się ucieszy, kto ma gniewne bogi. Dla ciebie, cna królewno, znowu wicher srogi Uderzył; już Grecja przed oczami była, Znowu burza w obcy kraj okręt zapędziła I wparła na libijskie nieprzebyte brody, Gdzie się zmieszane z piaskiem kręcą mętne wody. A nawy abo w wirach toną ponurzone, Abo w piaszczystym mule wiązną pogrążone. Jakiego trudu, jakiej trwogi tam nie było? Aż im do ostatniego głodu przychodziło. Przychodziło i do ostatniego zwątpienia, Że wszyscy pewni byli jawnego zginienia. Sam tylko Orfeus był serca jednakiego, Bo dufał mocnie bogom, a oni też jego Nie ubliżali łaską swoją stateczności. A gdy już zamierzony kres wszystkich trudności
się ucieszy, kto ma gniewne bogi. Dla ciebie, cna królewno, znowu wicher srogi Uderzył; już Grecyja przed oczami była, Znowu burza w obcy kraj okręt zapędziła I wparła na libijskie nieprzebyte brody, Gdzie się zmieszane z piaskiem kręcą mętne wody. A nawy abo w wirach toną ponurzone, Abo w piaszczystym mule wiązną pogrążone. Jakiego trudu, jakiej trwogi tam nie było? Aż im do ostatniego głodu przychodziło. Przychodziło i do ostatniego zwątpienia, Że wszyscy pewni byli jawnego zginienia. Sam tylko Orfeus był serca jednakiego, Bo dufał mocnie bogom, a oni też jego Nie ubliżali łaską swoją stateczności. A gdy już zamierzony kres wszystkich trudności
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 143
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
w elekcyjej, wielceś podrwił w braku; Czyś nie miał w domu godnych korony, Polaku, Nie jeżdżąc w obce strony, gdzie ufając Wiśle Gospodarz swoje żyto i pszenicę wyśle?
Z Polski, gdzie dotąd miała spiżarnią Europa, Ślą za morze, jednego dziś szukając snopa? Ma i Orzeł, na których wiąźnie, swoje lepy, Bo wkrótce ten jego snop wymłóciły cepy Z kilku znacznych prowincji, na koniec do ździebła Wziąwszy, śmierć tego domu w ziemię go zagrzebła. Utraciwszy Wołochy, Inflanty i Prusy, Wypierzywszy się Orzeł prawie został kusy. Awoż tobie po snopki jeżdżenie za morze! Póki Polak tak siła swej ziemie nie orze
w elekcyjej, wielceś podrwił w braku; Czyś nie miał w domu godnych korony, Polaku, Nie jeżdżąc w obce strony, gdzie ufając Wiśle Gospodarz swoje żyto i pszenicę wyśle?
Z Polski, gdzie dotąd miała spiżarnią Europa, Ślą za morze, jednego dziś szukając snopa? Ma i Orzeł, na których wiąźnie, swoje lepy, Bo wkrótce ten jego snop wymłóciły cepy Z kilku znacznych prowincji, na koniec do ździebła Wziąwszy, śmierć tego domu w ziemię go zagrzebła. Utraciwszy Wołochy, Inflanty i Prusy, Wypierzywszy się Orzeł prawie został kusy. Awoż tobie po snopki jeżdżenie za morze! Póki Polak tak siła swej ziemie nie orze
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 396
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
onej jako paniej swej we wszytkim posłuszne będąc/ i na służbę jej pewnych nocy przywywając. Ale dałby to Bóg żeby te samy w swym odstępstwie poginęły/ nie wieleby drugich z sobą na zateacenie pociągnęły/ Jest abowiem takich niezliczona rzecz/ którzy temu fałszywemu mnimaniu wiarę dając/ od prawdziwej wiary odpadają/ w błędzie pogańskim wiąznąc. Konrad. Jeśliż tedy według słów Kanonu bywają oszukiwani. Cóż za przyczyna tego jest/ iż te niewiasty z miast inszych ludzi poznawają/ o których także twierdzą/ że przy onej biesiedzie były/ i znaki znajomości swej pokazują/ których jednak nigdy przedtym nie widały/ ani w miastach ich z nimi obcowania żadnego/
oney iáko pániey swey we wszytkim posłuszne będąc/ y ná służbę iey pewnych nocy przywywáiąc. Ale dałby to Bog żeby te sámy w swym odstępstwie poginęły/ nie wieleby drugich z sobą ná záteácenie poćiągnęły/ Iest ábowiem tákich niezliczona rzecz/ ktorzy temu fałszywemu mnimániu wiárę dáiąc/ od prawdźiwey wiáry odpadáią/ w błędźie pogáńskim wiąznąc. Konrad. Iesliż tedy według słow Kánonu bywáią oszukiwáni. Coż zá przyczyná tego iest/ iż te niewiásty z miast inszych ludźi poznawáią/ o ktorych tákże twierdzą/ że przy oney bieśiedźie były/ y znáki znáiomośći swey pokázuią/ ktorych iednák nigdy przedtym nie widáły/ áni w miastách ich z nimi obcowánia żadnego/
