w głowie i bez księgi czyta, A gdy mu próżna pozwoli godzina, Wiernego składa Pasterza z Guaryna. To wszytko nie twój czas; ale patrz, kiedy Złożywszy laskę i wielkie urzędy, Pogodny czołem i w myśli wesoły, Z dobrymi za stół siędzie przyjacioły, Kiedy kielichem dadzą wina sporem I beczka spodnim schyli się wątorem. To właśnie twój czas, wtenczas się surowych Nie bój dekretów na się marszałkowych. Choćby tam były i z konwentu braci Zafasowane nabożnie postaci, Uczynią-ć miejsce wesołe kielichy Nie tylko między pany, między mnichy; I gdzie brzdęczy sprzęt łańcuckiego szklarza, Czytać cię będą i wśród refektarza. Wtenczas wnidź śmiele i opowiedz
w głowie i bez księgi czyta, A gdy mu próżna pozwoli godzina, Wiernego składa Pasterza z Guaryna. To wszytko nie twój czas; ale patrz, kiedy Złożywszy laskę i wielkie urzędy, Pogodny czołem i w myśli wesoły, Z dobrymi za stół siędzie przyjacioły, Kiedy kielichem dadzą wina sporem I beczka spodnim schyli się wątorem. To właśnie twój czas, wtenczas się surowych Nie bój dekretów na się marszałkowych. Choćby tam były i z konwentu braci Zafasowane nabożnie postaci, Uczynią-ć miejsce wesołe kielichy Nie tylko między pany, między mnichy; I gdzie brzdęczy sprzęt łańcuckiego szklarza, Czytać cię będą i wśród refektarza. Wtenczas wnidź śmiele i opowiedz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 76
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
też urwie, I tyś dzisiejszej nocy dał garło na kurwie. Lepsza, chociaż niemłoda, chociaż żona chuda;
Nigdy się długo młoda staremu nie uda: Nieładno dom pod zgniłą nowy stoi strzechą, Ani młodego piwa zwiędłą znaczą wiechą. Dobra młoda, lecz szkoda poturać i baby: Nie wyrzucisz achtela, choć ma wątor słaby. Schowawszy czop, wybić dno, nie uczyni szkody; Nasuć weń ziarna, kiedy nie dotrzyma wody. Nie szczepisz latorośli młodej w stary korzeń Ani się zejdzie w nową oś wierzbowy sworzeń. Żebyś poszedł do nieba, wątpię, nieboże, bo Nie po takiej drabinie ludzie idą w niebo. 374.
też urwie, I tyś dzisiejszej nocy dał garło na kurwie. Lepsza, chociaż niemłoda, chociaż żona chuda;
Nigdy się długo młoda staremu nie uda: Nieładno dom pod zgniłą nowy stoi strzechą, Ani młodego piwa zwiędłą znaczą wiechą. Dobra młoda, lecz szkoda poturać i baby: Nie wyrzucisz achtela, choć ma wątor słaby. Schowawszy czop, wybić dno, nie uczyni szkody; Nasuć weń ziarna, kiedy nie dotrzyma wody. Nie szczepisz latorośli młodej w stary korzeń Ani się zejdzie w nową oś wierzbowy sworzeń. Żebyś poszedł do nieba, wątpię, nieboże, bo Nie po takiej drabinie ludzie idą w niebo. 374.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 348
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dębowej pipie, Twierdzą bednarze, że się nierychło rozsypie, Zwłaszcza jeśli dąb młody, opatrzywszy pierwej, Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie z wątorów nie wytrącił czopem. Lubo tam miód sycony, lub winna jagoda, Cokolwiek jest, i soku brzozowego szkoda; Dla czego od przygody, mój zacny Mielecki, Zawczasu sporządzone nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU
