zasię na bakier jakoś zakrzywiony; Inszy tak cienki, suchy, jak jaka motyka; Inszy jako u małpy plaski, że się tyka, Ba i leży na wargach; inszy zakrzywiony Wzgorę jak u perlisie; inszy zawieszony Właśnie jak ow potrzebny gmach nad Wisłą, ale Najdziesz i taki, co nim najmocniejsze pale Jak babą wbijać możesz, lub rozkołysanym Ściany rozwalać możesz jakoby taranem, Taki pałce podobien. Drugi zaś natura Wielce ubogaciła, że jak jaka gora Wzniosła się nad doliny, tak żeby od niego, Jak od bulwerku abo od wału jakiego Mógł się trop pieszych strzelać; gdyć jeszcze u chłopa Wielkiego ta nad gębą stodoła czy szopa,
zasię na bakier jakoś zakrzywiony; Inszy tak cienki, suchy, jak jaka motyka; Inszy jako u małpy plaski, że się tyka, Ba i leży na wargach; inszy zakrzywiony Wzgorę jak u perlisie; inszy zawieszony Właśnie jak ow potrzebny gmach nad Wisłą, ale Najdziesz i taki, co nim najmocniejsze pale Jak babą wbijać możesz, lub rozkołysanym Ściany rozwalać możesz jakoby taranem, Taki pałce podobien. Drugi zaś natura Wielce ubogaciła, że jak jaka gora Wzniosła się nad doliny, tak żeby od niego, Jak od bulwerku abo od wału jakiego Mogł się trop pieszych strzelać; gdyć jeszcze u chłopa Wielkiego ta nad gębą stodoła czy szopa,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 386
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ma jeszcze mieć komórkę wyciętą na perpendykuł tak głęboko, żeby się kamieniem Moskiewskim, albo rogiem zakrywać mógł. Za perpendykułem niech będzie linia, na której perpendykuł wiszący, powinien Pachołka prosto stanowić, aby na bok nie uchodżył z Tablicą Mierniczą, gdy go do niej Geometra zażyje. Aby takowy Pachołek mógł długo służyć, nie wbijać go w ziemię obuchem: ale mu inszym kołkiem gotować dziurę w ziemi, w którejby samymi rękami mógł się stanowić bez pobijania. Nauka IX. O Tarczy. Figura 1. Tabl: 4. przy Karcie 9.
TArczą nazywam lada sztukę deski wyciosaną na formę figury DC, albo też bez wszelkiego ociosania, mającą
ma ieszcze mieć komorkę wyćiętą ná perpendykuł ták głęboko, żeby się kámięniem Moskiewskim, álbo rogiem zákrywáć mogł. Zá perpendykułem niech będżie liniia, ná ktorey perpendykuł wiszący, powinien Páchołká prosto stánowić, áby ná bok nie vchodżił z Tablicą Mierniczą, gdy go do niey Geometrá záżyie. Aby tákowy Páchołek mogł długo służyć, nie wbiiáć go w żięmię obuchem: ále mu inszym kołkiem gotowáć dźiurę w źiemi, w ktoreyby sámymi rękámi mogł się stánowić bez pobiiánia. NAVKA IX. O Tarczy. Figurá 1. Tabl: 4. przy Kárćie 9.
TArczą náżywam ládá sztukę deski wyćiosáną ná formę figury DC, álbo też bez wszelkiego oćiosánia, máiącą
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 11
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Święta: „Tyś ojcem; Grześ twój synem; duchem twoja żona; Takać też w niebie Trójca jest błogosławiona.” W rok przyszedł chłop na spowiedź; w imię Boga Ojca Pyta go ksiądz: „A wieszże, co jest Święta Trójca?” „Pamiętam ci, ale to klin mi w głowę wbija: Co Syn z Ojcem zarobi, Duch Święty przepija.” „Bluźnisz” — rzecze ksiądz, a wraz przykład on wyłoży. „Bijąc się w piersi, ze mną mów: Baranku boży.” A chłop: „Baranie boży”; ksiądz zaś: „Czyś pijanem?” Więc ten: „
Święta: „Tyś ojcem; Grześ twój synem; duchem twoja żona; Takać też w niebie Trójca jest błogosławiona.” W rok przyszedł chłop na spowiedź; w imię Boga Ojca Pyta go ksiądz: „A wieszże, co jest Święta Trójca?” „Pamiętam ci, ale to klin mi w głowę wbija: Co Syn z Ojcem zarobi, Duch Święty przepija.” „Bluźnisz” — rzecze ksiądz, a wraz przykład on wyłoży. „Bijąc się w piersi, ze mną mów: Baranku boży.” A chłop: „Baranie boży”; ksiądz zaś: „Czyś pijanem?” Więc ten: „
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 261
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
była, jacy byli i zacni nasi, z których idziemy, przodkowie. O cóż nam więc idzie, kiedy bez tego przywileju możemy mieć i dobre szlachectwo, i wolność wszystkiego stanowienia zupełną?
