doszedłszy lat i miary swojej niedojzrałym nasieniem swoim tak bardzo szafujesz, w akcjach lubieżnych zbytkujesz, podniebienia i nosa nadwerężyłeś, podwiki i burdelu wszetecznie pilnujesz, do cnót, skromności i pobożności ojcowskiej bynajmniej się nie mając i nie ładując. Bo cię też to pani matka z pobocznej zawiązała rozrywki, piastunka zawczasu igrając jak na wabiku przepiórczym wymoderowała, panna służebna w szóstym życia roku na brzuchu swoim pod pierzyną jak na bębnie niedoskonałego do pobudki doboszyka zaprawiła, konniwencja i nieostrożność rodzicielska w zwyczaj i w paskudny nałóg wprowadziła, zbytek z swawoli i wszeteczeństwa wypuścić nie może. I na ciebie, najmilszy mopsiu, nie narzykam, żeś w rzyźwości swojej i
doszedłszy lat i miary swojej niedojzrałym nasieniem swoim tak bardzo szafujesz, w akcyjach lubieżnych zbytkujesz, podniebienia i nosa nadwerężyłeś, podwiki i burdelu wszetecznie pilnujesz, do cnót, skromności i pobożności ojcowskiej bynajmniej się nie mając i nie ładując. Bo cię też to pani matka z pobocznej zawiązała rozrywki, piastunka zawczasu igrając jak na wabiku przepiórczym wymoderowała, panna służebna w szóstym życia roku na brzuchu swoim pod pierzyną jak na bębnie niedoskonałego do pobudki doboszyka zaprawiła, konniwencyja i nieostrożność rodzicielska w zwyczaj i w paskudny nałóg wprowadziła, zbytek z swawoli i wszeteczeństwa wypuścić nie może. I na ciebie, najmilszy mopsiu, nie narzykam, żeś w rzyźwości swojej i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 212
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zawinąć: Incidere in brevia na hak trafić, etc. TERMINY MYŚLISTWU SŁUZĄCE
Łowczy, Myśliwiec, Dojeżdzacz, po Kniei krzyczący, Kotłowy, nawarę preparujący, Instrumenta do Myślistwa należące: Fuzje, Muszkiety, Janczarki, Smycz, Obroże, Swory, Trąby Myśliwskie, Sieci, Roziazdy, Poły, Siatki, na przepiórki, Wabiki różnych Zwierząt, i Ptactwa głos imitujące. Berło pod Ptaka, alias Laska długa z krzyżem, albo poprzeczką. Stupice, Żelaza, Satyr, Płachta, Maj, Kozy.
Psów species do Myślistwa się regulujących: Brytani, Charty, Psy gończe, Legawe, Wyżły pod Ptaka gończego. Chartów Smycz, gończych psów Sfora
zawinąć: Incidere in brevia na hak trafić, etc. TERMINY MYSLISTWU SŁUZĄCE
Łowczy, Myśliwiec, Doieżdzacz, po Kniei krzyczący, Kotłowy, nawarę preparuiący, Instrumenta do Myślistwa należące: Fuzye, Muszkiety, Ianczarki, Smycz, Obroże, Swory, Trąby Myśliwskie, Sieci, Roziazdy, Poły, Siatki, na przepiorki, Wabiki rożnych Zwierząt, y Ptactwa głos imituiące. Berło pod Ptaka, alias Laska długa z krzyżem, albo poprzecżką. Stupice, Zelazá, Satyr, Płachtà, May, Kozy.
