teraz im nie folgują i mało żywcem biorą. Już się tu z nami śmierci tak spospolitowały, iż nie patrzymy na nic, jeno na śmierć swoich albo nieprzyjaciół. Mnie prawie wszyscy chłopcy poginęli. Golański onegdy z choroby umarł. Owego Murzyna Józefa Holendra Turcy, w ręku już mając go, ścięli. Miałem także Węgrzynka, co kilka języków umiał; i ten zginął. Ale z Kałmukiem małym co się stało, racz Wć uważyć, że kiedy w polu, to równo z charty na koniu zająca uganiał, a teraz ujść nie mógł, kiedy mnie P. Bóg salwo- wał. Nie wiem tedy, jakim to szczęściem, że go
teraz im nie folgują i mało żywcem biorą. Już się tu z nami śmierci tak spospolitowały, iż nie patrzymy na nic, jeno na śmierć swoich albo nieprzyjaciół. Mnie prawie wszyscy chłopcy poginęli. Golański onegdy z choroby umarł. Owego Murzyna Józefa Holendra Turcy, w ręku już mając go, ścięli. Miałem także Węgrzynka, co kilka języków umiał; i ten zginął. Ale z Kałmukiem małym co się stało, racz Wć uważyć, że kiedy w polu, to równo z charty na koniu zająca uganiał, a teraz ujść nie mógł, kiedy mnie P. Bóg salwo- wał. Nie wiem tedy, jakim to szczęściem, że go
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 556
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
woły, Czosnku gwałt, a kiedy stąd wielkość swoję waży, Królestwa się Polskiego błaznowi zabaży. Mierział go pokój, bowiem, nie patrzając końca, Porwał się, jako mówią, z motyką do słońca. Aż skoro żywot złotem Polakom okupi, Przyzna, że lepsza wojna z Wołochami, głupi. Dobrzeż tobie, Węgrzynku, było wino sadzić Niżeli się z dawnymi sąsiadami wadzić. 69. GENERAŁOWI ŻEBROWSKIEMU
Wojnę służący, zawsze umierać był gotów; Dziś, idąc do królewskich przez majdan namiotów,
Z tureckich beloardów wymierzony w poły Umarł i ciała swego żałosne popioły Tu generał Żebrowski złożył pod Żurawnem, Że w śmierci nie masz braku, dokumentem jawnem
woły, Czosnku gwałt, a kiedy stąd wielkość swoję waży, Królestwa się Polskiego błaznowi zabaży. Mierział go pokój, bowiem, nie patrzając końca, Porwał się, jako mówią, z motyką do słońca. Aż skoro żywot złotem Polakom okupi, Przyzna, że lepsza wojna z Wołochami, głupi. Dobrzeż tobie, Węgrzynku, było wino sadzić Niżeli się z dawnymi sąsiadami wadzić. 69. GENERAŁOWI ŻEBROWSKIEMU
Wojnę służący, zawsze umierać był gotów; Dziś, idąc do królewskich przez majdan namiotów,
Z tureckich beloardów wymierzony w poły Umarł i ciała swego żałosne popioły Tu generał Żebrowski złożył pod Żurawnem, Że w śmierci nie masz braku, dokumentem jawnem
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 457
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
robi.
Kmiecie wszyscy przędą po 3 sztuki kądzieli, zagrodnicy po 2, komornice po jednej. Zagrodnicy koleją chodzą w drogę. Wszystko
zaś poddaństwo tłuki według potrzeby pańskiej odprawia, do strzyżenia i prania owiec prócz zaciągu chodzą.
Czeladź dworska i ludzie służący w Łaszkowie. Józef kredenserz poddany, Mikołaj pajuk poddany, Jan Franecki węgrzynek poddany, Mikołaj foryś poddany, Walenty kuchcik poddany, Bartłomi koniarek poddany, Maci skotarz poddany. 94 Będzieszyn Budynki dworskie
Dworek należycie nadrujnowany, okna powybijane, drzwi złe, w pokryciu osobliwie reperacji potrzebujący.
Drugi dworek stary, przez osadzenie tam garca do pędzenia gorzałki i świni wganiania zrujnowany i z gruntu w nic obrócony.
robi.
Kmiecie wszyscy przędą po 3 sztuki kądzieli, zagrodnicy po 2, komornice po jednej. Zagrodnicy koleją chodzą w drogę. Wszystko
zaś poddaństwo tłuki według potrzeby pańskiej odprawia, do strzyżenia i prania owiec prócz zaciągu chodzą.
Czeladź dworska i ludzie służący w Łaszkowie. Józef kredenserz poddany, Mikołaj pajuk poddany, Jan Franecki węgrzynek poddany, Mikołaj foryś poddany, Walenty kuchcik poddany, Bartłomi koniarek poddany, Maci skotarz poddany. 94 Będzieszyn Budynki dworskie
Dworek należycie nadrujnowany, okna powybijane, drzwi złe, w pokryciu osobliwie reperacyi potrzebujący.
Drugi dworek stary, przez osadzenie tam garca do pędzenia gorzałki i świni wganiania zrujnowany i z gruntu w nic obrócony.
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 351
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959