zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go w pewnym akcie, że grzeczny, że mówca, Że będzie miał pociechę, chwalę mu synowca. Aż ów: „Jakaż też była sentencja czyja, Wierzę, że wszyscy rzekli: nie ujdzie ten stryja.” „Tak — odpowiem — mówili:
zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty, Wdamy, że też na koniec przyszło do prywaty. Słysząc go w pewnym akcie, że grzeczny, że mówca, Że będzie miał pociechę, chwalę mu synowca. Aż ów: „Jakaż też była sentencyja czyja, Wierzę, że wszyscy rzekli: nie ujdzie ten stryja.” „Tak — odpowiem — mówili:
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Złotych, i zaraz przeciw niemu poszedłszy w 7. dniach odebrał mu Wieluńską Ziemię, Olsztyn, Krzepice, Bobolice, Brzeźnice, Ostrzeszów, i Grabów, Bolesławiec zaś aż potym w 7. lat odebrany Eufemii Księżnie Opolskiej, a drugie wojsko w Kujawy wyprawił, pod komendą Ostroskiego Kasztelana Sandomierskiego przeciw Krzyżakom, ale Królowa wdała się w zgodę w Wrocławku według Miechów: której że nie mogła dokonać, po śmierci jej wojna z Krzyżakami wynikła, tym czasem Jadwiga powiła Córkę, ale po chrzcie zaraz umarła, po której trzeciego dnia i Matka z przykładną dyspozycją umarła R. 1399. w Katedrze Krakowskiej przy Zakrystyj pochowana. Podczas Wieluńskiej wojny i Witold
. Złotych, i zaraz przećiw niemu poszedłszy w 7. dniach odebrał mu Wieluńską Ziemię, Olsztyn, Krzepice, Bobolice, Brzeźnice, Ostrzeszow, i Grabow, Bolesławiec zaś aż potym w 7. lat odebrany Eufemii Xiężnie Opolskiey, á drugie woysko w Kujawy wyprawił, pod kommendą Ostroskiego Kasztelana Sendomirskiego przećiw Krzyżakom, ale Królowa wdała śię w zgodę w Wrocławku według Miechow: którey że nie mogła dokonać, po śmierći jey woyna z Krzyżakami wynikła, tym czasem Jadwiga powiła Córkę, ale po chrzćie zaraz umarła, po którey trzećiego dnia i Matka z przykładną dyspozycyą umarła R. 1399. w Katedrze Krakowskiey przy Zakrystyi pochowana. Podczas Wieluńskiey woyny i Witold
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 50
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
ślub wziął z nieukontentowaniem Stanów, ale też tylko 3. lata żyła. Po śmierci jej Król się ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Książęcia Kijowskiego w IV stopniu pokrewieństwa piękna barzo i Roku 1422 ślub z nią wziął, za błogosławieństwem Macieja Biskupa Wileńskiego. Ze zaś Krzyżacy w żadnych kondycjach prawdy nie dotrzymali, ani Konsylium się wdało w to, Król zagniewany począł myślić o Potencyj przeciw nim, ale Zygmunt Cesarz wdał się w Sąd tej Sprawy i w Wrocławiu Sentencją ferował niepomyślną Polakom, Król jednak i tę akceptował, ale Krzyżacy i tej nie dotrzymali. R. 1421. Czechowie rebelią podnieśli przeciw Zygmuntowi Cesarzowi zapraszając na Królestwo Jagiełła, ale wzgardził ich
ślub wźiął z nieukontentowaniem Stanow, ale też tylko 3. lata żyła. Po śmierći jey Król śię ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Xiążęćia Kijowskiego w IV stopniu pokrewieństwa piękna barzo i Roku 1422 ślub z nią wźiął, za błogosławieństwem Macieja Biskupa Wileńskiego. Ze zaś Krzyżacy w żadnych kondycyach prawdy nie dotrzymali, ani Concilium śię wdało w to, Król zagniewany począł myślić o Potencyi przećiw nim, ale Zygmunt Cesarz wdał śię w Sąd tey Sprawy i w Wrocławiu Sentencyą ferował niepomyślną Polakom, Król jednak i tę akceptował, ale Krzyżacy i tey nie dotrzymali. R. 1421. Czechowie rebellią podnieśli przećiw Zygmuntowi Cesarzowi zapraszając na Królestwo Jagiełła, ale wzgardźił ich