dębowej pipie, Twierdzą bednarze, że się nierychło rozsypie, Zwłaszcza jeśli dąb młody, opatrzywszy pierwej, Żeby dna (co się trafia) nie stoczyły czerwy; Inaczej, chociażbyś giął jednę wedle drugiej, Zawsze będzie puszczała, bo ma słabe fugi, Ani czopu przybijaj, żebyś tym pochopem Dągi we dnie z wątorów nie wytrącił czopem. Lubo tam miód sycony, lub winna jagoda, Cokolwiek jest, i soku brzozowego szkoda; Dla czego od przygody, mój zacny Mielecki, Zawczasu sporządzone nie zawadzą niecki. Aleć gdzie dąb rodząjny stanie blisko brzozy, Żołądź i gałki rodzi wedle swojej fozy. 553. DO JEDNEGO ZELANTA PRZY KRÓLU
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 428
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
uchu, nic prócz ognia w oku. Z diabły konwersacja: ci będą zabawiać, Ci przed oczy światowe krotofile stawiać, Do bólu z niewróconej żal przydając zguby. Czemuż nas tak pożądny, tak mierzi czas luby? 268. NA TOŻ DRUGI RAZ
Dyktuje sparę w beczce, jeśli gdzie przenika Z jakimkolwiek napojem; wątory utyka; Sypie groblą, stawia młyn gospodarz na rzece; Żałuje, gdyby darmo gorzała mu, świece — Choć rzeki, póki świata; póki bydła, łoju; Choć póki ludzi, kupić dostanie napoju. O czas nie dba, choć jego żywota jest miarą: Jeszcze mu dziury wierci, jakby mało sparą, Którą
uchu, nic prócz ognia w oku. Z diabły konwersacyja: ci będą zabawiać, Ci przed oczy światowe krotofile stawiać, Do bólu z niewróconej żal przydając zguby. Czemuż nas tak pożądny, tak mierzi czas luby? 268. NA TOŻ DRUGI RAZ
Dyktuje sparę w beczce, jeśli gdzie przenika Z jakimkolwiek napojem; wątory utyka; Sypie groblą, stawia młyn gospodarz na rzece; Żałuje, gdyby darmo gorzała mu, świece — Choć rzeki, póki świata; póki bydła, łoju; Choć póki ludzi, kupić dostanie napoju. O czas nie dba, choć jego żywota jest miarą: Jeszcze mu dziury wierci, jakby mało sparą, Którą
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 156
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chleb? Quis pascit gregem, et delacte gregis non vescitur? Która go przed sobą nosząc nie ustrzeże/ drugą za nią chodząc pewnie nie ustrzeże. Cum potentiori ne litiges, bo na tym nie utyjesz. Kto się nie czuje/ niech się nie frasuje. A kto się czuje/ niech się poprawuje. Zomes de Wątory/ gdzie jeden kmieć/ a trzy dwory. Kto pierwszy/ ten lepszy. Kto dłuższy/ ten lepszy. Kupiłbym wieś/ ale pieniądze gdzieś. Koń nasiósł. Koń bez odmiany oddać/ z jedną sobie chować/ ze dwiema przyjacielowi/ ze trzema nieprzyjacielowi/ a ze czterema przedać. B. Paulus.
chleb? Quis pascit gregem, et delacte gregis non vescitur? Ktora go przed sobą nosząc nie vstrzeże/ drugą zá nią chodząc pewnie nie vstrzeże. Cum potentiori ne litiges, bo ná tym nie vtyiesz. Kto się nie czuie/ niech się nie frásuie. A kto się cżuie/ niech się popráwuie. Zomes de Wątory/ gdźie ieden kmieć/ á trzy dwory. Kto pierwszy/ ten lepszy. Kto duższy/ ten lepszy. Kupiłbym wieś/ ale pieniądze gdźieś. Koń násiosł. Koń bez odmiány oddáć/ z iedną sobie chowáć/ ze dwiema przyiaćielowi/ ze trzema nieprzyiaćielowi/ á ze cżteremá przedáć. B. Paulus.
