sukni został. Jam został jego sukcesorem; bo mi się po nim wszytkie dostały splendory; a to tym sposobem, że będąc w Obozie w samym przedzie i tusz za Wezyrem postępując, przedał się jeden Pokojowy jego, i pokazał Namioty jego tak obszerne, jako Warszawa abo Lwów w Murach swoich. Mam wszytkie znaki Wezyrskie które nad nim noszą. Chorągiew Mahometańską, którą mu dał Cesarz jego na wojnę, którą dziś zaraz posłałem Ojcu Z. do Rzymu przez Talentego Pocztą, Namioty, wozy wszytkie dostały mi się, i innych tysiąc Galanteryj bardzo kosztownych; lubo się jeszcze siła rzeczy nie widziało, tylko kilka Sajdaków, rubinami, szafirami
sukni został. Iam został iego succesorem; bo mi się po nim wszytkie dostały splendory; á to tym sposobem, że będąc w Oboźie w samym przedźie y tusz za Wezyrem postępuiąc, przedał się ieden Pokoiowy iego, y pokazał Namioty iego tak obszerne, iako Warszawa abo Lwow w Murach swoich. Mam wszytkie znaki Wezyrskie ktore nad nim noszą. Chorągiew Machometańską, ktorą mu dał Cesarz iego ná woynę, ktorą dźiś zaraz posłałem Oycu S. do Rzymu przez Talentego Pocztą, Namioty, wozy wszytkie dostały mi się, y innych tysiąc Galanteryi bardzo kosztownych; lubo się ieszcze śiła rzeczy nie widźiało, tylko kilka Saydakow, rubinami, szafirami
Skrót tekstu: JanIIIMar
Strona: 1
Tytuł:
Kopia listu [...] do Królowej [...] pisanego
Autor:
Jan III Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
jego na wojnę, którą dziś zaraz posłałem Ojcu Z. do Rzymu przez Talentego Pocztą, Namioty, wozy wszytkie dostały mi się, i innych tysiąc Galanteryj bardzo kosztownych; lubo się jeszcze siła rzeczy nie widziało, tylko kilka Sajdaków, rubinami, szafirami sadzonych. Niemasz żadnej komparacjej z Chocimską. Mam i konia Wezyrskiego ze wszytkim siedżeniem, i onego samego doje- żdzano, ale się przecie zachował, Kihaja jego, to jest pierwszego człeka po nim zabito, i Baszów nie mało, Złotych szabel pełno po wojsku, i innych rynsztunków wojennych, noc nam ostatka przeszkodziła.[...] to pewna, że uchodząc okrutnie się bronią. Janczarów swoich odbiegli w
iego ná woynę, ktorą dźiś zaraz posłałem Oycu S. do Rzymu przez Talentego Pocztą, Namioty, wozy wszytkie dostały mi się, y innych tysiąc Galanteryi bardzo kosztownych; lubo się ieszcze śiła rzeczy nie widźiało, tylko kilka Saydakow, rubinami, szafirami sadzonych. Niemasz żadney komparacyey z Choćimską. Mam y konia Wezyrskiego ze wszytkim śiedźeniem, y onego samego doie- żdzano, ále się przećie zachował, Kiháia iego, to iest pierwszego człeka po nim zábito, y Bászow nie mało, Złotych szabel pełno po woysku, y innych rynsztunkow woiennych, noc nam ostatka przeszkodźiła.[...] to pewna, że uchodząc okrutnie się bronią. Ianczarow swoich odbiegli w
Skrót tekstu: JanIIIMar
Strona: 1
Tytuł:
Kopia listu [...] do Królowej [...] pisanego
Autor:
Jan III Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
