Którzy zwycięzców dla swojej niesławy, Nienawidzieli tajemną zazdrością. Do tego więźniów gromada niemała, Dosyć warownych straż potrzebowała. CXCVIII. Przeciez Wojskowych wybadując zdania: Miejmy się rzecze do oręża i my, A jak Antoni klęskę swą zasłania, Tak niech i na nas znać niebędzie zimy; Skoro swe zatym na plac pułki wgania; Anton od pierwszej w zad cofa maksymy; A Brutus do swych; patrzcież co nas mają Za spracowanych; jako uciekają? CXCIX. Więc do Obozu i on się powróci; A gdy sił swoich ujmę komputuje, W tenże dzień w który plac ich ten pokłoci, Na morzu flota jego dokazuje.
Ktorzy zwycięzcow dla swoiey niesławy, Nienawidzieli taiemną zazdroscią. Do tego więzniow gromada niemała, Dosyc warownych straż potrzebowała. CXCVIII. Przeciez Woyskowych wybaduiąc zdania: Mieymy się rzecze do oręża y my, A iak Antoni klęskę swą zasłania, Tak niech y na nas znać niebędzie zimy; Skoro swe zatym na plac pułki wgania; Anton od pierwszey w zad cofa maximy; A Brutus do swych; patrzciesz co nas maią Za spracowanych; iako uciekaią? CXCIX. Więc do Obozu y on się powroci; A gdy sił swoich uymę komputuie, W tenże dzień w ktory plac ich ten pokłoci, Na morzu flotta iego dokazuie.
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 265
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
swej wytchnąć sile/ Gdy usypia pod drzewem wielki Ałcyd chwilę/ Oto tłuszcza Karlików/ Mrowcze pokolenie/ By męża pożyć mogli z ziemię się wygrzenie: I gdy w koło oblega wielkiego Rycerza A ten i ów nierówną kniemu siłą zmierza/ Ocucony jako pchły bez sił mordowania/ Ten gmin potrze/ ostatek we Lwi zewłok wgania. Tak moc nieporownana gdy na większą godzi Bez sił zwłaszcza dowcipu sobie raczej szkodzi. Słaby uchodź silnego. Jeślić boi z nim miły/ Albo żądze swych umniejsz/ albo przybierz siły. Dworzanek I. Gawińskiego/
Ucho lekkowierne. NIedobrze z smysłem ucho swym się mierzy/ Ze w pierwszym wstępie/ co usłyszy/
swey wytchnąć śile/ Gdy vsypia pod drzewem wielki Ałcyd chwilę/ Oto tłuscza Kárlikow/ Mrowcze pokolenie/ By mężá pożyć mogli z źiemię się wygrzenie: I gdy w koło oblega wielkiego Rycerzá A ten y ow nierowną kniemu śiłą zmierza/ Ocucony iáko pchły bez śił mordowánia/ Ten gmin potrze/ ostátek we Lwi zewłok wgánia. Ták moc nieporownána gdy ná większą godźi Bez śił zwłasczá dowćipu sobie ráczey szkodźi. Słáby vchodź śilnego. Ieślić boi z nim miły/ Albo żądze swych vmnieysz/ álbo przybierz śiły. Dworzánek I. Gáwinskiego/
Vcho lekkowierne. NIedobrze z smysłem vcho swym się mierzy/ Ze w pierwszym wstępie/ co vsłyszy/
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 68
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664