Czy nie widziemy, że to chimera jest tylko, którą nam obcy ludzie i nienawistni sąsiedzi, i niektórzy podobno nasi możniejsi Panowie wbijają, prywatę swoję nad publiczny przekładający interes, perswadując nam, że coś tak wielkiego sobie na tym przywileju od przodków naszych nieznanym zakładamy. Potencyje obce i niektórzy z nas samych mają swe interesa własne, które chcą czyli na Rzplitej, czyli na królu wymusić albo dobremu naszej przeszkodzić Ojczyzny. Ci to są, którzy nam
była, jacy byli i zacni nasi, z których idziemy, przodkowie. O cóż nam więc idzie, kiedy bez tego przywileju możemy mieć i dobre szlachectwo, i wolność wszystkiego stanowienia zupełną?
Czy nie widziemy, że to chimera jest tylko, którą nam obcy ludzie i nienawistni sąsiedzi, i niektórzy podobno nasi możniejsi Panowie wbijają, prywatę swoję nad publiczny przekładający interes, perswadując nam, że coś tak wielkiego sobie na tym przywileju od przodków naszych nieznanym zakładamy. Potencyje obce i niektórzy z nas samych mają swe interessa własne, które chcą czyli na Rzplitej, czyli na królu wymusić albo dobremu naszej przeszkodzić Ojczyzny. Ci to są, którzy nam
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 192
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
zejdzie, jedno mnie samemu. I I sam co prawicą straszną pioruny swe cieska/ Rządźca Nieba. Na Jowisza przymawia, powiedając, że i ten nie ma z to władzej i umiejętności, rządzić końmi Słonecznymi, i wozem. Z Przykra droga jest pierwsza/ w którą choć bywają Świeże z poranku konie/ ledwie się wbijają. Aczkolwiek Faeton napierał się wężem i końmi Słonecznymi rządzić, tylko na jeden dzień: jednak Ociec Foebus tak mu na tę prośbę odpowieda, i tak mu odradza, jakoby na cały Rok rządu tego miał sobie życzyć. Bieg Słonecznych koni z wozem po niebie (wedle Poetów) barzo jest podobny biegowi koni ziemskich, które
zeydźie, iedno mnie sámemu. Y Y sam co práwicą strászną pioruny swe ćieska/ Rządźcá Niebá. Ná Iowiszá przymawia, powiedáiąc, że y ten nie ma z to władzey y vmieiętnośći, rządźić końmi Słonecznymi, y wozem. Z Przykra drogá iest pierwszá/ w ktorą choć bywáią Swieże z poránku konie/ ledwie się wbiiáią. Aczkolwiek Pháeton nápierał się wężem y końmi Słonecznymi rządźić, tylko ná ieden dźień: iednak Oćiec Phoebus ták mu ná tę prośbę odpowieda, y ták mu odradza, iakoby ná cáły Rok rządu tego miał sobie życzyć. Bieg Słonecznych koni z wozem po niebie (wedle Poetow) bárzo iest podobny biegowi koni ziemskich, ktore
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
tym otmecie, z-hukiem przeraźliwym Przepadają na Wały, co się im nawinie Siekąc, i zabijając: że wszytka opłynie Krwią Area. I z tego dopiero się znaku Złość ich ku nam pokaże; gdy nie czynią braku W-żadnej krwi, kompleksji, wszytkich w-pień ścinali: Dziateczki przed oczema Matek rozdzierali, I wbijali na krzyże: Panienkom wprzód kwiaty Splugawiwszy rożane (o nad wszytkie Katy!) Toż ich w-puł rozcinali. Z skor wyzuwszy Księżą Zabijali dopiero, i które zwyciężą Wszytkie Diomedowe Tyraństwa i zbrodnie, Żadnego nie mineli. Sam jako niegodnie Książę utraktowany? gdy nie pomniąc czyje, Jegoż mu Chłop siekierą uciął na pniu szyje
