krzywa w swoim biegu Bystrej Wisły drugiego dopędziła brzegu, Trzykroć z serca westchnąwszy nad brzegiem w tej dobie, Trzykroć także oddałem niski ukłon tobie, Chociem cię nie mógł dojrzeć i dla odległości, I dla wilgotnych oczu od świeżej żałości. A potym wsiadszy na koń, gdym się w pole wydał, Do tęskliwej walety i tem słowa przydał: Ja odjeżdżam, a serce moje tu zostawa, O dziwna szczęścia nieludzkiego sprawa. Goram nędzny w kochaniu, a goram tym stałej, Im ten ogień, co mię żre, jest odemnie dalej. Bóg cię żegnaj, Hanusiu moja ulubiona, Tobie samej chęć moja wiecznie zniewolona. Gdym
krzywa w swoim biegu Bystrej Wisły drugiego dopędziła brzegu, Trzykroć z serca westchnąwszy nad brzegiem w tej dobie, Trzykroć także oddałem nizki ukłon tobie, Chociem cię nie mogł dojrzeć i dla odległości, I dla wilgotnych oczu od świeżej żałości. A potym wsiadszy na koń, gdym się w pole wydał, Do teskliwej walety i tem słowa przydał: Ja odjeżdżam, a serce moje tu zostawa, O dziwna szczęścia nieludzkiego sprawa. Goram nędzny w kochaniu, a goram tym stałej, Im ten ogień, co mię żre, jest odemnie dalej. Bog cię żegnaj, Hanusiu moja ulubiona, Tobie samej chęć moja wiecznie zniewolona. Gdym
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 231
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, Gdy się już na powrocie z obcym potykając Zrazu się go ponieką strzegąc, obawiają. Potym już coraz bliżej mają się do niego, I w gniazda swe prowadzą w pośród przyjętego. Tu już Mata odchodząc, coraz się za progi Wraca: znowu do uszu szpcąc swe przestrogi. I z żalem się rozstając, ostatnią waletę Daje: a potym w morze puściwszy się: nie tę W którą ma płynąć dalej, ypatruje stronę: Ale coraz do Scyru oczy oborcone Mając; temi ją słowy żegna. O jedynie Wyspo mnie ukochana, w której ja krainie, Pilnej straży dziś pociech moich powierzyła: I depozyt u Króla tak drogi złożyła Fortelem mniej
, Gdy się iuż ná powroćie z obcym potykáiąc Zrázu się go ponieką strzegąc, obawiáią. Potym iuż coraz bliżey máią się do niego, Y w gniazdá swe prowádzą w pośrod przyiętego. Tu iuż Mátá odchodząc, coraz się zá progi Wraca: znowu do uszu szpcąc swe przestrogi. Y z żalem się rozstáiąc, ostátnią waletę Dáie: á potym w morze puśćiwszy się: nie tę W ktorą ma płynąć dáley, ypátruie stronę: Ale coraz do Scyru oczy oborcone Máiąc; temi ią słowy żegna. O iedynie Wyspo mnie ukochána, w ktorey ia kráinie, Pilney straży dźiś poćiech moich powierzyłá: Y depozyt u Krolá ták drogi złożyłá Fortelem mniey
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 124
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
tę rolą, aby on pobudował i poprawił jako swoje własnę; do tego przytemze prawie przy- (I. 285)
sądzono mu donacją i dziedzictwo na tej roli, aby ich prawa nieginely, gdyż mają wszyscy role za kupnę; a Palowie, ponieważ się wyrzekli dziedzictwa; nimają żadnego prawa do tej roli, chybaby Walety Zachwieja albo dzieci jego chciały przedać tę rolą, tedy bliszy tego będą Palowie odkupić, jeśli będą chcieli; a naczynie dorolne, którę zostaje przy tem Waletem Zachwiei, przypada na Palkę młodszego, które to naczynie powinien będzie zapłacić Walęty Zachwieja według oszacowania wójta ze dwiema przysieznikami temu to Wawrzyńcowi Pali młodszemu; to naczynie jest takie
tę rolą, aby on pobudował y poprawił iako swoie własnę; do tego przytemze prawie przy- (I. 285)
