. Prac. p. m. 901.
Widziemy to i straszny tego wizerunk mamy na onym swowolnym i rozpustnym Synku w Pomrzech/ który się zaraz z młodu był do pijaństwa przyłożył/ gdy mu ledwie dwanaście lat było. A kiedy go kolwiek Matka z tego występku (pijaństwa) karała: on czwarte przykazanie lekce sobie ważąc/ upornie się jej przeciwiał/ i karać się jej zgoła dać nie chciał. Zaczym nie długo potym jednego dnia opiwszy się haniebnie wszedł do łożnice Matki swej/ a wziąwszy noż z sobą/ onę (Matkę swą) spiącą przebił/ i weśnie mizernie żywota pozbawił.
Cóż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że taki
. Prac. p. m. 901.
Widźiemy to y strászny tego wizerunk mamy ná onym swowolnym y rospustnym Synku w Pomrzech/ ktory śię záraz z młodu był do pijáństwá przyłożył/ gdy mu ledwie dwánaśćie lat było. A kiedy go kolwiek Mátká z tego występku (pijáństwá) karáłá: on czwarte przykazánie lekce sobie ważąc/ upornie śię jey przećiwiał/ y karáć śię jey zgołá dáć nie chćiał. Záczym nie długo potym jednego dniá opiwszy śię hániebnie wszedł do łożnice Mátki swey/ á wźiąwszy noż z sobą/ onę (Mátkę swą) spiącą przebił/ y weśnie mizernie żywotá pozbáwił.
Coż tego Niecnotę do tego przywiodło/ że táki
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 17.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
. Pijanica bowiem musi naostatek zubożeć; i dlategoć Duch Pański upomina mówiąc: Nie bywaj miedzy Pijanicami ani Zarłokami: boć Pijanica i Zarłok zubożeje i w łatach chodzić będzie. A Mąż Boży Syrach te w Księdze swej położył słowa: Robotnik (Rzemieślnik) opiły nie zbogaci się/ a kto sobie małych rzeczy nie waży/ po maluczku upada. Znowu Salomon powiada: Mąż/ który dobrą myśl miłuje/ stawa się ubogim; a kto miłuje wino (gorzałkę/ piwo/ etc.) niezbogaci się. I dobrzeć jeden Poëta napisał: Gutta cavat lapidem, non vi, sed saepè cadendo. Sic Vina cavant bursas, non vi
. Pijánicá bowiem muśi náostátek zubożeć; y dlategoć Duch Páński upomina mowiąc: Nie byway miedzy Pijánicámi áni Zárłokámi: boć Pijánicá y Zárłok zubożeje y w łátách chodźić będźie. A Mąż Boży Syrách te w Kśiędze swey położył słowá: Robotnik (Rzemieślnik) opiły nie zbogáći śię/ á kto sobie máłych rzeczy nie waży/ po máluczku upada. Znowu Sálomon powiáda: Mąż/ ktory dobrą myśl miłuje/ stawa śię ubogim; á kto miłuje wino (gorzałkę/ piwo/ etc.) niezbogáći śię. Y dobrzeć jeden Poëta nápisał: Gutta cavat lapidem, non vi, sed saepè cadendo. Sic Vina cavant bursas, non vi
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 26.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
afekt bez uporu Tyleż co w uściech w sercu jest Candoru.
VI. Nie bystre oko/ nierozrzutna mowa/ Uczciwe woczach/ jako Anioł prawy/ Posłuszna/ gdy co każe starsza głowa/ Nie umiężga się/ nie stroi postawy. Stateczny umysł/ skutku pełne słowa/ Wzrok jako promień słoneczny łaskawy. Lub sieła ważą gładkości Klejnoty/ Twe mnie MARYNO zniewoliły Cnoty. Lirycorum Polskich Pieśń VIII. BANKIET I. M. Pana ANDRZEJA SZEMETTA.