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 413
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
niźli jej. Nie zgadza się z polszczyzną ta przypowieść jawnie, Kiedy możnym uchodzą wszelkie grzechy jawnie. Już tonie, już się wiszu, jako mówią, chwyta, Im więcej praw pisanych ma Rzeczpospolita: Nie na grzech, ledwie że nie na każdego z ludzi Jest prawo. A cóż? tylko doznają go chudzi. Wiąźnie mdła w pajęczynie mucha i nieduża; Zerwie bąk, i samego pająka napuża. 171. GODNA GARNUSZKA POKRYWECZKA DO TEGOŻ TRZECI RAZ
Wiem jednę wieś, beskidnej niedaleką dziczy, Gdzie kościół katolicki z cerkwiami graniczy; Więc że do swego nieba stosują się kraje, Sami w niej zbójcy, sami mieszkają huitaje. Aż
niźli jej. Nie zgadza się z polszczyzną ta przypowieść jawnie, Kiedy możnym uchodzą wszelkie grzechy jawnie. Już tonie, już się wiszu, jako mówią, chwyta, Im więcej praw pisanych ma Rzeczpospolita: Nie na grzech, ledwie że nie na każdego z ludzi Jest prawo. A cóż? tylko doznają go chudzi. Wiąźnie mdła w pajęczynie mucha i nieduża; Zerwie bąk, i samego pająka napuża. 171. GODNA GARNUSZKA POKRYWECZKA DO TEGOŻ TRZECI RAZ
Wiem jednę wieś, beskidnej niedaleką dziczy, Gdzie kościół katolicki z cerkwiami graniczy; Więc że do swego nieba stosują się kraje, Sami w niej zbójcy, sami mieszkają huitaje. Aż
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 101
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, ludzi śmiechu. W każdej sprawie niech da człek miejsce tej przestrodze, Ale przecie na wojnie najpierwej, a w drodze. 432. KRUCY WOLNI, GOŁĘBIE WINNI NA TOŻ TRZECI RAZ
Nasze prawa jako pajęczyna: Bąk się przewinie, a na muchą wina. Koch. Równa polski poeta prawa pajęczynie, Gdzie drobna mucha wiąźnie, sierszeń się wywinie. Musi podleźć ubogi, kędy nie przeskoczy; Możny abo rozerwie, abo sieć przeoczy. Nie z konopi; niech będzie upleciona z drotu, Gdzie się kolwiek zawali, nie wytrzyma złotu; Nie przepłaci-li złotem, wystraszy żelazem, Abo też nie da sądzić obiema się razem, I skąd
, ludzi śmiechu. W każdej sprawie niech da człek miejsce tej przestrodze, Ale przecie na wojnie najpierwej, a w drodze. 432. KRUCY WOLNI, GOŁĘBIE WINNI NA TOŻ TRZECI RAZ
Nasze prawa jako pajęczyna: Bąk się przewinie, a na muchą wina. Koch. Równa polski poeta prawa pajęczynie, Gdzie drobna mucha wiąźnie, sierszeń się wywinie. Musi podleźć ubogi, kędy nie przeskoczy; Możny abo rozerwie, abo sieć przeoczy. Nie z konopi; niech będzie upleciona z drotu, Gdzie się kolwiek zawali, nie wytrzyma złotu; Nie przepłaci-li złotem, wystraszy żelazem, Abo też nie da sądzić obiema się razem, I skąd
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 258
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zadzierzeć uciłuje srodze/ I lec pozad przeciagam/ na wżnak przechyinony. I nicby mi był silen pąd koński szalony/ By było koło które na osi biegało/ Wsztuki się/ wpadszy na pinak/ nie pogruhotało. Ja w tym z wozu: gdzie jak mięwodze zatargnęły/ Żywe wnątrze snować się po pniu/ wiąznąć żęły/ Członki częścią się targać/ częścią odłatować/ Kości zdruzgane chrzęścieć/ duch precz ustępować/ Obaczyłabyś była: członka zupełnego Nie pytaj; rana była jednia wszytkiego. I możeżże/ lubo śmiesz/ swe/ Nimfo/ ciężkości Z niemi rowijać/ jam zwiedził włość próżną światłości/ I w Flegetońskich wodach darte
zádźierzeć vćiłuie srodze/ Y lec pozad przećiagam/ na wżnak przechyinony. Y nicby mi był śilen pąd konski szalony/ By było koło ktore ná ośi biegáło/ Wsztuki się/ wpadszy ná pinak/ nie pogruhotáło. Ia w tym z wozu: gdźie iák mięwodze zátárgnęły/ Zywe wnątrze snowáć się po pniu/ wiąznąć żęły/ Członki częścią się tárgáć/ częśćią odłátowáć/ Kośći zdruzgáne chrzęśćieć/ duch precz vstępowáć/ Obaczyłábyś byłá: członká zupełnego Nie pytay; ráná była iednya wszytkiego. Y możeżże/ lubo śmiesz/ swe/ Nympho/ ćiężkośći Z niemi rowiiáć/ iam zwiedźił włość prozną świátłośći/ Y w Phlegetonskich wodách dárte
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 390
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636