tę, aby tak jak Fischera Rofeńskiego, non efflorescut niewinności znakiem, wprzód długo warzono, dopiero na drzewcu zatknięto na urąganie Zamęczono tegoż czasu czterech Kartuzjanów, Jana Houtona, Roberta Laureusa Augustyna Webstera i Reginalda. Pierwszy tu in serie Jan Houron Przeor Londyński, namawiany od Króla obietnicami, nie zezwolił na Królewskie wyroki Włóczono tedy ich przez spatium mili, przez wszystkie Miasto w znak związawszy, na saniach niskich po kamieniach. Wieszani są, potym od szubienicy żywcem odcięci, ciężko padali, naturalia potym ucięto, brzuch rozpruto, wnętrzności rzucano w ogień, serca przebodziono, głowy na ostatek ucięto, ciała cwiertowano. Takież okrucieństwo poniósł Ioannes Hailus
tę, aby tak iak Fischera Roffeńskiego, non efflorescut niewinności znákiem, wprzod długo warzono, dopiero na drzewcu zátknięto na urąganie Zamęczono tegoż czasu czterech Kartuzyanow, Iana Houtona, Roberta Laureusa Augustyna Webstera y Reginaldá. Pierwszy tu in serie Ian Houron Przeor Londyński, namawiany od Krola obietnicami, nie zezwolił na Krolewskie wyroki Włoczono tedy ich przez spatium mili, przez wszystkie Miásto w znak związáwszy, na saniach niskich po kamieniach. Wieszani są, potym od szubienicy żywcem odcięci, cięszko padali, naturalia potym ucięto, brzuch rozpruto, wnętrzności rzucano w ogień, sercá przebodziono, głowy na ostatek ucięto, ciała cwiertowano. Takież okrucieństwo poniosł Ioannes Hailus
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 117
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ledwiem już wiedział, żem żył. Potym z choroby znowu do siebie przyszedszy, i widząc się w ręku Moskiewskich, wydałem się dla mego bezpieczeństwa za kapitana, przezwawszy się Lewenhukiem. Miedzy tymi wszystkiemi więzniami, z którymi mnie wnet do tej, wnet do inszej fortecy, a na koniec do Miasta Moskwy włóczono, tylko są dwaj Oficerowie, którzy mię znają, obadwa są rodowitymi Angielczykami, najwierniejszymi i najlepszymi towarzyszami mego utrapienia, jakichem tylko mógł sobie życzyć. Jeden z nich Stelej, niedawno otrzymał wolność mówienia z niektórymi swymi ziomkami, którzy tu handlują, i przez tych najpewniejszą obmyślił mi okazją, list mój do Inflant posłać.
ledwiem iuż wiedział, żem żył. Potym z choroby znowu do śiebie przyszedszy, i widząc śię w ręku Moskiewskich, wydałem śię dla mego bezpieczeństwa za kapitana, przezwawszy śię Lewenhukiem. Miedzy tymi wszystkiemi więzniami, z ktorymi mnie wnet do tey, wnet do inszey fortecy, a na koniec do Miasta Moskwy włoczono, tylko są dway Oficerowie, ktorzy mię znaią, obadwa są rodowitymi Angielczykami, naywiernieyszymi i naylepszymi towarzyszami mego utrapienia, iakichem tylko mogł sobie życzyć. Jeden z nich Steley, niedawno otrzymał wolność mowienia z niektorymi swymi ziomkami, ktorzy tu handluią, i przez tych naypewnieyszą obmyślił mi okazyą, list moy do Inflant posłać.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 84
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wiary nie dawał powieści człowieka złego, który iż zasłużył gardło, chciałby, żeby wszytek świat szedł z nim na śmierć pospołu. Prosił za nim ks. biskup, i odpuścił król, jako pan dobrotliwy. Lecz potym pokazała się znacznie zdrada Wiktorzynowa, za co zapłatę wziął, o czym niżej będzie. Tego Wojcika włóczono po mieście na łubie, a po włóczeniu ścięto; a gdy na śmierć był sądzony, podał regestrzyk, w którym wypisane były zbrodnie mierników i Skoczkowe; zaczym król kazał wziąć imienie Skoczkowi i długo był bez niego. Potym za przyczyną wielkich panów kazał mu je król zasię wrócić. A iż było na pieczy u króla
