Kaniński i Nakielski. Krom Kasztelanów krzesłowych Kaliskiego i Gnieźnieńskiego, mniejszych liczy 4. Lędzkiego Nakielskiego Biechowskiego Kamieńskiego. W Srzodzie Miasteczku razem z Poznańskim Województwem sejmikuje: 4. Deputatów na Trybunał, a 12. Posłów na Sejm obierają. Krai tych Województw żyzny. Salisfodyn ma wielkie znaki. Jakoż pod Barczynem niedawno sól warzono. A pod Szamotułami i Obornikami jak szron, sól po polach i łąkach, czasami się wydaje. Wiele liczy Jezior rybnych, jako to Święte, Lednica, Ślesino, Powidz, Blandno Lubstowo nazwane. Także koło Pszczewa, Kopanicy, Kiekrza, Wałcza, Znina etc: i w innych dobrach, które na kilka
Kaniński y Nakielski. Krom Kásztelanow krzesłowych Káliskiego y Gnieznieńskiego, mnieyszych liczy 4. Lędzkiego Nakielskiego Biechowskiego Kámieńskiego. W Srzodzie Miásteczku razem z Poznańskim Woiewodztwem seymikuie: 4. Deputatow ná Trybunał, á 12. Posłow ná Seym obieraią. Krai tych Woiewodztw żyzny. Sálisfodyn ma wielkie znaki. Jákoż pod Barczynem niedawno sol warzono. A pod Szamotułámi y Obornikámi iák szron, sol po polách y łąkach, czasami się wydáie. Wiele liczy Jezior rybnych, iáko to Swięte, Lednica, Slesino, Powidz, Blandno Lubstowo názwane. Tákże koło Pszczewa, Kopánicy, Kiekrza, Wałcza, Znina etc: y w innych dobrach, ktore ná kilka
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: Iv
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
, pewnie wielkiego w zaślepionym kraju tamecznym Luminarza, życia pobożnością, nauki wyborem chwalebnego. że Głowie nowej Kościoła w świeckiej Osobie Zjawionej schylić nie chciał, ani tego aprobował, swoją głowę dał pod topór na theatrum Londyńskim. O Schizmie Angielskiej
Głowę tę, aby tak jak Fischera Rofeńskiego, non efflorescut niewinności znakiem, wprzód długo warzono, dopiero na drzewcu zatknięto na urąganie Zamęczono tegoż czasu czterech Kartuzjanów, Jana Houtona, Roberta Laureusa Augustyna Webstera i Reginalda. Pierwszy tu in serie Jan Houron Przeor Londyński, namawiany od Króla obietnicami, nie zezwolił na Królewskie wyroki Włóczono tedy ich przez spatium mili, przez wszystkie Miasto w znak związawszy, na saniach
, pewnie wielkiego w záślepionym kraiu tamecznym Luminarza, życia pobożnością, nauki wyborem chwalebnego. że Głowie nowey Kościoła w swieckiey Osobie ziawioney schylić nie chciał, áni tego approbował, swoią głowę dał pod topor na theatrum Londynskim. O Schizmie Angielskiey
Głowę tę, aby tak iak Fischera Roffeńskiego, non efflorescut niewinności znákiem, wprzod długo warzono, dopiero na drzewcu zátknięto na urąganie Zamęczono tegoż czasu czterech Kartuzyanow, Iana Houtona, Roberta Laureusa Augustyna Webstera y Reginaldá. Pierwszy tu in serie Ian Houron Przeor Londyński, namawiany od Krola obietnicami, nie zezwolił na Krolewskie wyroki Włoczono tedy ich przez spatium mili, przez wszystkie Miásto w znak związáwszy, na saniach
