Aniżeli przychodzić na błażeństwo komu. Jeżeli o nagrobek, lepszy być nie może: Cnotliwego szlachcica kości tu jest łoże. 283 (P). JESZCZE LEPIEJ NIŻ DOBRZE O Dio, tropo di favore
Widząc Włoch, jak żyw nigdy nie siedząc na koniu, Gdy Polak wsiadał na koń, gdzieś też na ustroniu Zaprowadziwszy, westchnie o pomoc do Boga. Toż co skoku, a była dębowa podłoga, Zawiedzie się i ledwie dotknie piętą łęku, Przepadł na drugą stronę, ząb wybił na sęku. Toż stłukszy się szkaradnie, oczy dźwignie w gorę: Nazbyt łaski, o Dio, tropo di favore. 284 (P). ŻADNA
Aniżeli przychodzić na błażeństwo komu. Jeżeli o nagrobek, lepszy być nie może: Cnotliwego szlachcica kości tu jest łoże. 283 (P). JESZCZE LEPIEJ NIŻ DOBRZE O Dio, tropo di favore
Widząc Włoch, jak żyw nigdy nie siedząc na koniu, Gdy Polak wsiadał na koń, gdzieś też na ustroniu Zaprowadziwszy, westchnie o pomoc do Boga. Toż co skoku, a była dębowa podłoga, Zawiedzie się i ledwie dotknie piętą łęku, Przepadł na drugą stronę, ząb wybił na sęku. Toż stłukszy się szkaradnie, oczy dźwignie w gorę: Nazbyt łaski, o Dio, tropo di favore. 284 (P). ŻADNA
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 312
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w przyjaźni potrzeba się chronić! Bo gdy odeszła, orzeł dziecię jej zoczywszy, Iż wybiegło, porwał je, z dębu się spuściwszy,
I wniósł dzieciom na gniazdo. Liszka się wtym wróci, Dziecięcia nie zastanie, oczy wzgórę rzuci, Ujźrzy: ano orlęta jeszcze dojadają Jej potomka i już go barzo mało mają. Westchnie żalem ściśniona, zemścić się nie może. Wierzę, że tak mówiła z żalu: "Ty sam, Boże, Mści się krzywdy, wszakeś zwykł, gdy ją kto bez winy Znosi od przyjaciela krom wszelkiej przyczyny". Tak niemym sercem mówiąc, pomsty znacznej prosi, Którą nad zdrajcą swoim, patrz, jako
w przyjaźni potrzeba się chronić! Bo gdy odeszła, orzeł dziecię jej zoczywszy, Iż wybiegło, porwał je, z dębu się spuściwszy,
I wniósł dzieciom na gniazdo. Liszka się wtym wróci, Dziecięcia nie zastanie, oczy wzgórę rzuci, Ujźrzy: ano orlęta jeszcze dojadają Jej potomka i już go barzo mało mają. Westchnie żalem ściśniona, zemścić się nie może. Wierzę, że tak mówiła z żalu: "Ty sam, Boże, Mści się krzywdy, wszakeś zwykł, gdy ją kto bez winy Znosi od przyjaciela krom wszelkiej przyczyny". Tak niemym sercem mówiąc, pomsty znacznej prosi, Którą nad zdrajcą swoim, patrz, jako
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 6
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
, rzekł do niej: „Darmo te ofiary Swej boginiej sprawujesz, bo ona bez miary Jest na cię zagniewana, i niemasz nadzieje, By ją to zmiękczyć miało, co się kolwiek dzieje Ku jej chwale od ciebie; próżno sadzisz dary,
Ba i pracą: u niej ty nie masz przecie wiary!” Westchnie wrona i rzecze: „Wiem dawną urazę Boginiej przeciw sobie; dlategoż tę zmazę Radabym zniosła z siebie, aza uspokoję Gniew jej, którego się ja na dalszy czas boję. A to, co mię potkało, nie dam rady temu, Lecz pokorą przyszłemu chcę zabiegać złemu”. Tak kto mądry, najrychlej możniejszych
, rzekł do niej: „Darmo te ofiary Swej boginiej sprawujesz, bo ona bez miary Jest na cię zagniewana, i niemasz nadzieje, By ją to zmiękczyć miało, co się kolwiek dzieje Ku jej chwale od ciebie; próżno sadzisz dary,
Ba i pracą: u niej ty nie masz przecie wiary!” Westchnie wrona i rzecze: „Wiem dawną urazę Boginiej przeciw sobie; dlategoż tę zmazę Radabym zniosła z siebie, aza uspokoję Gniew jej, którego się ja na dalszy czas boję. A to, co mię potkało, nie dam rady temu, Lecz pokorą przyszłemu chcę zabiegać złemu”. Tak kto mądry, najrychlej możniejszych
