się, jako do swego własnego obyscia bez wszelkiej trudności, ani przeszkody innych dzieci moich, dając wam moc i błogosławięnstwo macierzynskie od P. Boga dane, aby was P. Bóg na tym obysciu i z dziatkami (p. 459)
waszemi błogosławił, warując to, aby się żadne dziecię moje do tej chałupy nie właszczyło i w niczym nieprzeszkadzało, co, ze tak jest, czynię to świadectwo przy prawie całym rugowym zasiadłym i przy komisarzu na ten czas zesłanem pańskim IMci Panu Kasprze Wilskim i dla pewnej wiary mojej, ręką moją, nie umiejąc pisać, kladę znak Krzyża świętego: Anna Ficowa , Sebastian Stanek, wójt Woli lasięnickiej
się, iako do swego własnego obyscia bez wszelkiey trudnosci, ani przeszkody innych dzieci moich, daiąc wąm moc y błogosławięnstwo macierzynskie od P. Boga dane, aby was P. Bog na tym obysciu y z dziatkami (p. 459)
waszęmi błogosławił, waruiąc to, aby się zadne dziecię moie do tey chałupy nie właszczyło y w niczym nieprzeszkadzało, co, ze tak iest, czynię to swiadectwo przy prawie całym rugowym zasiadłym y przy kommisarzu na tęn czas zesłanęm panskim IMci Panu Kasprze Wilskim i dla pewney wiary moiey, ręką moią, nie umieiąc pisac, kladę znak Krzyza świętego: Anna Ficowa , Sobestyan Stanek, woyt Woli lasięnickiey
Skrót tekstu: KsJasUl_3
Strona: 445
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Wola Jasienicka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wola Jasienicka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1754
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
w długim czesie Wynoszą, dobrej sławy i śmierć nie wyniesie. Dziś we wszytkim opak świat, kiedyć i buławy Dla spanoszenia bierą, nie dla dobrej sławy, Którą, choćby też była, przez to samo niszczą, Jeśli krwawe żołnierskie zasługi korzyszczą Abo zdobyte w polu dzielą z nimi łupy I brańce, samym sobie właszcząc ich okupy. Bywało tak przed wieki, prawda, u Rzymianów, Lecz na Rzeczpospolitą, a nie na hetmanów; Stąd wielkich Scypi jonów, choć szczyrą po twarzą Prze zazdrość obwinionych, z dziwem świata karzą. Królemeś? lepiej zdobić państwo ile tyle Niźli spustoszyć, żeby na którą go milę Rozszerzyć; rzadko bowiem
w długim czesie Wynoszą, dobrej sławy i śmierć nie wyniesie. Dziś we wszytkim opak świat, kiedyć i buławy Dla spanoszenia bierą, nie dla dobrej sławy, Którą, choćby też była, przez to samo niszczą, Jeśli krwawe żołnierskie zasługi korzyszczą Abo zdobyte w polu dzielą z nimi łupy I brańce, samym sobie właszcząc ich okupy. Bywało tak przed wieki, prawda, u Rzymianów, Lecz na Rzeczpospolitą, a nie na hetmanów; Stąd wielkich Scypi jonów, choć szczyrą po twarzą Prze zazdrość obwinionych, z dziwem świata karzą. Królemeś? lepiej zdobić państwo ile tyle Niźli spustoszyć, żeby na którą go milę Rozszerzyć; rzadko bowiem
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 172
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do rzeczy brydzić, Napisawszy, pod jego, z wielkim podziwieniem Wszytkich dobrych przyjaciół, wydawał imieniem. Skoro zdrady cudzego postrzeże ów piórka, Że inaczej papuga, inaczej przepiórka Gada, odpisuje mu oraz prosi, żeby Nie dawał swej nikomu chwały bez potrzeby. I do tych, którzy gorszej ważąc się kradzieży, Cudzy wiersz właszczą sobie, przypowieść należy; Abo z niego naskubszy różnych piórek, z oną Udają niecnotliwym paskwilem je wroną, Choć do chrapliwej gęsi bardziej niż papugi Abo niż do przepiórki podobniejszy drugi. Aleć przyleci orzeł, wszytkich rzeczy sędzia, I rozezna od tego plugastwa łabędzia. 308. WODĘ WARZĄC, WODA BĘDZIE
