niewolą bierą po mogiłach.
A bodaj zachęcony z takiego obłowu, Jeśli nas Bóg opuści, nie pomknął ku Lwowu. Bóg żegnaj płodna ziemi, wszech żołnierzów matko, Już do nas niewrócona; bo nigdy, nie rzadko, Cokolwiek ta szkarada bestyja pożarła, Nigdy, mówię, z chciwego nie wyrzygnie garła. Chyba się użaliwszy nas Bóg ją przymusi, Że nazad jego czyste świątnice wykrztusi; Ale patrząc na grzechy, co siągają nieba, Barziej życzyć niżeli spodziewać się trzeba. 3 (N). INWENTARZ PODGÓRSKICH MAJĘTNOŚCI MAJĘTNOŚCI PODGÓRSKIE
Żebym dosyć twojemu uczynił żądaniu, Pytałem się w Podgórzu o wsi na przedaniu Od Gorlic do Grybowa; te
niewolą bierą po mogiłach.
A bodaj zachęcony z takiego obłowu, Jeśli nas Bóg opuści, nie pomknął ku Lwowu. Bóg żegnaj płodna ziemi, wszech żołnierzów matko, Już do nas niewrócona; bo nigdy, nie rzadko, Cokolwiek ta szkarada bestyja pożarła, Nigdy, mówię, z chciwego nie wyrzygnie garła. Chyba się użaliwszy nas Bóg ją przymusi, Że nazad jego czyste świątnice wykrztusi; Ale patrząc na grzechy, co siągają nieba, Barziej życzyć niżeli spodziewać się trzeba. 3 (N). INWENTARZ PODGÓRSKICH MAJĘTNOŚCI MAJĘTNOŚCI PODGÓRSKIE
Żebym dosyć twojemu uczynił żądaniu, Pytałem się w Podgórzu o wsi na przedaniu Od Gorlic do Grybowa; te
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 12
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bym wątpił, gdyby nie umierać znowu, Lecz się opaskudziwszy taką klępą szpetną, Po staremu umierać, wolę, że mię zetną. To chłop dobry, kto oka przed śmiercią nie mruży. Czyń, mistrzu, co masz czynić, nie chcę mówić dłużej.” Toż Dorota, skoro jej rodzicy potuszą, Użaliwszy się, białą Marcina łoktuszą Okryje przed katowskim nad szyją orężem: Kiedy Bartek nie żyje, chce go swym mieć mężem. A ten z kozłem: „Jakem się udał jej przed katem! Pogardziłaś mną pierwej, żem nie tak bogatem; Nie chciałaś ty być moją, gdym ja chciał być
bym wątpił, gdyby nie umierać znowu, Lecz się opaskudziwszy taką klępą szpetną, Po staremu umierać, wolę, że mię zetną. To chłop dobry, kto oka przed śmiercią nie mruży. Czyń, mistrzu, co masz czynić, nie chcę mówić dłużej.” Toż Dorota, skoro jej rodzicy potuszą, Użaliwszy się, białą Marcina łoktuszą Okryje przed katowskim nad szyją orężem: Kiedy Bartek nie żyje, chce go swym mieć mężem. A ten z kozłem: „Jakem się udał jej przed katem! Pogardziłaś mną pierwej, żem nie tak bogatem; Nie chciałaś ty być moją, gdym ja chciał być
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 169
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
powiedał, że za wojny moskiewskiej, za Jana Kazimierza króla polskiego służył u jakiegoś generała moskiewskiego i z nim pojechał na Moskwę. Gdzie gdy w nim córka tegoż generała zakochała się, uwiózł ją do Polski. Który to generał moskiewski, dowiedziawszy się, że córka jego za tym szlachcicem będąca jest w niedostatku, i użaliwszy się nad nią, pisał list do niej, dając jej w posagu skarby jego pod Lachowiczami zakopane. Opisał miejsce między jakimi drogami i ten znak znalezienia skarbu, że tamże w ziemi jest nakopanych 12 trupów, to jest Moskałów, którzy ten skarb zakopywali, których tenże generał dla sekretu pozabijać kazał i tamże zakopać.
