAROWNY
Kwiateczku suchy, ale mnie kochany Dla ręki, którąś zerwany i dany, A suchy od mych ogniów i
Wypiję, póki pamięć będzie w głowie. Potocki cugiem w kryształowym lodzie Pojedzie, mając rumak na powodzie; Szmelinga zdrowie zaś królewskim cugiem Ciągnie się, nalej ośm, jeden za drugiem; Za Szomowskiego, choć z nim mam urazy, Że mi groch skwasił, trzy nalej trzy razy; Za Grotkowskiego, wszak nam stanie wątku, Nie żałuj, chłopcze, kieliszków dziesiątku; Przeczkowski kończy, a że się rad winem Zabawia, niech zań wypiję tuzinem. Czterdzieści i sześć zagrzały nam cery, Ale tak imion wyniosą litery. KWIATEK DAROWNY
Kwiateczku suchy, ale mnie kochany Dla ręki, którąś zerwany i dany, A suchy od mych ogniów i
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 34
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i miesiącu, Wiesz, co kto mówi, chociaż w mil tysiącu; Że-ć z żoną sypia Jędrzej, i dziś będzie, I to wiesz pewnie, bo wszytko wiesz wszędzie. DO WŁADYSŁAWA SZMELINGA
Bracie Władysławie, Po złej w głowie sprawie, Ba, i w żołądku,
Kiedy w puzderku nie stało nam wątku, Ty bez ogródki Przyślij nam wódki;
A jeśli jeszcze dasz i piernika, Napiszę-ć na drzwiach: Tu sławna apteka. ROGI
Akleon-jeloń dał gardło na Jowie, Rogi zostały na rynku w Krakowie; Psi zjedli pana nieszczęsnym przypadkiem, Rogi Warszawa wzięła po nim spadkiem; A lubo go to szyndowali pilnie, Rogi
i miesiącu, Wiesz, co kto mówi, chociaż w mil tysiącu; Że-ć z żoną sypia Jędrzej, i dziś będzie, I to wiesz pewnie, bo wszytko wiesz wszędzie. DO WŁADYSŁAWA SZMELINGA
Bracie Władysławie, Po złej w głowie sprawie, Ba, i w żołądku,
Kiedy w puzderku nie stało nam wątku, Ty bez ogródki Przyślij nam wódki;
A jeśli jeszcze dasz i piernika, Napiszę-ć na drzwiach: Tu sławna aptéka. ROGI
Akleon-jeloń dał gardło na Iowie, Rogi zostały na rynku w Krakowie; Psi zjedli pana nieszczęsnym przypadkiem, Rogi Warszawa wzięła po nim spadkiem; A lubo go to szyndowali pilnie, Rogi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 117
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tego łaje, Temu bierze, temu daje; Wtem gdy się najbardziej sadzi, Zwiodą go precz bez czeladzi I zaciągnąwszy zasłonę, Jak prędko zdejmą koronę, Aż on, co mu czołem bili, Z króla żakiem w małej chwili. Tak wszytkie rzeczy, co ludzi Świat nimi szali i łudzi, Mało w sobie mają wątku, Tak od końca, jak z początku. Tylko nas maszkarka zwodzi, Bo się człowiek nago rodzi, Potem przyjdzie do godności, Nabędzie skarbów i włości; Drugi i wyżej postąpi (Szczęście, kiedy chce, nie skąpi); Aż w jego najlepszej porze Śmierć pana kosą przeorze, A ten dni jego ostatek Błahy
tego łaje, Temu bierze, temu daje; Wtem gdy się najbardziej sadzi, Zwiodą go precz bez czeladzi I zaciągnąwszy zasłonę, Jak prędko zdejmą koronę, Aż on, co mu czołem bili, Z króla żakiem w małej chwili. Tak wszytkie rzeczy, co ludzi Świat nimi szali i łudzi, Mało w sobie mają wątku, Tak od końca, jak z początku. Tylko nas maszkarka zwodzi, Bo się człowiek nago rodzi, Potem przyjdzie do godności, Nabędzie skarbów i włości; Drugi i wyżej postąpi (Szczęście, kiedy chce, nie skąpi); Aż w jego najlepszej porze Śmierć pana kosą przeorze, A ten dni jego ostatek Błahy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 143
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. Drugi raz jeślić się dać córkę za mąż uda, Nie spuszczaj się, mój drogi sąsiadku, na cuda. Poradź się, prosząc gości, swej spiżarnie skobla: Tam wstydu nie masz, kędy wedle stawu grobla. Źle, kiedy koniec niski, wysoki początek, I szpetnie, gdzie postawa wielka, mały wątek. 53. DO JEDNEGO W WANNIE POCĄCEJ
Wierę też to już siła na pana doktora, Tak zacnego szlachcica sadzać do gąsiora. Od czegóż wieża, jeśli kto na nią zasłuży? W niej, nie w drewnianej siedzieć powinien obroży.