Chceli poeta
do rzeczy brydzić, Napisawszy, pod jego, z wielkim podziwieniem Wszytkich dobrych przyjaciół, wydawał imieniem. Skoro zdrady cudzego postrzeże ów piórka, Że inaczej papuga, inaczej przepiórka Gada, odpisuje mu oraz prosi, żeby Nie dawał swej nikomu chwały bez potrzeby. I do tych, którzy gorszej ważąc się kradzieży, Cudzy wiersz właszczą sobie, przypowieść należy; Abo z niego naskubszy różnych piórek, z oną Udają niecnotliwym paskwilem je wroną, Choć do chrapliwej gęsi bardziej niż papugi Abo niż do przepiórki podobniejszy drugi. Aleć przyleci orzeł, wszytkich rzeczy sędzia, I rozezna od tego plugastwa łabędzia. 308. WODĘ WARZĄC, WODA BĘDZIE
Chceli poeta
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 178
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nic wino: kto nie ma nauki, Darmo je pisać, darmo wiersze dawać w druki, Zwłaszcza polskie, bo gdzie się sylaba nie uda, Chcąc przybrać jej podobną, kawi drugi cuda. Darmo się w niepotrzebnej nadymamy pysze: Nic nowego, nic swego nikt dziś nie napisze. Tłumaczymy bez wszelkich konceptów łacinę, Właszcząc ją i chcąc ludziom udać za nowinę. Ale kto łacińskiego wiadomy języka, Ono do pomarańcze, ten rzecze, przytyka. Ani się każda z każdym materia zgadza: Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza; Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną Kwiatki, które w łacińskim na cały świat słyną,
nic wino: kto nie ma nauki, Darmo je pisać, darmo wiersze dawać w druki, Zwłaszcza polskie, bo gdzie się sylaba nie uda, Chcąc przybrać jej podobną, kawi drugi cuda. Darmo się w niepotrzebnej nadymamy pysze: Nic nowego, nic swego nikt dziś nie napisze. Tłumaczymy bez wszelkich konceptów łacinę, Właszcząc ją i chcąc ludziom udać za nowinę. Ale kto łacińskiego wiadomy języka, Ono do pomarańcze, ten rzecze, przytyka. Ani się każda z każdym materyja zgadza: Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza; Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną Kwiatki, które w łacińskim na cały świat słyną,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 180
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
razu, choć ci porwon katu, Wiedz, że i Żyd w złym razie rozgrzesza z szabatu.” 477. JEŚLI LISTEK TRZAŚNIE
Ktoś miłości ku sobie doświadczając znaku, Każe zgnieść dworskiej damie w dłoni listek z maku: Puknieli, znać, że kocha; jeśli cicho spłaszczy, Próżno sobie jej przyjaźń pozwierzchowną właszczy. A dworka: „Często wróżka niepewna zawodzi; Lepiej poznasz po tym, co od serca pochodzi: Jeśli się nie da uchem, może jej dojść nosem, Abo obojgiem.” I w tym spodnim ozwie głosem. „Stąd znaj, jako cię kocham; mam świadka wątrobę, Co mi pomogła prędko zdobyć się
razu, choć ci porwon katu, Wiedz, że i Żyd w złym razie rozgrzesza z szabatu.” 477. JEŚLI LISTEK TRZAŚNIE
Ktoś miłości ku sobie doświadczając znaku, Każe zgnieść dworskiej damie w dłoni listek z maku: Puknieli, znać, że kocha; jeśli cicho spłaszczy, Próżno sobie jej przyjaźń pozwierzchowną właszczy. A dworka: „Często wróżka niepewna zawodzi; Lepiej poznasz po tym, co od serca pochodzi: Jeśli się nie da uchem, może jej dojść nosem, Abo obojgiem.” I w tym spodnim ozwie głosem. „Stąd znaj, jako cię kocham; mam świadka wątrobę, Co mi pomogła prędko zdobyć się