Skrót tekstu: RysProv
Strona: D2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
podgniły, ale na to miejsce jest nowy żoraw do zaprowadzenia. Pogrodki koło studni jeszcze dobre, od góry bulwark nowo szachulcem wydylowany i mosty do drzwi siennych i ozdowni z szachulcu nowo położone. Do sklepu kłódka na łańcuszku przybita. Drybus 1 wielki, drugi mały, stary, trzeci stary, ogniły, u niego wątory. Konew 1, nalewków 2, trychtarzów 2, beczek starych i nowych. Przeciwko browarowi łęg wielki, w którym są i wymiary na folwarki insze, także chłopom, którzy mają kontrakty i w nich wyrażone łąki prętowe, jako to kaczmarze i ogrodnicy. Łąki zaś nazwane Świnie Ogrody obrócono na pastwiska dla różnego
podgniły, ale na to miejsce jest nowy żoraw do zaprowadzenia. Pogrodki koło studni jeszcze dobre, od góry bulwark nowo szachulcem wydylowany i mosty do drzwi siennych i ozdowni z szachulcu nowo położone. Do sklepu kłotka na łańcuszku przybita. Drybus 1 wielki, drugi mały, stary, trzeci stary, ogniły, u niego wątory. Konew 1, nalewków 2, trychtarzów 2, beczek starych i nowych. Przeciwko browarowi łęg wielki, w którym są i wymiary na folwarki insze, także chłopom, którzy mają kontrakty i w nich wyrażone łąki prętowe, jako to kaczmarze i ogrodnicy. Łąki zaś nazwane Świnie Ogrody obrócono na pastwiska dla różnego
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 14
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
Dworzanin: Rozumiem, niż Stalmacha wprzód i niż rymarza, Że wam obojgu będzie trzeba aptekarza. Czytałem, że do starej i dziurawej szaty Nie wszywa żaden mądry krawiec nowej łaty, Aniby tego godna już zwiotszała skóra, Bo kędykolwiek palcem w nią pchniesz, wszędy dziura. I młodych win nie leją, kędy wątor słaby, Dopieroż gdzie dna nie masz, jako u twej baby. I to starzy pisali, że pobłądzi wielce, Kto do pługu zaprząga niejednakie cielce.
Nowożeniec: Nie zganisz, nie rozwiedziesz złączonego stadła, Sforcuj się na racje, już klamka zapadła. W zębym nie patrzył, samo w niej upodobanie Za wszytkie
Dworzanin: Rozumiem, niż Stalmacha wprzód i niż rymarza, Że wam obojgu będzie trzeba aptekarza. Czytałem, że do starej i dziurawej szaty Nie wszywa żaden mądry krawiec nowej łaty, Aniby tego godna już zwiotszała skóra, Bo kędykolwiek palcem w nię pchniesz, wszędy dziura. I młodych win nie leją, kędy wątor słaby, Dopieroż gdzie dna nie masz, jako u twej baby. I to starzy pisali, że pobłądzi wielce, Kto do pługu zaprząga niejednakie cielce.
Nowożeniec: Nie zganisz, nie rozwiedziesz złączonego stadła, Sforcuj się na racyje, już klamka zapadła. W zębym nie patrzył, samo w niej upodobanie Za wszytkie
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 325
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szlachcic w piwnicy kilka beczek wina, Na jednej imię żony swojej: Katarzyna, Że lepsze i bardziej mu do smaku przypadnie, Znacznymi literami krętą pisze na dnie. Panna po nie chodziła, której klucze zlecił; Żeby szkody przestrzegał, wyrostek jej świecił. Ale zdrajca, nabrawszy lewarem likworu, Sięgał pannie kosmatą wronką do wątoru. Trafiło się, gdy wyńdą oboje z piwnice, Zapomniała nieboga otrzepać spódnice. Czyta jej pan na zadku wytłoczone drukiem Imię swej żony: „Cóż to — rzecze — żono — z fukiem — Jam tak wino osobnej naznaczył słodyczy; Czy nie omyłki sobie twoja panna życzy, Albo chce do słodyczy korzeń mu przyprawić
szlachcic w piwnicy kilka beczek wina, Na jednej imię żony swojej: Katarzyna, Że lepsze i bardziej mu do smaku przypadnie, Znacznymi literami krętą pisze na dnie. Panna po nie chodziła, której klucze zlecił; Żeby szkody przestrzegał, wyrostek jej świecił. Ale zdrajca, nabrawszy lewarem likworu, Sięgał pannie kosmatą wronką do wątoru. Trafiło się, gdy wyńdą oboje z piwnice, Zapomniała nieboga otrzepać spódnice. Czyta jej pan na zadku wytłoczone drukiem Imię swej żony: „Cóż to — rzecze — żono — z fukiem — Jam tak wino osobnej naznaczył słodyczy; Czy nie omyłki sobie twoja panna życzy, Albo chce do słodyczy korzeń mu przyprawić
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 467
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
być powinien obecnym p. hutman, a nie wprzód w pugilares, ale zaraz inkaustem zapisana ma być waga w regestr ważny.