tym otmećie, z-hukiem przeraźliwym Przepadaią ná Wáły, co sie im nawinie Siekąc, i zábiiáiąc: że wszytka opłynie Krwią Area. I z tego dopiero sie znaku Złość ich ku nam pokaże; gdy nie czynią braku W-żadney krwi, komplexyey, wszytkich w-pień śćinali: Dźiateczki przed oczemá Mátek rozdźieráli, I wbiiáli ná krzyże: Panienkom wprzod kwiaty Splugáwiwszy rożáne (o nad wszytkie Katy!) Toż ich w-puł rozćináli. Z skor wyzuwszy Xieżą Zábiiali dopiero, i ktore zwyćieżą Wszytkie Dyomedowe Tyráństwá i zbrodnie, Żadnego nie mineli. Sam iáko niegodnie Xiąże utraktowany? gdy nie pomniąc czyie, Iegoż mu Chłop siekierą ućiął na pniu szyie
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 14
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wracali się owieczki: przypadali wilcy/ a w baranki pokorne się odmieniali: przebiegiwali niedźwiedzie/ a w jelonki łaskawe się obracali. Taka była trąba Jacek ś. w tych krajach północych/ ustawicznie grzmiąca o sądzie Pańskim/ o radościach wiecznych; według onego Pisma: Pamiętaj na ostateczne rzeczy, a na wieki nie zgrzeszysz. Wbijał w uszy/ w serca/ te słowa/ i cudownie odmieniał obyczaje grube Polaków naszych onych starych. Nowe trąby na nowe wojny/ na których miały być oręża kruszone/ wydarte od mężnego zbrojnego (co uczynił Chrystus/) abo my tak potężni mielichmy być/ że nam nic nie miały szkodzić ich postrzały. Strzały
wracáli się owieczki: przypadáli wilcy/ á w báránki pokorne się odmieniáli: przebiegiwáli niedźwiedźie/ á w ielonki łáskáwe się obracáli. Táka była trąbá Jácek ś. w tych kráiách pułnocnych/ vstáwicznie grzmiąca o sądźie Páńskim/ o rádośćiách wiecznych; według onego Pismá: Pámiętay ná ostáteczne rzeczy, á ná wieki nie zgrzeszysz. Wbiiał w vszy/ w sercá/ te słowá/ y cudownie odmieniał obyczáie grube Polakow nászych onych stárych. Nowe trąby ná nowe woyny/ ná ktorych miáły być oręża kruszone/ wydárte od mężnego zbroynego (co vczynił Chrystus/) ábo my ták potężni mielichmy być/ że nam nic nie miáły szkodźić ich postrzały. Strzały
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
podczas Męczeństwa swego 48 tysięcy, jako świadczy Z. Ambroży w życiu jego
Jedenaście Persekucyj wycierpiał Kościół Chrystusów; zawsze odnosząc Palmam patientiae między ogniem i młotami stając się Aurum Electum.
Pierwsza persekucja, była za Nerona Cesarza zaczęta Roku 64 trwająca do śmierci jego; podczas której Chrześcijan do bestii przywięzywali, psami szczuli, na krzyż wbijali palili. Gołe osoby woskiem i tłustością oblepiano, smarowano, i tak na pal wbiwszy, jako świeće w nocy po mieście pałono, według świadectwa Tacita,Svetoniusza, Juvenolisza, a z nich Baroniusza Kardynała sub A 66.
Druga persekucja zaczęła się za Domicjana Roku 90 trwała lat 6,
Trzecia, poczęła się za Trajana
podczas Męczeństwa swego 48 tysięcy, iako swiadczy S. Ambroży w życiu iego
Iedenaście Persekucyi wycierpiał Kościoł Chrystusow; zawsze odnosząc Palmam patientiae między ogniem y młotami staiąc się Aurum Electum.
