w długim czesie Wynoszą, dobrej sławy i śmierć nie wyniesie. Dziś we wszytkim opak świat, kiedyć i buławy Dla spanoszenia bierą, nie dla dobrej sławy, Którą, choćby też była, przez to samo niszczą, Jeśli krwawe żołnierskie zasługi korzyszczą Abo zdobyte w polu dzielą z nimi łupy I brańce, samym sobie właszcząc ich okupy. Bywało tak przed wieki, prawda, u Rzymianów, Lecz na Rzeczpospolitą, a nie na hetmanów; Stąd wielkich Scypi jonów, choć szczyrą po twarzą Prze zazdrość obwinionych, z dziwem świata karzą. Królemeś? lepiej zdobić państwo ile tyle Niźli spustoszyć, żeby na którą go milę Rozszerzyć; rzadko bowiem
w długim czesie Wynoszą, dobrej sławy i śmierć nie wyniesie. Dziś we wszytkim opak świat, kiedyć i buławy Dla spanoszenia bierą, nie dla dobrej sławy, Którą, choćby też była, przez to samo niszczą, Jeśli krwawe żołnierskie zasługi korzyszczą Abo zdobyte w polu dzielą z nimi łupy I brańce, samym sobie właszcząc ich okupy. Bywało tak przed wieki, prawda, u Rzymianów, Lecz na Rzeczpospolitą, a nie na hetmanów; Stąd wielkich Scypi jonów, choć szczyrą po twarzą Prze zazdrość obwinionych, z dziwem świata karzą. Królemeś? lepiej zdobić państwo ile tyle Niźli spustoszyć, żeby na którą go milę Rozszerzyć; rzadko bowiem
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 172
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nic wino: kto nie ma nauki, Darmo je pisać, darmo wiersze dawać w druki, Zwłaszcza polskie, bo gdzie się sylaba nie uda, Chcąc przybrać jej podobną, kawi drugi cuda. Darmo się w niepotrzebnej nadymamy pysze: Nic nowego, nic swego nikt dziś nie napisze. Tłumaczymy bez wszelkich konceptów łacinę, Właszcząc ją i chcąc ludziom udać za nowinę. Ale kto łacińskiego wiadomy języka, Ono do pomarańcze, ten rzecze, przytyka. Ani się każda z każdym materia zgadza: Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza; Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną Kwiatki, które w łacińskim na cały świat słyną,
nic wino: kto nie ma nauki, Darmo je pisać, darmo wiersze dawać w druki, Zwłaszcza polskie, bo gdzie się sylaba nie uda, Chcąc przybrać jej podobną, kawi drugi cuda. Darmo się w niepotrzebnej nadymamy pysze: Nic nowego, nic swego nikt dziś nie napisze. Tłumaczymy bez wszelkich konceptów łacinę, Właszcząc ją i chcąc ludziom udać za nowinę. Ale kto łacińskiego wiadomy języka, Ono do pomarańcze, ten rzecze, przytyka. Ani się każda z każdym materyja zgadza: Co w tym języku pięknie, to w inszym przeszkadza; Mianowicie też w polskim, kędy wszytkie giną Kwiatki, które w łacińskim na cały świat słyną,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 180
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
co miłość rozpara: Ten, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez jawnej, właszcząc go, kradzieży.
Dłużnik: Odebrałeś go z dzięką już, nie bez zarobku, Ba, rozkaż to na swoim drukować nagrobku: Tu szlachcic, co drugiemu pieniędzy pożyczył, Leży, choć i iściznę, i lichwę odliczył. Nie dałeś, pożyczyłeś; wiesz, jakom cię prosił, Jakoś
co miłość rozpara: Ten, że mu nie chce oddać, ów, że oddać prędzej Winien. Z tego respektu na ostatek między Bracią kłopot i rzadkie bez niego kontrakty.
Alem ci ja i w obcym tego doznał, jak ty, Nicując dobrodziejstwo, które mnie należy, I sobie, nie bez jawnej, właszcząc go, kradzieży.
Dłużnik: Odebrałeś go z dzięką już, nie bez zarobku, Ba, rozkaż to na swoim drukować nagrobku: Tu szlachcic, co drugiemu pieniędzy pożyczył, Leży, choć i iściznę, i lichwę odliczył. Nie dałeś, pożyczyłeś; wiesz, jakom cię prosił, Jakoś
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 292
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jako i u greków, Owszem, od apostołów przywilejowane,
Wyrzucać historyje świętych malowane, Miejsca pism świętych, które starym Żydom grożą O pogańskie bałwany, z wielką wzgardą bożą, I z złośliwej przeciwko nam przywodzą chęci, Tak i ci równo z nimi mają być wyklęci, Co się nabożniejszymi nad kościół chcą wsławiać, Właszcząc sobie moc jego kanonów poprawiać, Choć ten broni, i owszem, katolików ćwiczy, Żeby chwały robocie ręki rzemieślniczej Boskiej nie oddawali; anioł ją przygania, Kiedy się mu na Patmos Jan po dwakroć kłania. Tym skończę, że gdyby mi święty kościół kazał, Nie tylko bym się kłaniał, lecz na piersiach płazał
, jako i u greków, Owszem, od apostołow przywilejowane,
Wyrzucać historyje świętych malowane, Miejsca pism świętych, które starym Żydom grożą O pogańskie bałwany, z wielką wzgardą bożą, I z złośliwej przeciwko nam przywodzą chęci, Tak i ci równo z nimi mają być wyklęci, Co się nabożniejszymi nad kościół chcą wsławiać, Właszcząc sobie moc jego kanonów poprawiać, Choć ten broni, i owszem, katolików ćwiczy, Żeby chwały robocie ręki rzemieślniczej Boskiej nie oddawali; anioł ją przygania, Kiedy się mu na Patmos Jan po dwakroć kłania. Tym skończę, że gdyby mi święty kościół kazał, Nie tylko bym się kłaniał, lecz na piersiach płazał
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 360
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987