22. Przy znosieniu beczek próżnych od bednarzów należyty dozór mieć mają hutmani, aby do każdej beczki było dno, dęgi nie sękowate ani dziorawe, ośmiorgiem obręczy według miary na każdej beczce zawiertowanych i wątory głęboko
wyrznięte. In quantum zaś bednarze tak nie oddadzą, a między beczkami oddanemi niektóre będą słabe, mniej opatrzone, takowe wprzód zreparowane i prędzej im dokumenta wydane być nie mają, tudzież do stu beczek, kiedy numero incompleto które nie dostawają, dokument wydany być nie powinien, aż w zupełnej liczbie oddane nie będą.
być powinien obecnym p. hutman, a nie wprzód w pugilares, ale zaraz inkaustem zapisana ma być waga w regestr ważny.
22. Przy znosieniu beczek próżnych od bednarzów należyty dozór mieć mają hutmani, aby do każdej beczki było dno, dęgi nie sękowate ani dziorawe, ośmiorgiem obręczy według miary na każdej beczce zawiertowanych i wątory głęboko
wyrznięte. In quantum zaś bednarze tak nie oddadzą, a między beczkami oddanemi niektóre będą słabe, mniej opatrzone, takowe wprzód zreparowane i prędzej im dokumenta wydane być nie mają, tudzież do stu beczek, kiedy numero incompleto które nie dostawają, dokument wydany być nie powinien, aż w zupełnej liczbie oddane nie będą.
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 90
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
20-mo. Względem pakunku na komorach, tedy nie wolno będzie pp. pisarzom komór solnych beczek gwałtownie nabijać kazać, ale tylko postawiwszy na dno i kazawszy otworzyć beczkę, tudzież nie więcej tylko trzy razy szlagą w sól uderzywszy, jeżeli się już głębiej nie ubije, a beczka tak się zupełnie pokaże, że sól aż do wątorów, w które się dno fasuje, dosięże, tedy pisarz takową beczkę za pakowną przyjąć powinien będzie, ani mu się godzi śrzednich obręczy wyżej albo niżej pomykać, ale powinien je w tę miarę, jako przed tym były, pobić kazać.
21-mo. Ale gdyby u któregokolwiek frochtarza in quantitate soli, do defluitowania według uniwersału
20-mo. Względem pakunku na komorach, tedy nie wolno będzie pp. pisarzom komór solnych beczek gwałtownie nabijać kazać, ale tylko postawiwszy na dno i kazawszy otworzyć beczkę, tudzież nie więcej tylko trzy razy szlagą w sól uderzywszy, jeżeli się już głębiej nie ubije, a beczka tak się zupełnie pokaże, że sól aż do wątorów, w które się dno fasuje, dosięże, tedy pisarz takową beczkę za pakowną przyjąć powinien będzie, ani mu się godzi śrzednich obręczy wyżej albo niżej pomykać, ale powinien je w tę miarę, jako przed tym były, pobić kazać.
21-mo. Ale gdyby u któregokolwiek frochtarza in quantitate soli, do defluitowania według uniwersału
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 160
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963