Pierwsza persekucya, była za Nerona Cesarza zaczęta Roku 64 trwaiąca do smierci iego; podczas ktorey Chrześcian do bestyi przywięzywali, psami szcżuli, na krzyż wbiiali palili. Gołe osoby woskiem y tłustością oblepiano, smarowano, y tak na pal wbiwszy, iako swieće w nocy po mieście pałono, według swiadectwa Tacita,Svetoniusza, Iuvenolisza, a z nich Baroniusza Kardynała sub A 66.
Druga persekucya zaczeła się za Domicyana Roku 90 trwała lat 6,
Trzecia, poczeła się za Traiana
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1010
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, albo głupstwo znamienuje. Goła zaś i ogniła głowa w ogrodach,znaczy urodzaj Idiem
61. Złoto, znaczy Bóstwo według Platona, lub miłość, według Rikciarda.
62. Wielkie gwoździe, albo bratnale na prawej ścianie Kościoła w Kapitolium Rzymskim znamienowały, lata, co rok bowiem w Jowiszowym Kościele, gwoźdz o Hieroglifikach
jeden wbijano w ścianę. Rufinus.
63. Wrona, jest znakiem zimy i lat zgrzybiałych, nadziei i codziennego odwłóczenia, Cras Cras, i zgody. Przed człekiem siedząca, czas przyszły; za Człekiem będąca, czas przeszły; poprawej ręce lokowana, czas teraźniejszy; po Jewej, czas przeszły znamienuje: na głowie kracząca,
, albo głupstwo znamienuie. Goła zaś y ogniła głowa w ogrodach,znaczy urodzay Idiẽ
61. Złoto, znaczy Bostwo według Platona, lub miłośc, według Rikciarda.
62. Wielkie gwoździe, albo bratnale na práwey ścianie Kościoła w Kapitolium Rzymskim znamienowały, lata, co rok bowiem w Iowiszowym Kościele, gwoźdz o Hieroglifikach
ieden wbiiano w ścianę. Rufinus.
63. Wrona, iest znakiem zimy y lat zgrzybiałych, nadziei y codziennego odwłoczenia, Cras Cras, y zgody. Przed człekiem siedząca, czas przyszły; za Człekiem będąca, czas przeszły; poprawey ręce lokowana, czas teráznieyszy; po Iewey, czas przeszły znamienuie: na głowie kracząca,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1158
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
a z miłosierdzia boskiego mieliśmy dostateczną do potkania się rezolucją. Gdy tedy Ignacy Paszkowski przyjechał do Motykał z oznajmieniem dnia i miejsca do pojedynku, znalazł w nas taką, jakiej się nie spodziewał, rezolucją. I gdy z tym powrócił, zaczął się Bystry mięszać i lękać, co widząc Nietyksą tym bardziej zaczął mu bojaźń wbijać, mówiąc mu, że tam choć jest mniejsza partia, ale na wszystkie azardy determinowana, ma żal sprawiedliwy, który dodaje rezolucji, a Bystremu mówił, że go Pan Bóg może oczywiście skarać za to, że tak niesprawiedliwie atakował nasz honor, że był współautorem z Witanowskimi kalumnii i sprawy księcia kanclerza z nami. Słowem
a z miłosierdzia boskiego mieliśmy dostateczną do potkania się rezolucją. Gdy tedy Ignacy Paszkowski przyjechał do Motykał z oznajmieniem dnia i miejsca do pojedynku, znalazł w nas taką, jakiej się nie spodziewał, rezolucją. I gdy z tym powrócił, zaczął się Bystry mięszać i lękać, co widząc Nietyksą tym bardzej zaczął mu bojaźń wbijać, mówiąc mu, że tam choć jest mniejsza partia, ale na wszystkie azardy determinowana, ma żal sprawiedliwy, który dodaje rezolucji, a Bystremu mówił, że go Pan Bóg może oczywiście skarać za to, że tak niesprawiedliwie atakował nasz honor, że był współautorem z Witanowskimi kalumnii i sprawy księcia kanclerza z nami. Słowem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 847
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986