Psow species do Myślistwa się reguluiących: Brytani, Charty, Psy gończe, Legawe, Wyżły pod Ptaka gończego. Chartow Smycz, gończych psow Sfora
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 80
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
sam niejako pod smycz przychodzi, wszystkie do tego szykują się rzeczy. Kto ma sposobność chować wiełkie myślistwo, powinien mieć, brytany śmiałe z obrożami, charty doświadczone, psy gończe, legawe, wyzły 2. Sieci wielorakie, sieci na przepiórki, gwintowki, janczarki, fuzje, oszczepy, harapniki, kordelasy, roziazdy, wabiki na wszelkiego zwierza, smycze łancuszki, obroże, trąby, Ptaki, jastrzebie, krogulce, sokoły, berło, kocieł dla waru i zaparzenia psom, koryta, psiarnie wygodne ciepłe, na osobności, i odległym miejscu, aby szczekanie, wycie psów, nie było inkomodacją Pana, lub gości przytomnych. Wszystko to w dozorze
sam nieiako pod smycz przychodzi, wszystkie do tego szykuią się rzeczy. Kto ma sposobność chować wiełkie myslistwo, powinien mieć, brytany smiałe z obrożami, charty doswiadczone, psy gończe, legawe, wyzły 2. Sieci wielorakie, sieci na przepiorki, gwintowki, ianczarki, fuzye, oszczepy, harapniki, kordelasy, roziazdy, wabiki na wszelkiego zwierza, smycze łancusżki, obroże, trąby, Ptaki, iastrzebie, krogulce, sokoły, berło, kocieł dla waru y zaparzenia psom, koryta, psiarnie wygodne ciepłe, na osobności, y odległym mieyscu, aby szczekanie, wycie psow, nie było inkomodacyą Pana, lub gości przytomnych. Wszystko to w dozorze
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 427
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
w słusznej karze był dozorcą roli, Stosując się do własnej tępej myśli woli, Obchodząc zaorane grunta z potem czoła, Leniwa mię ochota w gaj do snu przywoła, Tam wchodząc obaczyłem trzy Damy leżące Piękniejsze nad Boginie, kształtem swym wabiące, Lecz najmłodsza po której krew się igra z mlekiem, Nęci mię najwdzięczniejszych przymiotów wabikiem, Miłość ciekawe ręce wysławszy w kurs drogi, Posiągneła do piersi, a potym do nogi. Lecz skoro obudzone otworzy ta oczy, Dopieroż do cholery i gniewu wyskoczy, Łaje za bezpieczeństwo, Prostakiem mianuje, Satyrem słowo w słowo, gniew w gniew animuje. Jam zaś upokorzony upadszy pod nogi. Wydał kto
w słuszney karze był dozorcą roli, Stosuiąc się do własney tępey myśli woli, Obchodząc zaorane grunta z potem czoła, Leniwa mię ochota w gay do snu przywoła, Tam wchodząc obaczyłem trzy Damy leżące Pięknieysze nad Boginie, kształtem swym wabiące, Lecz naymłodsza po ktorey krew się igra z mlekiem, Nęci mię naywdźięcznieyszych przymiotow wabikiem, Miłość ciekawe ręce wysławszy w kurs drogi, Posiągneła do pierśi, á potym do nogi. Lecz skoro obudzone otworzy ta oczy, Dopieroż do cholery y gniewu wyskoczy, Łaie za bespieczeństwo, Prostakiem mianuie, Satyrem słowo w słowo, gniew w gniew ánimuie. Iam zaś upokorzony upadszy pod nogi. Wydał kto
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: D2v
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zuchwałość, bezwstydność, bałwochwalstwo, i okrucieństwo. Otoż rzetelny skutek wewnętrznej poczciwości. Mało na tym: zażywa Maksymin ponęt słodkich powabnych, obietnic wielkich, oświadcza jej swoję przyjaźń, nieodmienne na zawsze usługi. Podłe nikczemne serce, niestałe w poczciwości, serce płoche bez charakteru niezmiennego, prędkoby się tym lubym i miłym wabikom złudzić, i zwyciężyć dało. Wszak w oczach naszych są przykłady: jako dla tych ponęt słodkości. Nikną wszystkie Święte obowiązki, za nic Ojczyzny wolności, i wiary miłość, za nic duch Obywatelski, za nic przedsięwzięcia chwalebne i cnotliwe. Ale serce Katarzyny Panny zahartowane prawidłem nieodmiennej nigdy poczciwości nieporuszone było na te wszystkie znikome
zuchwałość, bezwstydność, bałwochwalstwo, y okrucieństwo. Otoż rzetelny skutek wewnętrzney poczciwości. Mało na tym: zażywa Maxymin ponęt słodkich powabnych, obietnic wielkich, oświadcza iey swoię przyiaźń, nieodmienne na zawsze usługi. Podłe nikczemne serce, niestałe w poczciwości, serce płoche bez charakteru niezmiennego, prędkoby się tym lubym y miłym wabikom złudzić, y zwyciężyć dało. Wszak w oczach naszych są przykłady: iako dla tych ponęt słodkości. Nikną wszystkie Swięte obowiązki, za nic Oyczyzny wolności, y wiary miłość, za nic duch Obywatelski, za nic przedsięwzięcia chwalebne y cnotliwe. Ale serce Katarzyny Panny zahartowane prawidłem nieodmienney nigdy poczciwości nieporuszone było na te wszystkie znikome
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 53
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Tyzby został, co się potym stało - Miłości miejsca w sercu było mało. 9
Ach! cóż mi potym, że śpiewam daremnie I niezliczone wychwalam piękności? Nad tym ja tylko próżnuję nikczemnie, Co wkrótce potym poszło w odmienności. Szczęście z nieszczęściem żeni się wzajemnie, Tysiąc świat nędzny ma w sobie zazdrości! One wabiki i słodkie kanary O śmiertelne się zagasiły mary. 10
Darmo ja śpiewam - płaczu tu potrzeba! I toż ja na świat upornie wyniosę? Już tu nie chwały, ale trenów trzeba, Gdy na ich karki śmierć wytacza kosę! Ja śpiewam - a ich płacz przebija nieba; Wszędzie żałoba, gdzie oczy podniosę.
