widziałem/ Ona płeszki biła/ Pierzynkę zruciła/ Wtej zabawie. To się drapie w noszkę Podniósłszy ciasnoszkę/ Do krwie prawie. To piekne Czoło Gdy pot wesoło Zrumienił/ giezłeczkiem ociera w około. Myślę sobie długo Podź niewdzięczny sługo Do Jej Mości. Cóż ci się wzdy dzieje Widzisz iże mdleje Umrze w mdłości Wezm Wachlarz wiewać/ Niedaj omdlewać/ By miała żyć dłużej/ trudno się spodziewać. Jeżeli też Zosi Ten zdrowie przynosi/ Pot perłowy Nic niewątp wnagrodzie Ześ w takiej przygodzie Jest gotowy Dosyć ci dała Pieknego Ciała Iże twa zrenica bezpiecznie zajrzała. Idę do Kamery Odemknę Portery Na dniu jaśnie Alić widzę ona Niespaniem zmorzona
widźiałem/ Oná płeszki biłá/ Pierzynkę zrućiłá/ Wtey zabáwie. To się drapie w noszkę Podnioższy ćiásnoszkę/ Do krwie práwie. To piekne Czoło Gdy pot wesoło Zrumienił/ giezłeczkiem oćiera w około. Myślę sobie długo Podź niewdźięczny sługo Do Iey Mośći. Coż ći się wzdy dźieie Widźisz iże mdleie Vmrze w mdłośći Wezm Wáchlarz wiewáć/ Nieday omdlewáć/ By miáłá żyć dłuzey/ trudno się spodźiewáć. Ieżeli też Zośi Ten zdrowie przynośi/ Pot perłowy Nic niewątp wnagrodźie Ześ w tákiey przygodźie Iest gotowy Dosyć ći dáłá Pieknego Ciáłá Iże twá zrenicá beśpiecznie záyrzáłá. Idę do Kamery Odemknę Portery Ná dniu iáśnie Alić widzę oná Niespániem zmorzona
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 173
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
jakoż może być dzielono? I jasz to sprzymierzonej odjadę Łoźnice? I polubionych w czasów? Trudnosz bez tęsknice Być/ do zwykłych delicij i miękkiej pościeli/ Zawsze ludzie co lubo obierać woleli. Niech się Hektor uwija w Greckich hufców środku; Parysowi się przespać wygodniej w Namiotku. Lub kiedy południowym snem rozmarzon bywa/ Wachlarzem nań Helena dla chłodu powiwa. Bo komusz/ by był z stali serca się niechwyci? Gdy przysięgłe rozerwą stadło/ trzecie Wici. Jakoż tam serce wytrwa na cię wspominając? Zono cię przed oczyma ustawicznie mając. Bojąc się by takiego co się nie przydało; Coby cię (odwróć Boże) zafrasować miało
iákosz może bydź dźielono? Y iasz to zprzymierzoney odiádę Łoźnice? Y polubionych w czásow? Trudnosz bez tęsknice Bydź/ do zwykłych deliciy y miękkiey pośćieli/ Záwsze ludźie co lubo obieráć woleli. Niech się Hektor vwiia w Graeckich hufcow środku; Párysowi się przespáć wygodniey w Namiotku. Lub kiedy południowym snem rozmárzon bywa/ Wáchlarzem nąń Helená dla chłodu powiwa. Bo komusz/ by był z stali sercá się niechwyći? Gdy przyśięgłe rozerwą stadło/ trzecie Wići. Iákosz tám serce wytrwa ná ćię wspomináiąc? Zono ćię przed oczymá vstáwicznie máiąc. Boiąc się by tákiego co się nie przydáło; Coby ćię (odwroć Boże) záfrasowáć miáło
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 180
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
na zwierzynę zęby Do ręki/ na pieczenie/ przywabia Jastrzęby? Choćbym też rzekł/ że to tu/ kowal złożył miechy; Lecz ta powieść/ byłaby śmiechem/ do uciechy: Gdyż miechy/ alternatę wdymaniu/ trżymają; Te/ jak się razem wznoszą/ tak razem spuszczają. Chybaby to/ misterne wachlarze być miały/ Któreby/ w sercach ludzkich/ ogień rozdymały? Abo/ spotniałym w sieciach Damom/ dla ochłody/ Wachlują: chcąc pozwiewać/ z głów ich/ te niewody. Czy też/ tak na porwaniu/ on biały chleb mają/ O który/ Kawalerom słusznie przymawiają: Gdyż to nie jest ku sławie
