pluszczy.
Kto się łzom jej przypatrzy, jeżeli nie krwawe, Kto, jeżeli nie perły uriańskie prawe, Czemu? czemu? okrutna kiedy Persefona, Gwałtem jej tę pociechę wydzierała z łona, Nie zaraz się w Pirrhenny źródło rozpłynęła, Nie zaraz Marpesowym kamieniem stanęła, Ach oczenki! kiedy je na dół opuściła, Ach usteczka! kiedy ich korale mieniła! A jak śliczny hiacjat rannej pełny rosy, Od okrutnej podcięta omdlewała kosy! TREN IV.
Cóż nam z matką zostawa? jedno z różanemi Mieć się prędko za tobą stopeczkami twemi. Jako umrzem weseli, ach! w jedynej tobie, Kiedy cię tam będziem mieć przewodniczką sobie. A ty
pluszczy.
Kto się łzom jej przypatrzy, jeżeli nie krwawe, Kto, jeżeli nie perły uryańskie prawe, Czemu? czemu? okrutna kiedy Persefona, Gwałtem jej tę pociechę wydzierała z łona, Nie zaraz się w Pirrhenny źródło rozpłynęła, Nie zaraz Marpesowym kamieniem stanęła, Ach oczenki! kiedy je na dół opuściła, Ach usteczka! kiedy ich korale mieniła! A jak śliczny hiacyat rannej pełny rosy, Od okrutnej podcięta omdlewała kosy! TREN IV.
Cóż nam z matką zostawa? jedno z różanemi Mieć się prędko za tobą stopeczkami twemi. Jako umrzem weseli, ach! w jedynej tobie, Kiedy cię tam będziem mieć przewodniczką sobie. A ty
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 145
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
. Dziewka Jeszcze tu nie masz z czego chełpić się, mój panie! Marna rzecz, powiadają, samo całowanie. Dafnis Marna rzecz całowanie, ale z tej marności Są też swoje przysmaki, są swoje słodkości. Dziewka Splunę ja te przysmaki i umyję wodą, Gdzieś się ust moich dotknął tą kosmatą brodą. Dafnis Płóczesz usteczka swoje, płócz, moje kochanie, A umywszy, mnie znowu daj pocałowanie. Dziewka Co czynisz? Zadusisz mię! Źle z tobą kuńsztować, Krowy by tobie, a nie panienki całować. Dafnis Nie bądź harda! Jako sen prędko z oczu ginie, Tak prędko twoja młodość i uroda minie. Dziewka Nie wiesz,
. Dziewka Jeszcze tu nie masz z czego chełpić się, mój panie! Marna rzecz, powiadają, samo całowanie. Dafnis Marna rzecz całowanie, ale z tej marności Są też swoje przysmaki, są swoje słodkości. Dziewka Splunę ja te przysmaki i umyję wodą, Gdzieś się ust moich dotknął tą kosmatą brodą. Dafnis Płóczesz usteczka swoje, płócz, moje kochanie, A umywszy, mnie znowu daj pocałowanie. Dziewka Co czynisz? Zadusisz mię! Źle z tobą kuńsztować, Krowy by tobie, a nie panienki całować. Dafnis Nie bądź harda! Jako sen prędko z oczu ginie, Tak prędko twoja młodość i uroda minie. Dziewka Nie wiesz,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 58
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
! Ale nie śmiem, bom niegodzien, dla mych grzechów, dla mych zbrodzien. Wiem jednak, że nas miłujesz, bo to znacznie pokazujesz. Przeto zda-li-ć się inaczej, wejźrzy sam wprzód na mię raczej; niech znam po tym łaskę Twoję, sam wprzód całuj głowę moję, schyl się do niej z różanemi usteczkami, JEZU, swemi. IV. MATKA
Si des basiolum mihi
By tylekroć, me kochanie, brałam Twe pocałowanie, ile od wiatrów szalonych bywa wałów pobudzonych abo ile kropli w słonym morzu jest, abo w zielonym gaju ile liścia bywa, którym go więc maj pokrywa: mało bym w tym przecię miała,
! Ale nie śmiem, bom niegodzien, dla mych grzechów, dla mych zbrodzien. Wiem jednak, że nas miłujesz, bo to znacznie pokazujesz. Przeto zda-li-ć się inaczej, wejźrzy sam wprzód na mię raczej; niech znam po tym łaskę Twoję, sam wprzód całuj głowę moję, schyl się do niej z różanemi usteczkami, JEZU, swemi. IV. MATKA
Si des basiolum mihi
By tylekroć, me kochanie, brałam Twe pocałowanie, ile od wiatrów szalonych bywa wałów pobudzonych abo ile kropli w słonym morzu jest, abo w zielonym gaju ile liścia bywa, którym go więc maj pokrywa: mało bym w tym przecię miała,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 37
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
PIESZCZOTY I. MATKA DO DZIECIĘCIA
Caros Tibi, Puer mi