Nieprzyjacielski dzielnym męstwem otrzymał. Wojsk Niemieckich było ośmdziesiąt tysiący/ Polskich czternaście tysięcy/ a żaden bez znacznych łupów nie odjachał/ których inni dla niedostatku wozów odstąpić musieli. CHorągiew CesarzaTureckiego z Mahomeckim Błogosławieństwem Wezyrowi dana dostała się Królowi Jego Mości: który ją odesłał do Rzymu Ojcu świętemu. Dostał się też z innemi bagatelami u Koń Wezyrski drogo przybrany/ Królowi Jego Mości. a że w Obozie Tureckim nie znaleziono prowizyj dla koni/ musieli nasi tej nocy odpocząc. Nazajutrz/ wiele ranionych białychgłów/ i dzieci do Miasta się wróciły. O dziewiątej godzinie rannej Król Jego Mość z wielką asystencją/ wiachawszy do Wiednia/ był przyjęty z wielkim weselem/ i radosnym
Nieprzyiaćielski dźielnym męstwem otrzymał. Woysk Niemieckich było ośmdźieśiąt tyśiący/ Polskich cżtyrnaśćie tyśięcy/ á żaden bez znácżnych łupow nie odiáchał/ ktorych inni dla niedostátku wozow odstąpić muśieli. CHorągiew CesarzáTureckiego z Mahomeckim Błogosławieństwem Wezyrowi dána dostáłá się Krolowi Iego Mośći: ktory ią odesłał do Rzymu Oycu świętemu. Dostał się też z innemi bágátelámi u Koń Wezyrski drogo przybrány/ Krolowi Iego Mośći. á że w Oboźie Tureckim nie ználeźiono prowizyi dla koni/ muśieli naśi tey nocy odpocżąc. Názáiutrz/ wiele ránionych białychgłow/ y dźieći do Miástá się wroćiły. O dźiewiątey godźinie ránney Krol Iego Mość z wielką ássistencyą/ wiáchawszy do Wiedniá/ był przyięty z wielkim weselem/ y rádosnym
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: B4v
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
Po rozdanych regimentarstwach król Stanisław widząc, że nadchodzącej Moskwie przy scysjach w Rzpltej i przeciwnym sobie wojsku litewskim oponować się nie zdoła, lubo niektórzy proponowali, ażeby jechał do Chocimia — zważając jednak, jakby nieprzystojnie, a nawet szkodliwie było być obranym królem i zaraz od państwa oddalonym, przy tym znając odmienność fakcji tureckich i łakomstwa wezyrskiego — determinował się jechać do Gdańska, gdzie i forteca dość obronna, i sukurs morzem od Francji, byle Duńczyk przez Zund przepuścił, był spodziewany. Dokąd już pierwej grandmuszkieterowie, których więcej skompletowano, Wisłą łodziami wysłani byli. Mnie zaś rodzice moje w tej kompanii płynąć nie pozwolili.
Regimentarze zaś: Pociej litewski w małej
Po rozdanych regimentarstwach król Stanisław widząc, że nadchodzącej Moskwie przy scysjach w Rzpltej i przeciwnym sobie wojsku litewskim oponować się nie zdoła, lubo niektórzy proponowali, ażeby jechał do Chocimia — zważając jednak, jakby nieprzystojnie, a nawet szkodliwie było być obranym królem i zaraz od państwa oddalonym, przy tym znając odmienność fakcji tureckich i łakomstwa wezyrskiego — determinował się jechać do Gdańska, gdzie i forteca dość obronna, i sukurs morzem od Francji, byle Duńczyk przez Zund przepuścił, był spodziewany. Dokąd już pierwej grandmuszkieterowie, których więcej skompletowano, Wisłą łodziami wysłani byli. Mnie zaś rodzice moje w tej kompanii płynąć nie pozwolili.