PAnie SZEMEĆIE Na twym bańkiecie/ Chybaby Anieli Co ani piją/ Nie jedząc żyją Mogli być weseli. Ale go grono Co go proszono Na to niepozwoli/ By złym porządkiem Ze czczym żołądkiem
áffekt bez vporu Tyleż co w vśćiech w sercu iest Cándoru.
VI. Nie bystre oko/ nierozrzutna mowá/ Vczćiwe woczách/ iako Anyoł práwy/ Posłuszna/ gdy co każe stársza głowá/ Nie vmiężgá się/ nie stroi postáwy. Státeczny vmysł/ skutku pełne słowa/ Wzrok iáko promień słoneczny łáskáwy. Lub śiełá ważą głádkośći Kleynoty/ Twe mnie MARYNO zniewoliły Cnoty. Lyricorum Polskich PIESN VIII. BANKIET I. M. Páná ANDRZEIA SZEMETTA.
PAnie SZEMEĆIE Ná twym báńkiećie/ Chybáby Anieli Co áni piią/ Nie iedząc żyią Mogli bydź weseli. Ale go grono Co go proszono Ná to niepozwoli/ By złym porządkiem Ze czczym zołądkiem
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 159
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Gdy po Francusku warkocz rozwinie/ Będzie pod pachą jako u świnie. Kędy też łysso/ sztuką zabieży. A cudzą siercią głowę najeży
W tańcu ją widzieć/ wiej rączym chodzie. Jako kalika koń na powodzie. Gdzie obracając usilnie grzbietem/ Na bliższych rzuca wiatry Zybetem.
Tę jedyną ma do siebie wadę/ Ze lekce waży mądrą Palladę. Tej swą urodę kładący ceny/ Ze jest daleko gładszą Heleny. Pieśń XI. HYMAEN.
ŚLiczna Wenus twe woźniki/ Zaprzągaj wskok do lektyki. Jeżeli kiedy dziś spiesz/ na Akt znaczny/ Z tobą niech Synek Kupido sajdaczny/ Weźmie łuk nieskażytelny/ Hartownych strzał kołczan pełny.
Których żelesce taką własność miewa
Gdy po Fráńcusku wárkocz rozwinie/ Będźie pod pachą iáko v świnie. Kędy też łysso/ sztuką zábieży. A cudzą śierćią głowę náieży
W tańcu ią widźieć/ wiey rączym chodźie. Iáko káliká koń ná powodźie. Gdźie obracáiąc vśilnie grzbietem/ Ná bliższych rzuca wiátry Zybetem.
Tę iedyną ma do śiebie wádę/ Ze lekce waży mądrą Pálládę. Tey swą vrodę kłádący ceny/ Ze iest dáleko głádszą Heleny. PIESN XI. HYMAEN.
SLiczna Wenus twe woźniki/ Záprzągáy wskok do lektyki. Ieżeli kiedy dźiś spiesz/ ná Akt znáczny/ Z tobą niech Synek Kupido sáydáczny/ Weźmie łuk nieskáżytelny/ Hártownych strzał kołcząn pełny.
Ktorych żelesce táką własność miewa
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 163
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
ś dusze Ratował: bo wiedz/ stej puściżnej twoi Halerz za duszę twą się nie okroi. Takie słysząc słowa Tantalusa głowa Wnienasyconym chwyta Jabłka głodzie I nie przebranej wody szuka w wodzie. Księgi Trzecie. Pieśń XX. ROZSTANIE MAŁZEŃSTWA Na Pospolite ruszenie wyjezdzając.
BOgdaj głębiej Judasza/ w piekle człek przeklęty Gorzał; który się ważył targać pokoj święty/ Brzydką wznowiwszy wojnę: spokojnego Boga/ Drzwi/ na mocnych zawiasach wytrąciwszy z proga. Niech kruk odrastającą nie pasie się więcej Salmonową wątrobą/ a tego niech dręczy. Niech do wody z Tantalem upragniony wzdycha. Eryschtonów niech mu głód żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyje niespokojny/ W Państwach Pluta
ś dusze Rátował: bo wiedz/ ztey puśćiżney twoi Halerz zá duszę twą się nie okroi. Tákie słysząc słowá Tántálusá głowá Wnienásyconym chwyta Iábłká głodźie Y nie przebráney wody szuka w wodźie. Kśięgi Trzećie. PIESN XX. ROZSTANIE MAŁZENSTWA Ná Pospolite ruszenie wyiezdzáiąc.
