: Byś duszę przewiósł przez Letejskie wody. Pogrzeb niedoszedł/ choć już doszły gody. P. Och. Wiec gdy poszczęścił Bóg wzamysłach ciebie Damo/ pierwszemu pomyśl o pogrzebie. Tym Aktem bowiem pokazać byś miała Teraźniejszemu/ żeś w pierwszym kochała. Trzeba dla ludzi/ wszak cię na koszt stanie Wdowim pretekstem; niech się Pan zostanie Z ustawicznego gorzknie przyjaźń bytu A głód przyczynia czasem apetytu. Dam. I owszem ciężki i ból to jedyny Za szczyptę cukru cierpkie oskominy. Przykrzejszy więc głód/ gdy się człek oskromi I nie naje się/ tylko rozłakomi. Dokąd odemnie dokąd mężu drogi? Porzucasz żonę/ i ojczyste
: Byś duszę przewiosł przez Letheyskie wody. Pogrzeb niedoszedł/ choć iusz doszły gody. P. Och. Wiec gdy poszczęśćił Bog wzamysłách ćiebie Dámo/ pierwszemu pomyśl o pogrzebie. Tym Aktem bowiem pokazáć byś miáłá Teráźnieyszemu/ żeś w pierszym kocháłá. Trzebá dla ludźi/ wszák ćię ná koszt stánie Wdowim praetextem; niech się Pan zostánie Z vstáwicznego gorzknie przyiaźń bytu A głod przyczynia czásem áppetytu. Dam. Y owszem ćięszki y bol to iedyny Zá sczyptę cukru ćierpkie oskominy. Przykrzeyszy więc głod/ gdy się człek oskromi Y nie náie się/ tylko rozłákomi. Dokąd odemnie dokąd mężu drogi? Porzucasz żonę/ y oyczyste
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 186
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
wodzie/ Przyszli ku takiej swobodzie/ Zawsze zbytek rozprasza/ skromność gromadzi/ Tej się wam jąć nie zawadzi. Dobrze kotek powiada/ pod Bożą wiarą/ Dziatki dziatki/ trzeba Miarą. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Pieśń XXIX. Grzeczny Żołnierz.
Żołnierz z czyjejsi Roty Zaciągu dymowego Stanąwszy przedewroty/ V Dworu Wdowinego. Rzecze poważna Wdowo/ Wnadzieję twej grzeczności. Jeżeli jeść gotowo Masz znas w domu swym gości. Lirycorum Polskich
Widząc Wdowa Mazurka Ze Migdał niełupiony/ Na nim Szczekocka burka Koń ostrogą zbodziony.
Rzecze Drużynie owej Owszem to szczęściem kładę Ze tak młodzi Marsowej/ Mam wdomu mym gromadę.
Da głodnej jest Drużynie
wodźie/ Przyszli ku tákiey swobodźie/ Záwsze zbytek rozprasza/ skromność gromádźi/ Tey się wąm iąc nie záwádźi. Dobrze kotek powiáda/ pod Bozą wiárą/ Dziatki dźiatki/ trzebá Miárą. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. PIESN XXIX. Grzeczny Zołnierz.
ZOłnierz z czyieyśi Roty Zaćiągu dymowego Stánąwszy przedewroty/ V Dworu Wdowinego. Rzecze poważna Wdowo/ Wnádźieię twey grzecznośći. Ieżeli ieść gotowo Masz znas w domu swym gośći. Lyricorum Polskich
Widząc Wdowá Mázurká Ze Migdał niełupiony/ Ná nim Sczekocká burká Koń ostrogą zbodźiony.
Rzecze Druzynie owey Owszem to szczęśćiem kłádę Ze ták młodźi Mársowey/ Mąm wdomu mym gromádę.