Regimentarze zaś: Pociej litewski w małej
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 74
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, abym się mógł mieścić w polskim wojsku". Król mu odpowiedział: „Trzeba, żebyś się wrócił z relacyją i dam ci konwój, bo i nieprzyjacielowi trzeba dochować wiary". Wołoszyn odpowiada: „Jak wola WKMci". Król pyta: „Jakim cię tu sposobem wyprawiono? Czy ty na dworze wezyrskim zostajesz, czyli się jakim sposobem bawisz?". Wołoszyn odpowiada: „Ja pod karałasów chorągwią służę (karałasi zaś są ci, którzy za pieniądze służą, jak u Moskalów kompanczykowie), wyprawionym tum takim sposobem. Jak oznajmił Chan Wezyrowi o wojsku WKM i o osobie jego, że się pod Tulnem przeprawujesz
, abym się mógł mieścić w polskim wojsku". Król mu odpowiedział: „Trzeba, żebyś się wrócił z relacyją i dam ci konwój, bo i nieprzyjacielowi trzeba dochować wiary". Wołoszyn odpowiada: „Jak wola WKMci". Król pyta: „Jakim cię tu sposobem wyprawiono? Czy ty na dworze wezyrskim zostajesz, czyli się jakim sposobem bawisz?". Wołoszyn odpowiada: „Ja pod karałasów chorągwią służę (karałasi zaś są ci, którzy za pieniądze służą, jak u Moskalów kompanczykowie), wyprawionym tum takim sposobem. Jak oznajmił Chan Wezyrowi o wojsku WKM i o osobie jego, że się pod Tulnem przeprawujesz
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 52
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
przez tłumacza się pytał mnie, czy umiem po polsku dobrze? Odpowiedziałem, że umiem, bom służył kilka lat w Polsce u dworzanina królewskiego. Wezyr rzekł: „Takiego też mnie potrzeba" i mówi dalej: „Byle byś mi dobrze usłużył, będziesz miał nadgrodę dobrą". I zaraz przynosi podskarbi wezyrski czerwonych złotych 100 i daje mi w ręce i mówi, żebyś dotarł aż do samego Tulna, bo się tam wojsko polskie przeprawować i król z niemi ma, jeżeli to prawda. Wezyr znów do mnie: „Pytam się ciebie, jeżeliś ty jakim sposobem nie widział króla?" Odpowiedziałem: „Widział
przez tłumacza się pytał mnie, czy umiem po polsku dobrze? Odpowiedziałem, że umiem, bom służył kilka lat w Polszcze u dworzanina królewskiego. Wezyr rzekł: „Takiego też mnie potrzeba" i mówi dalej: „Byle byś mi dobrze usłużył, będziesz miał nadgrodę dobrą". I zaraz przynosi podskarbi wezyrski czerwonych złotych 100 i daje mi w ręce i mówi, żebyś dotarł aż do samego Tulna, bo się tam wojsko polskie przeprawować i król z niemi ma, jeżeli to prawda. Wezyr znów do mnie: „Pytam się ciebie, jeżeliś ty jakim sposobem nie widział króla?" Odpowiedziałem: „Widział
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 53
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
nie tylko widział, aleś i gadał ze mną i oznajmij mu, że Król polski kazał ci powiedzieć: Mci Wezyrze, że ci się w niedzielę stawi na śniadanie", I zaraz Król do przedniej straży kazał go zaprowadzić do strażnika i konwój mu dać za mil dwie. Potym o tymże Wołoszynie od pokojowych wezyrskich taką miałem relacyją (o których wspomnę niżej) iż, gdy przyjachał Wołoszyn do Wezyra i czynił mu relacyją, że: „Wojska wielkie są i sam Król polski jest w osobie swojej, któregom nie tylko widział, alem z nim i gadał i kazał Waszej Wezyrskiej Mości powiedzieć Król, że ci się w
nie tylko widział, aleś i gadał ze mną i oznajmij mu, że Król polski kazał ci powiedzieć: Mci Wezyrze, że ci się w niedzielę stawi na śniadanie", I zaraz Król do przedniej straży kazał go zaprowadzić do strażnika i konwój mu dać za mil dwie. Potym o tymże Wołoszynie od pokojowych wezyrskich taką miałem relacyją (o których wspomnę niżej) iż, gdy przyjachał Wołoszyn do Wezyra i czynił mu relacyją, że: „Wojska wielkie są i sam Król polski jest w osobie swojej, któregom nie tylko widział, alem z nim i gadał i kazał Waszej Wezyrskiej Mości powiedzieć Król, że ci się w
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 53
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