Biegaj, Dzieciątko, do swego pokarmu, sobie lubego; same Cię piersi wzywają, które z nieba opływają. Tobie me piersi samemu otwieram, Synowi memu, skąd obrok cudowny prawie płynie ku Twojej potrawie. Czeka Cię Twój pokarmeczek, przymi go do swych usteczek; Tobie k woli z nim zasiędę i Tobie z nim służyć będę. II. MATKA, ANIOŁOWIE, JÓZEF
Iosephe, mi Iosephe
Józefie, który z Bożej opatrzności jesteś panieńskiej stróżem mej czystości, niech to od ciebie za dar będę miała, ponieważ to jest rzecz u ciebie mała. Już się to Dziecię w żłobie
PIESZCZOTY I. MATKA DO DZIECIĘCIA
Caros Tibi, Puer mi
Biegaj, Dzieciątko, do swego pokarmu, sobie lubego; same Cię piersi wzywają, które z nieba opływają. Tobie me piersi samemu otwieram, Synowi memu, skąd obrok cudowny prawie płynie ku Twojej potrawie. Czeka Cię Twój pokarmeczek, przymi go do swych usteczek; Tobie k woli z nim zasiędę i Tobie z nim służyć będę. II. MATKA, ANIOŁOWIE, JÓZEF
Iosephe, mi Iosephe
Józefie, który z Bożej opatrzności jesteś panieńskiej stróżem mej czystości, niech to od ciebie za dar będę miała, ponieważ to jest rzecz u ciebie mała. Już się to Dziecię w żłobie
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 47
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
śliczniejszej i urodliwszej nie wiemy. Pełnaś mądrości, pełnaś łaski i wdzięczności. Jak przyjemne Twe są sprawy, jak świątobliwe zabawy, jako złote obyczaje, wypowiedzieć słów nie staje. Nadto do Synaczka Twego kto by nie szedł, tak wdzięcznego? Ano oczki jak gwiazdeczki, złotu podobne włoseczki, jagódki zaś okrągluchne i usteczka rumieniuchne. A zgoła wszystkie członeczki, miłości świętej strzałeczki w sercach naszych utopiły i sobie je zniewoliły. VIII. DO PIESKA POETA
Catelle, quid catelle
Piesku, o pieseczku mały, długoż będziesz tak zuchwały? Budzisz Pana swym szczekaniem i częstem się porywaniem. Kiedyż się wżdy uspokoisz? Nie wiem, co za
śliczniejszej i urodliwszej nie wiemy. Pełnaś mądrości, pełnaś łaski i wdzięczności. Jak przyjemne Twe są sprawy, jak świątobliwe zabawy, jako złote obyczaje, wypowiedzieć słów nie staje. Nadto do Synaczka Twego kto by nie szedł, tak wdzięcznego? Ano oczki jak gwiazdeczki, złotu podobne włoseczki, jagódki zaś okrągluchne i usteczka rumieniuchne. A zgoła wszystkie członeczki, miłości świętej strzałeczki w sercach naszych utopiły i sobie je zniewoliły. VIII. DO PIESKA POETA
Catelle, quid catelle
Piesku, o pieseczku mały, długoż będziesz tak zuchwały? Budzisz Pana swym szczekaniem i częstem się porywaniem. Kiedyż się wżdy uspokoisz? Nie wiem, co za
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 52
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
serce rozkrawały! Weź, weź na ręce Dziecię rozrzewnione, weź, Panno święta, weź Dziecię skrwawione; weź, a w boleściach tulić Go usiłuj, obłapiaj, całuj, głaszcz, ściskaj, umiłuj. A śmiej się k Niemu, mów co pieszczonego, przyciśni k sobie Synaczka złotego. Wyjmuj pierś rychło do Jego usteczek, z której wysysać zwykł swój pokarmeczek, bo gdy się jego słodkością uraczy, wszystkich ran, wszystkich boleści zabaczy. III. PAN DO EGIPTU UCHODZI W DZIECIŃSTWIE
Iudaea Puerum exigit tyrannus
Z Herodowego dekretu przyczyny uchodzi Dziecię z żydowskiej krainy, z Matką panienką i z swym domniemanem ojcem, Józefem, przed ciężkim tyranem. Idą
serce rozkrawały! Weź, weź na ręce Dziecię rozrzewnione, weź, Panno święta, weź Dziecię skrwawione; weź, a w boleściach tulić Go usiłuj, obłapiaj, całuj, głaszcz, ściskaj, umiłuj. A śmiej się k Niemu, mów co pieszczonego, przyciśni k sobie Synaczka złotego. Wyjmuj pierś rychło do Jego usteczek, z której wysysać zwykł swój pokarmeczek, bo gdy się jego słodkością uraczy, wszystkich ran, wszystkich boleści zabaczy. III. PAN DO EGIPTU UCHODZI W DZIECIŃSTWIE
Iudaea Puerum exigit tyrannus
Z Herodowego dekretu przyczyny uchodzi Dziecię z żydowskiej krainy, z Matką panienką i z swym domniemanem ojcem, Józefem, przed ciężkim tyranem. Idą
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 55
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Zranionym.