Da głodney iest Druzynie
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 205
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. GORE BABA
Z towarzyszem do wdowy niesłychanie szpetnej Wstąpię, jadąc z obozu, siedmiodziesiątletnej. Ledwie się jej przy niskim zaleci ukłonie, Zaraz jawnym miłości ogniem baba spłonie, Że go nie zje oczyma; młody był i hoży: To go kolanem trąci, to rękę położy. Wina noszą; mrok padał, kiedy chłopiec wdowin, Zapomniawszy z komina wyjąć wprzód grochowin, Złoży ogień; imą się; pocznie pani chorzeć Od strachu: czy nowinaż, rzekę, babie gorzeć? Że w kominie, to nie dziw; to dziw, kiedy w krześle. Nikt nie wie, kiedy nań czas swój trefunek ześle. 298 (N)
. GORE BABA
Z towarzyszem do wdowy niesłychanie szpetnej Wstąpię, jadąc z obozu, siedmiodziesiątletnej. Ledwie się jej przy niskim zaleci ukłonie, Zaraz jawnym miłości ogniem baba spłonie, Że go nie zje oczyma; młody był i hoży: To go kolanem trąci, to rękę położy. Wina noszą; mrok padał, kiedy chłopiec wdowin, Zapomniawszy z komina wyjąć wprzód grochowin, Złoży ogień; imą się; pocznie pani chorzeć Od strachu: czy nowinaż, rzekę, babie gorzeć? Że w kominie, to nie dziw; to dziw, kiedy w krześle. Nikt nie wie, kiedy nań czas swój trefunek ześle. 298 (N)
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 318
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
” Na te słowa, które wprzód dawno byli zgadli, Wszyscy konsyliarze zarazem przypadli. ... CAPUT DECIMUM Judyt nader piękna, kształtnie ubrana, z Betulil z swoją służebnicą wychodzi i od straży pojmana, przywiedziona do Holoferna, który zaraz jej gładkością pojmany został i uchwycony. ...
Ona zaś się wyzuwszy z wdowiej smutnej szaty, Znosić każe swe stroje przepyszne i kwiaty, A sama ciało śliczne wodą wonną myje, A mirem jak najdroższym naciera swą szyję. Włosy śliczne rozpuszcza nie trefiąc w kędziory I jakieś mitry kładzie na głowę wybory. Potem szaty odziewa niegdy wesołości Lat przeszłych, a szczęśliwych za męża miłości, Sandały złotem tkane,
” Na te słowa, które wprzód dawno byli zgadli, Wszyscy konsylijarze zarazem przypadli. ... CAPUT DECIMUM Judyt nader piękna, kształtnie ubrana, z Betulil z swoją służebnicą wychodzi i od straży pojmana, przywiedziona do Holoferna, który zaraz jej gładkością pojmany został i uchwycony. ...
Ona zaś się wyzuwszy z wdowiej smutnej szaty, Znosić każe swe stroje przepyszne i kwiaty, A sama ciało śliczne wodą wonną myje, A mirem jak najdroższym naciera swą szyję. Włosy śliczne rozpuszcza nie trefiąc w kędziory I jakieś mitry kładzie na głowę wybory. Potem szaty odziewa niegdy wesołości Lat przeszłych, a szczęśliwych za męża miłości, Sandały złotem tkane,
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 527
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, że nasz manifest, alias proces do pozwu był takiż słowo w słowo, jako i pozew wyżej wypisany, w grodzie brzeskim zaniesiony.
Interea Zabiełło, marszałek kowieński, teraźniejszy łowczy lit., przysłał mi paszkwil, alias list, nie wiedzieć od kogo pisany, do teraźniejszej żony mojej, a naówczas w stanie wdowim będącej, o którą konkurowałem, w te niżej wyrażone słowa pisany:
Madame, długom się w moich pasowała myślach z obowiązku podściwego sumienia i charakteru, i koneksji krwi z IMPanami Szczyttami, co życzliwe serce dla pięknych talentów damy zamilczeć nie pozwala, ale przestrogę uczynić przymusza.
Powracając z Wschowy synowie moi barzo głośną
, że nasz manifest, alias proces do pozwu był takiż słowo w słowo, jako i pozew wyżej wypisany, w grodzie brzeskim zaniesiony.