sądzono mu donatią y dziedzictwo na tey roli, abÿ ich prawa nieginely, gdysz maią wszyscÿ role za kupnę; a Palowie, poniewasz sie wyrzekli dziedzictwa; nimaią zadnego prawa do tey roli, chybaby Walety Zachwieia albo dzieci iego chciały przedac tę rolą, tedy bliszy tego będą Palowie odkupic, iesli będą chcieli; a naczynie dorolne, ktorę zostaie przy tęm Waletęm Zachwiei, przypada na Palkę młodszego, ktore to naczynie powinięn będzie zapłacic Walęty Zachwieia według oszacowania woyta ze dwięma przysieznikami temu to Wawrzyncowi Pali młodszęmu; to naczynie iest takie
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 344
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Nie będę, ach, twojego wyglądał przybytu; Już wszytkich, przeciw tobie bieżąc, nie wyścignę, Ani cię od nóg swoich spłaszczonej podźwignę. Nie upieszczę cię sobie, a z niezmiernej chuci Rzewnych mi radość moja łez z oczu nie rzuci, Które dzisia strumieniem, o nieszczęsny świecie, Na tak żałosnej z tobą wylewam walecie. Słodszej twojej i z gestów, i rozmów zabawy Niźli najrozkoszniejsze trunki i potrawy Nie zażyję, niestotyż! Cóż wiersze, cóż żarty, Którycheś z sobą pełne przywoziła karty! Cóż, gdyś dopadła, nie bez słuchających dziwu, Wijole albo skrzypie, albo pozytywu! Skąd sroższego na sobie doznaję pogromu: Cieszyły
Nie będę, ach, twojego wyglądał przybytu; Już wszytkich, przeciw tobie bieżąc, nie wyścignę, Ani cię od nóg swoich spłaszczonej podźwignę. Nie upieszczę cię sobie, a z niezmiernej chuci Rzewnych mi radość moja łez z oczu nie rzuci, Które dzisia strumieniem, o nieszczęsny świecie, Na tak żałosnej z tobą wylewam walecie. Słodszej twojej i z gestów, i rozmów zabawy Niźli najrozkoszniejsze trunki i potrawy Nie zażyję, niestotyż! Cóż wiersze, cóż żarty, Którycheś z sobą pełne przywoziła karty! Coż, gdyś dopadła, nie bez słuchających dziwu, Wijole albo skrzypie, albo pozytywu! Skąd sroższego na sobie doznaję pogromu: Cieszyły
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 541
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
murów ojczystych ruiny Głupie i nieuważnie buduje kominy, Nie myśląc, jako będą przy nich grzali, jeśli Poganie miasto mieczem abo ogniem znieśli; Owszem, się bardziej szerzą, bardziej świecą, właśnie Jako wągiel w perzynie, kiedy już, już gaśnie: Zaiskrzy, nim z popiołem na dwór go wymietę. Ostatnią kominowi oddając waletę. Tak łasica, gdy na nią żaba parchowata Otworzy pysk, im bardziej piszczy, biega, lata, Żaba ani się ruszy, skoro ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej.
murów ojczystych ruiny Głupie i nieuważnie buduje kominy, Nie myśląc, jako będą przy nich grzali, jeśli Poganie miasto mieczem abo ogniem znieśli; Owszem, się bardziej szerzą, bardziej świecą, właśnie Jako wągiel w perzynie, kiedy już, już gaśnie: Zaiskrzy, nim z popiołem na dwór go wymietę. Ostatnią kominowi oddając waletę. Tak łasica, gdy na nię żaba parchowata Otworzy pysk, im bardziej piszczy, biega, lata, Żaba ani się ruszy, skoro ją zazionie, Sama jej wpadnie w gardło, czemuż o obronie Nie radzi, czego biega, aż kiedy się znuży, Wysili, ginie, biegać nie mogąc już dłużej.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 431
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. FRANCISZKA, Z. AUGUSTYNA, Ordinis S. MARIAE de Mercede. OO. Jezuitów, OO. Karmelitów Bosych, OO. Kapucynów, OO. Hieronimianów, OO. Zakonu Braci Mniejszych, Z. FRANCISZKA Panien Zakonnych.