Rany i dziury w gardle Francowate leczy. Gnilcu.
Gnilcu/ i Dziąsłom opadającym jest wielkim lekarstem/ często a gęsto ciepło płocząc/ gargaryzmy/ abo charkanie z niej czyniąc. Co potężniej wszystko czyni/ szóstą część Rożanego miodku do niej przydawszy. Dziąsłom. Szkole Brainu.
Dziatkom małym języka/ dziąsły wszystkich usteczek zepsowanie. To jest szkole/ abo radniej szkodę i Brain leczy: nią często płocząc a wycierając. Wino Rzepikowe. Vinum Eupatorites.
Rzepikowe wino acz starodawnym lekarzom nie było w używaniu. Czemu się jednak ja niepomału dziwuję/ gdyż z innych ziół daleko podlejszych mieli wina zwykłe/ z tego zaniechali. Dzisiejszy lekarze/
. Zránionym.
Rány y dźiury w gárdle Fráncowáte leczy. Gnilcu.
Gnilcu/ y Dźiąsłom opadáiącym iest wielkim lekárstem/ często á gęsto ćiepło płocząc/ gárgárjzmy/ ábo chárkánie z niey czyniąc. Co potężniey wszystko czyni/ szostą część Rożánego miodku do niey przydawszy. Dźiąsłom. Szkole Bráinu.
Dźiatkom máłym ięzyká/ dźiąsły wszystkich vsteczek zepsowánie. To iest szkole/ ábo rádniey szkodę y Bráin leczy: nią często płocząc á wyćieráiąc. Wino Rzepikowe. Vinum Eupatorites.
Rzepikowe wino ácz stárodawnym lekárzom nie było w vżywániu. Czemu się iednák ia niepomáłu dźiwuię/ gdyż z innych źioł dáleko podleyszych mieli winá zwykłe/ z tego zániecháli. Dźiśieyszy lekárze/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 279
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
abowiem wysusza w nich wilgotności/ które wzrok ćmią. Także chusteczkę chędogą sowitą obmoczawszy na nie przykładać. Gnilcu.
Gnilcu. Dzięgnie.
Dzięgnie i opadaniu mięsa z dziąsł. Ranom w gardle.
Rany i dziury w gardle złe/ i Francowate leczy. Brainu.
Brainu/ i Szkole.
Szkole/ abo szkodzie w usteczkach dziatkom małym służy. Ociekłości języczka.
Języczku w gardle ociekłości zbytnich flusów do niego nagarnionych/ także jest osobliwym ratunkiem/ ciepło a często nią płocząc. Kile.
Kiły i zawrzedziałości/ abo dziury w wstydliwych miejscach/ obojej płci/ wychędaża i goi/ także ciepło i często wymywając. Fleutuszki też w niej obmaczane/ na
abowiem wysusza w nich wilgotnośći/ ktore wzrok ćmią. Tákże chusteczkę chędogą sowitą obmoczawszy ná nie przykłádáć. Gnilcu.
Gnilcu. Dźięgnie.
Dźięgnie y opadániu mięsá z dźiąsł. Ránom w gárdle.
Rány y dźiury w gárdle złe/ y Fráncowáte leczy. Bráinu.