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 117
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
okrucieństwo poniósł Ioannes Hailus świecki Kapłan wten sam czas. Wtrzy Niedziele pojmano w Londynie trzech Kartuzjanów, Hunfryda Middelmore, Subprzeora. Wilhelma a Meuse i Sebastiana Nendegate którzy po więzieniu, w którym tylko stali w ciasności i smrodach, tak są tyranizowani, jak i tamci pierwsi, z tym przydatkiem, iż Głowy ich warzono na drżewcach zawieszono, iż Głowę Kościoła nie uznali Henryka. Roku 1537 stegoż Kartuzjanów Zakonu pojmanych w Londynie dziesięciu, za tęż przyczynę, w więzieniu pomorzono. Wtymże Roku Joannes Rochester, i Jacobus Wannert Kartuziani na łańcuchach powieszani za tęż prawdę Tegoż czasu Jan Stoneus Augustyanin w Kantuaryj także tyrańsko zgubiony, iż fałszywej nauce
okrucieństwo poniosł Ioannes Hailus swiecki Kapłán wten sam czas. Wtrzy Niedziele poymano w Londynie trzech Kartuzyanow, Hunfrydá Middelmore, Subprzeora. Wilhelma á Meuse y Sebástyana Nendegate ktorzy po więzieniu, w ktorym tylko stali w ciasności y smrodach, tak są tyrannizowani, iák y tamci pierwsi, z tym przydatkiem, iż Głowy ich warzono ná drżewcach zawieszono, iż Głowę Kościoła nie uznali Henryka. Roku 1537 ztegoż Kartuzyanow Zakonu poymanych w Londynie dziesięciu, za tęż przyczynę, w więzieniu pomorzono. Wtymże Roku Ioannes Rochester, y Iacobus Wannert Kartuziani na łańcuchach powieszani za tęż prawdę Tegoż czasu Ian Stoneus Augustyanin w Kantuarii także tyrańsko zgubiony, iż fałszywey nauce
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 117
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wanny. Gdyż w nocy onę brać/ nie tak dobrze/dla par onych grubych nocnych; po wschodzie słońca nie tak bywa czysta; dla tego iż słońce resoluując onę mgłę nocną/ część onej wpada w wodę/ a część subtylniejsza ku górze się rozchodzi. Druga nauka do pamiętania potrzebna jest; aby onej wody nie warzono/ ale aby zagrzano: a to dla tego iż długim warzeniem przez parę/ subtylna wychodzi i resoluuje się moc tej wody. I przetoż ja tak radzę/ gdy przy niej bywam; aby pierwej rozgrzano na ogniu kocieł/ a potim dopiero nalać w gorący już kocieł wody: bo już nie długo potrzeba onej wodzie
wánny. Gdyż w nocy onę brać/ nie tak dobrze/dla par onych grubych nocnych; po wschodźie słońcá nie ták bywa cżysta; dla tego iż słońce resoluuiąc onę mgłę nocną/ cżęść oney wpada w wodę/ á cżęść subtylnieysza ku górze się rozchodźi. Druga nauká do pámiętánia potrzebna iest; áby oney wody nie wárzono/ ále áby zágrzano: á to dla tego iż długim wárzeniem przez parę/ subtylna wychodźi y resoluuie się moc tey wody. Y przetoż ia ták rádzę/ gdy przy niey bywam; áby pierwey rozgrzano ná ogniu koćieł/ á potim dopiero nálać w gorący iuż koćieł wody: bo iuż nie długo potrzebá oney wodźie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 153.