ná źwierzynę zęby Do ręki/ ná pieczęnie/ przywabia Iastrzęby? Choćbym też rzekł/ że to tu/ kowál złożył miechy; Lecz tá powieść/ byłáby śmiechem/ do vćiechy: Gdyż miechy/ álternatę wdymániu/ trżymáią; Te/ iák się rázem wznoszą/ ták rázem spuszczáią. Chybáby to/ misterne wachlárze bydź miáły/ Ktoreby/ w sercách ludzkich/ ogień rozdymáły? Abo/ spotniáłym w śiećiách Dámom/ dla ochłody/ Wáchluią: chcąc pozwiewáć/ z głow ich/ te niewody. Czy też/ ták ná porwaniu/ on biały chleb máią/ O ktory/ Káwalerom słusznie przymawiáią: Gdyż to nie iest ku sławie
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
się w postaci człęka z skrzydłami mokremi, z twarzą pochmurną, z brodą deszczową, z piór i włosów rosa pada. O Emblematach i Symbolach
2. BOREAS, albo Północy wiatr miasto nóg, ma ogony wężowe, brodę i skrzydła śniegiem ukurzone. Albo też wyraża się starzec kosmaty w wieńcu z ciernia suchego, który wachlarzem wiatr pobudza.
3 EURUS, albo Wschodni wiatr, z czarną maluje się twarzą, nad którego głową złote Słońce świeci.
4 ZEFIRUS, Wiatr Zachodni, z twarzą Młodziana piękną, z koroną z kwiatów różnych; przydają mu czasem skrzydła, albo wachlarzyk z piór, albo gębę nie zbytnie nadętą.
CZASÓW FIGURY
Wiedzieć generalnie
się w postáci człęká z skrzydłámi mokremi, z twarzą pochmurną, z brodą deszczową, z pior y włosow rosa pada. O Emblematach y Symbolach
2. BOREAS, álbo Pułnocny wiátr miasto nog, ma ogony wężowe, brodę y skrzydła śniegiem ukurzone. Albo też wyraża się starzec kosmaty w wieńcu z ciernia suchego, ktory wachlarzem wiatr pobudza.
3 EURUS, albo Wschodni wiatr, z czarną máluie się twárzą, nad ktorego głową złote Słońce świeci.
4 ZEPHIRUS, Wiatr Záchodni, z twarzą Młodziana piękną, z koroną z kwiatow rożnych; przydáią mu czásem skrzydła, albo wachlarzyk z pior, albo gębę nie zbytnie nadętą.
CZASOW FIGURY
Wiedzieć generalnie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1165
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Wiem, że to grzech jest wielki, wiem, że wszelkie czary Szkodliwe, ale żal mój nie ma żadnej miary. Niech już idzie. Testyli, jużeś się wróciła? Potrzeba, abyś, co ja rozkażę, czyniła. Syp to proso na rynkę i nad węglem trzymaj, W drugiej ręce miej wachlarz i ogień poddymaj, A przymawiaj: „Jako się proso w rynce puka, Niechaj tak mojej paniej mąż jej własny szuka”. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Dafnis mi serce pali, ja na jego głowę Palę to ususzone liście jesionowe. Jako
. Wiem, że to grzech jest wielki, wiem, że wszelkie czary Szkodliwe, ale żal mój nie ma żadnej miary. Niech już idzie. Testyli, jużeś się wróciła? Potrzeba, abyś, co ja rozkażę, czyniła. Syp to proso na rynkę i nad węglem trzymaj, W drugiej ręce miej wachlarz i ogień poddymaj, A przymawiaj: „Jako się proso w rynce puka, Niechaj tak mojej paniej mąż jej własny szuka”. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Dafnis mi serce pali, ja na jego głowę Palę to ususzone liście jesionowe. Jako
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 128
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
malutką dziurkę wpuść promień słoneczny do izby: ten na karcie na przeciw dziurki wyrazi świetny i mały cyrkulik. Przejmi go potym szkłem trójgraniastym, na ów czas pomień ów widzialny, który nic innego nie jest tylko snopek niby promieni różnych zebranych w jedno, załamując się na przejściu przez szkło rozwinie się i rozszerzy się nakształt wachlarza. Na karcie zaś miasto małego cyrkułu, ujrzysz obraz świetny, w górze, i u dołu okrągły, szerokości równej pierwszemu cyrkułowi a długi na 9 lub więcej calów, składający się z kolorów siedmiu tym porządkiem od dołu ku górze leżących: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski, indychowy, fioletowy.
