i wnętrzności topi: Komu krew zepsowana koralmi twarz stropi: Kogo złotem niebieska tęcza ufarbuje: Kogo zbytek i słodka swawola napsuje: Najdziesz tu swe lekarstwo/ najdziesz tu ochłodę/ Czym żołądek/ czym znowu/ odnowisz urodę. Tylko w nadzieję tych ziół/ nie psuj zdrowia marnie/ Bo za jedną chorobą siłać się ich wgarnie. A jako z żelaza rdzę z trudnością wyprawi/ Tak się też kto raz skazi/ nie rychło naprawi. A tak jeśli chcesz zdrów być/ pokić nici Kloto Bo kto masz za co/ ratuj zdrowia ułomnego/ Tedy wieku dopedzisz Orla stoletnego. JAN ACHACY KMITA D. SIMONA SYRENNIVSA KSIĘGI PIERWSZE, O Ziołach
y wnętrznośći topi: Komu krew zepsowána koralmi twarz stropi: Kogo złotém niebieska tęczá vfárbuie: Kogo zbytek y słodka swawola nápsuie: Naydźiesz tu swe lekárstwo/ naydźiesz tu ochłodę/ Czym żołądek/ czym znowu/ odnowisz vrodę. Tylko w nádźieię tych źioł/ nie psuy zdrowia márnie/ Bo zá iedną chorobą śiłáć śie ich wgárnie. A iáko z żelázá rdzę z trudnośćią wypráwi/ Ták sie też kto raz skáźi/ nie rychło nápráwi. A ták ieśli chcesz zdrow bydź/ pokić nići Kloto Bo kto masz zá co/ rátuy zdrowia vłomnego/ Tedy wieku dopedźisz Orlá stoletnego. IAN ACHACY KMITA D. SIMONA SYRENNIVSA KSIĘGI PIERWSZE, O Ziołách
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 6nlb
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Nielitościwa Tyranka gotuje, Kiedy ostatek przędze się dosnuje. O Nieśmiertelny, który miliony Lat masz za moment, przedłuż ukrócony Czas życia mego, wszakże Twoja zdoła Wszechmocność cofnąć i słoneczne koła; Jakoś niekiedy na płacz i kwilenie Chorego króla przez cofnione cienie Dał znak łaski twej, tak mnie kres ostatni Cofni i nie daj wgarnąć mię do matni Okrutnej śmierci, a ja ten czas cale Strawię pomkniony na Twej świętej chwale. EMBLEM A 48
Oblubieniec tęskni bez Oblubienice swojej i wabi ją do siebie. Napis: Pódź do mnie, gołębico moja. Cant. 2, 10.
Przyleć, kochana, przyleć, gołębico, Bywaj, jedyna ma Oblubienico
Nielutościwa Tyranka gotuje, Kiedy ostatek przędze się dosnuje. O Nieśmiertelny, który milijony Lat masz za moment, przedłuż ukrócony Czas życia mego, wszakże Twoja zdoła Wszechmocność cofnąć i słoneczne koła; Jakoś niekiedy na płacz i kwilenie Chorego króla przez cofnione cienie Dał znak łaski twej, tak mnie kres ostatni Cofni i nie daj wgarnąć mię do matni Okrutnej śmierci, a ja ten czas cale Strawię pomkniony na Twej świętej chwale. EMBLEM A 48
Oblubieniec tęskni bez Oblubienice swojej i wabi ją do siebie. Napis: Pódź do mnie, gołębico moja. Cant. 2, 10.
Przyleć, kochana, przyleć, gołębico, Bywaj, jedyna ma Oblubienico
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 309
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
by ich byli i kańczugiem zmietli. Widząc to luźna czeladź i dorośli chłopi, Że przed dziećmi ucieka, że się Turczyn stropi, Suną się krzycząc z wałów, bieżą do nich wskoki A hetmani patrzący dzierżą się za boki. W ostatku się i boją, aby im nie wzięli Tyłu Turcy i razem w tabor nie wgarnęli. Przeto pułkom, na nocną które wyszły strażą, Pomknąć się w pole dalej za nimi rozkażą. Ale ci skoro pogan w placu nie zastaną, Tam się wszyscy skupiwszy, szykiem sobie staną. A Turcy się w obozach mieszają jak mrówki, Boją się niespodzianej na się samołówki; Działa toczą i trwogę na wsze strony
by ich byli i kańczugiem zmietli. Widząc to luźna czeladź i dorośli chłopi, Że przed dziećmi ucieka, że się Turczyn stropi, Suną się krzycząc z wałów, bieżą do nich wskoki A hetmani patrzący dzierżą się za boki. W ostatku się i boją, aby im nie wzięli Tyłu Turcy i razem w tabor nie wgarnęli. Przeto pułkom, na nocną które wyszły strażą, Pomknąć się w pole dalej za nimi rozkażą. Ale ci skoro pogan w placu nie zastaną, Tam się wszyscy skupiwszy, szykiem sobie staną. A Turcy się w obozach mieszają jak mrówki, Boją się niespodzianej na się samołówki; Działa toczą i trwogę na wsze strony
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 156
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Tak Kozacy, skoro się rzeźko w Turki wjedzą, Nie wytrwają, aże ich i dzisia nawiedzą, Ale już lepszym dziełem: bo okrom piechoty Bobowskiego, wojskowej przybrali hołoty; Więc nie masz się czego przeć, gdy miasto myślistwa, Cicho z nimi kilkaset poszło towarzystwa. Jaka tam być musiała dziura, gdy się wgarnie Tak wiele rąk do pełnej łakomych spiżarnie, Choć stąd możem brać miarę, że nazajutrz, blisko Obozu, założyli nowe targowisko Na konie i bawoły. Już byli most wzięli, Skoro straż do jednego turecką wyrżnęli, I mogli byli Turkom odtoczyć od czopu, Zruciwszy go, lecz trudno łakomemu chłopu Konsulta u Lubomirskiego Kozacy w
, Tak Kozacy, skoro się rzeźko w Turki wjedzą, Nie wytrwają, aże ich i dzisia nawiedzą, Ale już lepszym dziełem: bo okrom piechoty Bobowskiego, wojskowej przybrali hołoty; Więc nie masz się czego przeć, gdy miasto myślistwa, Cicho z nimi kilkaset poszło towarzystwa. Jaka tam być musiała dziura, gdy się wgarnie Tak wiele rąk do pełnej łakomych spiżarnie, Choć stąd możem brać miarę, że nazajutrz, blisko Obozu, założyli nowe targowisko Na konie i bawoły. Już byli most wzięli, Skoro straż do jednego turecką wyrżnęli, I mogli byli Turkom odtoczyć od czopu, Zruciwszy go, lecz trudno łakomemu chłopu Konsulta u Lubomirskiego Kozacy w
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 258
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924