Potyś me Pióro całym latało po świecie, Już się z tą pracą zmudną zbieraj ku Walecie: W Morzach się zmaczaj całe Czarnym, lub Czerwonym, Pisz wieczne BOGU dzięki, żeś w Porcie stawionym. TYTUŁ DRUGI DRUGIEJ CZĘŚCI KSIĘGI. ZWIERCIADŁO GENIUSZÓW, ŻYWY OBYCZAIÓW OBRAZ ROŻNYCH w ŚWIECIE NARODÓW.
NIe jestem tu Iuvenalis Satyrista, abym czyje cenzurował obyczaje, ani Zoilus wszytko krytykujący, ani Pasquinus, ani
. FRANCISZKA, S. AUGUSTYNA, Ordinis S. MARIAE de Mercede. OO. Iezuitow, OO. Karmelitow Bosych, OO. Kapucynow, OO. Hieronymianow, OO. Zákonu Bráci Mnieyszych, S. FRANCISZKA Pánien Zákonnych.
Potyś me Pioro całym latało po świecie, Iuż się z tą prácą zmudną zbieráy ku Wálecie: W Morzách się zmáczay całe Czarnym, lub Czerwonym, Pisz wieczne BOGU dźięki, żeś w Porcie stawionym. TYTUŁ DRUGI DRUGIEY CZĘSCI KSIĘGI. ZWIERCIADŁO GENIUSZOW, ŻYWY OBYCZAIOW OBRAZ ROŻNYCH w SWIECIE NARODOW.
NIe iestem tu Iuvenalis Satyrista, abym czyie censurował obyczaie, ani Zoilus wszytko krytykuiący, ani Pasquinus, ani
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 679
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
potężnie gromił Jak prędko tedy o mojej dowiedzieli się Intencyjej zaraz posyłają do Chorągwie że by mię spocztu nie wypuszczano Co i tak się musiało stać bo pierwej tam kozak Marszałkowski przyjechał do Chorągwie niżeli ja. Tym Terminem chcieli mię od Imprezy odwiezc ale i to Nie mogło być kiedy ja kilka dni tylko pobywszy u Chorągwie i Nawaletę zażywszy. Zdobrą kompanią pojechałem do domu pocztu odstąpiwszy Luznych tylko pobrawszy i więcej niepowiedając tylko to że dodomu jadę.
Pochwalił Ociec moję Intencyją bardzo dziękując i Błogosławiąc zem tak uczynił. Matka także lubo mię jednego miała syna, ale była tej Fantazyjej że od największych i Niebezpiecznych Okazji nigdy mię nie odwodziła firmiter
potęznie gromił Iak prędko tedy o moiey dowiedzieli się Intencyiey zaraz posyłaią do Chorągwie że by mię zpocztu nie wypuszczano Co y tak się musiało stać bo pierwey tam kozak Marszałkowski przyiechał do Chorągwie nizeli ia. Tym Terminem chcieli mię od Imprezy odwiezc ale y to Nie mogło bydz kiedy ia kilka dni tylko pobywszy u Chorągwie y Nawaletę zazywszy. Zdobrą kompanią poiechałęm do domu pocztu odstąpiwszy Luznych tylko pobrawszy y więcey niepowiedaiąc tylko to że dodomu iadę.