Po
malutką dziurkę wpuść promień słoneczny do izby: ten na karcie na przeciw dziurki wyrazi świetny y mały cyrkulik. Przeymi go potym szkłem tróygraniastym, na ów czas pomień ów widzialny, który nic innego nie iest tylko snopek niby promieni różnych zebranych w iedno, załamuiąc się na przeyściu przez szkło rozwinie się y rozszerzy się nakształt wachlarza. Na karcie zaś miasto małego cyrkułu, uyrzysz obraz świetny, w górze, y u dołu okrągły, szerokości równey pierwszemu cyrkułowi a długi na 9 lub więcey calów, składaiący się z kolorów siedmiu tym porządkiem od dołu ku górze leżących: czerwony, pomarańczowy, źółty, zielony, niebieski, indychowy, fioletowy.
Po
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 93
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
/ i w obszerne naczynie leją/ pokrywką/ wiele dziur mającą/ nakrywszy/ i stawiają to na miejscu wysokim/ gdzieby słońce przez cały dzień dochodziło/ albo jeśli nie przez wszystek dzień/ tedj przez więtszą część dnia stawiając nad tym Instrument z wietrznikami/ i ze czteroma szpatlami/ albo z warzechami: Wietrzniki albo wachlarze dla wiatru/ który pędzą z wierzchu na on Konfekt/ przez dziury pokrywczane/ a szpatle ustawicznie ze dna zruszają/ i mieszają tak długo /aż zgęstnieje. A warzechy albo szpatle odjąwszy/ dają mu się barziej zsychać/ aż będzie jako Sok wolno zeschły/ i tak tym sposobem od Tureckich Popów Masłók bywa robiony/
/ y w obszerne naczynie leią/ pokrywką/ wiele dziur máiącą/ nákrywszy/ y stáwiáią to ná mieyscu wysokim/ gdźieby słońce przez cáły dźień dochodźiło/ álbo iesli nie przez wszystek dźień/ tedj przez więtszą część dniá stáwiáiąc nád tym Instrument z wietrznikámi/ y ze cztyromá szpátlámi/ álbo z wárzechámi: Wietrzniki álbo wáchlarze dla wiátru/ ktory pędzą z wierzchu ná on Konfekt/ przez dźiury pokrywczáne/ á szpatle vstáwicznie ze dná zruszáią/ y mieszáią ták długo /áż zgęstnieie. A wárzechy álbo szpatle odiąwszy/ dáią mu sie bárźiey zsycháć/ áż będźie iáko Sok wolno zeschły/ y ták tym sposobem od Tureckich Popow Másłók bywa robiony/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 136
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Kleryk/ miły Księże Jąnie. Conuersio Pauli.
LAik Klasztorny skąd się nazywa Konwirszem? Od Pawła/ mówiąc ze to on miał być na pirszem. Familia Pychy.
FAmilia/ Intrata/ Spledneca/ Uroda/ Zdrowie/ siła/ Fortuna/ Animusz/ swoboda Urząd/ część/ sława Rozum/ świątobliwość/ Cnota Są to Wachlarze pychy/ naszego żywota. Kucharia.
V Księży sporne sługi/ zdawna mają miejsce/ Kiedy się u Annasza/ z Piotrem swarzy jeszcze. Łzy.
GDzie łez siła/ tam pewnie miłość szczyra była; Bo chciała woda/ żeby Ogień zagasiła. Kłąmstwo trojakie.
Pierwsze Kłąmstwo w statuach/ zdrzewa śnicerz robi/
Kleryk/ miły Xięże Iąnie. Conuersio Pauli.
LAik Klasztorny skąd sie náżywa Konwirszem? Od Páwłá/ mowiąc ze to on miał bydź ná pirszem. Fámilia Pychy.
