wżdyby się zagoił, Byle się tym kredytor który uspokoił.” Zła bo miłość o głodzie, a kto niż dochodu Więcej ma długów, pewnie przyjdzie mu do głodu. 477. NA WĘDROWNE
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza
wżdyby się zagoił, Byle się tym kredytor który uspokoił.” Zła bo miłość o głodzie, a kto niż dochodu Więcej ma długów, pewnie przyjdzie mu do głodu. 477. NA WĘDROWNE
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
domu. Już sto razy objechał świat czerwony złoty, Wżdy co mu przybyć miało i wagi, i kwoty, Ubyło: tak się wytrze, że i odrobiny Stempla, na nim królewskiej nie rozeznać miny. I Polacy do cudzych z kosztem jeżdżą krajów, Pozbywają ojczystych cnotę obyczajów, Bogacą Włochy, Niemcy, Francuzy włokitą, A siebie i ubożą swą Rzeczpospolitą. Jako ludzie w tej mierze, tak pieniądze głupie, Gdy się księdzu brać dadzą, który je w skorupie Lada kędy zagrzebie; mnie gdyby obierać, Wolałbym, niż w turmie gnić, po świecie się tyrać. Choć ci i błazna możesz tymże gwichtem zważyć,
domu. Już sto razy objechał świat czerwony złoty, Wżdy co mu przybyć miało i wagi, i kwoty, Ubyło: tak się wytrze, że i odrobiny Stempla, na nim królewskiej nie rozeznać miny. I Polacy do cudzych z kosztem jeżdżą krajów, Pozbywają ojczystych cnotę obyczajów, Bogacą Włochy, Niemcy, Francuzy włokitą, A siebie i ubożą swą Rzeczpospolitą. Jako ludzie w tej mierze, tak pieniądze głupie, Gdy się księdzu brać dadzą, który je w skorupie Leda kędy zagrzebie; mnie gdyby obierać, Wolałbym, niż w turmie gnić, po świecie się tyrać. Choć ci i błazna możesz tymże gwichtem zważyć,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 647
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
TOŻ TRZECI RAZ
Że lekarza, Pan Jezus sam o sobie mówi, Nie potrzebują ludzie, wieczna prawda, zdrowi. Na cóż chorobę w kogo lekarstwami wmawiać? Na co recepty pisać, do aptek wyprawiać (Dość purgansu, dość na nich i w domu dyjety) Przebrane z pola kopy, pieniądze z kalety? Bez włokity po miejscach, wbrew bożym zakazom, Po odpustach i kwoli cudownym obrazom, Na co w sercach rozumem ułożone mieszać Afekty? wmówiwszy grzech, z niego i rozgrzeszać? Dosyć Nowy Testament, dość pewna apteka, Dość z listów apostolskich recepty na człeka. Cokolwiek nie jest z wiary, grzechem to poczytać; O cóż tedy
TOŻ TRZECI RAZ
Że lekarza, Pan Jezus sam o sobie mowi, Nie potrzebują ludzie, wieczna prawda, zdrowi. Na cóż chorobę w kogo lekarstwami wmawiać? Na co recepty pisać, do aptek wyprawiać (Dość purgansu, dość na nich i w domu dyjety) Przebrane z pola kopy, pieniądze z kalety? Bez włokity po miejscach, wbrew bożym zakazom, Po odpustach i kwoli cudownym obrazom, Na co w sercach rozumem ułożone mieszać Afekty? wmówiwszy grzech, z niego i rozgrzeszać? Dosyć Nowy Testament, dość pewna apteka, Dość z listów apostolskich recepty na człeka. Cokolwiek nie jest z wiary, grzechem to poczytać; O cóż tedy
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 331
