? czy tylko drzymie?” „Trawę” — rzecze gospodarz. Toż ów: „Trzeba rano Wstać, oszukać mnie; niechże zimie jedzą siano. Daremne to wymysły, próżne twoje kawy: I ja też wiem, że siano zawsze bywa z trawy.” 89. POLAK WE WŁOSZECH
Wyprawił ktoś dla włoszczyzny Syna do Rzymu z ojczyzny; Gdzie skoro przeżyje wrześnie, Ojcu da znać o tym wcześnie, Że przez lato trawę w Rzymie Jedząc, będzie siano zimie. Jeśli go schudzi sałata, Na sienie będzie u kata. Woli w Polsce lada schaby Niż tu ostrygi i żaby; Woli zraz pieczeni spory Niżeli kaulafijory. 90
? czy tylko drzymie?” „Trawę” — rzecze gospodarz. Toż ów: „Trzeba rano Wstać, oszukać mnie; niechże zimie jedzą siano. Daremne to wymysły, próżne twoje kawy: I ja też wiem, że siano zawsze bywa z trawy.” 89. POLAK WE WŁOSZECH
Wyprawił ktoś dla włoszczyzny Syna do Rzymu z ojczyzny; Gdzie skoro przeżyje wrześnie, Ojcu da znać o tym wcześnie, Że przez lato trawę w Rzymie Jedząc, będzie siano zimie. Jeśli go schudzi sałata, Na sienie będzie u kata. Woli w Polszczę leda schaby Niż tu ostrygi i żaby; Woli zraz pieczeni spory Niżeli kaulafijory. 90
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 240
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubiańsko burczy i bryka. A oto hala! hala! księże prałacie, bzdurzycie, nie nauczacie. Łaski Boskiej i przykładu dobrego potrzeba, żeby was z gustem słuchano, z pożytkiem duchownym pojmowano, w postępkach waszych pierwej, a dopiero w istocie nauki naśladowano. Włoszczyzny twojej chłopek nie rozumi, któremu po prostu, łatwo i rzetelnie wszytko przełożyć i wytłumaczyć należy. Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi, któremu ad literam Pismo święte prowadzić i dowieść, co jest złego, a co dobrego, potrzeba. To jest w regularnym stanu i wiary poprzysiężonej zażywaniu, w ostrożnej i surowej dziatek edukacji
zelozyją, ale przez nienawiść i zawziętość tyrańsko, oczywiście i grubijańsko burczy i bryka. A oto hala! hala! księże prałacie, bzdurzycie, nie nauczacie. Łaski Boskiej i przykładu dobrego potrzeba, żeby was z gustem słuchano, z pożytkiem duchownym pojmowano, w postępkach waszych pierwej, a dopiero w istocie nauki naśladowano. Włoszczyzny twojej chłopek nie rozumi, któremu po prostu, łatwo i rzetelnie wszytko przełożyć i wytłumaczyć należy. Szlachcic jowijalistą sumnienia nie poprawi, któremu ad literam Pismo święte prowadzić i dowieść, co jest złego, a co dobrego, potrzeba. To jest w regularnym stanu i wiary poprzysiężonej zażywaniu, w ostrożnej i surowej dziatek edukacyi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 232
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
mniej Królowi miłą z niepłodności, ale BOGU z Pobożności najmilejszą. EUROPA o Polskim Królestwie. CZWARTA CLASSIS KrólÓW POLSKICH z różnych FAMILII.
HENRYK WALEZJUSZ Książę Andegaweński i Borboniorũ, Karola IX. Króla Francuskiego Brat, zaproszony przez 13. Posłów Polskich in assistentia wybornych i grzecznych Polaków 300. wszystkich piękną mówiących Łaciną, Francuzczyzną, Włoszczyzną, Niemczyzną, co w nie małej u Francuzów było admiracyj. Wieżdzał do Krakowa z wielką i po dziśdzień nie widaną pompą, przez co pokazał się Valesius multum valens. Sądzić spraw niechciał, mówiąc teste Piasecki: Per meam Fidem Poloni ista faciunt, ut agam Iudicem iurisperitum, in brevi volent, ut agam etiam
mniey Krolowi miłą z niepłodności, ale BOGU z Pobożności naymileyszą. EUROPA o Polskim Krolestwie. CZWARTA CLASSIS KROLOW POLSKICH z rożnych FAMILII.
