wozić się tak na cudo, na zgorszenie, wstyd i drwiny ludzkie w nieproporcji ochędostwa służałego, które za dawnych panów wielką skarbców cenę przystojnie i poważnie nosiło na sobie od gatunku i srebra niepospolitych.
Wincenty: Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności swojej przez dozór przełożony sługa. Wszytka rzecz na tym stoi, mieć ludzi siła, a mało na ludzi łożyć i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze
wozić się tak na cudo, na zgorszenie, wstyd i drwiny ludzkie w nieproporcyi ochędostwa służałego, które za dawnych panów wielką skarbców cenę przystojnie i poważnie nosiło na sobie od gatunku i srebra niepospolitych.
Wincenty: Nie uważają oni teraz tego, i owszem, z gustem widzą, że sudanny góral ledwo niecałą od krzyża pieczenią wędzi pociesznie na słońcu. Ani się ma do tego w powolności swojej przez dozór przełożony sługa. Wszytka rzecz na tym stoi, mieć ludzi siła, a mało na ludzi łożyć i, gdyby można, wiatr mleć i pytlować.
Jacek: Ledwo też nie tak żyją, sam tylko cybuch przedmuchując smrodliwy w mizernej i nie zawsze
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 279
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Ja idę. B. Idź, mów, niech się zatrzymają aż obiad wydadzą. T. A czymże się zabawić mają. B, Saturnus czasem żyje, lubo nie dla apetytu,dsanaście dorocznych Miesięcy na czczo połknie, Jowisz z swej piorunnej kusze, niech strzela grzywaczów, Mars niech sporządzi armatę, Słońce niech wędzi wędzonku, Merkuriusz jako Cursor niech Listy od Wschodu należące, aż do Zachodu odniesie. Wenera niech zrewiduje Zatuzy, a Luna utajona w sławach niech odnowi francę. T. Kazawszy im w galerze do pojazdy upewniąm przystąpi apetyt. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. Bohatyr i Totumfacki. ROZMOWA
Ia idę. B. Idź, mow, niech się zátrzymáią áż obiad wydádzą. T. A czymże się zábáwić máią. B, Sáturnus czásem żyie, lubo nie dla áppetytu,dsánaście dorocznych Mieśięcy ná czczo połknie, Iowisz z swey piorunney kusze, niech strzela grzywaczow, Mars niech sporządźi ármatę, Słońce niech wędźi wędzonku, Merkuriusz iáko Cursor niech Listy od Wschodu należące, áż do Zachodu odnieśie. Venerá niech zrewiduie Zatuzy, á Luná vtáiona w słáwách niech odnowi francę. T. Kázawszy im w galerze do poiázdy vpewniąm przystąpi áppetyt. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. Bohátyr y Totumfácki. ROZMOWA
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 144
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, I wybawiał go , w czym rozumy błądzą Z próżności, które zmysłem ludzkim rżądzą. Dusze od wszelkiej oswobadza psoty Zycie pod sforne pędząc kołowroty, Żeby od szwanku i sromotnej cięgi Tym kształtem ludzikej bronił niedołęgi. Na niebezpiecznym on widząc rozdrożu Człeka: chorobą kieruje na łożu, I kości jego, i szpiki w nich wędzi, Ze uznać musi, kto nad nim tak zrżędzi. A obaczywszy znaki swej niedoli, Kogo obraził przepraszać powoli. Za jego łaską, darem i powodem Zbrżydzi się pierwszym nałogiem i chodem, Zmierzną mu przeszłe rozkoszy i byty, I chleb, którym był do swej woli syty. Z obaczenia się wnętrżnego na duszy,
, I wybáwiał go , w czym rozumy błądzą Z proznośći, ktore zmysłem ludzkim rżądzą. Dusze od wszelkiey oswobadza psoty Zyćie pod sforne pędząc kołowroty, Zeby od szwanku i sromotney ćięgi Tym kształtem ludzikey bronił niedołęgi. Na niebeśpiecznym on widząc rozdrożu Człeká: chorobą kieruie ná łożu, I kośći iego, i szpiki w nich wędźi, Ze uznáć muśi, kto nád nim ták zrżędźi. A obaczywszy znaki swey niedoli, Kogo obraźił przepraszáć powoli. Zá iego łaską, darem i powodem Zbrżydźi się pierwszym nałogiem i chodem, Zmierzną mu przeszłe roskoszy i byty, I chleb, ktorym był do swey woli syty. Z obaczenia się wnętrżnego ná duszy,
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 125
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
nabożna/ waruj żeby czarami/ babami/ ze diabły nie narabiaja. Jeśli nabożna/ to nazbyt/ bo ustawicznie w Kościele/ to z tą/ to z ową sejmuje/ i nie trzeba tego ganić paniej duszcze/ kiedy ono trzy godziny abo cztery zmitreży na nabożeństwie/ a w domu kot na kuchni/ mąż kij wędzi. Rada chwali kogo/ miej na to wzgląd/ że go pewnie kocha; a gani; toć go radaby widziała/ bo która roztropna/ naradniej temu nałaje/ i napsoci/ co go rada widzi. Umieli czytać/ pisać/ grać; to listki/ to świstki/ to podaruneczki bez przestanku/ to
nabożna/ wáruy żeby czárámi/ bábámi/ ze dyabły nie nárabiáiá. Ieśli nábożna/ to názbyt/ bo ustáwicznie w Kośćiele/ to z tą/ to z ową seymuie/ y nie trzebá tego gánić pániey duszcze/ kiedy ono trzy godźiny ábo cztery zmitreży ná nabożeństwie/ á w domu kot ná kuchni/ mąż kiy wędźi. Rádá chwali kogo/ miey ná to wzgląd/ że go pewnie kocha; á gáni; toć go rádáby widźiáłá/ bo ktora roztropna/ narádniey temu náłáie/ y nápsoći/ co go rádá widźi. Umieli czytáć/ pisáć/ gráć; to listki/ to świstki/ to podáruneczki bez przestanku/ to
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 17
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650