(N). KOLĘDA
Mój ksiądz pleban, starej się trzymający mody, Na Boże Narodzenie, po naszemu Gody, Nie kokosz, jaki drudzy zwyczaj mają, z grzędy, Lecz konie różnym stanom rozdawał w kolędy. Naprzód Achillesowe wszytkim daje cugi, Które smutnie w ojcowskich oczach raz i drugi Koło murów trojańskich Hektorowe ciało Włóczyły, jakoż mu się to nieźle udało, Gdzie każdemu, co duszę prowadzi do nieba,
Pokutą z cierpliwością ciało strudzić trzeba. Król wziął konia, wspaniałym który animuszem Pod elektem u Persów zarżał Daryjuszem, Przez co godnym go berła w złotym tronie sadza; Nieme bydlę, a wżdy się z wolą bożą zgadza.
(N). KOLĘDA
Mój ksiądz pleban, starej się trzymający mody, Na Boże Narodzenie, po naszemu Gody, Nie kokosz, jaki drudzy zwyczaj mają, z grzędy, Lecz konie różnym stanom rozdawał w kolędy. Naprzód Achillesowe wszytkim daje cugi, Które smutnie w ojcowskich oczach raz i drugi Koło murów trojańskich Hektorowe ciało Włóczyły, jakoż mu się to nieźle udało, Gdzie każdemu, co duszę prowadzi do nieba,
Pokutą z cierpliwością ciało strudzić trzeba. Król wziął konia, wspaniałym który animuszem Pod elektem u Persów zarżał Daryjuszem, Przez co godnym go berła w złotym tronie sadza; Nieme bydlę, a wżdy się z wolą bożą zgadza.
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 270
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pomienionego podejrzenia (iż nikt nikomu nie ufał) niechcieli wpuścić panowie Opolanie, a owi też szturmem raczej dobywać się do miasta chcieli, aniżeli przed bramą od Polaczków być wysieczeni, takie pomieszanie było błazeństwa z balamuctwem, iż niemniej się sprawie wiadomemu śmiało, jako i im płakało. Wiatry też wtenczas takie się po Opolu włóczyły, aż i niegodne aby tu wspomniane były. W tem tedy zamięszaniu, gdy się nie mogli na inszą odpowiedź zdobyć, tylko abyśmy się koniecznie nazad wrócili i przy granicy na informacją arcyksiążęcia Karła czekali, Elearowie widząc, iż tak gotowi byli wszystkich przepraw bronić, że w opolskich murach siedzieli jak śledzie w beczce,
pomienionego podejrzenia (iż nikt nikomu nie ufał) niechcieli wpuścić panowie Opolanie, a owi też szturmem raczej dobywać się do miasta chcieli, aniżeli przed bramą od Polaczków być wysieczeni, takie pomięszanie było błazeństwa z balamuctwem, iż niemniej się sprawie wiadomemu śmiało, jako i im płakało. Wiatry też wtenczas takie się po Opolu włóczyły, aż i niegodne aby tu wspomniane były. W tem tedy zamięszaniu, gdy się nie mogli na inszą odpowiedź zdobyć, tylko abyśmy się koniecznie nazad wrócili i przy granicy na informacyą arcyksiążęcia Karła czekali, Elearowie widząc, iż tak gotowi byli wszystkich przepraw bronić, że w opolskich murach siedzieli jak śledzie w beczce,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 59
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
in Februario Role sprawiano na Jarzynę kwiatki i Trawy były Zyta jare siano bydlę trawy się najadło zaraz wpost wstąpiwszy Jęczmiony i Owsy siano lubo by je był mógł siać i dawniej, Przed wielką nocą wszystko pozasiewano i już niebyło Zimy i urodzaje były dość dobre To niezwyczajna w Polsce I to supra usum że Gęsi Dzikie włóczyły się całe lato stadami wielkimi Co jest Rzecz niezwyczajna koło krakowa i Sandomierza gdzie się nielęgną, zboża az oganiąno przed nimi bo je bardzo psowały, ale jakies były odmiennę nie takie jako te co zawsze bywają niby trochę srokate koło karków padały i swojskiemi Gęsiami i niebardzo były płoche dały się zejść i kijem potrącić różni różnie