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 284
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ukrzyżuję?” — rzecze. Tu skoro wzrok ponury Kaifasz powlecze, (331)
Dobywszy kędyś z kozłem od żołądka basu: „Wiesz, że Żydzi nie mają króla tego czasu. Rzymski cesarz króluje dziś nad Izraelem; Pokaż, jeśliś mu sługą, jeśliś przyjacielem. Gdy tytuł jego sobie śmie ten szalbierz właszczyć, Każ go — rzecze — goździami na krzyżu rozpłaszczyć!” ... DEKRET NIESPRAWIEDLIWY (335)
Gdy tak Piłat na tronie roztargniony siedzi, Wszyscy weń jako w tęczę patrzą, odpowiedzi Czekając. Tu mu człeka niewinnego luto, Nie chciałby go wydawać, zrozumiał, że mu to Z szczerej złości,
ukrzyżuję?” — rzecze. Tu skoro wzrok ponury Kaifasz powlecze, (331)
Dobywszy kędyś z kozłem od żołądka basu: „Wiesz, że Żydzi nie mają króla tego czasu. Rzymski cesarz króluje dziś nad Izraelem; Pokaż, jeśliś mu sługą, jeśliś przyjacielem. Gdy tytuł jego sobie śmie ten szalbierz właszczyć, Każ go — rzecze — goździami na krzyżu rozpłaszczyć!” ... DEKRET NIESPRAWIEDLIWY (335)
Gdy tak Piłat na tronie roztargniony siedzi, Wszyscy weń jako w tęczę patrzą, odpowiedzi Czekając. Tu mu człeka niewinnego luto, Nie chciałby go wydawać, zrozumiał, że mu to Z szczerej złości,
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 581
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bohatyrską w ciele, W twarzy postać Jowisza, Gradywa na czele, Zbladł jako trup i naprzód wzrok pokorny chyli, Zaś chce upaść pod nogi hetmańskie po chwili. Poda mu chyżo rękę i tak rzecze skromnie: „Nie do Turczynaś bracie, ale przyszedł do mnie; Głupi ludzie ten ukłon i czynią, i właszczą; U nas jednemu Bogu na ziemię się płaszczą. Tak nierychłej odprawy od mego kolegi, Przyczyną są tatarskie w Wołoszech zabiegi, Teraz już jedź w boży czas i to miej ode mnie, Że jakom nie przypasał tej broni daremnie, Alem nią gotów drogą opądzać Ojczyznę (Po to starość i moję niosę tu
bohatyrską w ciele, W twarzy postać Jowisza, Gradywa na czele, Zbladł jako trup i naprzód wzrok pokorny chyli, Zaś chce upaść pod nogi hetmańskie po chwili. Poda mu chyżo rękę i tak rzecze skromnie: „Nie do Turczynaś bracie, ale przyszedł do mnie; Głupi ludzie ten ukłon i czynią, i właszczą; U nas jednemu Bogu na ziemię się płaszczą. Tak nierychłej odprawy od mego kolegi, Przyczyną są tatarskie w Wołoszech zabiegi, Teraz już jedź w boży czas i to miej ode mnie, Że jakom nie przypasał tej broni daremnie, Alem nią gotów drogą opądzać Ojczyznę (Po to starość i moję niosę tu
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 68
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Że z tak wielkim monarchą, choć w jego taborze Pokusimy, da-li się, miru w rozhoworze. I na tym rzecz stanęła. Wątpliwość zaś druga, Kogo by potkać miała tak znaczna przysługa? Kogo by do tak głównej posłem użyć sprawy? Komu życzyć w traktatach wiekopomnej sławy? Chcieli senatorowie prawem należytem Właszczyć sobie tę pracą; z drugą stronę przy tem Stanęli komisarze rycerskiego koła, Że ich sama ta praca, ta funkcja woła. Tak się zgodzą na koniec, że jeden z senatu, Drugi komisarz posłem z Turki do traktatu; Z tych Sobieski, z tamtych był Żorawiński rzędu, Równi oba i godni takiego urzędu.