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się za nich, ofiarował przytem, Aby snadź żaden przed Boskim obliczem Stwórcy się swemu nie sprzeciwił w niczem. To gdy porządnie czynił czas nie mały Przytrafiło się, że dla Boskiej chwały Wybrani Pańscy stanęli przed Tronem Czcić Najwyższego powinnym ukłonem. Przybył też Szatan; którego Pan spyta, A tyś skąd przyszedł piekielny włokita? Skrążyłem ziemię, świat obiegłem prawi, I wszytkom zwiedził. co się na niej jawi. Rzekł Pan; Widziałliś Sługę mego Joba? Którego serce tak mi się podoba, Z poszanowania Zakonu mojego, Ze mu na świecie nie kładę równego. Grzechem, i wszelkim występkiem się brzydzi, Z Synmi ciemności spółku
się zá nich, ofiárował przytem, Aby snadź żaden przed Boskim obliczem Stworcy się swemu nie sprzećiwił w niczem. To gdy porządnie czynił czás nie mały Przytráfiło się, że dla Boskiey chwały Wybrani Páńscy stanęli przed Thronem Czcić Naywyższego powinnym ukłonem. Przybył tesz Szátan; ktorego Pan spyta, A tyś zkąd przyszedł piekielny włokita? Skrążyłem źiemię, świát obiegłem práwi, I wszytkom zwiedźił. co się ná niey iawi. Rzekł Pan; Widźiałliś Sługę mego Iobá? Ktorego serce ták mi się podoba, Z poszánowánia Zakonu moiego, Ze mu ná świećie nie kładę rownego. Grzechem, i wszelkim występkiem się brzydźi, Z Synmi ćiemnośći społku
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 7
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
do uszu, Co gorsza z urąganiem nieprzyjaciół, brodzi: Często, co miało pomóc, barzo mu zaszkodzi. Może wróbel na drugiej poprawić się wiośnie; Straciwszy substancyją, rzadki kto porośnie. 17 (D). ZAKONNIK
„Już i świata, i jego marnych zabaw syty, Bied przy tym i ustawnej po drogach włokity, Część przy dworach, z marsowym część włócząc się płatkiem Przez lat trzydzieści, chciałem żywota ostatkiem Błagać Boga za grzechy w klasztornym zakonie. Za jednę nogę, rzekę, uchwycę dwie wronie: Poradziwszy się dobrze zdrowego rozumu, Uwieść ciało i duszę z tego świata szumu, Usiadszy na paciorkach, w miejscu kędy cichym
do uszu, Co gorsza z urąganiem nieprzyjaciół, brodzi: Często, co miało pomóc, barzo mu zaszkodzi. Może wróbel na drugiej poprawić się wiośnie; Straciwszy substancyją, rzadki kto porośnie. 17 (D). ZAKONNIK
„Już i świata, i jego marnych zabaw syty, Bied przy tym i ustawnej po drogach włokity, Część przy dworach, z marsowym część włócząc się płatkiem Przez lat trzydzieści, chciałem żywota ostatkiem Błagać Boga za grzechy w klasztornym zakonie. Za jednę nogę, rzekę, uchwycę dwie wronie: Poradziwszy się dobrze zdrowego rozumu, Uwieść ciało i duszę z tego świata szumu, Usiadszy na paciorkach, w miejscu kędy cichym
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 240
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wieży Siedząc, część, na galerach robiąc, nadweręży, Prosi króla o respekt na swoje zasługi: Przebóg, na kogoż słuszniej mają orać pługi, Jeśli nie na tych, którzy wprzód za chwałę bożą, Zdrowie, fortunę, potem za ojczyznę łożą? Tymże, którzy wsi dla niej straciwszy i domy, Włokitą żywot trawiąc, w kotarze poziomej, Zjadszy zęby w sucharach, żebrać chleba sztuki Przystoi na siwy włos, po wsiach drażniąc suki, I resztę krwie szlachetnej, tak wielą ran ściekłej, Scedzać mają żołnierzom zasłużonym psie kły? Muszą się uczyć kijem, szablą robiąc z młodu, Jeśli nie chcą umierać pod płotem od głodu