Interea Zabiełło, marszałek kowieński, teraźniejszy łowczy lit., przysłał mi paszkwil, alias list, nie wiedzieć od kogo pisany, do teraźniejszej żony mojej, a naówczas w stanie wdowim będącej, o którą konkurowałem, w te niżej wyrażone słowa pisany:
Madame, długom się w moich pasowała myślach z obowiązku podściwego sumienia i charakteru, i koneksji krwi z JMPanami Szczyttami, co życzliwe serce dla pięknych talentów damy zamilczeć nie pozwala, ale przestrogę uczynić przymusza.
Powracając z Wschowy synowie moi barzo głośną
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 544
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
I ty nie z serca śpiewasz, i ciebie coś boli: I ja śpiewam, a rym mój idzie po niewoli. Symich Garlico, ma garlico! I ciebie coś więzi, Że tu siadasz osobno na suchej gałęzi. Siadasz osobno, aż cię chytry lep ułowi: I mnie, nędznicę, pędzi do grobu stan wdowi. Soboń Koźlęta mi w kapuście poczyniły szkody, Szpacy mi pozjadali na trześniach jagody, Wróble proso wypili; tę mam korzyść z tego, Że za Fillidą biegam, a nie dojrzę swego. Symich Cieliczka mi do sadu przez płot przeskakuje I kwiateczki mi depce, i szczepie mi psuje. Cieliczko, nie przeskakuj! I
I ty nie z serca śpiewasz, i ciebie coś boli: I ja śpiewam, a rym mój idzie po niewoli. Symich Garlico, ma garlico! I ciebie coś więzi, Że tu siadasz osobno na suchej gałęzi. Siadasz osobno, aż cię chytry lep ułowi: I mnie, nędznicę, pędzi do grobu stan wdowi. Soboń Koźlęta mi w kapuście poczyniły szkody, Szpacy mi pozjadali na trześniach jagody, Wróble proso wypili; tę mam korzyść z tego, Że za Fillidą biegam, a nie dojrzę swego. Symich Cieliczka mi do sadu przez płot przeskakuje I kwiateczki mi depce, i szczepie mi psuje. Cieliczko, nie przeskakuj! I
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 150
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
temus to Andrzejowi Wilczkowi i potomkom jego, zczego się wirzekł a wolnem vczinil tego to Andrzeja Wilczka: a to się działo przy lidkupye, ktorą wirzekę i wiznanie slysącz Andrzej Wilczek od Jurka Szająna to, co prawu należy, groszem szwoim dał zapisacz, która zagroda lezi z jedne miedzi Matisza Baczara a z drugą wdowi Cobierskiej.
396. Kupno Wojciecha mlynarza z Matyssem Ossukałą. - Do ktorego prawa Matisz Oszukała nieprzipedzoni any przimuszoni ale dobrowolnye zeznal, iż przedał mlin na Wolej Cąborskiej Woycziechowy lacubczikowy za złotych dziesięcz moneti i liczby Polskiej, którą sumę wziął Matisz Oszukała od Wojciecha lacubczika nic sobie niezostawującz na przerzeczonem mlinie ani potomkom szwoim, ale
temus to Andrzeiowi Wilczkowi i potomkom iego, sczego sie wirzekł a wolnem vczinil tego to Andrzeia Wilczka: a to szie działo przi lidkupye, kthorą wirzekę i wiznanie slÿsącz Andrzei Wilczek od Iurka Szaiąna to, czo prawu nalezi, groszem szwoim dał zapisacz, ktora zagroda lezi z iedne miedzi Matisza Baczara a z drugą wdowi Cobierskiej.
396. Kupno Woycziecha mlynarza z Matyssem Ossukałą. - Do kthorego prawa Matisz Oszukała nyeprzipedzoni any przimuszoni ale dobrowolnye zeznal, ysz przedał mlin na Wolej Cąborskiej Woÿcziechowy lacubczikowy za złotich dziesięcz moneti y liczby Polskiej, ktorą sumę wziął Matisz Oszukała od Woicziecha lacubczika nicz szobie niezostawuiącz na przerzeczonem mlinie ani potomkom szwoim, ale
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 44
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
żal w rozłączeniu stadła, ile zgodnego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nacóż stanu sierocego szerzyć, pisząc koło niego? Dość, iże ten tytuł nosi, to go już każdy ogłosi; Zwłaszcza ten, co już spróbuje, wiem, że mi to aprobuje, Że to ciężka boska ręka, gdy ją włoży na człowieka. Stan wdowi. Tren 53.