Cóżeś to wżdy, mój drogi Marcjanie, zrobił, Że cię bednarz w dębową
. Drugi raz jeślić się dać córkę za mąż uda, Nie spuszczaj się, mój drogi sąsiadku, na cuda. Poradź się, prosząc gości, swej spiżarnie skobla: Tam wstydu nie masz, kędy wedle stawu grobla. Źle, kiedy koniec niski, wysoki początek, I szpetnie, gdzie postawa wielka, mały wątek. 53. DO JEDNEGO W WANNIE POCĄCEJ
Wierę też to już siła na pana doktora, Tak zacnego szlachcica sadzać do gąsiora. Od czegóż wieża, jeśli kto na nię zasłuży? W niej, nie w drewnianej siedzieć powinien obroży.
Cóżeś to wżdy, mój drogi Marcyjanie, zrobił, Że cię bednarz w dębową
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 227
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Reflektują i refutują go, jeżeli raczy dosłuchać kilku lub kilkunastu głosów, morduje się na repliki, ten i ów z tejże kuźni cokolwiek go poprze; na ostatek,
gdy już na tak jasne jak słońce od godnych i rozumnych posłów, urzędników, senatorów dane przeciw niemu próby i racje nie masz co mówić, wątku więcej rozumu nie staje, więcej racjami nie mogąc, poczyna rogami: nie pozwalam na żadną materyją, nie pozwalam na żaden głos, sisto activitatem, póki uspokojony nie będę, nie masz zgody na nic, protestor de oppressa libera voce, wychodzę z protestacyją. I takaż to u nas prawdziwa wolność, i to
. Reflektują i refutują go, jeżeli raczy dosłuchać kilku lub kilkunastu głosów, morduje się na repliki, ten i ów z tejże kuźni cokolwiek go poprze; na ostatek,
gdy już na tak jasne jak słońce od godnych i rozumnych posłów, urzędników, senatorów dane przeciw niemu próby i racyje nie masz co mówić, wątku więcej rozumu nie staje, więcej racyjami nie mogąc, poczyna rogami: nie pozwalam na żadną materyją, nie pozwalam na żaden głos, sisto activitatem, póki uspokojony nie będę, nie masz zgody na nic, protestor de oppressa libera voce, wychodzę z protestacyją. I takaż to u nas prawdziwa wolność, i to
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 217
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Libitynie, albo Śmierci Kose: Minerwie Kopię o Bożkach w BIB LII ZGANIONYCH.
z Sową, item Kopię na której Sfinks Monstrum osadzone. to jest z Panieńską twarzą, ze skrzydłami. i całym ciałem psim, straszydło. Dają tejże Minerwie i Egidem to jest Tarczę, głową wężowatą Meduzy insygnitam Parkom przędzącym i ucinającym wątek życia ludzkiego, dają Kądziel i nożyce: Saturnowi :Kosę; Bogini Sprawiedliwości, Szalki etc.
Tymże Bożkom swoim dowcipna Starozitność przydała i opatrzyła POJAZDY. a tym samym przyznała im imperfekcje że nie jest Praesentia ich na każdym miejscu, muszą zażywać Wozów, Pojazdów, Karet. BÓG nasz Chrześcijański Totus ubiq; o którym
Lybitynie, álbo Smierci Kose: Minerwie Kopię o BOZKACH w BIB LII ZGANIONYCH.
z Sową, item Kopię na ktorey Sphinx Monstrum osadzone. to iest z Panieńską twarzą, ze skrzydłami. y całym ciáłem psim, straszydło. Daią teyże Minerwie y AEgidem to iest Tarczę, głową wężowatą Meduzy insignitam Parkom przędzącym y ucinaiącym wątek życia ludzkiego, daią Kądziel y nożyce: Saturnowi :Kosę; Bogini Sprawiedliwości, Szalki etc.