. Potym o tymże Wołoszynie od pokojowych wezyrskich taką miałem relacyją (o których wspomnę niżej) iż, gdy przyjachał Wołoszyn do Wezyra i czynił mu relacyją, że: „Wojska wielkie są i sam Król polski jest w osobie swojej, któregom nie tylko widział, alem z nim i gadał i kazał Waszej Wezyrskiej Mości powiedzieć Król, że ci się w niedzielę stawi na śniadanie". Wezyr temu nie wierząc, kazał mu za kłamstwo łeb uciąć. We środę tedy, porzuciwszy tabory pod Tulnem, a komunikiem się z wojskami tak swemi, jako i cesarskiemi wybrawszy, Król poszedł na imprezę, gdzie kałauszowie niezwyczajnym traktem, bo wielkiemi
. Potym o tymże Wołoszynie od pokojowych wezyrskich taką miałem relacyją (o których wspomnę niżej) iż, gdy przyjachał Wołoszyn do Wezyra i czynił mu relacyją, że: „Wojska wielkie są i sam Król polski jest w osobie swojej, któregom nie tylko widział, alem z nim i gadał i kazał Waszej Wezyrskiej Mości powiedzieć Król, że ci się w niedzielę stawi na śniadanie". Wezyr temu nie wierząc, kazał mu za kłamstwo łeb uciąć. We środę tedy, porzuciwszy tabory pod Tulnem, a kommunikiem się z wojskami tak swemi, jako i cesarskiemi wybrawszy, Król poszedł na imprezę, gdzie kałauszowie niezwyczajnym traktem, bo wielkiemi
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 54
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
już jest w namiotach tureckich od Dunaju. Zawołał tedy Król: „Biegajcie mi po pana Miączyńskiego", na tenczas starostę lidskiego i krzepickiego, a potym wojewodę wołyńskiego, „niechaj mi tu przychodzi z pułkiem swoim", który jak przyszedł, mówi do niego Król: „Zaraz Waszeć idź z pułkiem i opanuj namioty wezyrskie" - i poszedł. Nasi też Polacy mężnie wsiedli na Turka; cesarscy ich pędzili od Dunaju tak dobrze, że jak który na koniu siedział Turczyn, tak uciekać musiał, zostawiwszy nam wszystkie swoje łupy w obozie, który jakeśmy opanowali, tośmy jeszcze zastali potrawy w kociołkach, pieczenie na rożnach, ryży w
już jest w namiotach tureckich od Dunaju. Zawołał tedy Król: „Biegajcie mi po pana Miączyńskiego", na tenczas starostę lidskiego i krzepickiego, a potym wojewodę wołyńskiego, „niechaj mi tu przychodzi z pułkiem swoim", który jak przyszedł, mówi do niego Król: „Zaraz Waszeć idź z pułkiem i opanuj namioty wezyrskie" - i poszedł. Nasi też Polacy mężnie wsiedli na Turka; cesarscy ich pędzili od Dunaju tak dobrze, że jak który na koniu siedział Turczyn, tak uciekać musiał, zostawiwszy nam wszystkie swoje łupy w obozie, który jakeśmy opanowali, tośmy jeszcze zastali potrawy w kociołkach, pieczenie na rożnach, ryży w
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 64
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
, gdzie przybiegłszy tak prędko zrabowali ów obóz, że w godzinę żadnego namiotu widać nie było. Był też tam niedaleko pałac murowany, w którym pełny zastali szucharów ad instar kukiełek pieczonych, których nie brali; był w nim i lew w klatce, ale i tego nie brali, strusia zaś zastaliśmy ściętego przed namiotami wezyrskimi; jedni powiadali, że go nasz któryś ściął, drudzy, że Turczyn, aby się taka raritas Polakom nie dostawała. Tegoż tedy poranku wyprawił Król w pogoń za Wezyrem Miączyńskiego, starostę liwskiego, z pułkiem dwutysięcznym, którzy tak dojeżdżali Turków na lada przeprawie, że im aż ręce ustawali od rąbania nieprzyjaciela, a
, gdzie przybiegłszy tak prędko zrabowali ów obóz, że w godzinę żadnego namiotu widać nie było. Był też tam niedaleko pałac murowany, w którym pełny zastali szucharów ad instar kukiełek pieczonych, których nie brali; był w nim i lew w klatce, ale i tego nie brali, strusia zaś zastaliśmy ściętego przed namiotami wezyrskimi; jedni powiadali, że go nasz któryś ściął, drudzy, że Turczyn, aby się taka raritas Polakom nie dostawała. Tegoż tedy poranku wyprawił Król w pogoń za Wezyrem Miączyńskiego, starostę liwskiego, z pułkiem dwutysięcznym, którzy tak dojeżdżali Turków na lada przeprawie, że im aż ręce ustawali od rąbania nieprzyjaciela, a
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 67
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983