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 54
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
jej Król się ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Książęcia Kijowskiego w IV stopniu pokrewieństwa piękna barzo i Roku 1422 ślub z nią wziął, za błogosławieństwem Macieja Biskupa Wileńskiego. Ze zaś Krzyżacy w żadnych kondycjach prawdy nie dotrzymali, ani Konsylium się wdało w to, Król zagniewany począł myślić o Potencyj przeciw nim, ale Zygmunt Cesarz wdał się w Sąd tej Sprawy i w Wrocławiu Sentencją ferował niepomyślną Polakom, Król jednak i tę akceptował, ale Krzyżacy i tej nie dotrzymali. R. 1421. Czechowie rebelią podnieśli przeciw Zygmuntowi Cesarzowi zapraszając na Królestwo Jagiełła, ale wzgardził ich prośbą, z przyczyny Sekty przez Hufa tam zaszczepionej, Witold o toż samo proszony,
jey Król śię ożenił z czwartą Zoną Zofią Córką Xiążęćia Kijowskiego w IV stopniu pokrewieństwa piękna barzo i Roku 1422 ślub z nią wźiął, za błogosławieństwem Macieja Biskupa Wileńskiego. Ze zaś Krzyżacy w żadnych kondycyach prawdy nie dotrzymali, ani Concilium śię wdało w to, Król zagniewany począł myślić o Potencyi przećiw nim, ale Zygmunt Cesarz wdał śię w Sąd tey Sprawy i w Wrocławiu Sentencyą ferował niepomyślną Polakom, Król jednak i tę akceptował, ale Krzyżacy i tey nie dotrzymali. R. 1421. Czechowie rebellią podnieśli przećiw Zygmuntowi Cesarzowi zapraszając na Królestwo Jagiełła, ale wzgardźił ich proźbą, z przyczyny Sekty przez Hufa tam zaszczepioney, Witold o toż samo proszony,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 54
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
tobie nie osiędę. 710 Lament w zakochaniu.
Czemu mię srogi i nieubłagany Kupido trapisz? przecz okrutne rany Sercu zadajesz? Czemu za cel nowy Stawiasz je oczom pięknej białejgłowy, Z których postrzały na mię wymierzone Tam się wracają, skąd są wypuszczone I czynią cudem dotąd nieznajomym, Że wraz zwyciężca pada zwyciężonym. Czemu mię wdawszy w okowy miłości Wszytkie zagradzasz drogi do wolności? Czemu mi dajesz i bierzesz nadzieje? To wiatr pogodny, to przeciwny wieje. Trujesz a wszytkie odcinasz sposoby Wyjścia z tak ciężkiej i smacznej choroby. Bo gdy się człowiek w swym nieszczęściu śmieje, W chorobie kocha, tam niemasz nadzieje.
Pragnę wolności, niewolą smakuję
tobie nie osiędę. 710 Lament w zakochaniu.
Czemu mię srogi i nieubłagany Kupido trapisz? przecz okrutne rany Sercu zadajesz? Czemu za cel nowy Stawiasz je oczom pięknej białejgłowy, Z ktorych postrzały na mię wymierzone Tam się wracają, skąd są wypuszczone I czynią cudem dotąd nieznajomym, Że wraz zwyciężca pada zwyciężonym. Czemu mię wdawszy w okowy miłości Wszytkie zagradzasz drogi do wolności? Czemu mi dajesz i bierzesz nadzieje? To wiatr pogodny, to przeciwny wieje. Trujesz a wszytkie odcinasz sposoby Wyszcia z tak ciężkiej i smacznej choroby. Bo gdy się człowiek w swym nieszczęściu śmieje, W chorobie kocha, tam niemasz nadzieje.