FAmilia/ Intratá/ Spledneca/ Vrodá/ Zdrowie/ śiłá/ Fortuná/ Animusz/ swobodá Vrząd/ część/ sławá Rozum/ świątobliwość/ Cnotá Są to Wáchlarze pychy/ nászego żywotá. Kuchária.
V Xięży sporne sługi/ zdawná máią mieysce/ Kiedy sie v Annaszá/ z Piotrem swárzy ieszcze. Łzy.
GDźie łez śiłá/ tám pewnie miłość sczyra byłá; Bo chćiáłá wodá/ zeby Ogień zágáśiłá. Kłąmstwo troiákie.
PIersze Kłąmstwo w státuách/ zdrzewá snicerz robi/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 17
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
którym twarz Króla Imci, z kości.
Apteczka z gałką, złota, na łańcuszku złotym.
Tabakierka złotem wybijana, w której kółko złamane od krzyża diamentowego.
Relikwiarzyk złoty, z relikwiami.
Prochowniczka avanturina, w złoto oprawna, i druga takaż, nie oprawna.
Pudełko chińskie, z różnemi kamyczkami, na kształt wachlarza.
Pudełko z różnemi kryształami.
Pudełko filigranowe, w którym manelka z twarzą damy i twarz króla JoMci francuskiego.
Dziewiąta szuflada dolna, w której: Puszka żółwiowa.
Puszka drewniana, w której 4 pierścienie turkusowe i 2 kawały turkusowe.
R Kałamarzyk złoty, diamentami sadzony, od Królowej Jej Mci, na kształt szpineciku.
którym twarz Króla Jmci, z kości.
Apteczka z gałką, złota, na łańcuszku złotym.
Tabakierka złotem wybijana, w której kółko złamane od krzyża diamentowego.
Relikwiarzyk złoty, z relikwiami.
Prochowniczka avanturina, w złoto oprawna, i druga takaż, nie oprawna.
Pudełko chińskie, z różnemi kamyczkami, na kształt wachlarza.
Pudełko z różnemi kryształami.
Pudełko filigranowe, w którym manelka z twarzą damy i twarz króla JoMci francuskiego.
Dziewiąta szuflada dolna, w której: Puszka żółwiowa.
Puszka drewniana, w której 4 pierścienie turkusowe i 2 kawały turkusowe.
R Kałamarzyk złoty, diamentami sadzony, od Królowej Jej Mci, na kształt szpineciku.
Skrót tekstu: InwSkarbWarGęb
Strona: 151
Tytuł:
Inwentarz prywatnego skarbca króla Jana III na zamku w Warszawie z 1696 r.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
znać włosów ode krwie, nie znać twarzy świętej: Toć rubiny, to jego były diamenty. (307)
Weźmcież teraz zwierciadła, nowomodne damy, Co wszeteczne po gębie przylepiacie plamy, Co dla powaby grzechu sromocąc naturę, Odmianę lat, śmierci łup, malujecie skórę; Już piżma, już maszkary, już chłodne wachlarze Na pieszczone, niestetyż, wymyślacie twarze, Chociaż druga dla onej nieszczęśliwej farby Z wielkim niewczasem ciągnie pomarszczone karby. Godna pożałowania, godna to rzecz śmiechu: Bólu sobie, o głupstwo! przyczyniać do grzechu. (308)
Patrzcież też na Jezusa i jego oblicze, Który przez ciernie, głogi, przez rózgi
znać włosów ode krwie, nie znać twarzy świętej: Toć rubiny, to jego były dyjamenty. (307)
Weźmcież teraz zwierciadła, nowomodne damy, Co wszeteczne po gębie przylepiacie plamy, Co dla powaby grzechu sromocąc naturę, Odmianę lat, śmierci łup, malujecie skórę; Już piżma, już maszkary, już chłodne wachlarze Na pieszczone, niestetyż, wymyślacie twarze, Chociaż druga dla onej nieszczęśliwej farby Z wielkim niewczasem ciągnie pomarszczone karby. Godna pożałowania, godna to rzecz śmiechu: Bólu sobie, o głupstwo! przyczyniać do grzechu. (308)
Patrzcież też na Jezusa i jego oblicze, Który przez ciernie, głogi, przez rózgi
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 578
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987