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 31
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
moja w to może Potrafić: tedy pewnieć dopomoże. 59. Fa. Więc co próżnemi mam się szerzyć słowy, Królewny ślubu od twy łaski czekam. Iże Król z chęcią pozwolić gotowy: Jeżeli sama pozwolisz: przyrzekam. Ajak się Ojcem szczycę Apollinem, Spraw i Królewskim że zostanę Synem. 60. Tu westchnie Matka, i westchnąwszy rzecze. Epafus na to z dziecinnych lat czuje. Nie minie go to szczęście, nie uciecze: A gdy się Synem Jowisza mianuje: Któż nadeń Egipt godniejszy osiędzie? Fa. A Syn Słoneczny królować nie będzie? 61. Na cóż się przyda zacne urodzenie. I wiek Rycerskich dziełach przepędzony
moiá w to może Potráfić: tedy pewnieć dopomoże. 59. Fá. Więc co prożnemi mam się szerzyć słowy, Krolewny ślubu od twy łáski czekam. Iże Krol z chęćią pozwolić gotowy: Ieżeli samá pozwolisz: przyrzekam. Aiák się Oycem szczycę Apollinem, Spraw y Krolewskim że zostánę Synem. 60. Tu westchnie Mátká, y westchnąwszy rzecze. Epáfus ná to z dźiećinnych lat czuie. Nie minie go to szczęśćie, nie ućiecze: A gdy się Synem Iowiszá miánuie: Ktoż nádeń Egipt godnieyszy ośiędźie? Fá. A Syn Słoneczny krolowáć nie będźie? 61. Ná coż się przyda zacne urodzenie. Y wiek Rycerskich dźiełách przepędzony
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 77
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
obrócili. 162. W ten czas i Ena swemi ogniami Górejąc, nowych upałów doznała. I lubi w górę zwykłemi grzmotami, Żadnych kamieni zewnątrz nie rzucała: Nie z mniejszym jednak strachem, ognie one Widziane były nad jej przyrodzone. 163. Dopiero ziemia miast i grodów kołem Okryta, ledwie w niebo wznioższy głowę: Westchnie, i gęstym przysuta popiłoem Do Rządzcy niebios tę uczyni mowę; Oddal o wielki Jowiszu te trowgę, Uśmierz tak srogą i nagłą pozogę. 164. Wszak jeśli mię te do szczętu pożary Zgubią, wraz lasy i wonne kadzidła Zginą: i twoich ołtarzów ofiary Żadnego więcej mieć nie będą bydła. Jeśli zaś do mnie gniewu
obroćili. 162. W ten czás y Ená swemi ogniámi Goreiąc, nowych upałow doznáłá. Y lubi w gorę zwykłemi grzmotámi, Zadnych kámieni zewnątrz nie rzucáłá: Nie z mnieyszym iednák stráchem, ognie one Widźiáne były nád iey przyrodzone. 163. Dopiero źiemiá miast y grodow kołem Okryta, ledwie w niebo wznioższy głowę: Westchnie, y gęstym przysuta popiłoem Do Rządzcy niebios tę uczyni mowę; Oddal o wielki Iowiszu te trowgę, Vśmierz ták srogą y nagłą pozogę. 164. Wszák ieśli mię te do szczętu pożáry Zgubią, wraz lásy y wonne kádźidłá Zginą: y twoich ołtarzow ofiáry Zadnego więcey mieć nie będą bydłá. Ieśli záś do mnie gniewu
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 103
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
także za płci haftowane kładą. Broń przytym męską widzą, ale tę mniemają Ojcu być darowana. Więc gdy wybierają Tak w różnych podarunkach; w tym Achilles z bliska Vźrzawszy tarcz hartowną: a ta złoty pryska Promień z siebie, i świeżych bojów znaki krwawe: Oszczep przytym ogromny: natychmiast postawe Odmienił; westchnie ciężko, a zmrużone czoło Włosem nagle pocierane z jeżonym na koło. Już rozkaż Macierzyński ginie, ginie skryta Miłość w sercu; a sama Troja się go chwyta. Jako więc zjadłej lwicy oderwane szczenie, Gdy się z Mistrzem swym pozna: wnet nad przyrodzenie Pieścić się i szanować odtą go nauczy; I chyba tylko gniewem