powiedał, że za wojny moskiewskiej, za Jana Kazimierza króla polskiego służył u jakiegoś generała moskiewskiego i z nim pojechał na Moskwę. Gdzie gdy w nim córka tegoż generała zakochała się, uwiózł ją do Polski. Który to generał moskiewski, dowiedziawszy się, że córka jego za tym szlachcicem będąca jest w niedostatku, i użaliwszy się nad nią, pisał list do niej, dając jej w posagu skarby jego pod Lachowiczami zakopane. Opisał miejsce między jakimi drogami i ten znak znalezienia skarbu, że tamże w ziemi jest nakopanych 12 trupów, to jest Moskałów, którzy ten skarb zakopywali, których tenże generał dla sekretu pozabijać kazał i tamże zakopać.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 387
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
stary kalendarz, rzucili się do lamentu następującej, według nowego, Ewangelii: Panie, córka moja dopiero umarła, to jest buta rebelizancka, bo się wnet deklarowali, iż nic inszego nie chcieli, tylko żywność z miasta ofiarowaną w cale dla ciurów do stanowiska przeprowadzić. Które chęci obaczywszy hetman Elearski spólnie z pułkownikiem, a użaliwszy się onego ich lamentu, kazali odejść onyrn piszczkom, (póki zdrowi) co byli przyszli grać na muszkietach, i tak dopiero onę ich córkę martwą ożywili. Bo choć wtenczas z.wielkiemi oracjami żywność wskok z Norymbergu posłaną oddawali, ale przecie trzeciego dnia ich się buta żywą być pokazała. Trzy dni tedy pod Norymbergiem
stary kalendarz, rzucili się do lamentu następującej, według nowego, Ewangielii: Panie, córka moja dopiero umarła, to jest buta rebelizancka, bo się wnet deklarowali, iż nic inszego nie chcieli, tylko żywność z miasta ofiarowaną w cale dla ciurów do stanowiska przeprowadzić. Które chęci obaczywszy hetman Elearski spólnie z pułkownikiem, a użaliwszy się onego ich lamentu, kazali odejść onyrn piszczkom, (póki zdrowi) co byli przyszli grać na muszkietach, i tak dopiero onę ich córkę martwą ożywili. Bo choć wtenczas z.wielkiemi oracyami żywność wskok z Norymbergu posłaną oddawali, ale przecie trzeciego dnia ich się buta żywą być pokazała. Trzy dni tedy pod Norymbergiem
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 114
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Żyd. Więc się też już w nie byli wpaśli poddani Szlacheccy/ iż pokoju Tatarzyn przed nimi nie miał. I gdy na rynek z Ogórkami i Cybulą ( bo to ich dzieło przed tym było/ póki im nawiązki nie dano) przyjeżdżali/ lada kto ich krzywdził/ dla czego często się uskarżali przed Witołdem. Który użaliwszy się ich/ ustanowił nawiązkę i głowczyznę niektórym Tatarom/ ale nie wszytkim/ aby ich nie szarpano. Aleć ta nawiązka Tatarzynowi nie rozmyślnie dana/ wiele złego namnożyła/ że nam to znacznie oddawają/ gdy po drogach i gościńcach rozbijając kozubales od naszych/ nietylko po czapce/ abo po sukni odbirają/ ale i
Zyd. Więc się też iuż w nie byli wpáśli poddáni Sżlácheccy/ iż pokoiu Tátárzyn przed nimi nie miáł. Y gdy ná rynek z Ogurkámi y Cybulą ( bo to ich dźieło przed tym było/ poki im náwiąski nie dáno) przyieżdżáli/ leda kto ich krzywdźił/ dlá cżego cżęsto się vskarżali przed Witołdem. Ktory vżaliwszy się ich/ vstánowił náwiąskę y głowcżyznę niektorym Tátarom/ ále nie wszytkim/ áby ich nie szarpáno. Aleć tá náwiąská Tatarzynowi nie rozmyślnie daná/ wiele złego námnożyłá/ że nam to znacżnie oddáwaią/ gdy po drogách y gośćincách rozbiiáiąc kozubáles od naszych/ nietylko po cżapce/ ábo po sukni odbiráią/ ále y
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 4
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
nic by nie mieli Przyczyny osady Tatar blisko Wilna. Eice ancillam et filium ejus. Dla czego Tatarowie blisko Wilna osadzeni są? § 19. Contemptimquidem, peryculose tamem. et minus utiliter.