Czyś się już kontentowała, Fortuno, gdyś to widziała, Że mię wyroki tak chciały mieć, kiedy mi tak przejźrały? Czem nie mam się kontentować, gdy wiem, kto zwykł ordynować? Ten co niebiosami rządzi, w sprawach swych nigdy nie błądzi.
Co gdy mi już tak
żal w rozłączeniu stadła, ile zgodnego. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Nacóż stanu sierocego szerzyć, pisząc koło niego? Dość, iże ten tytuł nosi, to go już każdy ogłosi; Zwłaszcza ten, co już spróbuje, wiem, że mi to aprobuje, Że to ciężka boska ręka, gdy ją włoży na człowieka. Stan wdowi. Tren 53.
Czyś się już kontentowała, Fortuno, gdyś to widziała, Że mię wyroki tak chciały mieć, kiedy mi tak przejźrały? Czem nie mam się kontentować, gdy wiem, kto zwykł ordynować? Ten co niebiosami rządzi, w sprawach swych nigdy nie błądzi.
Co gdy mi już tak
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 131
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
bom prawnie postępowała, potym przeprosili się. Tren 54.
Tuś, Fortuno, już biegała, byś mię znowu oszukała, Różne sidła zastawując, a do tego mię wokując, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Abym ów stan odmieniła, com w nim już żyć umyśliła, Mówiąc, że nie narzekają, co wdowi stan odmieniają. Różne okazje trafiają się do postanowienia.
Gonisz i do trybunału, tam nacierasz nie pomału, Przez coś sprawę tamowała, alem ją przecie wygrała. Zaczym żadnej okazji nie masz do swojej racjej, Twejm też świadoma usługi, gdym ci wierzyła czas długi. Na trybunale w Piotrkowie była podobna okazja,
bom prawnie postępowała, potym przeprosili się. Tren 54.
Tuś, Fortuno, już biegała, byś mię znowu oszukała, Różne sidła zastawując, a do tego mię wokując, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Abym ów stan odmieniła, com w nim już żyć umyśliła, Mówiąc, że nie narzekają, co wdowi stan odmieniają. Różne okazyje trafiają się do postanowienia.
Gonisz i do trybunału, tam nacierasz nie pomału, Przez coś sprawę tamowała, alem ją przecie wygrała. Zaczym żadnej okazyjej nie masz do swojej racyjej, Twejm też świadoma usługi, gdym ci wierzyła czas długi. Na trybunale w Piotrkowie była podobna okazyja,
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 134
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
dyskrecyjej zażyli: Nie chcą długo niewczasować, jutro wolą powetować. A teraz się rozjeżdżają, gdzie gospody swoje mają. Łubom wyprowadzać chciała, leć proszą, bym się została.
Tu zwyczajnie pod te czasy z myślą chodzisz, jak za pasy. Darmo się człowiek sforcuje, co inszego obiecuje. Wolność (w) wdowim stanie miła, zwłaszcza, co z honorem była. Kiedy zaś Bóg wolą skłoni, już jej człowiek nie przełomi. Różne myśli już następują.
Więc dość różnych myśli było i snu na oczach nie było. Leć jeszcze nie pokazuję, że to na mym sercu czuję, Lub koło mnie zabiegają, różnie się o to
dyskrecyjej zażyli: Nie chcą długo niewczasować, jutro wolą powetować. A teraz się rozjeżdżają, gdzie gospody swoje mają. Łubom wyprowadzać chciała, leć proszą, bym się została.
Tu zwyczajnie pod te czasy z myślą chodzisz, jak za pasy. Darmo się człowiek sforcuje, co inszego obiecuje. Wolność (w) wdowim stanie miła, zwłaszcza, co z honorem była. Kiedy zaś Bóg wolą skłoni, już jej człowiek nie przełomi. Różne myśli już następują.
Więc dość różnych myśli było i snu na oczach nie było. Leć jeszcze nie pokazuję, że to na mym sercu czuję, Lub koło mnie zabiegają, różnie się o to
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 139
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935