tákże zá płći háftowáne kłádą. Broń przytym męską widzą, ále tę mniemáią Oycu bydź dárowána. Więc gdy wybieráią Ták w rożnych podárunkách; w tym Achilles z bliská Vźrzawszy tarcz hártowną: á tá złoty pryska Promień z śiebie, y świeżych boiow znáki krwáwe: Oszczep przytym ogromny: nátychmiast postáwe Odmienił; westchnie ćięszko, á zmrużone czoło Włosem nagle poćierane z ieżonym ná koło. Iuż roskaż Máćierzyński ginie, ginie skryta Miłość w sercu; á samá Troiá się go chwyta. Iáko więc ziádłey lwicy oderwáne szczenie, Gdy się z Mistrzem swym pozna: wnet nád przyrodzenie Pieśćić się y szánowáć odtą go náuczy; Y chybá tylko gniewem
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 146
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
kat gotował pierwszą/ upominając jako człowiek Bogobojny/ choć na tym urzędzie/ aby nie brała nikogo na duszę bo dopiero względem wieczności poczyna żyć/ mało co ucierpiawszy. Abyl to człowiek sumnienia dobrego/ kazania nigdy nieopuszczał/ spowiedź niemał co miesiąc odprawował/ i więźnie mało winne często wykupował. Najego napomnienie/ westchnie związana/ pytając jeśli co może mową swoją sprawić? on jej da dobrą otuchę/ i zatym prosiłs ądowych o kilka słów/ wprowadzona wyzna pod przysięgą na żywy Bóg/ żeć jej od roku niewidziała/ jakże w tancu gdychmy się z sobą pomówiły/ ani ona wiedziałą omnie/ żem tu
kat gotował pierwszą/ vpominaiąc iáko człowiek Bogoboyny/ choć na tym vrzędzie/ aby nie brała nikogo na duszę bo dopiero względem wiecznośći poczyna żyć/ mało co vcierpiawszy. Abyl to człowiek sumnienia dobrego/ kazánia nigdy nieopusczał/ spowiedz niemał co mieśiąc odpráwował/ y więźnie mało winne często wykupował. Náiego nápomnienie/ westchnie związána/ pytaiąc ieśli co może mową swoią spráwić? on iey da dobrą otuchę/ y zátym prośiłs ądowych o kilka słow/ wprowadzona wyzna pod przyśięgą ná żywy Bog/ żeć iey od roku niewidziałá/ iakże w tancu gdychmy się z sobą pomowiły/ áni ona wiedziałą omnie/ żem tu
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 82
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
przystąpić. Co gdy skończy do niej: O szczęśliwyś (odpowie) między szczęśliwymi Tos nie żadnym parkanem/ ani Chineńskimi Otoczony murami/ ani Galeottą Morską jaką/ ale prócz własną swoją cnotą Tak bezpieczny. Ty jednak czego się tu bawisz Piękna Nimfo/ że się z tych strachów nie wybawisz/ Miejsca indziej znajdując: Westchnie ciężko na to/ Nie jedno już/ o temu! upłynęło lato/ Jako Pluto tędy tu na ognistym wozie Unosząc Prosperynę/ porzucił w tej łozie Siostrę moję Cjanę/ która trzy dni siedząc Na tym brzegu/ a gdzie się obrócić niewiedząc/ Przez płacz nie utulony/ w to tu przeźroczyste Roźlała się jezioro.
przystąpić. Co gdy skonczy do niey: O szczęsliwyś (odpowie) między szczęsliwymi Tos nie żadnym párkánem/ áni Chineńskimi Otoczony murámi/ áni Gáleottą Morską iáką/ ále procz własną swoią cnotą Ták bespieczny. Ty iednák czego się tu báwisz Piękna Nimfo/ że się z tych stráchow nie wybáwisz/ Mieyscá indziey znáyduiąc: Westchnie cięszko ná to/ Nie iedno iuż/ o temu! vpłynęło láto/ Iáko Pluto tędy tu ná ognistym wozie Vnosząc Prosperinę/ porzucił w tey łozie Siostrę moię Cyánę/ ktora trzy dni siedząc Ná tym brzegu/ á gdzie się obrocić niewiedząc/ Przez płácz nie vtulony/ w to tu przeźroczyste Roźláłá się iezioro.