Tyzby został, co się potym stało - Miłości miejsca w sercu było mało. 9
Ach! coż mi potym, że śpiewam daremnie I niezliczone wychwalam piękności? Nad tym ja tylko proznuję nikczemnie, Co wkrótce potym poszło w odmienności. Szczęście z nieszczęściem żeni się wzajemnie, Tysiąc świat nędzny ma w sobie zazdrości! One wabiki i słodkie kanary O śmiertelne się zagasiły mary. 10
Darmo ja śpiewam - płaczu tu potrzeba! I toż ja na świat upornie wyniosę? Już tu nie chwały, ale trenów trzeba, Gdy na ich karki śmierć wytacza kosę! Ja śpiewam - a ich płacz przebija nieba; Wszędzie żałoba, gdzie oczy podniosę.
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 7
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
oba jako wodna piana. 105
Pieszczone gniewy, nieszczyre odmowy, Prędkie jednania, miękkie całowania, Ucieszne śmiechy, łagodne rozmowy, Krople słodkich łez, serdeczne wzdychania -— Kupidynowi poszły na obłowy Przyjemne wdzięki i lube kochania. Takci kwiat ginie wdzięcznej pełen rosy, Kiedy nań kośnik swej dobędzie kosy. 106
One wabiki — w lichej ziemie bryły, One ozdoby — w obmierzłe kanały, W sprosną się ropę wszytkie obróciły. Już teraz Tyzbe i Piram niecały; Tak zacną parę pogrzebły mogiły, Z której się śmieje Kupido zuchwały. Ponęty lube i miłe widoki Prędko się w nocne obróciły mroki. 107
Obmierzłe usta w ropę rozpłynęły, Ogniłe
oba jako wodna piana. 105
Pieszczone gniewy, nieszczyre odmowy, Prędkie jednania, miękkie całowania, Ucieszne śmiechy, łagodne rozmowy, Krople słodkich łez, serdeczne wzdychania -— Kupidynowi poszły na obłowy Przyjemne wdzięki i lube kochania. Takci kwiat ginie wdzięcznej pełen rosy, Kiedy nań kośnik swej dobędzie kosy. 106
One wabiki — w lichej ziemie bryły, One ozdoby — w obmierzłe kanały, W sprosną się ropę wszytkie obrociły. Już teraz Tyzbe i Piram niecały; Tak zacną parę pogrzebły mogiły, Z ktorej się śmieje Kupido zuchwały. Ponęty lube i miłe widoki Prędko się w nocne obrociły mroki. 107
Obmierzłe usta w ropę rozpłynęły, Ogniłe
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 37
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
do Cię droga!
Nie wiesz, że w piekło nie jednego nurka Wysłałaś po śmierć, dla twych pereł sznurka. W Jerozolimie Mieście głośna fama, Ze MAGDALENA prym bierze w urodzie, Ładna, przyjemna, grzeczna, kształtna Dama, Żadna jej zrównać nie potrafi w modzie. Wdzięk w ustach, w oczach, wabik w całej twarzy, Nie dziw że młodzi lgną, gorsza że starzy. Kiedy w rozpuście aż po uszy brodzi, Siedm sprośnych czartów wstąpiło w strojnicę; W jarzmie mizerna dusza robiąc chodzi, Prowadzą piekłu, piękną niewolnicę; Już zakładają cenę swej przedaży Ze ją Lucyper, równo z złotem zważy. Co raz szataństwo górę
do Cię droga!