BOgday głębiey Iudaszá/ w piekle człek przeklęty Gorzał; ktory się ważył tárgáć pokoy święty/ Brzydką wznowiwszy woynę: spokoynego Bogá/ Drzwi/ ná mocnych zawiásách wytrąćiwszy z progá. Niech kruk odrastáiącą nie páśie się więcy Sálmonową wątrobą/ á tego niech dręczy. Niech do wody z Tántálem vprágniony wzdycha. Erischtonow niech mu głod żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyie niespokoyny/ W Páństwách Plutá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 179
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
tego niech dręczy. Niech do wody z Tantalem upragniony wzdycha. Eryschtonów niech mu głód żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyje niespokojny/ W Państwach Pluta ciemnego/ kto wynalazł wojny. Od pierwszego rzemiosło poszło to Nembrota Króla Asyryiskiego; którego ochota/ Raczej chciwość vięła. rozprzestrzeniać granic/ Świętą zgodę/ i miły pokoj ważąc za nic. Złote lata zginęły/ które były zrazu: Wiek wojenny nastąpił; wiek równy żelazu. W którym ani dóbr własnych/ ludzie zażyć mogą; Świadomą niebezpiecznie pójdzie Pątnik drogą. Kupiec zwyczajnych handlów swych niepoprowadzi: Nie śmiele Oracz pługiem/ o rolą zawadzi. Gospodarz nie ładuje szkut swoich na Wiśle/ Ni
tego niech dręczy. Niech do wody z Tántálem vprágniony wzdycha. Erischtonow niech mu głod żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyie niespokoyny/ W Páństwách Plutá ćiemnego/ kto wynálazł woyny. Od pierwszego rzemięsło poszło to Nembrotá Krolá Assyryiskiego; ktorego ochotá/ Ráczey chćiwość vięłá. rozprzestrzęniáć gránic/ Swiętą zgodę/ y miły pokoy ważąc zá nic. Złote látá zginęły/ ktore były zrázu: Wiek woięnny nástąpił; wiek rowny żelázu. W ktorym áni dobr własnych/ ludźie záżyć mogą; Swiádomą niebeśpiecznie poydźie Pątnik drogą. Kupiec zwyczáynych hándlow swych niepoprowádźi: Nie śmiele Oracz pługiem/ o rolą záwádźi. Gospodarz nie łáduie szkut swoich ná Wiśle/ Ni
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 180
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wielką, nie jedno ludzką, ale podobno i Boską, co nie mogło być, jedno gwałtem wielkim albo barzo smacznemi kondycjami na WKMci wymożone, między któremi jakom w Warszawie naraził, a responsu żadnego nie odniówszy, tymem się barziej utwierdził, uspokojenie Szwecji pierwsze miejsce mieć musi, gdyż dla tej WKM. zdrowie ważyć raczyłeś, będąc po kilkakroć w niebezpieczeństwie, tak od nieprzyjaciela, jako i od morza, ważyłeś sławę, bo jako to pośledniejsze stamtąd zwrócenie kłuszano, raczyłeś WKM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go
wielką, nie jedno ludzką, ale podobno i Boską, co nie mogło być, jedno gwałtem wielkim albo barzo smacznemi kondycyami na WKMci wymożone, między któremi jakom w Warszawie naraził, a responsu żadnego nie odniówszy, tymem się barziej utwierdził, uspokojenie Szwecyej pierwsze miejsce mieć musi, gdyż dla tej WKM. zdrowie ważyć raczyłeś, będąc po kilkakroć w niebezpieczeństwie, tak od nieprzyjaciela, jako i od morza, ważyłeś sławę, bo jako to pośledniejsze stamtąd zwrócenie kłuszano, raczyłeś WKM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 279
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