PEwna to jest/ iż Wielkie Książę Witułd/ zagnawszy Tatar do Litwy/ i odprawiwszy triumf z nich/ dał im na potym użaliwszy się ich/ osadę nad Waką/ i indzie blisko Wilna/ chcąc mieć taką posługę z nich. Naprzód aby Furnalami abo Furmanami byli/ i gdy na wojnę gdzie jachał/ tedy nietylko żywność/ ale i armatę/ i insze naczynia wojenne aby za wojskiem wozili. Ioh. Auban. Teuton. li. 3
nic by nie mieli Przycżyny osády Tátar blisko Wilná. Eice ancillam et filium eius. Dla czego Tatárowie blisko Wilná osádzeni są? § 19. Contemptimquidem, periculose tamem. et minus vtiliter.
PEwna to iest/ iż Wielkie Xiążę Witułd/ zágnawszy Tátar do Litwy/ y odpráwiwszy triumph z nich/ dał im ná potym vżaliwszy się ich/ osádę nád Wáką/ y indźie blisko Wilná/ chcąc mieć táką posługę z nich. Naprzod áby Furnalámi ábo Furmánámi byli/ y gdy na woynę gdźie iáchał/ tedy nietylko żywność/ ále y ármátę/ y insze naczynia woienne áby zá woyskiem woźili. Ioh. Auban. Teuton. li. 3
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 52
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
aby wiedziała/ co się z nim dziać będzie. 5 A wtym wyszła córka Faraonowa/ aby się kąpała w rzece/ a panny jej przechadzały się po brzegu rzeki: i ujrzała plecionkę w rogożyu/ i posłała służebnicę swą/ aby ją wzięła. 6 A otworzywszy/ ujrzała dziecię/ a ono chłopiątko płakało: a użaliwszy się go/ rzekła: Z dziatek Hebrejskich jest ten. 7 I rzekła siostra jego do Córki Faraonowej: Chceszże/ pójdę/ i zawołamci niewiasty/ mamki Hebrejskiej/ która być odchowała to dziecię? 8 I rzekła jej córka Faraonowa: Idź. Tedy poszła ona dzieweczka/ i zawołała Matki onegoż dziecięcia. 9
áby wiedźiáłá/ co śię z nim dźiáć będźie. 5 A wtym wyszłá corká Fáráonowá/ áby śię kąpáłá w rzece/ á pánny jey przechádzáły śię po brzegu rzeki: y ujrzáłá plećionkę w rogożiu/ y posłáłá służebnicę swą/ áby ją wźięłá. 6 A otworzywszy/ ujrzáłá dźiećię/ á ono chłopiątko płákáło: á użáliwszy śię go/ rzekłá: Z dźiátek Hebreyskich jest ten. 7 Y rzekłá śiostrá iego do Corki Fáráonowey: Chceszże/ pojdę/ y záwołámći niewiásty/ mámki Hebreyskiey/ ktorá być odchowáłá to dźiećię? 8 Y rzekłá jey corká Fáráonowá: Idź. Tedy poszłá oná dźieweczká/ y záwołáłá Mátki onegoż dźiećięćiá. 9
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 57
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Zakonu Franciszka ś. Anioła odegnał/ a potym z Zakonu wypadł. 38.
NA początku Zakonu kiedy nie wiele było braciej/ święty Franciszek szedł do ś. Jakuba grobu/ mając z sobą kilka towarzyszów/ jeden z nich był brat Bernat. Gdy tedy byli w drodze/ naleźli w jednym miasteczku chorego/ nad którym użaliwszy się ś. Franciszek rzekł bratu Bernatowi. Chcę synu żebyś został dla posługi temu choremu: który zaraz klęknąwszy/ i głowę schyliwszy przyjął uczciwie Ojca ś. posłuszeństwo. Zostawiwszy go z chorym/ sam z drugą bracią szedł do ś. Jakuba: Tam przyszedszy gdy modły Panu Bogu oddawał/ miał objawienie od Boga/
Zakonu Fránćiszká ś. Anyołá odegnał/ á potym z Zakonu wypadł. 38.