HENRYK WALEZYUSZ Xiążę Andegaweński y Borboniorũ, Karola IX. Krola Fráncuskiego Brát, záproszony przez 13. Posłow Polskich in assistentia wybornych y grzecznych Polákow 300. wszystkich piękną mowiących Łaciną, Fráncuzczyzną, Włoszczyzną, Niemczyzną, co w nie máłey u Fráncuzow było admirácyi. Wieżdzał do Krákowa z wielką y po dźiśdźień nie widáną pompą, przez co pokázał się Valesius multum valens. Sądźić spráw niechciał, mowiąc teste Piasecki: Per meam Fidem Poloni ista faciunt, ut agam Iudicem iurisperitum, in brevi volent, ut agam etiam
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 354
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
ze Stodół obszary. Więc mojej rady posłuchaj co żywo, Składajcie wozy, zajezdżajcie w pola, Gdyście szczęśliwie zakończyli żniwo, Zabierzcie zboża, niech zostanie rola, Z kolącem ostem, w krzakach głogi, tarki, Zostawcie przecię dla przyszłej szafarki. Na koniec wino z winnic, frukta z sadów, Jarzyny proste, włoszczyzny z kwiatami, Sprzątnąć z Ogrodów, oddać je do składów, Drzewa poznosić, pochować, z ważami, Do Sklepów, Piwnic, do Pomarańczarnie, Niech wszytko śpieszy,niech się hurmem garnie. Z niecierpliwością czeka ludzi mnóstwo, Końca przestrogi Jesieni przezornej, Każdemu chodzi o swoje ubóstwo, Padną jej do Nóg w posturze
ze Stodoł obszáry. Więc moiey rády posłuchay co żywo, Składaycie wozy, zaiezdżaycie w pola, Gdyście szczęśliwie zákończyli żniwo, Zábierzcie zboźa, niech zostánie rola, Z kolącem ostem, w krzákach głogi, tárki, Zostáwcie przecię dla przyszłey száfarki. Ná koniec wino z winnic, frukta z sadow, Járzyny proste, włoszczyzny z kwiatami, Sprzątnąć z Ogrodow, oddać ie do skłádow, Drzewa poznosić, pochować, z ważami, Do Sklepow, Piwnic, do Pomarańczarnie, Niech wszytko śpieszy,niech się hurmem gárnie. Z niecierpliwością czeka ludzi mnostwo, Końca przestrogi Jesieni przezorney, Każdemu chodzi o swoie ubostwo, Padną jey do Nog w posturze
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 112
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
twardy kamień przedziurawi. Tak i Włoszka — gadając przez one niedziele — Lub nie tak jakby trzeba, jednak barzo wiele Zrozumiała polszczyzny i niektóre słowa W rozmowach odpowiedzieć bywała gotowa Polakowi po polsku, bo nie jest trudnego Nic temu, kto ochotnie sam się ma do czego. A zwłaszcza gdy przejmować poczęła po trochu, Wyświeciła włoszczyznę z przechodniego lochu. Włoszka, polskiego będąc języka tak chciwą, Dobrowolnie włożyła na się osobliwą Poenę: jeśliby miała co do pedagoga Przyrodzonem językiem wyrzec, kara sroga O to ją potkać miała; zaczym takiem kształtem Sprzęgła się jej ochota z przymusem i z gwałtem. Przytym im dalej — w większe wkraczali przyjaźni. Ale
twardy kamień przedziurawi. Tak i Włoszka — gadając przez one niedziele — Lub nie tak jakby trzeba, jednak barzo wiele Zrozumiała polszczyzny i niektore słowa W rozmowach odpowiedzieć bywała gotowa Polakowi po polsku, bo nie jest trudnego Nic temu, kto ochotnie sam sie ma do czego. A zwłaszcza gdy przejmować poczęła po trochu, Wyświeciła włoszczyznę z przechodniego lochu. Włoszka, polskiego będąc języka tak chciwą, Dobrowolnie włożyła na sie osobliwą Poenę: jeśliby miała co do pedagoga Przyrodzonem językiem wyrzec, kara sroga O to ją potkać miała; zaczym takiem kształtem Sprzęgła się jej ochota z przymusem i z gwałtem. Przytym im dalej — w większe wkraczali przyjaźni. Ale
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 73
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
zowie Mixtam linguã; czyniąc go czwartem z trzeciego. Naostatek skoro już wszystkie prawie słowa/ na kopyto swych języków przerobili: dopiero w ten czas powstał czwarty ich język/ Który Bergomensis trzeciem czyni; zowiąc go linguam Romanam. W którym polerowaniu języka gdy gmin nie mógł z Stolnikami w ras naskakiwać/ stąd powstała różność Włoszczyzny od Łaciny. Równie tedy tymże sposobem Grekowie/ Egipcjanie/ i którzykolwiek insi na świecie. nie jednym skokiem ale po stopniach odmiany/ języki swoje w dzisiejszą doskonałość nie rychło przywiedli. Jako na przykład z płomienia nie zaraz uczyniono flamma/ ale podobno pierwej płoma/ potym plama/ nuż blamma/ aż na ostatek stanęło
zowie Mixtam linguã; czyniąc go czwártem z trzećiego. Náostatek skoro iuż wszystkie práwie słowá/ ná kopyto swych ięzykow przerobili: dopiero w ten czás powstał czwarty ich ięzyk/ Ktory Bergomensis trzećiem czyni; zowiąc go linguam Romanam. W ktorym polerowániu ięzyká gdy gmin nie mogł z Stolnikámi w ras náskákiwáć/ ztąd powstáłá rożność Włoszczyzny od Láćiny. Rownie tedy tymże sposobem Grekowie/ AEgipcyanie/ y ktorzykolwiek inśi ná świećie. nie iednym skokiem ále po stopniách odmiány/ ięzyki swoie w dźieśieyszą doskonałość nie rychło przywiedli. Iáko ná przykłád z płomienia nie záraz vczyniono flamma/ ále podobno pierwey płomá/ potym plámá/ nuż blámmá/ áż ná ostátek stánęło
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 17
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633