Tymże Bożkom swoim dowcipna Staroźytność przydała y opatrzyła POIAZDY. a tym samym przyznała im imperfekcye że nie iest Praesentia ich na każdym mieyscu, muszą zażywać Wozow, Poiazdow, Karet. BOG nasz Chrześciański Totus ubiq; o ktorym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 34
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, sibi construit urnam, gdyż się stąd zawięzuje motyl latający, który nowego płodu Jedwabniczków jest Autorem, bo ten znowu ikrę puszcza, a z tej Robaczek się zawięzuje żyjący morowym liściem. Zbierają te kłębuszki, w które się oni De Insectis, albo o Robactwie Nacinanym
uwijają, w ciepłą rzucają wodę, a tak z wątka swego, odebrane bywają, Jedwab światu providendo.
O MrówkACH Mistrzyniach naszych, od których pracy uczyć się mamy z wyroku DUCHA Z Proverbiorum 6: vade ad formicam o piger, et considera vias eius, et disce Sapientiam, tę miej erudytionem. W Suzie olim Mieście Perskim na Rynku Avianus nazwanym, Mrówka była,
, sibi construit urnam, gdyż się ztąd zawięzuie motyl lataiący, ktory nowego płodu Iedwabniczkow iest Autorem, bo ten znowu ikrę puszcza, á z tey Robaczek się zawięzuie żyiący morowym liściem. Zbieraią te kłębuszki, w ktore się oni De Insectis, albo o Robactwie Nacinanym
uwiiaią, w ciepłą rzucaią wodę, a tak z wątka swego, odebrane bywaią, Iedwab światu providendo.
O MROWKACH Mistrzyniach naszych, od ktorych pracy uczyć się mamy z wyroku DUCHA S Proverbiorum 6: vade ad formicam o piger, et considera vias eius, et disce Sapientiam, tę miey eruditionem. W Suzie olim Mieście Perskim na Rynku Avianus nazwanym, Mrowka była,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 605
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, i napisał 18 Tomów, a do Roku 1720 przyczyniło się per Continuatores Tomów 26 in folio, ale tylko na sześć Miesięcy alias à Ianuario ad Iulium, a na drugie sześć Miesięcy potrzebaby nowych Autorów (jako o nich słychać) Dalej Papebrochiusowi zazdrosna Patka Opus tego od wszytkich mądrych aprobowanego dokończyć nie dała, życia wątek mu przeciąwszy Roku 1714 Iunii, lat 87 mającemu. Miał Cenzorów male sentientes i Heretyków, nawet i inkwizycja Toletańska (w Hiszpanii) mniej przyjazna wtedy Societati IESU z jakichsi racyj, Tomy pierwsze czternaście, wydrukowane, więcej drukować, drukowanych czytać pod klątwą i karą 200 Dukatów zakazała była; ale praestantia Operis, instancja Leopolda
, y napisał 18 Tomow, á do Roku 1720 przyczyniło się per Continuatores Tomow 26 in folio, ale tylko na sześć Miesięcy alias à Ianuario ad Iulium, á na drugie sześć Miesięcy potrzebaby nowych Autorow (iako o nich słychać) Daley Papebrochiusowi zazdrosna Patka Opus tego od wszytkich mądrych approbowanego dokończyć nie dała, życia wątek mu przeciąwszy Roku 1714 Iunii, lat 87 maiącemu. Miał Censorow male sentientes y Heretykow, nawet y inkwizycya Toletańska (w Hiszpanii) mniey przyiazna wtedy Societati IESU z iakichsi racyi, Tomy pierwsze czternaście, wydrukowane, więcey drukować, drukowanych czytać pod klątwą y karą 200 Dukatow zakazała była; ále praestantia Operis, instancya Leopolda
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 670
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754