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jest. 26. Kapłan któryby ją Ofiarował za grzech/ jeść ją będzie/ w sieni Namiotu zgromadzenia. 27. Wszystko co się dotknie mięsa jej/ będzie poświęcone/ a jeśliby krwią jej szata pokropiona była/ co się pokropiło omyjesz na miejscu świętym: 28. Naczynie też gliniane/ w którymby ją warzono/ stłuczone będzie: a jeśliby w naczyniu miedzianym warzona była/ wytrą je/ i wymyją wodą. 29. Wszelki mężczyzna z Kapłanów/ jeść ją będzie: Naświętsza to rzecz jest. 30. A żadna ofiara za grzech/ której krew wnaszana bywa do Namiotu zgromadzenia/ dla oczyszczenia w świątnicy/ niebędzie jedziona
jest. 26. Kápłán ktoryby ją Ofiárował zá grzech/ jeść ją będźie/ w śieni Namiotu zgromádzenia. 27. Wszystko co śię dotknie mięsá jey/ będźie poświęcone/ á jesliby krwią jey szátá pokropiona byłá/ co śię pokropiło omyjesz ná miejscu świętym: 28. Naczynie też gliniáne/ w ktorymby ją wárzono/ stłuczone będźie: á jesliby w naczyniu miedźiánym wárzona byłá/ wytrą je/ y wymyją wodą. 29. Wszelki mężcżyzná z Kápłánow/ jeść ją będźie: Naświętsza to rzecż jest. 30. A żadna ofiárá zá grzech/ ktorey krew wnaszána bywa do Namiotu zgromádzenia/ dla ocżyśćienia w świątnicy/ niebędźie jedźiona
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 107
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
się ad Cursum anni z tego sejmu naznaczony Posłem do Turek Gmiński Wojewoda Chełmiński Komisyja odprawowała się w Sąndomirzu obóz zaś pod Trębowlą dobrze bardzo i wygodnie bo sobie Żołnierze Gospodarowali siali orali Łąki kosili, i zimie taką wygodę mieli jak w domu, i na bazarze taniej wszystko niżeli po Miastach, bo wobozie piwa i miody warzono i wozy tak szły na targi w Majdan, jak przed Laty do kazimirza, Ordynacja tak wojska bardzo dobra, gdy by tak zawsze Lepiej by niżeli się po Polsce włóczyć na stanowisko i stanowiska konie wniwecz obracać. Komisyja sandomierska
Do Gdańska tego Roku odłożyłem 7 Julij. stanąłem we Gdańsku 16 Augusti.
Eodem Anno
się ad Cursum anni z tego seymu naznaczony Posłem do Turek Gminski Woiewoda Chełminski kommissyia odprawowała się w Sąndomirzu oboz zas pod Trębowlą dobrze bardzo y wygodnie bo sobie Zołnierze Gospodarowali siali orali Łąki kosili, y zimie taką wygodę mieli iak w domu, y na bazarze taniey wszystko nizeli po Miastach, bo wobozie piwa y miody warzono y wozy tak szły na targi w Maydan, iak przed Laty do kazimirza, Ordynacyia tak woyska bardzo dobra, gdy by tak zawsze Lepiey by nizeli się po Polszcze włoczyć na stanowisko y ztanowiska konie wniwecz obracać. kommissyia sendomirska
Do Gdanska tego Roku odłozyłem 7 Iulij. stanąłem we Gdansku 16 Augusti.