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 54
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Słyszeć o Apollinie. Ale tu co ciebie Piękna dziewko przygnało: Czy na ciemnym niebie Omylony Bootes/ czyli która inna Gwiazda błędna/ i żeś w tę sama tu jedyna Zaszła plagę/ pełną tych co na oczy swoje Widzisz bestii straszliwych. O nie żadneć moje Omyłki to sprawiły/ ano górne sfery/ (Ciężko westchnie) ale złość okrutnej Wenery I kunszty jej ukryte/ że od niej ohydę Te odnioższy/ na odpust do Kościoła idę Modrookiej Junony. Skąd jakom w te knieje Przepadła tak głęboko/ i co się w tym dzieje/ Niewiem biedna. Nie pytaj proszę cię o więcej/ A dodać chciej pomocy swojej mi co prędzej
Słyszeć o Apollinie. Ale tu co ciebie Piękna dziewko przygnáło: Czy ná ciemnym niebie Omylony Bootes/ czyli ktora inna Gwiazda błędna/ y żeś w tę sámá tu iedyna Zaszłá plagę/ pełną tych co ná oczy swoie Widzisz bestyi strászliwych. O nie żadneć moie Omyłki to spráwiły/ áno gorne sfery/ (Cięszko westchnie) ále złość okrutney Wenery Y kunszty iey vkryte/ że od niey ochydę Te odnioższy/ ná odpust do Kościołá idę Modrookiey Iunony. Zkąd iákom w te knieie Przepádłá ták głęboko/ y co się w tym dzieie/ Niewiem biedna. Nie pytay proszę cię o więcey/ A dodáć chciey pomocy swoiey mi co pręcey
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 65
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
którą dwie trzymały Nimfy owe; a drugie z boków przysłaniały Kosztowną ją kortyną: warkocz rozpłyniony W tym ustrzyże. Acz jeszcze w pół nierozwiedziony Z kędzior swych i promieni; jeszcze z niego Nardy/ I balsamy sączyły. Jednak twardej Nic to nie sturbowało. I owszem się zdała Jakoby stąd królować zaraz poczynała/ Tylkoż westchnie głęboko; włosy drogie moje Na którychem trawiła wszytkie czasy swoje Monstrach próżnych/ i coraz inakszym trafieniu Z Cudzoziemskich alamód/ uczyńcie zbawieniu Memu koniec/ i jako były mi przyczyną Wszytkich tych niepokojów; tak bądźcie jedyną Wolności już ochłodą; wisząc przed obrazem Na wieki tej Bogini. Jakoż je zarazem Na Ołtarzu zostawi. A w
ktorą dwie trzymáły Nimfy owe; á drugie z bokow przysłániáły Kosztowną ią kortyną: wárkocz rospłyniony W tym vstrzyże. Acz ieszcze w puł nierozwiedziony Z kędzior swych y promieni; ieszcze z niego Nárdy/ Y bálsamy sączyły. Iednák twárdey Nic to nie sturbowáło. Y owszem się zdáłá Iákoby ztąd krolowáć záraz poczynáłá/ Tylkoż westchnie głęboko; włosy drogie moie Ná ktorychem trawiłá wszytkie czásy swoie Monstrách prożnych/ y coraz inákszym tráfieniu Z Cudzoziemskich álámod/ vczyńcie zbáwieniu Memu koniec/ y iako były mi przyczyną Wszytkich tych niepokoiow; ták bądźcie iedyną Wolności iuż ochłodą; wisząc przed obrázem Ná wieki tey Bogini. Iákoż ie zárázem Ná Ołtarzu zostáwi. A w
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 115
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701