Pochwalił Ociec moię Intencyią bardzo dziękuiąc y Błogosławiąc zem tak uczynił. Matka takze lubo mię iednego miała syna, ale była tey Fantazyiey że od naywiększych y Niebespiecznych Okazyi nigdy mię nie odwodziła firmiter
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 123
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co pić; Ani się w gospodarstwa, ani w handle wdawać, Na jednym, apostolskim przykładem, przestawać. Święciłeś się biskupem, podjął pastorału? Już nie tylko dać światu waletę i ciału, Dać rady politykom, dać sądy ratuszom, O to starać przykładnie, żeby księża duszom, Których się im Bóg zwierzył, świecili, i godnie, Bywszy lampy kościoła i jego pochodnie. Żołnierzemeś? staraj się, żebyś i sam siebie, I kompaniją zdobił, żebyś mógł w potrzebie,
świętym prałatem, W tym wszytkę myśl, wszytko swe staranie utopić; Dość światu: mieć w czym chodzić, mieć co jeść, mieć co pić; Ani się w gospodarstwa, ani w handle wdawać, Na jednym, apostolskim przykładem, przestawać. Święciłeś się biskupem, podjął pastorału? Już nie tylko dać światu waletę i ciału, Dać rady politykom, dać sądy ratuszom, O to starać przykładnie, żeby księża duszom, Których się im Bóg zwierzył, świecili, i godnie, Bywszy lampy kościoła i jego pochodnie. Żołnierzemeś? staraj się, żebyś i sam siebie, I kompaniją zdobił, żebyś mógł w potrzebie,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 171
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żadnego dnia w nich ciebie nie zapomnimy, żadnego dnia cnot twoich wychwalenia nie przypomnimy, w ofiarach naszych cię zawsze wspomnimy, jeślibyśmy zapomnieli, niech będzie w zapomnieniu prawica nasza, niech język nasz przyschnie do ust naszych jeśli cię nie wspomnimy w każdy czas radości naszej”.
„Oddajmy takowąż kondolencyją i łzami zalaną waletę Królowi naszemu Najjaśniejszemu Michałowi I z przezacnego i prześwietnego domu Korybutowskiego i sławnego książąt na Zbarażu i Wiśniowcu, wielkiego onego niegdy Jeremiego, książęcia na Wiśniowcu i Zbarażu wojewody ruskiego, synowi, idącemu, Panu Rok 1676
wielkiej nadzieje i godnemu, aby był jednostajnie od wszystkich na tronie posadzonym, by mu była dni jego
żadnego dnia w nich ciebie nie zapomnimy, żadnego dnia cnot twoich wychwalenia nie przypomnimy, w ofiarach naszych cię zawsze wspomnimy, jeślibyśmy zapomnieli, niech będzie w zapomnieniu prawica nasza, niech język nasz przyschnie do ust naszych jeśli cię nie wspomnimy w każdy czas radości naszej”.
„Oddajmy takowąż kondolencyją i łzami zalaną waletę Królowi naszemu Najjaśniejszemu Michałowi I z przezacnego i prześwietnego domu Korybutowskiego i sławnego książąt na Zbarażu i Wiśniowcu, wielkiego onego niegdy Jeremiego, książęcia na Wiśniowcu i Zbarażu wojewody ruskiego, synowi, idącemu, Panu Rok 1676
wielkiej nadzieje i godnemu, aby był jednostajnie od wszystkich na tronie posadzonym, by mu była dni jego
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 451
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
A cóż z tym czynić? tak ta dola niesie W świętych królewskich majestatach, że się Na ziemi, jako dwie słońca na niebie, Zmieścić dwom królom trudno blisko siebie; Stąd wojny rosną, gdyżby każdy życzył, Żeby najdalej z sąsiadem graniczył. Rusz z matczynego, jedynaczko, łona, Łzami przy smutnej walecie oblona,
W nadzieję pociech, które te łzy wieszczą. Krótko na świecie matki z dziećmi pieszczą Tęć wszytkich pociech ludzkich konfitury Z ułomnej mają zaprawę natury Od wyścia na świat aże do całunu, Że nie może być żadna bez piołunu. Ledwie wesele z miejsca ruszy stopy, W te-ż zaraz smutek następuje tropy; Przy samej
A cóż z tym czynić? tak ta dola niesie W świętych królewskich majestatach, że się Na ziemi, jako dwie słońca na niebie, Zmieścić dwom królom trudno blisko siebie; Stąd wojny rostą, gdyżby każdy życzył, Żeby najdalej z sąsiadem graniczył. Rusz z matczynego, jedynaczko, łona, Łzami przy smutnej walecie oblona,
W nadzieję pociech, które te łzy wieszczą. Krótko na świecie matki z dziećmi pieszczą Tęć wszytkich pociech ludzkich konfitury Z ułomnej mają zaprawę natury Od wyścia na świat aże do całunu, Że nie może być żadna bez piołunu. Ledwie wesele z miejsca ruszy stopy, W te-ż zaraz smutek następuje tropy; Przy samej
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 377
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987