wiary nie dawał powieści człowieka złego, który iż zasłużył gardło, chciałby, żeby wszytek świat szedł z nim na śmierć pospołu. Prosił za nim ks. biskup, i odpuścił król, jako pan dobrotliwy. Lecz potym pokazała się znacznie zdrada Wiktorzynowa, za co zapłatę wziął, o czym niżej będzie. Tego Wojcika włóczono po mieście na łubie, a po włóczeniu ścięto; a gdy na śmierć był sądzony, podał regestrzyk, w którym wypisane były zbrodnie mierników i Skoczkowe; zaczym król kazał wziąć imienie Skoczkowi i długo był bez niego. Potym za przyczyną wielkich panów kazał mu je król zasię wrócić. A iż było na pieczy u króla
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 224
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
ramię z łóżka. Jedna dziewka czuła/ kiedy ją bito kopytem w plecy/ z wielkim jej strachem i boleścią. Gdy już Katarzynę zagrzebiono/ widziano/ kiedy po onym domie/ kędy była umarła/ latały cegły/ i dachówki miotano przy wielu białychgłów: dziewczynę jednę służebną/ która pokrywała niezbożność tamtej Katarzyny/ targano i włóczono za nogę/ i na tę i na owę stronę po kilkakroć/ acz niewidziano nikogo/ ktoby jej to czynił. Rychło potym/ jedna służebna wszedszy do spiżarniej/ obaczy Katarzynę/ a ona się podnosi/ chcąc ją uderzyć jednym statkiem: i zaraz nazad cofnęła się tamta; ale on statek ciśniony na mur
rámię z łożká. Iedná dźiewká czułá/ kiedy ią bito kopytem w plecy/ z wielkim iey stráchem y boleśćią. Gdy iuż Káthárzynę zágrzebiono/ widźiano/ kiedy po onym domie/ kędy byłá vmárłá/ latáły cegły/ y dáchowki miotano przy wielu białychgłow: dźiewczynę iednę służebną/ ktora pokrywáłá niezbożność támtey Káthárzyny/ tárgano y włoczono zá nogę/ y ná tę y ná owę stronę po kilkakroć/ ácz niewidźiano nikogo/ ktoby iey to czynił. Rychło potym/ iedná służebna wszedszy do spiżárniey/ obaczy Káthárzynę/ á ona się podnośi/ chcąc ią vderzyć iednym státkiem: y záraz názad cofnęłá się támtá; ále on státek ćiśniony ná mur
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 77
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tam było barzo/ i jeszcze nie dobrze uschło. Doglądajże pilnie/ toć powiedam/ a niechaj chłopi bierzą po pełnej garści/ niechaj żyta nie żałują/ bo kto hojnie sieje/ ten też hojnie będzie żął. A ugor jako/ już go poorano? Tak Panie/ już go poorano/ ba i odwrócono i włóczono. Panie nie sporo nam z robotą/ bo nie mamj statków/ * naczynia.) Pług/ liemiesz/ kroj/ radło/ brona/ to się już wyrobiło/ musimy nowe mieć. A nie mogłeś mi dawno o tym powiedzieć/ teraz dopiero/ kiedy napilniej potrzeba. Choć wam co powiedam/ tedy lajecie
tám było bárzo/ y jeszcże nie dobrze uschło. Doglądayże pilnie/ toć powiedam/ á niechay chłopi bierzą po pełney gárśći/ niechay żytá nie żałuią/ bo kto hoynie śieie/ ten też hoynie będźie żął. A ugor jáko/ już go poorano? Ták Pánie/ już go poorano/ bá y odwrocono y włocżono. Pánie nie sporo nam z robotą/ bo nie mamj státkow/ * nacżynia.) Pług/ liemiesz/ kroy/ rádło/ broná/ to się już wyrobiło/ muśimy nowe mieć. A nie mogłeś mi dawno o tym powiedźieć/ teraz dopiero/ kiedy nápilniey potrzebá. Choć wam co powiedam/ tedy láiecie
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 137
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612