, Że z tak wielkim monarchą, choć w jego taborze Pokusimy, da-li się, miru w rozhoworze. I na tym rzecz stanęła. Wątpliwość zaś druga, Kogo by potkać miała tak znaczna przysługa? Kogo by do tak głównej posłem użyć sprawy? Komu życzyć w traktatach wiekopomnej sławy? Chcieli senatorowie prawem należytem Właszczyć sobie tę pracą; z drugą stronę przy tem Stanęli komisarze rycerskiego koła, Że ich sama ta praca, ta funkcyja woła. Tak się zgodzą na koniec, że jeden z senatu, Drugi komisarz posłem z Turki do traktatu; Z tych Sobieski, z tamtych był Żorawiński rzędu, Równi oba i godni takiego urzędu.
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 275
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
co miłość rozpara: Ten, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez jawnej, właszcząc go, kradzieży.
Dłużnik: Odebrałeś go z dzięką już, nie bez zarobku, Ba, rozkaż to na swoim drukować nagrobku: Tu szlachcic, co drugiemu pieniędzy pożyczył, Leży, choć i iściznę, i lichwę odliczył. Nie dałeś, pożyczyłeś; wiesz, jakom cię prosił, Jakoś
co miłość rozpara: Ten, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez jawnej, właszcząc go, kradzieży.
Dłużnik: Odebrałeś go z dzięką już, nie bez zarobku, Ba, rozkaż to na swoim drukować nagrobku: Tu szlachcic, co drugiemu pieniędzy pożyczył, Leży, choć i iściznę, i lichwę odliczył. Nie dałeś, pożyczyłeś; wiesz, jakom cię prosił, Jakoś
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 292
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jako i u greków, Owszem, od apostołów przywilejowane,
Wyrzucać historyje świętych malowane, Miejsca pism świętych, które starym Żydom grożą O pogańskie bałwany, z wielką wzgardą bożą, I z złośliwej przeciwko nam przywodzą chęci, Tak i ci równo z nimi mają być wyklęci, Co się nabożniejszymi nad kościół chcą wsławiać, Właszcząc sobie moc jego kanonów poprawiać, Choć ten broni, i owszem, katolików ćwiczy, Żeby chwały robocie ręki rzemieślniczej Boskiej nie oddawali; anioł ją przygania, Kiedy się mu na Patmos Jan po dwakroć kłania. Tym skończę, że gdyby mi święty kościół kazał, Nie tylko bym się kłaniał, lecz na piersiach płazał
, jako i u greków, Owszem, od apostołow przywilejowane,
Wyrzucać historyje świętych malowane, Miejsca pism świętych, które starym Żydom grożą O pogańskie bałwany, z wielką wzgardą bożą, I z złośliwej przeciwko nam przywodzą chęci, Tak i ci równo z nimi mają być wyklęci, Co się nabożniejszymi nad kościół chcą wsławiać, Właszcząc sobie moc jego kanonów poprawiać, Choć ten broni, i owszem, katolików ćwiczy, Żeby chwały robocie ręki rzemieślniczej Boskiej nie oddawali; anioł ją przygania, Kiedy się mu na Patmos Jan po dwakroć kłania. Tym skończę, że gdyby mi święty kościół kazał, Nie tylko bym się kłaniał, lecz na piersiach płazał
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 360
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987