albo barzo smacznemi kondycjami na WKMci wymożone, między któremi jakom w Warszawie naraził, a responsu żadnego nie odniówszy, tymem się barziej utwierdził, uspokojenie Szwecji pierwsze miejsce mieć musi, gdyż dla tej WKM. zdrowie ważyć raczyłeś, będąc po kilkakroć w niebezpieczeństwie, tak od nieprzyjaciela, jako i od morza, ważyłeś sławę, bo jako to pośledniejsze stamtąd zwrócenie kłuszano, raczyłeś WKM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go w wielkich mieszaninach, tak, iż nie jedno sam jaki na WKM. przypadek, ale i
albo barzo smacznemi kondycyami na WKMci wymożone, między któremi jakom w Warszawie naraził, a responsu żadnego nie odniówszy, tymem się barziej utwierdził, uspokojenie Szwecyej pierwsze miejsce mieć musi, gdyż dla tej WKM. zdrowie ważyć raczyłeś, będąc po kilkakroć w niebezpieczeństwie, tak od nieprzyjaciela, jako i od morza, ważyłeś sławę, bo jako to pośledniejsze stamtąd zwrócenie kłuszano, raczyłeś WKM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go w wielkich mieszaninach, tak, iż nie jedno sam jaki na WKM. przypadek, ale i
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 279
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie odniówszy, tymem się barziej utwierdził, uspokojenie Szwecji pierwsze miejsce mieć musi, gdyż dla tej WKM. zdrowie ważyć raczyłeś, będąc po kilkakroć w niebezpieczeństwie, tak od nieprzyjaciela, jako i od morza, ważyłeś sławę, bo jako to pośledniejsze stamtąd zwrócenie kłuszano, raczyłeś WKM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go w wielkich mieszaninach, tak, iż nie jedno sam jaki na WKM. przypadek, ale i wieść tu o nim wielką odmianę mogła uczynić: tak były rzeczy napięte. Ważyłeś nawet WKM
nie odniówszy, tymem się barziej utwierdził, uspokojenie Szwecyej pierwsze miejsce mieć musi, gdyż dla tej WKM. zdrowie ważyć raczyłeś, będąc po kilkakroć w niebezpieczeństwie, tak od nieprzyjaciela, jako i od morza, ważyłeś sławę, bo jako to pośledniejsze stamtąd zwrócenie kłuszano, raczyłeś WKM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go w wielkich mieszaninach, tak, iż nie jedno sam jaki na WKM. przypadek, ale i wieść tu o nim wielką odmianę mogła uczynić: tak były rzeczy napięte. Ważyłeś nawet WKM
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 279
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
KM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go w wielkich mieszaninach, tak, iż nie jedno sam jaki na WKM. przypadek, ale i wieść tu o nim wielką odmianę mogła uczynić: tak były rzeczy napięte. Ważyłeś nawet WKM. i łaskę Bożą, bez której naruszenia owe rzeczy wspomnione trudno być mogły. Potwierdziła tej mojej konsyderacjej owa, która zaraz po tej pierwszej z strony rodzonej wyszła, rezolucja jechania do Szwecji WKMci nie tylko bez wszelakiei sposobności do wojny, ale i bez ratunku Rzpltej, bo tak konfidenci mawiali, chcąc
KM. wiedzieć, ważyłeś WKM. i to tu królestwo nie jedno wtenczas, kiedyś je porzucić chciał, ale i odjeżdżając go w wielkich mieszaninach, tak, iż nie jedno sam jaki na WKM. przypadek, ale i wieść tu o nim wielką odmianę mogła uczynić: tak były rzeczy napięte. Ważyłeś nawet WKM. i łaskę Bożą, bez której naruszenia owe rzeczy wspomnione trudno być mogły. Potwierdziła tej mojej konsyderacyej owa, która zaraz po tej pierwszej z strony rodzonej wyszła, rezolucya jechania do Szwecyej WKMci nie tylko bez wszelakiei sposobności do wojny, ale i bez ratunku Rzpltej, bo tak konfidenci mawiali, chcąc
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 279
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918