Eodem Anno
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 249
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Wszędzie obaczyć było fortyfikacje potężne tak od miasta, jako i od pola, porządek wielki, w obozie skromność, cichość nie naszym kształtem polskim. Jechaliśmy potem widzieć prowizją żywności, gdzie na każdy dzień 17 tysięcy chlebów pieczono, które żołnierzowi w pieniądzach dawano. Tamże było 8 browarów wielkich, co w nich ustawicznie piwo warzono na żołnierza; a piece żelazne za obozem zawsze jeździły dla pieczenia chleba. Jaki tam około tego porządek, zdziwić się trzeba było. Starszy nad tą żywnością był człowiek zacny, co go Hiszpani zową general de los biuzes, jakoby hetman nad żywnością. Ten zaś miał
pod sobą oficjały, którzy ad amusim porządek ten w
Wszędzie obaczyć było fortyfikacye potężne tak od miasta, jako i od pola, porządek wielki, w obozie skromność, cichość nie naszym kształtem polskim. Jechaliśmy potém widzieć prowizyą żywności, gdzie na każdy dzień 17 tysięcy chlebów pieczono, które żołniérzowi w pieniądzach dawano. Tamże było 8 browarów wielkich, co w nich ustawicznie piwo warzono na żołniérza; a piece żelazne za obozem zawsze jeździły dla pieczenia chleba. Jaki tam około tego porządek, zdziwić się trzeba było. Starszy nad tą żywnością był człowiek zacny, co go Hiszpani zową general de los biuzes, jakoby hetman nad żywnością. Ten zaś miał
pod sobą officyały, którzy ad amusim porządek ten w
Skrót tekstu: PacOb
Strona: 69
Tytuł:
Obraz dworów europejskich
Autor:
Stefan Pac
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Kazimierz Plebański
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zygmunt Schletter
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1854
śmy cztery dni i cztery nocy, wedle tutecznego rachunku, zmieszkali/ i dostatek wszytkiego mieli: Co dom jego miał/ to przed nas dawać kazał: Mięso piękne i pieczone i warzone dawano/ więc i ryby, a osobliwie Łososie barzo zacne i dobre/ tylko to nagorsza beła/ że wszytko to bez soli i warzono i pieczono: dawano jednak zawsze Sól na stół/ tak żeśmy mogli jeślismy chcieli potraw sobie przysalać: dla nich nie trzeba beło/ bo się oni tak nałożeli/ że wszytko bez Soli jedzą. Miedzy inszemi potrawami/ dano nam też raz mięsa wołowego/ które Rok przed tym już uwarzone beło/ a uwarzone nie
smy cztery dni y cztery nocy, wedle tutecznego ráchunku, zmieszkáli/ y dostátek wszytkiego mieli: Co dom jego miał/ to przed nas dawáć kazał: Mięso piękne y pieczone y wárzone dawano/ więc y ryby, á osobliwie Łososie bárzo zacne y dobre/ telko to nagorsza bełá/ źe wszytko to bez soli y wárzono y pieczono: dawano jednák záwsze Sol ná stoł/ ták źesmy mogli jeslismy chćieli potraw sobie przysaláć: dla nich nie trzebá beło/ bo śię oni ták náłoźeli/ źe wszytko bez Soli jedzą. Miedzy inszemi potráwámi/ dano nam teź raz mięsá wołowego/ ktore Rok przed tym juź uwárzone beło/ á uwárzone nie
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 10
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Nileo: tamta wełnę u owiec/ które z niej piją/ czyni białą/ a ta czarną. Nie daleko wyspy Carysto/ sławnej dla dostatku marmurów/ dobrych barzo na robienie Kolumn/ znajduje się też jeden kamień/ który przędą i tką: starzy czynili z niego płótna/ którym nic nie szkodził ogień: w których warzono i palono trupy/ i tak w nich zostawał popiół. ten kamień zowią Amianto. Jest nakoniec ta wyspa tak żyzna/ iż niwczym nie da wprzód Sycylii. Wielcy Hetmani dyskurrując za czasu Piusa V. o sposobie prowadzenia wojny przeciw Turkowi/ rozumieli/ iż ją było trzeba stąd zacząć/ jako z miejsca
Nileo: támtá wełnę v owiec/ ktore z niey piią/ czyni białą/ á tá czarną. Nie dáleko wyspy Cáristo/ sławney dla dostátku mármurow/ dobrych bárzo ná robienie Column/ znáyduie się też ieden kámień/ ktory przędą y tką: stárzy czynili z niego płotná/ ktorym nic nie szkodźił ogień: w ktorych wárzono y palono trupy/ y ták w nich zostawał popioł. ten kámień zowią Amiánto. Iest nákoniec tá wyspá ták żyzna/ iż niwczym nie da wprzod Siciliey. Wielcy Hetmáni discurruiąc zá czásu Piusá V. o sposobie prowádzenia woyny przećiw Turkowi/ rozumieli/ iż ią było trzebá stąd zácząć/ iáko z mieyscá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 112
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609