Bráinu/ y Szkole.
Szkole/ ábo szkodźie w vsteczkách dźiatkom máłym służy. Oćiekłośći ięzyczká.
Ięzyczku w gárdle oćiekłośći zbytnich flusow do niego nágárnionych/ tákże iest osobliwym rátunkiem/ ćiepło á często nią płocząc. Kile.
Kiły y záwrzedźiáłośći/ ábo dźiury w wstydliwych mieyscách/ oboiey płći/ wychędaża y goi/ tákże ćiepło y często wymywáiąc. Fleutuszki też w niey obmaczáne/ ná
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 293
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
puszczając jej kropkę trzy w oczy. Także chusteczkę chędogą w niej maczając na nie przykładać. Niektórzy przydają do tego Tucjej przeparowanej abo Helenki/ a dobrze/ i tak w oczu puszczają. Braniu dziecinnemu.
Brain/ to jest/ zakażeniu ustek dzieciom w powiciu/ ze złego pokarmu/ jest prędkim ratunkiem/ wymywając im często usteczka tą wodką ciepło/ abo pocierając. Kile i wrzodom francowatym/ na członkach wstydliwych.
Kiły i zawrzedziałość członków wstydliwych obojej płci wysusza i goi/ także nią często wymywając/ a flejtuszki w niej maczane/ przykładając. Wino z Pępawy. Vinum Heptaphyliites vel Tormentiallae Księgi Pierwsze.
Wino z tego ziela może być/ tak jako
pusczáiąc iey kropkę trzy w oczy. Tákże chusteczkę chędogą w niey maczáiąc ná nie przykłádáć. Niektorzy przydáią do tego Tucyey przepárowáney ábo Helenki/ á dobrze/ y ták w oczu pusczáią. Brániu dźiećinnemu.
Bráin/ to iest/ zákáżeniu vstek dźiećiom w powićiu/ ze złego pokármu/ iest prędkim rátunkiem/ wymywáiąc im często vsteczká tą wodką ćiepło/ ábo poćieráiąc. Kile y wrzodom fráncowátym/ ná członkách wstydliwych.
Kiły y záwrzedźiáłośc członkow wstydliwych oboiey płci wysuszá y goi/ tákże nią często wymywáiąc/ á fleytuszki w niey maczáne/ przykłádáiąc. Wino z Pępáwy. Vinum Heptaphyliites vel Tormentiallae Kśięgi Pierwsze.
Wino z tego źiela możę bydź/ ták iáko
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 314
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
przechodzi wszytkie ludzkie wymyślne napoje i pokarmy. Do tego kielich zawsze zwykł w sobie zawierać coś gorzkiego; a namilszemu temu Panieciu ktoby nie życzył wszytkiej słodyczy/ żeby wżdy na tym pierwszym na świat wstępie nie odraziło się gorzkością. Więc co za grzeczy dopiero Dziecię nad rubin świetne/ do piersi bielszych nad lilią Panieńskich/ usteczka przyłożyło/ dopiero Panna kilka kropelek w małym ciałeczku Boga karmić poczę- ła; alić zaraz przerywasz Matce tę usługę/ przerywasz małej Dziecinie tę potrzebę? cóż pocznie Matka/ gdy to Dzieciątko/ raz skusiwszy z twego kielicha/ i obaczywszy że mu nad mleko barziej smakuje/ co pocznie mowie/ kiedy takiego dostać nie będzie mogła
przechodźi wszytkie ludzkie wymyślne napoie y pokármy. Do tego kielich záwsze zwykł w sobie záwieráć coś gorzkiego; á namilszemu temu Paniećiu ktoby nie życzył wszytkiey słodyczy/ żeby wżdy ná tym pierwszym ná świat wstępie nie odráźiło się gorzkośćią. Więc co zá grzeczy dopiero Dźiećię nád rubin świetne/ do piersi bielszych nad lilią Paniéńskich/ vsteczká przyłożyło/ dopiero Panna kilka kropelek w máłym ćiałeczku Bogá karmić poczę- ła; alić zaraz przerywasz Matce tę vsługę/ przerywasz máłey Dźiećinie tę potrzebę? coż pocznie Mátká/ gdy to Dźiećiątko/ raz skuśiwszy z twego kielichá/ y obaczywszy że mu nad mleko barźiey smakuie/ co pocznie mowie/ kiedy takiego dostáć nie będźie mogła
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 2
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636