in Februario Role sprawiano na Iarzynę kwiatki y Trawy były Zyta iare siano bydlę trawy się naiadło zaraz wpost wstąpiwszy Ięczmiony y Owsy siano lubo by ie był mogł siac y dawniey, Przed wielką nocą wszystko pozasiewano y iuz niebyło Zimy y urodzaie były dosc dobre To niezwyczayna w Polszcze I to supra usum że Gęsi Dzikie włoczyły się całe lato stadami wielkimi Co iest Rzecz niezwyczayna koło krakowa y Sęndomierza gdzie się nielęgną, zboza az oganiąno przed nimi bo ie bardzo psowały, ale iakies były odmięnnę nie takie iako te co zawsze bywaią niby trochę srokate koło karkow padały y swoyskiemi Gęsiami y niebardzo były płoche dały się zeyść y kiięm potrącić rozni roznie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 282
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Ze sprawiedliwość ukrzywdzonym na Trybunałach będzie prędsza/ kiedy causae militares, które czasu nie mało biorą upadną/ abowiem w takim porządku Żołnierz nie będzie mógł grzeszyć/ tylko criminaliter, a Kryminału prędzej u Hetmana dojedzie. 24. Wszytkie nierządy Bazarowe przez ten sposób mogą być zniesione/ bo i te Harpiemza Wojskiemby się nie włóczyły/ kiedyby zdzierstw nie było/ i Hetman snadniejby ich w Obozie zakazał/ kiedyby pretekstu nie było/ że żywnością Wojsko opatrują. 25. A nadewszytko Błogosławieństwo Boże/ kiedy tak wielkie zdzierstwa/ i enormia crimina ustaną/ kiedy łzy i narzekania ludzi ubogich niebios przebijać nie będą/ na to miejsce nastąpią
. Ze spráwiedliwość vkrzywdzonym ná Trybunáłách będźie prętsza/ kiedy causae militares, ktore czásu nie máło biorą vpádną/ ábowiem w tákim porządku Zołnierz nie będźie mogł grzeszyć/ tylko criminaliter, á Krymináłu prędzey v Hetmáná doiedźie. 24. Wszytkie nierządy Bázárowe przez ten sposob mogą być znieśione/ bo y te Hárpiemzá Woyskiemby się nie włoczyły/ kiedyby zdźierstw nie było/ y Hetman snadnieyby ich w Oboźie zákazał/ kiedyby praetextu nie było/ że żywnośćią Woysko opátruią. 25. A nádewszytko Błogosłáwieństwo Boże/ kiedy ták wielkie zdźierstwá/ y enormia crimina vstaną/ kiedy łzy y nárzekániá ludźi vbogich niebios przebiiáć nie będą/ ná to mieysce nástąpią
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 94
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
wolny nie był. Na drodze gdy kogo potkali, konia, sukni, butów, czapki każdy pozbył; po dworach (tak jako szwedzi albo Sasi czynili) stawali, konie zabierali; i agrykultura poczęła była dużo ustawać, bo gdy gospodarz wyjechał w pole na robotę, koni i wołów pozbył, gdyż się ustawicznie podjazdy włóczyły; na strażach ludzi po wsiach stawiali, których obywatele miejsca nie tylko musieli żywić, ale i strzec. ROK 1708.
§. 6. Gdy się tak rzeczy mięszały, naprzykrzyło się to bardzo województwom krakowskiemu i sandomierskiemu, że ich tak wojska kwarciane podobno z pomsty niejakiej rujnowały; dla tego poczęli o sobie radzić interpretując
wolny nie był. Na drodze gdy kogo potkali, konia, sukni, butów, czapki każdy pozbył; po dworach (tak jako szwedzi albo Sasi czynili) stawali, konie zabierali; i agrykultura poczęła była dużo ustawać, bo gdy gospodarz wyjechał w pole na robotę, koni i wołów pozbył, gdyż się ustawicznie podjazdy włóczyły; na strażach ludzi po wsiach stawiali, których obywatele miejsca nie tylko musieli żywić, ale i strzedz. ROK 1708.
§. 6. Gdy się tak rzeczy mięszały, naprzykrzyło się to bardzo województwom krakowskiemu i sandomirskiemu, że ich tak wojska kwarciane podobno z pomsty niejakiéj rujnowały; dla tego poczęli o sobie radzić interpretując
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 131
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849