Pragnę wolności, niewolą smakuję
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 455
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
sercu — a jeśli ją zranisz, Wszytkie niebieskich strzałek harty zganisz, Kiedy tam utkniesz swoim ostrym grotem, Gdzie miłość łukiem nie doniosła złotem. DO HELENY
Śliczna Heleno, twojej krasnej cerze Te nie zrównają swarliwe boginie, Co spór o jabłko czyniły Wenerze, Ni sama Wenus, co gładkością słynie; Gdybyś ty była wdała się w te zwady, Jabłko-ć by był dał Parys i zakłady.
A jeżeli ta, którą w nadgrodzie Za ten sąd odniósł w dom Parys, Helena, W cnotach ci równa była i w urodzie, Zbytnia jednego jabłka była cena; Lecz on nie głupi, że za gładkość twoję Przedał królestwo i ojca
sercu — a jeśli ją zranisz, Wszytkie niebieskich strzałek harty zganisz, Kiedy tam utkniesz swoim ostrym grotem, Gdzie miłość łukiem nie doniosła złotem. DO HELENY
Śliczna Heleno, twojej krasnej cerze Te nie zrównają swarliwe boginie, Co spór o jabłko czyniły Wenerze, Ni sama Wenus, co gładkością słynie; Gdybyś ty była wdała się w te zwady, Jabłko-ć by był dał Parys i zakłady.
A jeżeli ta, którą w nadgrodzie Za ten sąd odniósł w dom Parys, Helena, W cnotach ci równa była i w urodzie, Zbytnia jednego jabłka była cena; Lecz on nie głupi, że za gładkość twoję Przedał królestwo i ojca
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 45
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wieczną śmierć zmierzchnąć mi się miało.
Jakżem siła ucierpiał, jakież na mię biły Ustawiczne tęsknice, jakie na mię siły I trój pot występował, cóżem musiał znosić, Niżem się rezolwował o receptę prosić! Lecz i z tym gorzej było, i co leczyć miała Ta śmiałość, tym mię w większe paroksyzmy wdała. Szczęśliwe to zaloty i wolności strata, Za którą idzie w jej trop nietrudna zapłata; Szczęśliwe łzy, kochana które ręka ściera, I rany, które jednaż daje i zawiera! Jam nie był na tych godach i końca nie chciano Słuchać, a cóż mi myślić o lekarstwie miano: Łacniej bym był dwóch
wieczną śmierć zmierzchnąć mi się miało.
Jakżem siła ucierpiał, jakież na mię biły Ustawiczne tęsknice, jakie na mię siły I trój pot występował, cóżem musiał znosić, Niżem się rezolwował o receptę prosić! Lecz i z tym gorzej było, i co leczyć miała Ta śmiałość, tym mię w większe paroksyzmy wdała. Szczęśliwe to zaloty i wolności strata, Za którą idzie w jej trop nietrudna zapłata; Szczęśliwe łzy, kochana które ręka ściera, I rany, które jednaż daje i zawiera! Jam nie był na tych godach i końca nie chciano Słuchać, a cóż mi myślić o lekarstwie miano: Łacniej bym był dwóch
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 324
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wszytko swe miał doma, Duch w mię wstąpił. Pytam: „Ktoś?” „Furman — rzecze — Choma.” Już jej sobie nie kupię; tedy lada sznica, Szwiec w burce za żołnierza, furman za szlachcica. 57. WIEŚ DŁUGIE POD KROSNEM
Dziedzic wsi, którą Długie w swym powiecie zową, Wdał się w dyskurs, młodzieńcem bywszy, z jedną wdową.