NA początku Zakonu kiedy nie wiele było bráćiey/ święty Fráńćiszek szedł do ś. Iákubá grobu/ máiąc z sobą kilká towárzyszow/ ieden z nich był brát Bernát. Gdy tedy byli w drodze/ náleźli w iednym miásteczku chorego/ nad ktorym vżaliwszy sie ś. Fráńćiszek rzekł brátu Bernátowi. Chcę synu żebys został dla posługi temu choremu: ktory záraz klęknąwszy/ y głowę schyliwszy przyiął vczćiwie Oycá ś. posłuszeństwo. Zostáwiwszy go z chorym/ sam z drugą bráćią szedł do ś. Iákubá: Tám przyszedszy gdy modły Pánu Bogu oddawał/ miał obiáwienie od Bogá/
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 45
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dowcipem swoim męki którą cierpiał zniknąć nie mógł. Petrus Damianus Epis: 14. ad Desiderium. ca: 4. Cielesna pokusa. Cielesna pokusa. Przykład I. Stał się czystym Heliasz Mnich za sprawą Anielską/ mając staranie o Zakonnicach. Przykł 115.
NApisano (in Paradiso Eraclidis) iż ś. Heliasz Mnich/ użaliwszy się płci białogłówskiej/ o Pannach nabożnych podjął się starania/ i miał ich jednym Klasztorze do trzech set. A gdy przez dwie lecie ten urząd sprawował/ kiedy jeszcze był młody/ 30 abo 40 lat mając: potym wpadł w ciężką pokusę cielesną: i tak opuściwszy Klasztor przez dwa dni nic nie jedząc po pustyni się
dowćipem swoim męki ktorą ćierpiał zniknąć nie mogł. Petrus Damianus Epis: 14. ad Desiderium. ca: 4. Cielesna pokusa. Cielesna pokusá. PRZYKLAD I. Sstał sie czystym Heliasz Mnich zá spráwą Anyelską/ máiąc stáránie o Zakonnicách. Przykł 115.
NApisano (in Paradiso Eraclidis) iż ś. Heliasz Mnich/ vżaliwszy sie płći białogłówskiey/ o Pánnách nabożnych podiął sie starania/ y miał ich iednym Klasztorze do trzech set. A gdy przez dwie lećie ten vrząd spráwował/ kiedy iescze był młody/ 30 abo 40 lat máiąc: potym wpadł w ćiężką pokusę ćielesną: y ták opusćiwszy Klasztor przez dwá dni nic nie iedząc po pustyni sie
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 118
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
lat on Pan umarł/ i ukazał się jawnie niektóremu barzo wiernemu słudze swemu/ trzymając w ręku ogniste podkowy/ mówiąc: Powiedz żenie mojej/ aby zapłaciła dług taki/ takiemu człowiekowi/ dla którego takie męki cierpię. On sługa powiedziałto synowi zmarłego/ który był Zakonnikiem: Z płaczem tedy obadwa opowiedzieli to Paniej. Ona użaliwszy się tego/ szła sama do kowala/ który już był przez długą chorobę wysechł/ pyta jeśli mąż jej zostałco winien jemu. Tedy on z płaczem westchnąwszy/ rzekł: Ach moja miła Pani/ jeszcze mi grzywnę winien/ i takem długo chodził/ że mi się już sprzykrzyło: i potymsm wpadłw chorobę/ i
lat on Pan vmárł/ y vkazał sie iáwnie niektoremu bárzo wiernemu słudze swemu/ trzymáiąc w ręku ogniste podkowy/ mowiąc: Powiedz żenie moiey/ aby zápłáćiłá dług táki/ tákiemu cżłowiekowi/ dla ktorego tákie męki ćierpię. On sługá powiedźiałto synowi zmárłego/ ktory był Zakonnikiem: Z płáczem tedy obádwá opowiedźieli to Paniey. Oná vżaliwszy sie tego/ szłá sámá do kowalá/ ktory iuż był przez długą chorobę wysechł/ pyta ieśli mąż iey zostałco winien iemu. Tedy on z płáczem westchnąwszy/ rzekł: Ach moiá miła Páni/ iescze mi grzywnę winien/ y tákem długo chodźił/ że mi sie iuż sprzykrzyło: y potymsm wpadłw chorobę/ y
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 229
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612