wieży Siedząc, część, na galerach robiąc, nadweręży, Prosi króla o respekt na swoje zasługi: Przebóg, na kogoż słuszniej mają orać pługi, Jeśli nie na tych, którzy wprzód za chwałę bożą, Zdrowie, fortunę, potem za ojczyznę łożą? Tymże, którzy wsi dla niej straciwszy i domy, Włokitą żywot trawiąc, w kotarze poziomej, Zjadszy zęby w sucharach, żebrać chleba sztuki Przystoi na siwy włos, po wsiach drażniąc suki, I resztę krwie szlachetnej, tak wielą ran ściekłej, Scedzać mają żołnierzom zasłużonym psie kły? Muszą się uczyć kijem, szablą robiąc z młodu, Jeśli nie chcą umierać pod płotem od głodu
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 405
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. przypisał, jakobym ja miał być desertorem i proditorem patriae, a to dlatego, żem w Opatowie nie był. Dziwno mi temu, żeś się WM. do takich słów na mię sine ratione rzucił, jakobyś WM. nie był świadom zdrowia mego i lat moich, które mnie od tych niepotrzebnych włokit hamują. Niepotrzebnych, dlatego mówię, że te zjazdy, na których to tam o wolności swej gadacie, mogę nazwać, że są właśnie jako komedie włoskie, na których bywają osoby poważne, osoby mądre, królowie, książęta, et id genus; bywają też Dzianowie, Pantalonowie, kurwy, dzieci, błaznowie, diabli
. przypisał, jakobym ja miał być desertorem i proditorem patriae, a to dlatego, żem w Opatowie nie był. Dziwno mi temu, żeś się WM. do takich słów na mię sine ratione rzucił, jakobyś WM. nie był świadom zdrowia mego i lat moich, które mnie od tych niepotrzebnych włokit hamują. Niepotrzebnych, dlatego mówię, że te zjazdy, na których to tam o wolności swej gadacie, mogę nazwać, że są właśnie jako komedye włoskie, na których bywają osoby poważne, osoby mądre, królowie, książęta, et id genus; bywają też Dzianowie, Pantalonowie, kurwy, dzieci, błaznowie, dyabli
Skrót tekstu: RewerListCzII
Strona: 240
Tytuł:
Rewersał listu szlachcica jednego do drugiego pisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
ich ma od rebelii i wszczynania nowych rzeczy, do których oni są bardzo pochopni i skłonni, pohamować. Vice-rex znowu był w wieczór u królewicza imci.
10. Królewic imć jachał do Pucoliu z tymi, którzy tam przed tem nie byli. Książę imć pan kanclerz i ja zostaliśmy w Neapolu na wytchnienie po ustawicznej włokicie. Tegoż dnia o mroku wrócił się królewic imć: nawiedzał go znowu vice-rex. –
11. Książęta i insi kawalerowie neapolitańscy gwoli królewiczowi imci gonitwy konne odprawowali, zową je carozele, widzieć było rzecz pozorną bardzo, - stroje i barwy kosztowne, w których jeden nad drugiego się przesadzał. W wieczór tegoż
ich ma od rebellii i wszczynania nowych rzeczy, do których oni są bardzo pochopni i skłonni, pohamować. Vice-rex znowu był w wieczór u królewica jmci.
10. Królewic jmć jachał do Pucoliu z tymi, którzy tam przed tém nie byli. Książę jmć pan kanclerz i ja zostaliśmy w Neapolu na wytchnienie po ustawicznéj włokicie. Tegoż dnia o mroku wrócił się królewic jmć: nawiedzał go znowu vice-rex. –
11. Książęta i insi kawalerowie neapolitańscy gwoli królewicowi jmci gonitwy konne odprawowali, zową je carozele, widzieć było rzecz pozorną bardzo, - stroje i barwy kosztowne, w których jeden nad drugiego się przesadzał. W wieczór tegoż
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 133
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854