Pyta go ta: „Jeżeli Waszmościne Długie?” A ów: „Nasze” — odpowie, bo miał braty drugie. Tu wdowa: „Takie dziwy u wszystkich widziane; Barzo snadno o długie, gdy kto ma składane.” 58. DO ŁYSEGO
wszytko swe miał doma, Duch w mię wstąpił. Pytam: „Ktoś?” „Furman — rzecze — Choma.” Już jej sobie nie kupię; tedy leda sznica, Szwiec w burce za żołnierza, furman za szlachcica. 57. WIEŚ DŁUGIE POD KROSNEM
Dziedzic wsi, którą Długie w swym powiecie zową, Wdał się w dyskurs, młodzieńcem bywszy, z jedną wdową.
Pyta go ta: „Jeżeli Waszmościne Długie?” A ów: „Nasze” — odpowie, bo miał braty drugie. Tu wdowa: „Takie dziwy u wszystkich widziane; Barzo snadno o długie, gdy kto ma składane.” 58. DO ŁYSEGO
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 228
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Hipokratesowej! Cóż się u nas inszego na sejmikach dzieje, Gdy trzymając wolności w ręku przywileje, Każdy go zerwie, kto chce, choć już, już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita. Owoć to: nie pozwalam! złego wychowańca Matkę morzy a w piekle wyostrzona lanca, Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki. 285. NA RADĘ SENEKI
Gębką zadek ucierać filozof mi radzi. Chyba bocian, ale mnie krótka szyja wadzi. Chceszli jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej. 286 (P). NIESZCZYRA CEREMONIA
„Proszę
Hipokratesowej! Cóż się u nas inszego na sejmikach dzieje, Gdy trzymając wolności w ręku przywileje, Każdy go zerwie, kto chce, choć już, już zabita Kona złym używaniem jej Rzeczpospolita. Owoć to: nie pozwalam! złego wychowańca Matkę morzy a w piekle wyostrzona lanca, Gdy ją dla swej prywaty w śmiertelne wda łyki, Puszczając krew z safeny albo z cefaliki. 285. NA RADĘ SENEKI
Gębką zadek ucierać filozof mi radzi. Chyba bocian, ale mnie krótka szyja wadzi. Chceszli jednak, że twoja rada się ostoi, Gdy swoją nie dosiągnę, udam się do twojej. 286 (P). NIESZCZYRA CEREMONIA
„Proszę
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 313
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chcesz być/ a zawsze jednostajnie zdrowy/ Antwas z wodą na ręce/ miej zawsze gotowy.
O Chlebie. Salernitańskie Króla tego uczą więca/ Ze jako zastarzały/ tak chleb prosto spieca. Żołądkowi niezdrowie rad wnosi ludzkiemu: Tęż przyganę dajemy chlebu niepulchnemu. I który nie ma oczu rodzi niepokoje/ W toż jadło chleb wda zdrowie niewypiekły twoje. Strzeż się chleba bez soli/ ze zboża stęchłego/ Zażywaj z przedniej mąki pszenicznej spiekłego. Skorek nie jedz od chleba bo mnożą cholerę/ Przesalany wypiekły czyni piekną cerę. I który nie ma brudu/ ma i białość w sobie/ Przytym zdrowego ziarna/ zdrowy twej osobie.
O Wieprzowinie
chcesz bydź/ á záwsze iednostáynie zdrowy/ Antwas z wodą ná ręce/ miey záwsze gotowy.
O Chlebie. Sálernitáńskie Królá tego vczą więcá/ Ze iáko zástárzáły/ ták chleb prosto spiecá. Zołądkowi niezdrowie rad wnośi ludzkiemu: Tęż przygánę dáięmy chlebu niepulchnemu. Y ktory nie ma oczu rodzi niepokoie/ W toż iadło chleb wda zdrowie niewypiekły twoie. Strzeż się chlebá bez soli/ ze zboża stęchłego/ Záżyway z przedniey mąki pszeniczney spiekłego. Skorek nie iedz od chlebá bo mnożą cholerę/ Przesalány wypiekły czyni piekną cerę. Y ktory nie ma brudu/ ma y białość w sobie/ Przytym zdrowego ziárná/ zdrowy twey osobie.
O Wieprzowinie
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B4v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640