Nie wiesz, że w piekło nie iednego nurka Wysłałaś po śmierć, dla twych pereł sznurka. W Jerozolimie Mieście głośna famá, Ze MAGDALENA prym bierze w urodzie, Ładna, przyiemná, grzeczna, kształtna Dama, Zadna iey zrownać nie potrafi w modzie. Wdzięk w ustach, w oczach, wabik w cáłey twarzy, Nie dziw że młodzi lgną, gorsza że stárzy. Kiedy w rospuście aż po uszy brodzi, Siedm sprośnych czártow wstąpiło w stroynicę; W iarzmie mizerna dusza robiąc chodzi, Prowádzą piekłu, piękną niewolnicę; Juź zákładaią cenę swey przedaży Ze ią Lucyper, rowno z złotem zważy. Co raz szátaństwo gorę
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 198
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
razem do jednej ciemnicy. Banuta wam oddaję za Gubernatora, Niech cnota w rekompensie w zyskach będzie skora; Arlekin Sędzich urząd, ma sprawować wiernie, A Doktor niechaj ginie od głodu mizernie. Pokaż nam te zwodnicze afektów powaby, Ach niedziw! że w miłości impetach kto słaby? Podź sobie zasłoń oczy, na takie wabiki Ktoby serca niezmiękczył, chybaby zwierz dziki. Arlekin: Widzicie Mości Państwo, jak się cnota płaci, Dobra to rekąpensa, kto się tak zbogaci. Kłaniam się jak najniżej, wszystkim uniżenie, Przysięgam że się z Laurą jak Sędzia ożenię.
KONIEC KOMEDYJ OŚMEJ.
razem do iedney ciemnicy. Banuta wam oddaię za Gubernatora, Niech cnota w rekompensie w zyskach będźie skora; Arlekin Sędźich urząd, ma sprawować wiernie, A Doktor niechay ginie od głodu mizernie. Pokaż nam te zwodnicze affektow powaby, Ach niedźiw! że w miłości impetach kto słaby? Podź sobie zasłoń oczy, na takie wabiki Ktoby serca niezmiękczył, chybaby zwierz dźiki. Arlekin: Widźicie Mości Państwo, iak się cnota płaci, Dobra to rekąpensa, kto się tak zbogaci. Kłaniam się iak nayniżey, wszystkim uniżenie, Przysięgam że się z Laurą iak Sędźia ożenię.
KONIEC KOMEDYI OSMEY.
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: G2
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
smycz, żeby mu było bliżej do poszczwania.
A tak stroniąc Kawaler Damę pożyć godzi, Jak ordyniec najbarziej razi, gdy uchodzi — Tak i on ile razy tył poda, to krzywy Łuk zmierzoną ku sercu wyrzuca z cięciwy Strzałę; Dama zaś, chcąc go usidlić w swe wniki, Swojej pięknej urody stawia nań wabiki, By upodobanego jak przyłudzić gaszka, Swą gładkość puszcza na spar właśnie jako ptaszka Ptasznik rzuca na nici pod gaik natkniony. Takie-ć fortele były z tej i z owej strony.
Skąd wielce dziwno Damie: »Coli za przyczyna, Iże się nie ma do niej Kawaler, lub mina Nie tak jej praktykuje! I
smycz, żeby mu było bliżej do poszczwania.
A tak stroniąc Kawaler Damę pożyć godzi, Jak ordyniec najbarziej razi, gdy uchodzi — Tak i on ile razy tył poda, to krzywy Łuk zmierzoną ku sercu wyrzuca z cięciwy Strzałę; Dama zaś, chcąc go usidlić w swe wniki, Swojej pięknej urody stawia nań wabiki, By upodobanego jak przyłudzić gaszka, Swą gładkość puszcza na spar właśnie jako ptaszka Ptasznik rzuca na nici pod gaik natkniony. Takie-ć fortele były z tej i z owej strony.
Skąd wielce dziwno Damie: »Coli za przyczyna, Iże sie nie ma do niej Kawaler, lub mina Nie tak jej praktykuje! I
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 18
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949